Honda miała niespodziewane problemy z silnikiem w sezonie 2022
Przedstawiciele legendarnego producenta poruszyli kilka ciekawych wątków podczas ich przedsezonowej konferencji prasowej. Odnieśli się m.in. do tematu formalnego powrotu do F1 w sezonie 2026 czy niespodziewanych kłopotów z jednostką napędową, które próbują wyeliminować.Zawiłe losy Hondy z ostatnich miesięcy dobrze znane są kibicom królowej motorsportu. Po szalonej decyzji o wycofaniu się z F1 pod koniec 2020 roku musiała formalnie zniknąć z listy producentów silnikowych na sezon 2022, mimo iż mistrzowskie triumfy Maxa Verstappena i spółki skłoniły ją do dalszej współpracy z Red Bullem.
Już pod szyldem austriackiej spółki Japończycy odnieśli kolejne wygrane, co poskutkowało nie tylko zacieśnieniem relacji z nią do kampanii 2025, ale też zgłoszeniem się jako producent silnikowy na nową erę regulacyjną. Z powodu jednak niewielu możliwości współpracy - ograniczających się tak naprawdę do zespołów klienckich Mercedesa - ten ruch również wywołał niemałe zaskoczenie.
Nic dziwnego, że był to główny temat przedsezonowej konferencji prasowej Hondy, na której pojawili się jej najważniejsi przedstawiciele związani ze sportami motorowymi. Prezes HRC, Koji Watanabe, wyjawił, że przeprowadzono już pewne rozmowy z potencjalnymi nowymi partnerami:
"F1 idzie w kierunku elektryfikacji, a zerowa emisja dwutlenku węgla to nasz korporacyjny cel. Kierunek obrany przez F1 wpisuje się w to założenie, w związku z czym zgłosiliśmy się jako producent silnikowy. Jesteśmy po prostu ciekawi, gdzie to wszystko pójdzie. F1 to najwyższa seria wyścigowa i zobaczymy, jak będzie to współgrać przy większej elektryfikacji", oznajmił Japończyk, cytowany przez Motorsport.
"Po zgłoszeniu się wiele ekip skontaktowało się z nami, ale na razie wolelibyśmy zobaczyć, dokąd zmierza F1 i jak sprawy się potoczą. Na tę chwilę nie mamy żadnych konkretnych decyzji, czy wrócimy do tego sportu. Jednakże patrząc na perspektywę rozwoju technologii, bycie częścią F1 pomoże nam w tym."
Oczywistym kierunkiem dla Hondy jeszcze kilkanaście miesięcy temu byłby Red Bull. Ten jednak po pierwotnej decyzji o odejściu japońskiego producenta założył własną spółkę silnikową, którą konsekwentnie rozwija i która ma praktycznie samodzielnie stworzyć jednostkę na sezon 2026. Niedawno dodatkowo Austriacy nawiązali relację z Fordem, co definitywnie przekreśliło szanse Hondy.
Watanabe wyjawił, że odbyły się dyskusje odnośnie ewentualnych wspólnych działań przy nowych regulacjach, natomiast nigdy nie był to priorytet dla każdej ze stron. Gdy je zakończono, Honda skupiła się tylko na tym, by jej logo powróciło na jednostki napędowe, co wydarzy się już w sezonie 2023:
"To nie była jakaś porażka. Tak naprawdę nigdy nie postrzegaliśmy tego jako jakiegoś niepowodzenia. Jako techniczny partner zawsze pozostawaliśmy w kontakcie z Red Bullem i pojawiło się wiele tematów, które omawiamy bądź już omówiliśmy. I na podstawie tych rozmów postanowiono, iż nie będziemy kontynuować tej relacji po 2025 roku."
"Z powodu jednak kontynuacji relacji z Red Bullem na maszynach obu jego zespołów znajdą się emblematy Hondy i HRC. Poza tym człon Hondy zostanie dodany do nazwy jednostki napędowej. Będzie to Honda RBPT, a pełna nazwa tego silnika na sezon 2023 zostanie zmieniona na Honda RBPT H001."
Działania szefów Hondy w żaden sposób nie wyhamowały natomiast jej inżynierów, którzy po sukcesie w 2021 roku pomogli Red Bullowi zdobyć podwójną koronę 12 miesięcy później. Ba, stworzyli nawet silnik, który swoimi czystymi osiągami mógł równać się z tym przygotowanym przez Ferrari, a kluczem - jak przyznał główny spec działu w Sakurze, Tetsushi Kakuda - okazało się odzyskanie poziomu mocy po wprowadzeniu ekologicznego paliwa E10.
Co ciekawe, Japończyk zdradził, że taki zysk negatywnie odbił się na froncie niezawodności z powodu większego obciążenia motoru. Jest to o tyle zaskakujące, że nie licząc trudności z początku sezonu 2022, Red Bull nie miał większych problemów z trwałością swoich komponentów. Takowych zdecydowanie więcej miało wspomniane Ferrari:
"Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby odzyskać poziom mocy po wprowadzeniu paliwa E10. Spowodowało to jednak większe obciążenie silnika w porównaniu z poprzednimi sezonami, a niezawodność naprawdę została narażona, co poskutkowało kilkoma problemami w sezonie 2022", wyznał Kakuda, cytowany z kolei przez The Race.
"[Z drugiej strony] ulepszenie niezawodności nie poprawi stricte samej mocy silnika. Przepisy zezwalają tak naprawdę na jeden typ rozwoju, dzięki któremu może poprawić się ta moc. Ulepszenia po stronie niezawodności, o ile można je wprowadzić, pomagają zapewnić większą liczbę opcji w kwestii strategii dotyczącej wykorzystania jednostek napędowych. Wobec tego będziemy blisko współpracować z zespołem, by wdrożyć najlepszą dla nich taktykę."
Kakuda pochwalił jednak swój zespół za dobrą pracę na froncie zarządzania oprogramowaniem elektrycznym. Wyraźna poprawa miała pojawić się np. po stronie MGU-K:
"Musimy poprawić nie tylko obszary, w których wystąpiły jakieś trudności. Nasza przygotowana szersza strategia pozwala nam zidentyfikować ograniczenia każdego elementu i zmaksymalizować ich potencjał."
"Oprócz poprawy niezawodności zdobyliśmy jeszcze większą wiedzę w zakresie lepszego zrozumienia kontroli i zarządzania energią. Polepszyliśmy się też pod względem technologii elektrycznej, gdzie mieliśmy już wyraźną przewagę w poprzednim roku - szczególnie kwestii rozwoju MGU-K."
komentarze
1. Przemrock
Honda powerrr
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz