Green: kierowcy w nowych bolidach mogą poczuć się jak w go-kartach
Dyrektor techniczny Astona Martina, Andy Green uważa, że tegoroczne bolidy Formuły 1 będą sprawiały wrażenie go-kartów jeżeli chodzi o wrażenia jakie odczuwać będą kierowcy.Wszystko za sprawa powracającego po latach przerwy efektu przyziemnego i ustawień jakie będzie on wymuszał, aby generować jak najlepsze osiągi bolidów.
Władze F1 uważają, że odejście od skomplikowanych elementów aerodynamicznych widocznych na nadwoziu bolidów i skorzystanie z zakazanego wiele lat temu efektu przyziemnego, który sprawia, że auta są przysysane do ziemi z dużą siłą przez strefę podciśnienia jaka gromadzi się pod podłogą pojazdu, jest najlepszym sposobem na zapewnienie dobrego widowiska i walki koło w koło na torze.
Dyrektor techniczny Astona Martina twierdzi, że optymalne osiągi bolidów będą uzyskiwane wtedy kiedy cała konstrukcja będzie znajdowała się jak najbliżej nawierzchni.
To z kolei sprawi, że zespoły zaczną eksperymentować z ustawieniami zawieszenia, które w tym roku może być wyjątkowo sztywne, aby uniknąć efektu podbijania auta. Andy Green sugeruje nawet, że kierowcy mogą poczuć się w nich jak w go-kartach, które nie mają żadnych ruchomych elementów w zawieszeniu.
"Przed nami jest kilka wyzwań jeżeli chodzi o aerodynamikę" mówił Green podczas prezentacji nowego auta, AMR22. "Fakt, że bolid ten wykorzystuje efekt przyziemny oznacza, że kluczowa będzie jego odległość od nawierzchni."
"Im niżej będzie auto zawieszone, tym lepsze uzyskasz osiągniesz, a uzyskiwać to będziemy przez ustawienia. Będziemy mieli relatywnie sztywne auta."
"Takie podejście, tak nisko zawieszone bolidy sprawią, że kierowcy poczują się jak w go-kartach."
Green przyznaje, że zmiany w przepisach ogólnie ograniczyły poziom docisku bolidów, gdyż zespoły nie wiedzą jeszcze jak wycisnąć z nich wszystkie osiągi, ale przyznaje, że jest to tylko kwestią czasu i to krótszego niż dłuższego.
"Dość znacząco tracimy na aerodynamice w porównaniu do dobrze rozwiniętych konstrukcji z sezonu 2021" mówił. "Nowe bolidy robią krok wstecz jeżeli chodzi o rozwój, a większość ekip pracuje nad nimi krócej niż rok."
"Generacja bolidów, które już zakończyły ściganie, miała za sobą kilka lat rozwoju koncepcji aerodynamicznej."
"Można spodziewać się, że poczynimy krok wstecz, ale przy takim tempie rozwoju jaki prezentujemy i wszystkie zespoły prezentują, nie zajmie nam zbyt dużo czasu prześcignięcie poziomów docisku jakie widzieliśmy w sezonie 2021."
O tym jak wiele nowych elementów znajduje się w tegorocznych bolidach może świadczyć fakt, że menadżer ds. kontroli produkcji Astona Martina, Simon Cayzer, szacuje iż z zeszłego sezonu wykorzystane zostało tylko 10 procent części.
"AMR21 [ubiegłoroczny model] miał wiele części z poprzednika, ale AMR22 to rewolucyjne auto."
"Mamy w nim tylko około 10 procent części z poprzedniego modelu. To relatywnie mała liczba, a zmiany przepisów stawiają przed nami różne wyzwania."
Przypomnijmy, że już jutro na torze Silverstone Aston Martin po raz pierwszy sprawdzi swój nowy bolid, korzystając z dnia filmowego.
komentarze
1. Andrzej369
Green nie miał odejść z Astona?
2. lucasdriver22
Coś ciężkie te gokarty
3. przesio
ciekawe co będzie na tarkach i torach z bardzo nierówną nawierzchnią asfaltową :)
4. Falarek
ciężkie i wielkie krowy z jeszcze większymi kołami to raczej zaprzeczenie gokartów
5. Malmedy19
Sztywne zawieszenie powoduje podbijanie. Problemem będzie moment, gdy podciśnienia braknie np. ze względu na przejazd po krawężniku. Może być bardzo niebezpiecznie. Oby nie.
6. hubertusss
Zważywszy na duża masę może nie mieć racji.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz