Arnoux: Binotto nie zasługiwał na posadę szefa Ferrari
Były kierowca F1, w tym także zespołu Ferrari, Rene Arnoux głośno powiedział coś z czym po sezonie 2022 zgodzi się niejeden kibic włoskiej ekipy. Błędy popełnione przez Mattię Binotto jego zdaniem były "niewybaczalne".Piątek to oficjalnie ostatni dzień pracy Mattia Binotto w szeregach Ferrari po tym jak w listopadzie inżynier potwierdził rozstanie ze swoim pracodawcą od Nowego Roku.
Decyzja o zwolnieniu Binotto zapadła po tym jak zespół Ferrari mocno rozpoczął sezon, stając się niemal murowanym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Po wygraniu dwóch z pierwszych trzech wyścigów, bolid Ferrari wydawał się szybki i niezawodny na tle mającego spore problemy Red Bulla.
Później było już tylko gorzej oprócz niezawodności silnika pojawiły się liczne błędy kierowców, a co gorsze błędy strategiczne, które z wyścigu na wyścig stawiały zespół w coraz gorszym świetle.
Dowodzący tym wszystkim Binotto jak mantrę powtarzał, że nie widzi powodu do zmian strategów, chcąc trzymać się wizji nie wytykania palcem i obwiniania osób w zespole, która tak dobrze funkcjonuje w innych czołowych zespołach.
Od stycznia obowiązki szefa zespołu przejmie dobrze znany Fred Vasseur, który na swoim koncie ma szefowanie takim ekipom jak Alfa Romo, a nawet przez chwilę fabrycznemu zespołowi Renault.
Rene Arnoux w wywiadzie dla Gazzetta dello Sport mocno skrytykował odchodzącego szefa Scuderii, twierdząc, że nie zasługiwał on w ogóle na taką posadę.
"Nie podobało mi się patrzenie jak konkurencyjne Ferrari oddaje po dobrym początku mistrzostwa w taki sposób" mówił były kierowca F1. "Prawdą jest, że były problemy z niezawodnością, ale kilka Grand Prix straciliśmy prawie tak jakbyśmy robili to celowo."
"Błędy jakie popełniał [Binotto] są dla mnie niewybaczalne. Nigdy nie byłem na miejscu jakie zajmował Binotto. Ale ktoś kto ciągle mówi, że w przyszłym roku będzie lepiej, w przyszłym roku będzie lepiej, nie zasługuje na taką posadę."
"Zwolniłbym go już lata temu, co kilkukrotnie mówiłem. Jego zachowanie jest niedopuszczalne, gdy stoisz na czele najpiękniejszego zespołu na świecie."
Binotto opuszcza Ferrari po przygodzie trwającej 27 długich lat. Jako młody inżynier po raz pierwszy przekroczył bramę fabryki w Maranello w 1995 roku dołączając do działu silnikowego. Gdy przejmował obowiązki szefa zespołu początkowo dzielił je z rolą dyrektora technicznego, którą piastował bezpośrednio przed objęciem najważniejszej posady przez co przez wielu został posądzony o przyjęcie na swoje barki zbyt wielu obowiązków na raz.
"Połączenie tych dwóch ról było błędem" mówił Arnoux. "W dzisiejszej hiperwyspecjalizowanej Formule 1 nie można robić wszystkiego."
"Vassuer musi znaleźć właściwych ludzi. Nie musisz wiedzieć jak stworzyć skrzynię biegów czy silnik. [Jean] Todt nie wiedział tego. Trzeba posiadać właściwych, kompetentnych ludzi na właściwych miejscach i zarządzać nimi. Gdy był Ross Brawn w roli dyrektora technicznego, a potem Rory Byrne i Paolo Martinelli trzeba było tylko umożliwić im pracę. Todt tego dokonał, a Vasseur musi to zrobić."
Anroux przyznaje, że tylko kilka razy spotkał się z Vasseurem i ciężko jest mu oceniać jak 54-letni zarządzający poradzi sobie w nowej roli.
"Nie mogę powiedzieć ani tak, ani nie, gdyż bardzo słabo go znam" mówił pytany o nowego szefa Scuderii. "Spotkałem się z nim i rozmawiałem. Ale nie na tyle długo, aby wiedzieć czy będzie dobrym, czy złym szefem. Widzieliśmy wyniki jakie osiągnął z ekipą ze środka stawki. Ale zarządzanie Alfą ze Szwajcarii i zarządzanie Ferrari to dwie różne sprawy."
"Na pewno ma niezbędną wiedzę i liczę, że będzie w stanie spiąć zespół technologicznie i strategicznie. Bez tego nie można wygrać mistrzostw świata."
"W zeszłym sezonie mieliśmy podwozie i silnik, ale brakowało niezawodności. Ale ponad wszystko popełnialiśmy zbyt wiele błędów strategicznych i na tym polu jest co sprzątać. Z miejsca bym się tego pozbył i poszukał kogoś zdolnego do tej pracy."
komentarze
1. mm27m
nie sposób się nie zgodzić,
każdy kto choć trochę wie jaki był Enzo, wie też że gdyby nie był taki jaki był, Ferrari nie było Tym czym jest.
w F1 liczą się wyniki, żeby je osiągnąć trzeba być bezkompromisowym, wyciągać konsekwencje, uczyć się na swoich błędach.
niestety po minionym sezonie co wyścig wszyscy się zastanawiali jaka tym razem będzie "grande strateggia" :D
2. Danielson92
Największy obrońca Binotto-Aeromis by się nie zgodził:-D
3. fpawel19669
Zasługiwał czy nie, ale na pewno się na szefa zespołu nie nadawał. Co z tego, że wyprowadził Ferrari z zapaści skoro ogromną cześć tego potencjału zmarnował.
4. Andrzej369
@3 Z zapaści w którą zespół sam wprowadził. W 2017 i 2018 przecież też walczyli o mistrzostwo.
5. fpawel19669
@4 Czy mi się wydaje czy jednak szefem Ferrari był w tym czasie Arrivabene? I jeśli za obecną formę odpowiadał Binotto to jednak za okres do 2019 roku jednak ten pierwszy. Był szefem - on był odpowiedzialny za całość zespołu.
6. Andrzej369
@5 Tak i to Binotto wprowadził zespół w zapaść sezonu 2020 targując się z FIA tajną ugodą. Nie wiem co zrobiłby Arrivabene, ale to nie zmienia faktu że zapaść się zaczęła po przejęciu kontroli nad zespołem przez Binotto.
7. mik.
@6 Binotto wczesniej odpowiadal za przekret w silniku. Gdyby od razu podeszli do tego bez "walkow" to straciliby mniej czasu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz