Zespoły pojadą na przedsezonowe testy F1 do Bahrajnu

Presja na ograniczenia wydatków sprawiała, że w tym roku zimowe testy F1 zostały ograniczone do skromnych trzech dni, co oznacza, że każdy kierowcą przed sezonem spędzi w swoim nowym aucie w najlepszym wypadku półtora dnia.

Wstępnie testy miały tradycyjnie odbyć się pod Barceloną w dniach 2 - 4 marca. Gdy jednak okazało się, że pierwszy wyścig sezonu w Australii może być przełożony na późniejszą datę, a mistrzostwa otworzy GP Bahrajnu, zespoły uznały, że rozsądnym posunięciem byłaby organizacja testów właśnie na torze Sakhir.

Testy w Bahrajnie w normalnych okolicznościach byłby odrzucone chociażby z względu na koszt transportu całego wyposażenia, ale w obliczu pandemii koronawirusa, która cały czas wywiera piętno na królowej sportów motorowych oraz tym, że sezon rozpocznie się w Bahrajnie 28 marca, uznano iż wcześniejsza wyprawa na Bliski Wschód jest rozsądnym posunięciem.

Zespoły zagwarantują sobie dobre warunki pogodowe, ale będą musiały również przygotować większą liczbę części zapasowych, które przy testach w Europie mogłyby być w miarę szybko przetransportowane z fabryki na tor. Będą miały jednak nieco więcej czasu na rozwój swoich konstrukcji wyścigowych.

Testy mają odbyć się od piątku do niedzieli, aby zakończyć się równo na dwa tygodnie przed pierwszym wyścigiem, tak jak to stanowią przepisy Regulaminu Sportowego F1.

Z doniesień wynika, że ekipy prowadziły dyskusję nad ewentualną zmianą tego zapisu, aby przeprowadzić testy na tydzień przed pierwszym wyścigiem, co w dużym stopniu ograniczyłoby wydatki związane z zakwaterowaniem zespołu.

Ostatecznie jednak pomysł ten nie zyskał jednomyślności. Przeciwnikiem takiej zmiany miał być McLaren, który w tym roku jako jedyny zmienia jednostkę napędową i chciał mieć nieco więcej czasu na przeanalizowanie danych z testów nowego pakietu wyścigowego.