Verstappen: kierowcy Mercedesa powinni mówić za siebie ws. porposingu
Aktualny mistrz świata podzielił się radą dla Lewisa Hamiltona oraz George'a Russella. Jego zdaniem, powinni oni mówić za siebie w toczącej się obecnie debacie na temat podskakiwania zagrażającemu zdrowiu kierowców.Temat porposingu nie znika z nagłówków mediów po tym, jak efekt ten zadomowił się w F1 dzięki drastycznym modyfikacjom w przepisach przed sezonem 2022. Zjawisko to w niektórych przypadkach wyszło już poza dopuszczalną skalę i stało się potencjalnym zagrożeniem dla kierowców.
Najwięcej uwagi tej kwestii poświęcają przedstawiciele Mercedesa, których najbardziej dotknęły problemy z podbijaniem. W odpowiedzi na te narzekania FIA wydała dyrektywę techniczną mającą na celu ograniczenie podskakiwania, natomiast nie do końca zadowoliło to ekipę z Brackley. Ta oczekuje jeszcze "ostrzejszych" działań, jak na przykład zmianę przepisów technicznych.
Takie wołania nie podobają się jednak jej rywalom, na czele z Red Bullem. Christian Horner wielokrotnie podkreślał, że jego kierowcom w żaden sposób nie dokucza porposing i że tylko zawodnicy Mercedesa zwracają na to uwagę. Podobnie wypowiedział się w piątek również Max Verstappen.
To z kolei spotkało się z odpowiedzią ze strony Lewisa Hamiltona, który zasugerował, że Holender przed mediami mówi zupełnie co innego niż za kulisami:
"Zawsze ciekawie jest obserwować opinie ludzi w różnych światłach. Oczywiście przed tobą robią jedno, a za kulisami drugie. Czasami ludzie mówią po prostu różne rzeczy", oznajmił siedmiokrotny mistrz świata, cytowany przez Motorsport.
Na reakcję ze strony zawodnika Red Bulla świat F1 nie musiał długo czekać:
"Zawsze jestem szczery i bezpośredni. Jeśli chodzi o to, co on powiedział, podobnie wypowiada się również jego zespołowy partner. Mówią w imieniu innych osób. A powinni skupić się na sobie i mówić to, co myślą. Niech mówią za siebie, a nie angażują w to innych ludzi", odpowiedział Verstappen.
Ogłoszona w czwartek dyrektywa i działania Mercedesa nie spodobały się nie tylko Red Bullowi, ale też Ferrari, które notabene ma spory problem z podbijaniem. W ich przypadku nie wpływa to jakoś znacząco na osiągi i dlatego też zupełnie inne jest podejście do całej sprawy. Można było to wywnioskować ze słów Mattii Binotto. W podobnym tonie wypowiedział się także Charles Leclerc:
"Pracowaliśmy nad rozwiązaniem tych problemów i myślę, że poprawa była ogromna. Jednakże teraz cała ta praca poszła do kosza, gdyż znalazł się jeden zespół, który walczy nieco bardziej niż inne. Taka jest moja optyka na tę sprawę. Oczywiście rozumiem, że w Mercedesie jest źle, aczkolwiek można na to znaleźć jakieś rozwiązania', dodał Monakijczyk.
komentarze
1. Midnight
Ten kombinatorski i manipulujący całą F1 Mercedes z jego szefem na czele psują ten sport i całą radość z jego śledzenia.
2. Frytek
Ogólnie to mam gdzieś te polityczne gierki zespołów, czy to jednego czy drugiego. To też jest i będzie częścią F1.
Ale wymuszanie zmian angażując w to bezpieczeństwo kierowców jest trochę bezczelne. Owszem po Baku patrząc na Mercedesa to aż mnie plecy bolały, ale wystarczyło podnieść auto i zagrożenie znika. To oni mają problem, że kosztem zdrowia chcą mieć osiągi, inni tego nie mają. Myślę że dyrektywa właśnie najbardziej zaboli Merca ale skoro jest taki szum to pewnie Wolff chce ugrać coś więcej I dlatego inne zespoły są tak wkurzone.
3. Glorafindel
Przecież mówią tylko za siebie. Za siebie mówią też inni kierowcy których jest więcej....
Więc niech lepiej zamknie pysk i skupi się na tym co potrafi najlepiej. Żeby się nie okazało że drugi tytuł też dostanie w prezencie.
4. Krukkk
Mistrz sezonu 2021 ma racje. Szopka Hamiltona okazala sie nieskuteczna, to oboz Mercedesa postanowil powolywac sie na innych kierowcow.
5. Manik999
Taka prawda. Mercedes pod pelerynką bezpieczenstwa kierowców chce wymusić zmiany dla nich korzystne, dzięki czemu wrócą do walki tanim kosztem. Nie tędy droga Panie Wolff. Niestety przyzwyczaili się do tego, że zawsze mieli względy FIA ( przepisy z 2014 roku również były pod nich). Dyrektywa powinna obejmować zespoły, u których normy nie są spełnione. Kropka. To nie komuna, gdzie wszyscy po równo. Jakiekolwiek inne działanie będzie zwykłym wypaczeniem idei rywalizacji sportowej. Nie dla podwyższenia budżetu i ingerencję w przepisy.
6. Frytek
@3
Masz rację, niech Max nie przejmuje się dziamganiem nieporadnych i zajmie się tym co potrafi najlepiej, czyli jedzie po kolejny tytuł (tym razem bez kontrowersji).
Lewis i Russel też niech robią to co potrafią najlepiej i niech bronią honoru Mercedesa bez marudzenia. Idzie im naprawdę dobrze, walka poza torem nie należy do nich
7. Faustus
Czy Verstappen się czegoś obawia? Po co te jego komentarze? To co robi Mercedes to nieodłączny element uzyskania przewagi w tym sporcie. A jeśli FIA daje się manipulować to tylko źle o niej świadczy. Zresztą jest manipulowana przez tych, co mają coś do ugrania. To było już widać w poprzednich sezonach. Żaden z wiodących teamów nie jest święty gdy chodzi o mieszanie w przepisach. A FIA nie jest bezstronna i tyle.
8. Fan Russell
Na pewno Max ! zapomnij :D
9. I_am_speed
@7
Pytają go o to dziennikarze więc odpowiada, stąd te komentarze.
10. Glorafindel
7. Faustus
No jakoś Verstappenów nie przeszkadzało jak FIA dała się zmanipulować Red Bullowi i najpierw było patologiczne let them race w Brazylii, a później skandal w Abu. Jakoś wtedy mu nie przeszkadzały naciski na FIA, wywieranie na niej presji i stronniczość FIA wobec jakiegoś zespołu.
No ale cóż. Chodzi o kogoś innego więc teraz trzeba domagać się "równości" i "sprawiedliwości".
Fałsz i obluda. Tfffuu.
11. Manik999
@Glorafindel - ale ty bredzisz gościu, masakra...
12. Slazak
Zastanawiające jest jak ludzie nienawidzą Mercedesa i jednocześnie pragną go mieć.
Skąd to sie w ludziach bierze?
Juz wiem, oni nie nawiedzą Merca za to, że nigdy ich nie będzie na niego stać.
W sumie to hejterzy Merca to bardzo nieszczęśliwi ludzie. Dobrze, że ich stać na puszkę syfu
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz