Mercedes obawia się, że wypadek Bottasa wpłynie na rozwój W12
Nowy limit budżetowy, który został wprowadzony w sezonie 2021, już daje o sobie znać ekipie Mercedesa. Samochód Valtteriego Bottasa z GP Emilii Romanii został "spisany na straty", a zdaniem Toto Wolffa wydatki związane z jego odbudową mogą utrudnić dalszy rozwój modelu W12.Valtteri Bottas wziął udział w poważnej kraksie z George'em Russellem podczas niedzielnego GP Emilii Romanii. Fin uderzył z dużym impetem w bandę, a następnie z kompletnie roztrzaskanym samochodem znalazł się w żwirze za zakrętem "Tamburello".
Tuż po wyścigu Toto Wolff wyznał, że bolid Bottasa z niedzielnego wyścigu jest już "spisany na straty." Od razu niektórzy eksperci "podchwycili" ten temat i zaczęli zastanawiać się nad tym, czy odbudowa całego modelu W12 może wpłynąć na dalszy rozwój samochodu. Oczywiście jest to pokłosie nowego limitu budżetowego, który w tym sezonie został ustalony na poziomie 145 mln dolarów. Modernizacja bolidów wchodzi w skład tych wydatków.
Szef Mercedesa nie ukrywa, że może to być problem dla jego zespołu:
"Nasz bolid jest spisany na straty. W czasach ograniczenia kosztów, których nie potrzebowaliśmy, prawdopodobnie uniemożliwi to nam dalsze poprawki", powiedział Wollf, cytowany przez GPFans.
"Już naciągamy te limity finansowe i obawialiśmy się momentu, w którym samochód będzie spisany na starty. Da się jeszcze coś z niego wyciągnąć, ale nie jest to coś, czego bardzo chcieliśmy."
Poza incydentem z udziałem Bottasa, Mercedes musiał naprawiać jeszcze podczas GP Emilii Romanii bolid Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk uderzył w bandę w zakręcie "Tosa", przez co poważnie uszkodził przednie skrzydło. Inżynier stajni z Brackley, Andrew Shovlin otwarcie przyznaje, że jego team wydał już więcej na naprawy niż pierwotnie zakładali:
"Jeśli masz taką serię wypadków, przez które doznajesz wielu uszkodzeń, to zdecydowanie przekroczysz limit części zamiennych. To było dla nas bardzo złe, ponieważ rozwaliliśmy przednie skrzydło u Lewisa", mówił Shovlin, cytowany przez PlanetF1.
"W idealnym świecie naprawiasz je i już dalej ich nie zepsujesz. Natomiast tak nie jest w tym przypadku. Czynnikiem, który nas ogranicza jest limit kosztów. Musisz wziąć skądś pieniądze, ale nie możesz zabrać ich z budżetu, który jest przeznaczony na rozwój. Trzeba o tym pamiętać."
Z opiniami Wolffa i Shovlina zgadza się były kierowca F1 - Ralf Schumacher:
"Całkowite straty bolą dwa razy. Po pierwsze wypadek, a potem nowy samochód, którego budowa musi zmieścić się w limicie budżetowym. Maksymalnie 145 mln dolarów na rozwój plus odpowiednie zarządzanie bolidami w trackie sezonu", mówił Niemiec w rozmowie ze Sky Germany.
"I warto pamiętać, że nie rozmawiamy o 100 000 euro. Dotyczy to nie tylko Mercedesa, ale tez Williamsa."
komentarze
1. XandrasPL
No to podłogę usztywnić deska i taśma. Taki protip od Williamsa.
2. hubertusss
Teraz będziemy po każdym wypadku słyszeć jaka to bieda. Ile to będzie kosztowało i jak wszyscy mają mało pieniędzy. Taki samochód jest drogi dla nas ale nie dla nich. Gdzieś słyszałem o stratach po tym wypadku w kwocie 1 miliona funtów. Jak rozumiem na dwa auta. To wyjdzie po 750 tys dolarów na auto. Tak mniej więcej. A budżet jest 145 milionów. I to na sezon gdzie nikt nie robi wielkich rewolucji bo raz, że regulamin zabrania a dwa, że od nowego sezonu wchodzą całkiem inne auta. Gdyby przytrafiło im się z 3 lub 5 takich kasacji to bym zrozumiał, że odbiło się to na budżecie.
3. hubertusss
Nawet gdyby sam Mercedes poniósł straty na milion funtów to i tak uważam, że wiele z tej gadki to czysty PR. Jak to oni muszą teraz oszczędzać.
4. HaKsOn200
To może HAAS dlatego nie rozwija samochodu w tym roku bo wiedzą że wszystkie koszty to będą naprawa samochodu i wymiana części hehe
5. Vendeur
Te limity chyba nie powinny brać pod uwagę napraw bolidów po kolizjach. Bo jeśli jeszcze troche je zmniejszą, to wyjdzie na to, że jedna totalna kraksa i budżet zostanie przekroczony...
6. gouter
Mercedes obawia się, że wypadek Bottasa wpłynie na rozwój - powinno być że wypadek Mercedesa źle wpłynie na rozwój Bottasa, na razie to mamy do czynienia z degradacją
7. seybr
@1 przypomnę tobie. Manor/Marussia czy Suber kleił swoje zawieszenie taśmą. Musiał bym poszukać, kto to robił. Kierowca tego modelu był przerażony naprawą bolidu na Janusza. Kwestia prototypu Willamsa. Oni bolid Kubicy kleili taśmą hahha. Mają wprawę.
8. Senny
Co za głupota. Jak się Hamilton i botas kilka razy rozwalą to będą musieli zwolnić mechanikow żeby nie przekroczyć limitów?
9. Grafii
Coś czuje że to idealny moment dla producentów części zamiennych. ;) Do wszystkich marek są podróby to pojawią się i do bolidów F1. Skoro sami nie dają rady, to Chińczyki wyprodukują to za 1/10 ceny ;)
10. maca
robi sie onet komentarze...
11. nekos
Farsa z tymi limitami. Jak już teraz jest problem to co będzie jak np HAM się rozwali w jednym z ost wyścigów sezonu? Nie wystawią bolidu na wyścig?
12. Reseller
@11 - zabiorą bolid BOT'kowi dadzą HAM'kowi ;-)
13. Vendeur
@10. maca
Z twoim na czele.
14. Skoczek130
Gadka szmatka PRowa. Wolff jest w tej profesji mistrzem...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz