Mercedes nie posłuchał Hamiltona w kwestii rozwoju bolidu W12
Siedmiokrotny mistrz świata otwarcie przyznaje, że chciał jak najdłużej rozwijać tegoroczną konstrukcję, ale jego team nie pozwolił na takie działanie. Niemiecka ekipa wolała się skupić na pracach związanych z rewolucją techniczną, która nadejdzie w sezonie 2022.Zbliżająca się wielkimi krokami nowa era regulacyjna w F1 dawała i daje się we znaki inżynierom wszystkich zespołów. Ekipy musiały jak najszybciej zadecydować, jak długo rozwijać tegoroczny samochód i kiedy przerzucić wszystkie zasoby na 2022 rok. Mniejsze stajnie nie miały z tym większego problemu, ale pretendenci do mistrzowskiego tytułu nie mieli już takiego komfortu.
Mercedes oraz Red Bull od początku tegorocznych zmagań idą łeb w łeb, natomiast to zdecydowanie austriacki team poświęca więcej środków na ten sezon. "Czerwone byki" praktycznie co weekend przywożą ciężarówkę nowych części - w przeciwieństwie do aktualnych mistrzów świata, którzy dawno temu zakończyli rozwój bolidu W12.
Mimo to Niemcy liderują w obu klasyfikacjach generalnych. Przewodzący zestawieniu kierowców, Lewis Hamilton, nie ukrywa, że chciał dłużej rozwijać tegoroczną maszynę, aczkolwiek nie załamuje też rąk i wyciska siódme poty z pakietu, jaki ma do dyspozycji:
"Nie rozwijamy samochodu tak, jak to miało miejsce w przeszłości. Jeśli chodzi o kierunek rozwoju, to oczywiście chciałem iść inną drogą. Natomiast nie możemy tego robić, gdyż koncentrujemy się na przyszłorocznym bolidzie", mówił Brytyjczyk przed kamerami Sky Sports w Turcji.
"Wszystko zależy od czasu. Jeżeli nie znasz swojego bolidu i nie wiesz, jak wydobyć z niego maksimum, to tak naprawdę nie wiesz, co robić. Liczyłem na nieco mocniejszą drugą połowę sezonu, ale Red Bull jest po prostu za silny. Pokazali to w wielu rundach."
"W ostatnim wyścigu Max był już na 6. czy 7. miejscu na 20. okrążeniu, mimo iż startował z ostatniej pozycji. To tylko potwierdza, jak mocny posiadają samochód i nie mają żadnych problemów z wyprzedzaniem."
"Musimy stawić temu czoła. W tym sezonie rozwijają swój bolid dłużej niż my i przywożą więcej poprawek. W pewnym stopniu na każdy wyścig jakieś wprowadzają. Nie mam pojęcia, czy nadal to robią. Z kolei nasze ostatnie ulepszenia pojawiły się na Silverstone."
komentarze
1. SpookyF1
Jeszcze niedawno płacili mu górę kasy, założyli fundację, dali przydupasa do bicia za partnera... FIA dla niego zrobiła tą rasistowską szopkę zwaną BLM....
Mam wrażenie, że odstawiają Hamiltona na bok. A On biedny miota się. W Jego skórze nie chciałbym być.
1. Schumacher zdobył 60% zwycięstw jakie ma Hamilton, a tytułów tyle samo. Dla Hamiltona jest to zapewne ostatni możliwy sezon na sięgnięcie po tytuł.
2. Russel nawet z team ordersami i tak technicznie rzecz biorąc i tak odbierze mu punkty w kolejnym roku. Zatrudnili mu szybkiego gościa za partnera. Jeśli przestanie popełniać głupie błędy... kto wie?
3. Media F1 są Brytyjskie. Hamilton Brytyjczyk, ale za partnera ma młodą wschodzącą gwiazdę. Media mogą nie zechcieć odgrzewać starego kotleta, który ma sporo wrogów. Te gwizdy na widowni na wyścigach to raczej nie z playbaku z kasety.
Możliwe, że patrzymy na koniec ery hegemonii Hamiltona, i być może Mercedesa. Nie lubię typa i nudna jest ta dominacja Mercedesa ale mi go szkoda. Jest o włos o 8 mistrzostwo a Merol zamknął mu kurek z rozwojem bolidu...
2. cinek76
Brawo spooky akurat mu kibicuje tak jak kiedyś Robertowi bo z tego samego , ale w ej kwesti popieram
3. Kimi Rajdkoniem
Ad1: MSC ma 91 zwycięstw czyli 91% tego co HAM.
Oczywiście rozumiem Twój punkt widzenia i się zgadzam. Z jednym wyjątkiem: Russell w Mercedesie w pierwszym sezonie nie wygra z HAM. Ale jeśli obaj będą mieli mocnego przeciwnika to wtedy bedzie walka jak w 2007r.
4. SpookyF1
@3 To coś mi się w takim razie machnęło z tymi 60% :) Myślałem, że Szumi ma 60 kilka. Błąd nowicjusza :)
5. amol
@1
Widać, że jesteś bardzo stronniczy wypowiadając się, w dodatku zwyczajnie piszesz kłamliwe bzdury, albo pisząc nie myślisz.
Hamilton to żywa legenda F1, dominator i najbardziej utytułowany kierowca w historii F1. To są fakty.
Fajnie, że akurat w naszych czasach jeździ. Będą o nim mówić w przyszłości a my mamy szansę oglądać jego na żywo.
6. Frytek
@4
Siadaj, pała!!
7. Skoczek130
Standardowy blef. Przyjdą treningi i pół sekundy szybsi, a tempo wyścigowe zabójcze. :D Nawet na skręconych jednostkach dają radę z RBR.
8. iceneon
@4 Pomyliłeś z PP
9. iceneon
@7 znowu bredzisz
10. Skoczek130
@iceneon - zobaczymy w Turcji, jak to ten nierozwijany Mercedes będzie się spisywać. ;)
11. devious
@Skoczek130
Mercedes taki jest potężny, że wygrali 2 z ostatnich 11 wyścigów a na torze mają potężne problemy z wyprzedzeniem McLarenów (ostatnie wyścigi na Monzy i Sochi, w Austrii też Norris był przed Lewisem).
Do tego obie ostatnie wygrane Lewisa to był solidny fart:
-w Sochi wygrali "ruletkę oponiarską" bo na suchym torze przegraliby z Norrisem, a Max startował z końca stawki
-w Wlk. Brytanii Lewis wyeliminował najgroźniejszego rywala tj. Maxa i dostał łagodną karę, a pomimo tego i tak "rzutem na taśmę" na ostatnich okrążeniach dopiero wyprzedził Leclercka
Oczywiście Merce nadal mają mocne tempo ale też rywale odrobili straty - i widać jak na dłoni, że bez dominującego bolidu Lewis nie jest już taki "boski". Tak samo jak Vettel nie jest. Tak to się kręci w F1 :)
Żałosne wyniki Pereza (2 podia w całym sezonie) wskazują jednak, że Red Bull też wcale nie jest taki mega mocny - to Max "robi robotę". Bottas w Mercu też się "wozi" ale jednak na podium jest regularnie (8 razy), co wskazuje, że Merc może już nie dominuje, ale nadal ma mocny i bardzo stabilny pakiet.
Gdyby było tak jak bredzi Hamilton i jego fanbase tj. "Red Bull jest po prostu za silny (...) To tylko potwierdza, jak mocny posiadają samochód i nie mają żadnych problemów z wyprzedzaniem" - to Perez byłby teraz na pewno wyżej w punktacji i miałby więcej wizyt na podium. Przecież Checo sroce spod ogona nie wypadł, a chłop często jest 4-6 pozycji na starcie za Maxem, w wyścigach nie może się przebić (nie mają problemów z wyprzedzaniem - tia) i w zasadzie poza "fartownym" Baku to nie zaliczył solidnego weekendu w tym roku.
12. Krukkk
@11 devious. Przede wszystkim powinienes zwrocic uwage na to, ze Mercedes nie rywalizuje z Mclarenem, wiec jezeli doszlo do anomalii w postaci lepszego tempa tych drugich nad pierwszymi to co w zwiazku z tym?
Mclaren nie ma nic do stracenia jak tylko wyciskac z silnikow ostatnie poty, a poza tym sa dziwka Mercedesa. Pomaranczowe bolidy moga byc przed Mercedesami, ale w decydujacej fazie wyscigu otrzymaja odpowiedni sygnal i podlaza sie pod dostawce silnikow.
Brzmi to smiesznie i komicznie, ale niestety taki jest biznes.
13. hubertusss
Nie ma o co się kłócić. Gdyby nie pęknięta opona w Baku i odpadnięcie Maxa nie z własnej winy w UK i na Węgrzech to sami wiecie jak by wyglądała tabela. Nawet gdyby Max w tych wyścigach zajmował 2 miejsce to miał by dzisiaj 3x18 punktów więcej niż ma. A myślę, że chociaż z jeden może dwa by jednak wygrał.
14. Glorafindel
1. SpookyF1
Każdy z podanych przez Ciebie punktów mija się z prawdą.
Schumachera nie skomentuje bo to aż wstyd.
Russell który nigdy jeszcze nie stał nawet na podium ma być od razy u lepszy od 7 krotnego mistrza świata? Przykry i niemsieszny żart.
FIA ma zrezygnować z najbardziej utytułowanego kierowcę w F1 na rzecz żółtodzioba który w swoim 3 sezonie zdobył dopiero swoje pierwsze punkty w F1?
Niewiarygodne jakie bzdury jest w stanie wymyślić człowiek z czystej zawiści.
Na szczęście wybitnych sportowców w swojej dyscyplinie sportu zawsze się nienawidzi. Jordan, Messi, Hamilton... To normalne
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz