Red Bull i Mercedes mają swoje problemy przed końcówką sezonu
Tegoroczna batalia o mistrzowski tytuł wchodzi w decydującą fazę, a obaj pretendenci do jego zdobycia muszą zmagać się z pewnymi problemami. Kłopot Red Bulla ma polegać na dobraniu odpowiednich ustawień do bolidu RB16B. Z kolei Mercedes stąpa po kruchym lodzie, jeśli chodzi o niezawodność silników.Gdy po GP Austrii przewaga Maxa Verstappena nad Lewisem Hamiltonem wynosiła 32 punkty, z pewnością większość kibiców była przekonana, że to Holender bez żadnych problemów zdobędzie swój pierwszy mistrzowski tytuł. Jednakże po ponad trzech miesiącach od tamtego wyścigu obu kierowców dzieli zaledwie 6 "oczek", a eksperci w roli faworyta stawiają siedmiokrotnego mistrza świata.
W pierwszej części sezonu to Red Bull dysponował nieco lepszym pakietem, ale miało się to zmienić podczas weekendu na Silverstone. Wtedy stajnia z Brackley przywiozła duży pakiet aktualizacji, który niemal od razu przyniósł zamierzone efekty. Oczywiście w kontrowersyjnych okolicznościach, ale jednak Hamilton odrobił wówczas większość strat do Verstappena.
Zdaniem Auto Motor und Sport, dopiero po pewnym czasie inżynierowie Mercedesa zrozumieli i odblokowali pełny potencjał nowego pakietu. Na przeciwnym biegunie w tej kwestii miał znaleźć Red Bull, który ma problemy z dobraniem odpowiedniej konfiguracji samochodu przy niektórych poziomach docisku.
Kłopot ten objawia się, gdy w bolidzie znajduje się jedno z dwóch dużych tylnych skrzydeł, a przyczepność na torze jest bardzo dobra. Taka trudność miała właśnie pojawić się w trakcie zmagań w Turcji. W takich sytuacjach Red Bull potrzebuje dwóch sesji treningowych oraz całej nocy w symulatorze, aby znaleźć odpowiednie rozwiązania, podczas gdy ich największy rywal dopracowuje wszystkie niuanse na resztę weekendu.
O wyjaśnienie takiego stanu rzeczy pokusił się Toto Wolff:
"Lepiej rozumiemy nasz bolid. Wszystko dzięki przepisom, które sprawiały nam problemy na początku sezonu. Samochód ma większą prędkość niż wiosną czy latem, ponieważ ustawiamy go zupełnie inaczej", mówił Austriak.
Od GP Wielkiej Brytanii Mercedes dysponuje także sporą przewagą pod względem prędkości maksymalnych. To zjawisko było szczególnie zauważalne na torze w Stambule, kiedy samochody W12 były szybsze na prostych bez DRS niż Red Bull korzystający z tego systemu. Niemcy niewątpliwie poczynili postęp w tej kwestii, bowiem ich zespoły klienckie, Williams oraz McLaren też spisują się lepiej niż na początku roku.
Zwyżka mocy silnika produkowanego w Brixworth ma też drugą stronę medalu. Odblokowanie dodatkowego potencjału mocno wpłynęło na obszar niezawodności. Valtteri Bottas już dwa razy otrzymywał karne przesunięcia na starcie, a ostatnio dotknęło to także Hamiltona. Oliwy do ognia dodał także sam Wolff, który nie wykluczył możliwości przyjęcia kolejnych sankcji przez Brytyjczyka.
Auto Motor und Sport doszukało się bardzo ciekawej przyczyny, dla której słowa Austriaka mogą okazać się prawdą. Jak się okazuje, na sześć wyścigów przed końcem sezonu siedmiokrotny mistrz świata posiada w puli tak naprawdę... jeden sprawny silnik.
Motor numer 1 uległ awarii podczas treningu w Zandvoort i nie nadaje się on już do użytku. Z jednostki napędowej numer 2 wszystkie używane komponenty przeniesiono do karnego silnika spalinowego (czyli czwartego silnika), który Hamilton dostał przed GP Turcji.
Interesujący wątek dotyczy silnika numer 3, który pojawił się w aucie oznaczonym numerem 44 w trakcie weekendu w Spa. Mimo że ma on za sobą przejechane zaledwie trzy rundy (w GP Belgii wszyscy wiemy, jaki był to "wyścig"), to Mercedes ma pewne wątpliwości co do jego niezawodności, przez co najprawdopodobniej będzie on wykorzystywany tylko w piątki.
Jeżeli doniesienia Auto Motor und Sport okażą się prawdziwe, to sytuacja Brytyjczyka w kwestii silnikowej nie wygląda zbyt optymistyczne. Jest mało prawdopodobne bowiem, aby jedna jednostka napędowa wytrzymała aż 6 rund, zwłaszcza, że najbardziej podatnym elementem na awarię ma być silnik spalinowy.
Z kolei Honda jest przekonana, że trzej kierowcy z ich zespołów (Max Verstappen, Sergio Perez, Pierre Gasly), którzy otrzymali czwarte komponenty, nie będą zmuszeni do przyjęcia kolejnych sankcji. Ba, japoński producent jest nawet pewny, że gdyby nie uszkodzenia w ich motorach (spowodowane w różnych wypadkach), to obaj zawodnicy AlphaTauri i Red Bulla nie musieliby brać żadnych dodatkowych silników.
komentarze
1. jmformates
To nie Tsunoda, a Gasly + 2 RB mają już odhaczony 4 silnik ;)
2. Davien 78
Drogi autorze nie to abym się pana czepiał ale coś panu zacytuję ,, Jego pierwszy silnik był używany przez pełne sześć weekendów, a w trakcie piątkowego treningu na torze Zandvoort odmówił posłuszeństwa. Na liczniku miał on przejechane ponad 5000 kilometrów i Brytyjczyk nie będzie mógł już z niego korzystać w tegorocznej rywalizacji. To oznacza, że na siedem rund przed końcem zmagań 36-latek ma w puli tylko dwie sprawne jednostki, które do tego czasu przekroczyłyby wspomnianą już wcześniej barierę 4000 kilometrów''
Tekst pochodzi z artykułu z 05-10-21 autorstwa Kacper Trzosek. No to jak to się ma to dzisiejszego artykułu? Pisze pan wyraźnie że silnik nr 3 przejechał tylko 3 rundy ( 3-ci trening na SPA + GP Holandii i GP Rosji), no to jakby nie liczyć nie ma na liczniku nawet 1500 km. Z kolei w artykule z 05-10.21 pisze pan że ten silnik ma ponad 4000 km tak jak silnik nr 2. Proszę rzetelnie przygotowywać się do pisania artykułów, bo idzie pan na ilość a nie jakość. Niektórzy tu mają jakąś elementarną wiedzę i dobrą pamięć do liczb i dat. Podawanie informacji rodem z gazety Skandale mija się z celem i podstawami profesjonalizmu. Aż dziw bierze że nie pamięta pan co pisał 12 dni temu.
Jestem pewien Mercedes wymienił silni nr 1 Hamiltonowi przed GP Azerbejdżanu, silnik nr 2 przed GP Belgii, a zainstalowany nowy silnik nr 3 wykazywał pewne zaburzenia z stabilnością ciśnienia oleju w układzie smarowania, stąd powrócono do jednostki nr 2 w treningu nr III . I na jednostce nr 2 Ham odjechał jeszcze GP Holandii, Włoch i Rosji czyli 10 run (9,5 dokładnie) z tym że na treningach używano jednostki nr 1. Jednostka nr 3 jest praktycznie nowa ale na hamowni w Brixwoth wykazywała te same wahania ciśnienia smarowania jak na treningu nr 2 w Belgii i boją się jej zamontować i to z niej do silnika nr 4 poszły MGU-K, MGU-H, ICE i turbo. Tak to wyczytałem w AMuS.
3. ekwador15
no jeśli jest tak jak mówią, że mercedes odskoczył red bullowi i może byc tak, że Lewis wygra wszystko do konca roku, to wziecie jeszcze jednego silnika, nie powinno byc problemem. moim zdaniem jednak Red Bull wróci i najbliższe rundy pokazą, że po piątku nie bedzie wiadomo kto wygra. oba teamy beda mialy zbliżone tempo
4. SpookyF1
@4 RedBull nie siedzi z założonymi rękami i nie beczy jak panienka w sukienkę. Sam Verstappen mówił, że Buemi przesiedział w symulatorze całą sobotnią noc. No i niedziela poszła dobrze. Tam teraz siedzą i symulują ustawienia.
Co nie zmienia faktu, że wydaje się, że Mercedes faktycznie jest szybszy, mimo że RedBull upora się z ustawieniami (btw to kolejna zaleta treningów, które FIA chce uciąć, żeby robić 50 wyścigów rocznie).
5. Jacko
"z pewnością większość kibiców była przekonana, że to Holender bez żadnych problemów zdobędzie swój pierwszy mistrzowski tytuł" - Chyba kibiców Maxa, a to na pewno nie jest tożsame z "większością kibiców" w ogóle. Moglibyście się postarać zachować chociaż pozory obiektywizmu...
6. Glorafindel
A jakie te problemy Red Bulla z silnikiem bo cały artykuł tylko Merc, Merc i ostatni akapicik o RB że 3 na 4 kierowców ma już po 4 silniki.
7. Andrzej369
@6 Takie, że Honda generuje mniejszą moc niż Mercedes po ostatnich modyfikacjach (choć modyfikacje pod osiągi są zabronione), co było widać w Turcji, gdzie Perez przez większość prostej był znacznie wolniejszy od Hamiltona.
8. Jacko
@7. Andrzej369
Nie prawda. Każdy element silnika może być wymieniony na taki w specyfikacji 2021 (czyli nawet zupełnie inny, lepszy), jeśli nie zrobiono tego wcześniej.
9. Andrzej369
@8 Również masz rację - niemniej jednak modyfikacje elementów które już są w specyfikacji '21 są zabronione. Nie pisałem nic o bezwzględnym zakazie zmian, choć wyraziłem się niezbyt jasno. Na tym ponoć polegają poprawki głównie u Mercedesa i Ferrari. Natomiast Honda (gdzieś w okolicach GP Azerbejdżanu) największy skok osiągów zaliczyła przez poprawę niezawodności, co jest bardzo interesujące - znając nowe przepisy silnikowe postanowili zbudować silnik o bardzo dużym potencjale mocy, ale niedoskonałym co do wytrzymałości. Jak się okazało, inni producenci wpadli na inne luki, czy niedociągnięcia przepisów i to mi się podoba. Wyścig inżynierów, ekipy znajdują różne rozwiązania podobnych problemów...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz