Vettel: zabrakło nam wiary w to, że twarde opony mogą tyle wytrzymać
Zespół Ferrari po karze nałożone na Maksa Verstappena po wczorajszej czasówce, przystępował do GP Meksyku z pierwszego rzędu. Leclerc i Vettel na starcie utrzymali swoje pozycje, ale dalsza część wyścigu nie potoczyła się po ich myśli. Ostatecznie Niemiec wjechał na metę drugi, a Monakijczyk czwarty."Nie zrobiliśmy dzisiaj nic złego. To tylko kwestia braku wiary w to, że twarde opony mogły wytrzymać tak długo, biorąc pod uwagę jak wcześnie Lewis po nie zjechał. Podjął ryzyko, które się opłaciło. Po naszej stornie próbowaliśmy obydwu strategii: dwa postoje Charlesa i jeden dla mnie, a ostateczny wynik potwierdził, że obie były dobre. W piątek mieliśmy sporo grainingu, a dzisiaj nic się nie działo i to zrobiło różnicę, pomagając tym, którzy zaryzykowali. Nie możemy być zadowoleni z wyniku, gdyż po starcie z pierwszego rzędu, jako zespół, oczekujesz zwycięstwa. Na ostatnich okrążeniach brakowało nam prędkości, aby spróbować powalczyć o wygraną. Dla Lewisa i Valtteriego wszystko ułożyło się perfekcyjnie, podczas gdy mieliśmy trochę pecha."
Charles Leclerc, P4
"Startowanie do wyścigu z pole position i nie wygranie go zawsze stanowi rozczarowanie. Początek wyścigu przebiegł dobrze i na pierwszym przejeździe utrzymałem prowadzenie. Starając się pokryć strategię Alexa [Albona], zjechaliśmy wcześnie i postawiliśmy na strategię dwóch postojów. Po pierwszym zjeździe wyścig był ciężki. Drugi przejazd był trudny. Za każdym razem gdy zbliżałem się do innego auta, miałem problemy z przegrzewaniem i nie mogłem wyprzedzać. Ogólnie szkoda tego wszystkiego, ale jeżeli było coś czego mogłem się nauczyć dzisiaj to to, aby pomagać ekipie bardziej z moim wsparciem z kokpitu, tak abyśmy podejmowali wspólnie jak najlepsze decyzje."
komentarze
1. sliwa007
"Po naszej stornie próbowaliśmy obydwu strategii: dwa postoje Charlesa i jeden dla mnie, a ostateczny wynik potwierdził, że obie były dobre."
Faktycznie, strategia 2 postojów była wyśmienita skoro lider wyścigu skończył na 4 miejscu.
Ferrari kolejny raz poświęca Leclerca, psując mu wyścig strategią i błędami.
2. PatiMat
To prawda. SF liczyło ,że Ham zjedzie. Sam na to liczyłem
3. obiektywny2019
@ 1
Walni się w ten pusty łeb. Trzeba być kretynem żeby nie zauważyć że Ferrari od dłuższego czasu faworyzuje Leclerca....Jakbyś oglądał wyścig to byś wiedział że VET zignorował polecenie zespołu i został dłużej na torze.
4. RoyalFlesh F1
3. obiektywny2019
Nie przenoś słownictwa, które używa twoja rodzina w domu w stosunku do Ciebie na forum.
5. TomPo
No coz... znowu wyszlo, ze najwiekszym wrogiem kierowcy Ferrari jest samo Ferrari.
Ich kompletny brak wiary w swoich wlasnych strategow chyba nikogo nie powinien dziwic.
A potem gadka, ze to Merc jest winien temu, ze F1 jest nudna i nie ma walki.
Jak ma byc walka, skoro glowny rywal potyka sie co chwile o wlasne nogi.
6. Fanvettel
Rozpoczyna sie walka o trzecie miejsce w klasyfikacji.
Seb trochę uciekł Maxowi i przybliżył sie do Leclerca .
7. TomPo
I kolejny raz Vet, gdy cos schrzani to zaczyna uzywac liczby mnogiej.
Olal polecenie zespolu, przeciagal stint przeciagal, az wyladowal za Lewisem.
Tak wiec paluszek pretensje do siebie i swojego braku wiary w twarde opony, a nie 'MY'.
8. Raptor202
@7 Skąd wiesz, że opony Vettela wytrzymałyby ponad połowę wyścigu? Ferrari szybciej zżera opony niż Mercedes.
9. magic942
Przecież tempo Vettela na twardych było beznadziejne. Nie miał szans przejechać tyle okrązeń co Lewis. Vettel zdecydoeanie najlepiej radził sobie na pośrednich.
10. Jen
Mylicie tu dwie rzeczy. Ferrari wezwało Vettela do boksu niedługo po pierwszym pit stopie Leclerca. A było to na około dwudziestym okrążeniu. Wtedy czerwoni chcieli jechać na dwa pit stopy dla obu kierowców. Było to na dluuuugo przed zjazdem Hamiltona. Kolejne wezwanie było po zmianie opon Bottasa. We wczorajszym wyścigu lepiej z oponami obchodził się Mercedes.
11. mcjs
@1. sliwa007
To zwykłe czepianie się słów. Co mieli zrobić? Leclerc pokrył strategię Albona, bo to Red Bull miał być najpoważniejszym konkurentem w walce o zwycięstwo. Jeśli chodzi o strategię na jeden postój, chyba każdy uważał, że Hamilton zjechał zbyt wcześnie, a taką teorię podsycał swoimi komentarzami sam Lewis. Być może dramatyzował, jak to ma w zwyczaju, a może blefował?Można mieć samochód na poziomie Mercedesa, ale niemiecki zespół, mający lepszych strategów, potrafiących przewidzieć z większą dokładnością na co stać ich auto, opony i kierowców, po raz kolejny zgarnia całą pulę. To minimalna różnica, ale dzięki niej Mercedes jest pierwszy, a Ferrari drugie.
12. sliwa007
11. mcjs
Red Bull a Albon to dwa różne światy, nie postawiłbym tam znaku równości, nie było potrzeby krycia strategii Albona.
Ferrari chcąc pokryć strategię Albona tak jak napisałem poświęciło Leclerca bo już wtedy widać było, że te opony mają się świetnie i przejazd na jeden pit stop nie jest problematyczny. Sytuację na torze trzeba analizować na bieżąco i odpowiednio korygować strategię.
Wybrali dwie drogi do mety a Leclerc kolejny raz dostał tą dłuższą i tak jak pisałem na tym etapie wyścigu powinni już wiedzieć, że przejazd na jeden pit stop nie jest problemem.
13. mcjs
@12. sliwa007
Łatwo się mówi już po fakcie i znając wszystkie rozstrzygnięcia. Ferrari nie przewidziało, że opony tyle wytrzymają. Oczywiście Albon to nie Verstappen, ale w tamtym momencie doszli do wniosku, że to Red Bull będzie dla nich większym zagrożeniem. Nawet jeśli było to błędne założenie, to nie rozumiem czemu się dziwisz, skoro stratedzy Ferrari co chwila sadzą mniejsze i większe kwiatki.
14. sliwa007
13. mcjs
Po to są treningi by poznać jak pracują poszczególne mieszanki. Mercedes jakoś nie miał problemów z trafnym doborem strategii a w przypadku Hamiltona pokazali ogromną pewność siebie w tym aspekcie. Marudzenie Hamiltona, że opony nie wytrzymają to już jest standard i nie warto tego brać pod uwagę.
Tu nawet nie było "na styk". Te opony praktycznie się nie zużywały. Vettel w bolidzie trafniej dobrał strategię niż cały sztab w garażu. Ciekawe.
Zespół tej klasy i z takimi aspiracjami powinien wiedzieć już po tych 15 kółkach, że degradacja jest na tyle znikoma, że 1 pit-stop to optymalna strategia. Tu nawet nie było "na styk", był jeszcze duży zapas w oponach.
I tak oto lider wyścigu po pierwszym stincie kończy wyścig za podium.
15. mcjs
@14. sliwa007
Na pewno zauważyłeś, że warunki w treningach nie były optymalne. Więc można spokojnie założyć, że nie każdemu zespołowi udało się właściwie zanalizować np. pracę opon.
Kierowca najlepiej czuje co dzieje się z oponami, więc Vettel próbował jechać dłużej. W momencie w którym zespół poprosił go o zjazd, w perspektywie miał prawdopodobny jeszcze jeden postój. Uznał, że da radę zarządzać dłużej ogumieniem i zmieniono strategię. Teraz można się zżymać, że niesłusznie, ale widocznie w tamtym momencie Ferrari nie miało wiedzy, że da się pojechać na twardych oponach do końca wyścigu. Może zabrakło im danych z treningów, może przez mniej przewidujących strategów, a może wszystkiego po trochu.
Wezwanie Leclerca tak wcześnie było błędem i tego nie kwestionuję. Mercedes jest nie tyle sprytniejszy, ile mądrzejszy i dlatego w takich sytuacjach oni wygrywają, a Ferrari nie. Natomiast nie ma się co powoływać na twierdzenie, że zespół tej klasy powinien wiedzieć, bo właśnie ten zespół raz po raz udowadnia, że nie wie. Ale, jak już wspomniałem wcześniej, łatwo to oceniać patrząc na chłodno i znając rozstrzygnięcia.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz