Alonso doznał kontuzji barku na torze Interlagos
Fernando Alonso na zakończenie sezonu w Abu Zabi przyznał, że podczas GP Sao Paulo nabawił się kontuzji barku, który do tej pory nie został w pełni wyleczony.Forma, zapał i determinacja 43-letniego, dwukrotnego mistrza świata F1 budzi duży podziw kolegów z toru i kibiców, ale nie da się ukryć, że w tym wieku jest on bardziej podatny na kontuzje.
Pierwsze oznaki kłopotów zdrowotnych Alonso pojawiły się w Meksyku, gdzie zespół donosił o jego problemach jelitowych przez co ten opuścił czwartkowe spotkanie z dziennikarzami.
Przerwa między wyścigami w Meksyku i Brazylii wynosiła zaledwie tydzień więc Hiszpan z podobnymi objawami stawił się na torze Interlagos, gdzie dodatkowo doznał kontuzji barku na co wpływ miała mieć nierówna nawierzchnia tego obiektu.
"Miałem infekcję, z którą musiałem walczyć" mówił w Abu Zabi dwukrotny mistrz świata. "Potem, gdy było w miarę okay, w Brazylii, mieliśmy bardzo nierówny tor, pojawiło się duże podbijanie auta i uszkodziłem sobie także bark."
"Doznałem kontuzji, która była leczona do czasu wizyty w Vegas. W Vegas było już znacznie lepiej, a tutaj jestem na 99 procent zdrowy, ale ten okres był mało przyjemny. Miałem gorączkę, infekcję, brałem antybiotyki i wszytko co obniża odporność."
"Tak to już jest. Nie możemy sobie wybierać kiedy zachorujemy i mam nadzieję, że w przyszłym roku będę lepiej przygotowany fizycznie."
Sezon 2024 nie będzie długo rozpamiętywany w Astonie Martinie po świetnym występie w mistrzostwach w zeszłym roku. Alonso pokusił się o jego podsumowanie, nie ukrywając przy tym, że cieszy się, że to już ostatni wyścig w tym roku.
"Cieszę się, że to już koniec. Myślę, że sezon był bardzo długi dla wszystkich - mechaników i całego zespołu" mówił. "24 wyścigi to ogromne wyzwanie, zwłaszcza ostatnie trzy, które mamy na końcu."
"Myślę, że gdy mistrzostwo jest już przesądzone, jak w przypadku Maksa [Verstappena], który wygrał w Vegas, dla nas było to w zasadzie jasne już po wakacjach."
"Skończyliśmy na piątym miejscu w klasyfikacji konstruktorów, bez zagrożenia z tyłu i bez szans na coś więcej z przodu."
"Więc te ostatnie siedem czy osiem wyścigów było trochę długie, bo walczyliśmy o nic. Staraliśmy się jednak dowiedzieć czegoś o bolidzie na przyszłoroczny projekt. Poza tym niewiele było do zrobienia."
"Cieszę się, że mogę teraz skorzystać z zimowej przerwy, zacząć od zera w przyszłym roku i mam nadzieję, że będziemy bardziej konkurencyjni."
Zapytany o notę dla swojego zespołu, odpierał, że nie może ona być zbyt wysoka, gdyż nie sprostano przedsezonowym oczekiwaniom.
"Walczyliśmy na torze z narzędziami, które mieliśmy do dyspozycji i myślę, że maksymalnie wykorzystaliśmy te możliwości. Utrzymanie piątego miejsca to minimum, które musieliśmy osiągnąć w kontekście oczekiwań i tego, co mieliśmy w zeszłym roku. Dlatego cieszę się, że udało się przynajmniej spełnić te podstawowe wymagania."
"Ale liczyliśmy na więcej, zwłaszcza na początku sezonu. Zaczęliśmy mocno, pojawiło się kilka poprawek w aucie, które dawały nam nadzieję na mocne zakończenie sezonu, może nawet walkę o podium. Niestety, nie udało się tego osiągnąć."
"Taka jest rzeczywistość. Oczekiwaliśmy trochę więcej, ale jest, jak jest i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się to osiągnąć."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz