Newey i Verstappen senior krytykują obecne bolidy F1
Przedstawicielom Red Bulla nie do końca podobają się zmiany, jakie zaszły w maszynach F1 przed sezonem 2022. Adrian Newey zwraca uwagę na to, że za dużo zależy teraz od ich masy, a Jos Verstappen na trudności z samym wyprzedzaniem.Przed startem tegorocznych zmagań doszło do jednej z największych rewolucji technicznych ostatnich lat. Chcąc nieco uatrakcyjnić widowisko na torze, postawiono na zmiany mające na celu łatwiejsze podążanie za innym samochodem. W związku z tym powrócono m.in. do dawno niewidzianego w F1 tzw. efektu przyziemienia.
O dziwo żadna z ekip nie miała większego problemu z przystosowaniem się do tych nowych regulacji. Dzięki temu faktycznie bolidy i kierowcy jeżdżą bliżej siebie, ale samo wyprzedzanie wciąż pozostaje sporym problemem. Głównie dlatego, że zmniejszył się efekt strugi aerodynamicznej. Głos na ten temat zabrał znakomity guru techniczny Red Bulla, Adrian Newey:
"Osobiście uważam, że pomaganie bolidom znajdującym się z tyłu w wyprzedzaniu poprzez zmniejszanie niektórych wrażliwości jest w porządku. Powinno to nieco pomagać przy atakach. Nie sądzę jednak, by była to znacząca zmiana, ale na pewno trochę pomoże. Jeżeli dokonasz tylu zmian, które zmuszają cię do kolejnych, doprowadzi to do dalszego rozwoju w kolejnych sezonach", mówił Brytyjczyk w rozmowie dla Motorsport Magazin.
Na trudności z samym wyprzedzaniem zwrócił uwagę też Jos Verstappen, czyli ojciec Maxa. Uważa on, że bez systemu DRS, którego notabene chciano się pozbyć przed sezonem 2022, byłoby ono niemożliwe w F1. Najlepszym tego potwierdzeniem było niedawne GP Hiszpanii, kiedy aktualny mistrz świata jechał z ciągle psującym się DRS-em i nie był w stanie wyprzedzić George'a Russella:
"Max popełnił błąd i wylądował w żwirze, przez co utknął za George'em Russellem. Potem chciał go jak najszybciej wyprzedzić, ale po raz kolejny przekonaliśmy się o tym, że w F1 wyprzedzanie bez DRS-u byłoby niemożliwe", napisał Verstappen w felietonie na stronie swojego syna.
Wracając do Neweya, ten jest zaniepokojony innym trendem, jaki od lat obowiązuje w królowej motorsportu. Z roku na rok bolidy stają się bowiem coraz cięższe, a w tym sezonie jest to szczególnie zauważalne. Każdy zespół - oprócz Alfy Romeo - walczy o to, by chociaż zbliżyć się do minimalnej masy:
"W ciągu kilku lat limit wagi minimalnej wzrósł z 600 i 30-40 kilogramów balastu do 800 i więcej. I wszyscy pracujemy jak szaleni, żeby osiągnąć obecną zalecaną minimalną masę. Skracając, bolidy stały się większe i cięższe, ale w szczególności nieaerodynamiczne. Mają po prostu za duży opór powietrza."
"W tym samym złym kierunku idzie również przemysł motoryzacyjny. Samochody stają się po prostu większe i cięższe. A ludzie mają obsesję na punkcie tego, czy auto jest zasilane benzyną, gazem czy energią z baterii, nie zastanawiając się natomiast nad tym, skąd pochodzi ta energia."
Newey twierdzi także, że coraz cięższe bolidy F1 źle wpływają na ogólne bezpieczeństwo:
"Obecnie walczymy z samonapędzającym się problemem, jakim jest bezpieczeństwo. Ponieważ im cięższy samochód, tym wymaga większej wytrzymałości. Moim zdaniem potrzebujemy mniejszych, lżejszych oraz wydajniejszych bolidów."
komentarze
1. Jakusa
Powiedzieli co wiedza wszyscy zainteresowani F1 od jakichś 10 lat. Jak oglądałem skróty Historic GP w tym roku, to bolidy z przed lat wyglądały jak gokarty na sterydach. Teraz bolidy przypominają bardziej klasę GT.
2. Grzesiek 12.
Opinia Neweya prawie archiwalna...
3. Hans1970
@1
Dokładnie tak. Kiedyś śmigali jak osy po torze. Samochody były mniejsze , lżejsze, silniki V10, taktyka z tankowaniem paliwa itd., to było wyprzedzanie. Teraz prawie jak wyścigi ciężarówek. A większość torów raczej nie zmieniła gabarytów, więc i miejsca teraz mniej na manewry. Ale jest niby eko, oszczędności opon, biopaliwa itd. Zatracili wartości F1.
4. Jacko
@3. Hans1970
Akurat większość tych zmian jest związana z bezpieczeństwem i ogólnie rozwojem technologicznym.
Samochody "cywilne" też bardzo "urosły" przez lata...
5. VinniV
Płaczki. Tym to wszystko przeszkadza. Stary widzi, że papierowy majster ma problemy i już płacze.
6. wywrotowiec
VinniV nie masz pojęcia o czym mówisz. Max jest lepszym kierowcą niż Hamilton był kiedykolwiek. Tytułów w dominującym bolidzie to i Vettel nazbierał 4.
Zobacz ile wyścigów wygrał Max, oceń obiektywnie zeszły sezon i potem się wypowiadaj. W przeciwnym razie ludzie mogą pomyśleć, że nie jesteś zbyt bystry.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz