komentarze
  • 1. Mad_Max
    • 2018-10-06 12:03:23
    • *.play-internet.pl

    Gdyby Ferrari zarządzało zespołem a nie Vettel przynajmniej byłaby jakaś walka o tytuł..

  • 2. Mat5
    • 2018-10-06 12:22:42
    • *.centertel.pl

    Kolejny raz Ferrari się ośmiesza. Sporo ryzykowali z oponami przejściowymi ale na powinni widzieć, że reszta stawki wyjeżdża na slickach, czyli jeszcze nie było aż tak mokro. Przez takie wpadki i dodatkowo własne błędy Vettel oddala się od tytułu. Jestem ciekaw czy i kiedy zaczną wyciągać wnioski po takich numerach jak dzisiaj.

  • 3. TomPo
    • 2018-10-06 12:43:28
    • *.dynamic.chello.pl

    Drugi rok z rzedu przegrywaja tytuly przez bledy strategow i Vettela.
    Czy fan(atycy) zdazyli sie juz przyzwyczaic? ;)
    Co wymysla jutro startujac na bardziej miekkiej mieszance? Taranowanie? Moze jakis wjazd w Maxa przy probie wyprzedzania?
    Mysle ze pracownicy z Maranello i inzynierowie zasluguja na lepszego szefa, lepszych strategow i lepszego kierowce nr1.

  • 4. KolczastyKaktus
    • 2018-10-06 12:52:50
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    2. Mat5
    Vettel tytuł przegrał już na Monzie a uczucie, które się zasiało że będzie to niemożliwe w tym roku pojawiło się znacznie wcześniej. Było to w Niemczech i na Węgrzech. Tam Vettel pokazał, że nie jest w stanie zgarnąć tytułu mając nawet lekką przewagę technologiczną. Dzisiejsze błędy to próba naprawienia tego co stracone a to jest po prostu niemożliwe. Zresztą pomimo dzisiejszej słabości zespołu to Ferrari i tak powinno startować za Mercedesem ale obaj kierowcy nie podołali temu zadaniu bo są za słabi.

  • 5. rbej1977
    • 2018-10-06 13:25:27
    • Blokada
    • *.dynamic.chello.pl

    @ 2

    Ferrari przegrywa drugi tytuł z rzędu bo Mercedes ma lepszy bolid i żadne błędy Vettela ani strategów, by tego nie zmieniły.

  • 6. iceneon
    • 2018-10-06 13:38:23
    • Blokada
    • *.125.250.4

    @5 Ależ z Ciebie debil jest.

  • 7. slawusdominus
    • 2018-10-06 13:41:19
    • *.dynamic.chello.pl

    @5
    Jeśli dopiero zacząłeś oglądać F1 to zapamiętaj, że przy porównywalnych osiągach wygrywa ten, który popełnia mniej błędów.

  • 8. StaryCap
    • 2018-10-06 14:14:11
    • *.34.236.235.rybnet.pl

    rbej1977, my to wiemy, dlaczego czerwoni przegrywają, ale są tutaj "pseudo-specjaliści" jak np. Pan "iceneon" z wartością IQ na poziomie kapucynki, którzy twierdzą, że Ferrari ma najlepszy bolid w stawce, ale kierowcy są za słabi. :)

  • 9. jogi2
    • 2018-10-06 14:34:14
    • *.piekary.net

    Kolejny raz Vettel daje ciała .Sam się przyznał ,że to jego decyzja była ostateczna także nie ma co przypisywać błędu strategom

  • 10. devious
    • 2018-10-06 14:51:17
    • *.centertel.pl

    Ale jakie znaczenie miała zła strategia Ferrari? Praktycznie żadne.
    Kierowcy Ferrari szybko zjechali po nowe opony, więc stracili około 2 minut na dodatkowe okrążenie "rozgrzewkowe" - w tym czasie nadal nie padało, więc tor nawet lekko przesychał - więc mieli nawet lepsze warunki niż kierowcy Merca.

    No a potem na swoich mierzonych kółkach Raikkonen popełnił mały błąd, zaś Vettel - gruby. Stąd zamiast P3 i P4 jest P4 i P9 (choć Vettel wystartuje z P8 po karze dla Ocona).

    Ponawiam pytanie - jakie znaczenie miała zła strategia? Przyczepili się wszyscy strategii ale przecież nie rozpadało się tuż po okrążeniu Hamiltona, Ferrari miało kupę czasu na zmianę opon i wykręcenie dobrego czasu. Jedynie Raikkonen tutaj szukał wymówki, że "wypadli nieco z sychronizacji" - można to tylko skomentować salwą śmiechu.

    Nawet bodajże di Resta na SKY podobnie to skomentował na koniec, że kierowcy Ferrari - dzięki błędowi ze strategią - mieli nawet LEPSZE warunki od kierowców Mercedesa. Ale nie wykorzystali przypadkowej szansy...

    Trzeba być kompletnym kretynem, by całą winę za błędy kierowców zrzucać na strategów. Powtarzam - obaj mieli czas na szybkie kółko na odpowiednich oponach w odpowiednich warunkach, tylko dali ciała. Ze strategów można się pośmiać, ale winę w 100% ponoszą kierowcy. No ale to oczywiste, że jakieś 90% kibiców nie "ogarnia" tego sportu i pewnie w polskim komentarzu (nie wiem, nie śledzę od lat F1 w polskich stacjach) jakiś głupek powiedział o winie strategów, więc głupki jak papugi powtarzają...

    Tak się właśnie tworzą głupie mity w F1 - tak jak ten, że w ub. sezonie Verstappen miał więcej awarii od Ricciardo, choć było odwrotnie. No ale jeden głupek w kółko to powtarzał, inni podłapali - i się utwaliło.

    Teraz trwa twarda kampania pt. Vettel nie jest winny - w kółko jest powtarzane, ze nie miał w 2018 roku żadnych szans na tytuł, ze Mercedes od początku dominował, że Ferrari jest słabe, mają słaby bolid i słabe strategie i te błędy Vettela to nie błędy itd. Szkoda gadać...

  • 11. TomPo
    • 2018-10-06 15:15:16
    • *.dynamic.chello.pl

    @10
    nie przetlumaczysz... Vettel jest mistrzem swiata i okolic i nic co zle to nie jego wina.
    Wina strategow byla, bo stracili jedno szybkie kolko i przez to bylo wieksze cisnienie. Do tego w Q2 tez pomylili opony.

    Natomiast oczywiscie ze to kolejny blad Vettela sprawil ze jest P9. Kolejny blad pod presja i kolejny rok stracony dla Ferrari.
    Na szczescie nie lubie Ferrari i srednio lubie Vettela, bo gdybym byl fan(atykiem) Ferrari to chyba bym sie musial pociac. Czekam na czasy, w ktorych Seba zacznie byc wygwizdywany na torach. Wiemy jacy potrafia byc Tifosi, a gosc drugi rok z rzedu zaprzepaszcza szanse Ferrari na tytuly.

    Jak to wyzej zostalo napisane, w niemal kazdym sporcie gdzie stawka jest wyrownana, decyduja bledy. Kto ich popelni mniej ten wygrywa. Vettel (ale i stratedzy tez) robia ich zdecydowanie za duzo by cokolwiek wygrac.

  • 12. TomPo
    • 2018-10-06 15:47:36
    • *.dynamic.chello.pl

    "Na początku Q3 zapytano się mnie czy będzie dobrze jeżeli założymy opony przejściowe, a ja odparłem, że tak. "
    A pozniej mowi:
    "Sądziliśmy, że pojawi się więcej deszczu"
    "Jesteśmy zespołem, więc wspólnie musimy przyjmować konsekwencje takich decyzji."

    Reasumujac:
    To ja Vettel podjalem te decyzje, ale to nasza (wszystkich, calego zespolu), ze wyszlo jak wyszlo.

    A potem sie ludzie dziwia ze ciezko faceta lubic. Placze przez radio, marudzi o niebieskich flagach, wszyscy przeciwko niemu, on bledow nigdy nie robi, a nawet jak zrobi, to nie jego wina tylko zespolu, albo innych kierowcow.

    Szkoda to mi tylko ciezkiej pracy tych wszystkich ludzi, bo niezly bolid stworzyli w tym roku.

    A generalnie super swiadczy to wlasnie o zespole strategow... to kierowca siedzacy w kokpicie w garazu ma decydowac jakie chce opony? A nie przypadkiem goscie od radaru i stratedzy? Albo chociaz ludzie, ktorzy widza kawalek toru i w jakim stanie jest nawierzchnia?

  • 13. Ecclestone
    • 2018-10-06 17:20:47
    • *.play-internet.pl

    A na jakich oponach startuje jutro Vettel, bo przysnęło mi się na Q2? ;)

  • 14. devious
    • 2018-10-06 18:08:28
    • *.centertel.pl

    @11 TomPo

    Nie stracili żadnego szybkiego kolka - było do przejechania tylko jedno, każdy miał szanse na kółko i albo ja wykorzystał albo nie.

    Nie było mowy o 2 przejazdach bo przy drugiej próbie już padał deszcz - nie było szans zrobić 2 serii okrążeń (wyjazd, szybkie kolko, powrót, zmiana opon i znowu wyjazd i szybkie - czyli 5 okrążeń), nikt tego nie zrobił. A opony nie nadawały się by wyjechać i kręcić 2 szybkie kolka jedno po drugim - wiec jak zawaliłeś pierwszy przejazd to do widzenia.


    Jak mówiłem błąd strategów nie miał kompletnie żadnego znaczenia - i Hamilton i Vettel mieli po 1 próbie i ten pierwszy wytrzymał ciśnienie a drugi kolejny raz nie. Tyle o tylko tyle.

    Błąd z oponami to było tylko tło, które może podniosło ciśnienie Vettelowi ale 4-krotny powinien umieć trzymać cisnienie No chyba ze to taki właśnie udawany mistrz.

  • 15. XandiOfficial
    • 2018-10-06 18:20:19
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    @12 kolego ... a czy ty byś wiedział jakie opony wybrać siedząc w bolidzie i oglądając końcówkę Q2 na monitorku potem 3 min przerwy i pytają go ? Skąd wiesz, że nie skłamał aby bronić zespół ? skąd mógł wiedzieć jak jest na torze ... ? nie wiem czy zauważyłeś ale asfalt i tor F1 odprowadza szybko wodę jeśli nie ma opadów natomiast inne miejsca jak np. box i te poboczne partie gdzie stoi sc i inne pojazdy to woda stoi jakby była ulewa ... Vettel był poddenerwowany i chciał cisnąć ale cóż ... błąd i Hamilton jechał znacznie wcześniej ... z ostatnimi twoimi słowami się z Tb zgadzam ... Ludzie no nie hejtujcie człowieka za wszystko bo co by było gdyby Hamilton był w Ferrari ?

  • 16. sliwa007
    • 2018-10-06 18:32:13
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    Niestety ale Vettel w tym roku w sposób "wybitny" ciągnie cały zespół na dno. Dawno nie widziałem tak kiepskiego sezonu w wykonani lidera jakiegokolwiek zespołu walczącego o tytuł. Gigantyczne błędy przeplata tymi trochę mniejszego kalibru a fani Ferrari zamiast odliczać kolejne GP do świętowania muszą modlić się o całą serię wpadek Hamiltona.
    Porównując erę Alonso w Ferrari do ery Vettela widać jak na dłoni kto jest prawdziwym mistrzem (chociaż tylko 2-krotnym) a kto został wykreowany na mistrza.

  • 17. XandiOfficial
    • 2018-10-06 19:35:33
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Wykreowany na mistrza został człowiek który od początku kariery walczył o tytuły ...

    Nikt nie pamięta jak Ferrari waliło kwale mając 2 najlepszy bolid za RedBullem ( KTÓREGO KARWA DAŁO SIĘ NORMALNIE POKONAĆ A NIE JAK MERCA 2014-2016 ) Belgia 2013 ? Alonso 9 bo nie wiedzieli na jakich oponach wyjechać ... Gdyby nie przestało padać kwale by wygrał ? Paul Di Resta ... No ale tak ! pamiętamy wszystko od 2014 od kiedy Hamilton jest najlepszy ! tylko od 2014

  • 18. sliwa007
    • 2018-10-06 20:20:17
    • *.centertel.pl

    17. XandiOfficial
    Alonso w Ferrari w kilka sezonów zrobił mniej błędów niż Vettel w pół sezonu.
    Z czym ty chcesz dyskutować??
    Pozujesz na wielce obiektywnego fana ale czerwone klapki masz na oczach.
    Alonso zniszczyłby Vettela podobnie jak Masse czy Raikkonena. Hamilton zresztą również.

  • 19. XandiOfficial
    • 2018-10-06 20:35:32
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    @18

    "Łatwiej złamać rękę skacząc z okna i próbując być przed osobą która szybciej zejdzie po schodach na dwór niż próbować ją ominąć na tych samych wąskich schodach ..."

    Trzeba najpierw wygrywać aby walczyć a to dobrze pokazał sezon 2017 ...

  • 20. TomPo
    • 2018-10-06 21:46:33
    • *.dynamic.chello.pl

    @17
    Wykreowany na mistrza został człowiek który od początku kariery walczył o tytuły ...
    tak... cos jak Bieber, wykreowany sztucznie od samego poczatku na gwiazde, gdzie kazdy jego utwor to byl "hit" grany przez wszystkie mozliwe stacje radiowe itd. A ze Bieber to nie DireStraits, Purple czy Queen... a to juz bez znaczenia.
    W dzisiejszych czasach da sie kreowac takich ludzi. Bieber srednio spiewa, Vettel srednio jezdzi. Ale wystarczy na niego postawic, jednemu kupic czas antenowy, a drugiemu akurat dac najlepszy bolid w stawce, ktory odstawia wszystkich o 2s na kolku. Oczywiscie Bibier potrafi spiewac, a Vettel jezdzic, ale daleko jednemu do np Mercurego a drugiemu do Schumachera, czy Senny.
    Ilosc bledow jakie ten kierowca popelnia, dyskwalifikuje go jako kierowce nr1 w takim teamie jak Ferrari, ktore chce w koncu wygrac tytuly.
    Zobaczymy przyszly rok, jak Leclerc nie bedzie odstawal od Seby, to sie nie zdziwie jak Ferrari szybciutko po cichu zmieni swojego kierowce nr1. Ferrari powinno miec tytuly w 2017 i w 2018, a ciagle zostaja z zerem. Po prostu za duzo bledow. Tak moze jezdzic Maldonado albo Kwiat ale nie 4-krotny mistrz swiata, no chyba ze wlasnie jest papierowym mistrzem.

  • 21. Przemasss
    • 2018-10-06 22:01:51
    • *.cable-modem.tkk.net.pl

    Trochę to wyglada jakby Seba wiedział o swoich błędach i za każdym razem bronił zespołu. Dla mnie jego wypowiedzi i kreowanie swojej osoby w tym sezonie to klasa. Ludzie chyba za bardzo reagują na teatrzyk Hamiltona. Wystarczy, ze ten wyglada jakby płakał w kasku, ze udało mu sie zdobyć PP i juz są komentarze jaki to wielki mistrz mimo, ze bolid o sekundę szybszy. Moze nie wszystko widziałem, ale nie przypominam sobie sytuacji aby Seba wychodził z bolidu po sukcesie rozemocjowany, raczej tylko szczęśliwy.

    Co do okrążenia. Pomijając powody psychologiczne to oglądając kwale podczas 1 okrazen pomiarowych nie bylo widać kropelek deszczu na kamerach, ale podczas okrazen pomiarowych Ferrari juz tak, wiec jestem w stanie uwierzyć np. Kimiemu, ze najechal na wodę.

    Dziwi mnie tez inna sprawa. Rozumiem, ze dla wielu ludzie kibicujacy Ferrari i Sebie sa nieobiektywni (i vice versa ;) ) ale nagonki na Sebe, ze plac ze przez radio sa dla mnie śmieszne. Zeszły sezon jak i ten pokazał, ze Hamilton podczas presji mega placze przez radio. Na poczatku tego sezonu, gdy Ferrari i Vettel wyglądali mega solidnie to co chwile Ham obwinial zespół i płakał przez radio. Koniec końców sie okazuje ze to Ham jest w teamie, który na przestrzeni sezonu popełnia bardzo mało błędów, co daje mu przewagę psychiczną... Zresztą to niewazne. Zmierzam do tego, ze moim zdaniem gdyby Seba jeździl w Mercedesie to by sie mówiło o niezaprzeczalnym mistrzu. I z drugiej strony ciekawe jaka firmę by pokazał Ham w całym sezonie w Ferrari. Ale to tylko nic nieznaczace dywagacje, nie ma co ich brać pod lupę - ot taka wolna myśl ;)

  • 22. TomPo
    • 2018-10-06 22:20:48
    • *.dynamic.chello.pl

    @21
    Trochę to wyglada jakby Seba wiedział o swoich błędach i za każdym razem bronił zespołu.
    Nie wiem skad to wziales, przeczytaj co sam powiedzial w tym artykule.
    Gdzie najpierw mowi, ze to jego decyzja, a potem mowi ze odpowiedzialny jest caly zespol. Tak wiec wyglada to zupelnie odwrotnie do tego co mowisz. No chyba ze teoria (spiskowa), ze to wcale nie byla jego decyzja, tylko wzial to na siebie. Szczerze w to watpie, bo reputacja strategow Ferrari dawno lezy i kwiczy i sa posmiewiskiem, wiec nie byloby sensu szargac swojego imienia w ich obronie, a wrecz przeciwnie, swoje bledy zrzucac na nich.

  • 23. XandiOfficial
    • 2018-10-06 22:21:33
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    @20 błędy ale w sezonie ... Skończ z tym tytułem bo Merc sam się ośmieszył walcząc z czerwonymi którzy nie żyli praktycznie na szybkich torach rok temu ... Nie było podjazdu ale Singapur to zakończył przez incydent i nieporozumienie ... w tym roku dalej Merc jest z przodu ... Gdzie Ferrari było tak mocne ? bo wygrali wyścig to byli mocni ? Ferrari w 2009 na spa wygrało bo było mocne ? Trzeba odróżniać kiedy bolidy sprawowały równe i bardziej to porównywalne osiągi i kto był lepszy ... w obu stronach tak było ale nigdy ferrari nie odjechało Mercom aby ci drudzy nie byli w stanie walczyć a były sytuację, że Merc był nie do zrobienia i chwała im za to bo o to chodzi ale nie pisz, że tytuł przegrany lepszą maszyną ... Fakt bez błędów zapewne Hamilton tak pewnie by teraz nie jeździł mając przewagę ale kto walczy sam a kto z kolegą ? Raikkonen pomógł coś wygrać w tym sezonie ???? Oprócz bejtu z Australii ? No nie, ja nie mówię, że bez Bottasa by nie wygrał ale jednak to zawsze komfort psychiczny itp

    @21 tutaj dobrze kolega piszę, szanujmy się na tej grupie bo jeszcze nie widziałem aby ktoś obrażał Hamiltona albo pisał takie same bzdury jak na Vettela, że bolid, że psychika ..."Jesteśmy tylko ludźmi"

    Ja też mogę napisać o błędach Hamiltona z przed ery merca 2014 bo wtedy nie jeździł najlepszym bolidem i już był problem ... Starał się wygrać ale co się działo ... Przegrał tytuł przez błąd ale ktoś napisze, że miał tylko 23 lata, no Vettel w tym wieku zdobywał tytuł i wytrzymał presję prowadząc dopiero po ostatnim wyścigu ... Przeczytajcie wpis kolegi bo wszystko się zgadza ...

  • 24. Przemasss
    • 2018-10-06 23:25:01
    • *.cable-modem.tkk.net.pl

    @22
    No nie wiem kolego :). Patrząc przez pryzmat innych sportów można zauwazyć, ze tak jest wszędzie. To, ze Seba tak powiedzial, nie znaczy, ze to jest prawda. Wszystko to jest PR. W piłce noznej piłkarz nie powie, ze wszystko to wina trenera i na odwrót - trener zawsze bierze winę na siebie. My jako kibice powinniśmy zwracać uwagę tylko na fakty, nie na wypowiedzi, bo one są przekłamane. Vettel zgrywa uśmiechniętego, bo wie, ze nie tylko on jest winny. Gdyby popełniał takie błędy w Mercedesie to byłby pod kreską, a tak to i on jest winny i Ferrari. Patrząc tylko i wyłącznie na ten sezon mam wrażenie, ze Ferrari chce kopiować bez namysłu strategie Merca bądź w mniejszym stopniu Red Bulla i to im w ogólne nie wychodzi. Był moment w tym sezonie, ze było widać, ze strategia jest ich autorstwem i wtedy było ok - Vettel był mocny, Hamilton płakał na radiu i obwiniał Merca za wszystko, ale gdy pojawił się malutki bodziec zwrotny to znowu wszystko wróciło do normy. Nagle Vettel jest tym najgorszym wśród mistrzów, a Ham najlepszym. Wszystko to psychika. Pamiętam czas, gdy wszyscy eksperci piali z zachwytu, ze Seba to Schumi na mokrej nawierzchni, a teraz dowiaduje się na tym forum, ze jest cienki jak barszcz... ?

    Napiszę tak.... Ciężko porównać F1 do piłki nożnej, ale i tak psychika jest najwazniejsza. W Borussi gra taki piłkarz - Paco Alcacer. Przez 2 sezony w Barcelonie NIC nie pokazał (nie było mu dane). Nagle sie okazuje, ze w bundeslidze jest na ten moment królem strzelców i dzis strzelił 3 bramki w tym jedną w 96 minucie z wolnego na 4:3. Czemu to dziwne? W Barcelonie daliby wolnego prędziej komuś ze sztabu medycznego niż jemu. To co piszę na tym forum nie jest ani razu przepełnione emocjami do granic... mam tylko wrażenie, ze 90% osób na tym forum mówiłoby zupełnie inaczej, gdyby to Vet jeździł w Mercedsie (teamie niemal bezkazitelnym) a Ham w Ferrari. Nagle by się okazało, ze Vet to wielki mistrz a Ham to ten, który przed F1 przegrywał z Kubicą, W tych wszystkich dywagacjach zawsze bierzemy za mało pod uwagę. W tym zdaniu wezmę tylko jedno - presję - daje 100%, ze presja na Vet, jako kierowcy numer 1 w Ferrari jest parokrotnie większa niż na Ham w Mercedesie. I szczerze mówiąc śmieszy mnie to, ze ludzie wierzą Ham, ze ten sezon jest dla niego najtrudniejszy mentalnie i wyniszczający. Gówno prawda - wszystko to PR, wyprzedzi Vet pod wzgledem mistrzostw. To bedzie ten, który 5 mistrza zdobył mając bolid 2 sekundy słabszy, a Vet będzie 4 krotnym mistrzem, który nie poradził sobie z lepszym bolidem. To samo jest w piłce nożnej - czysty PR. Dmuchanie balona, ze nikt nie przypuszczal, ze Ronaldo dogoni Messiego w zlotych piłkach, a jednak... niezasluzenie ale dogonił. (nieporównuje Vet do Messiego a Hama do Ronaldo - to tylko przykład PR i jak media wpływają na opinie masową).

  • 25. dexter
    • 2018-10-07 06:17:19
    • *.dyn.telefonica.de

    W Mercedesie wszystko sie uklada, a w Ferrari nic. Pomalu chce sie krzyczec patrzac na performance Ferrari. Z boku naprawde nie wyglada to dobrze. Dla Sebastiana to musi byc gorzka chwila.

    Trzeba z reka na sercu powiedziec, ze Ferrari fundamentalnie jest w duzej dziurze. Auto jest powolne, ma ogromne problemy z oponami, nie ma dobrego balansu - rzeczy, ktorych w pierwszej polowie sezonu nie bylo. Ponadto Ferrari czesto podejmuje zle decyzje strategiczne, a Sebastian jest coraz bardziej samotny, tzn. nie ma wsparcia zespolu. Przygladajac sie z boku mozna odniesc takie wrazenie, ze wewnatrz zespolu po wakacjach, tzn. po przerwie letniej musial zapanowac jakis chaos.

    Wczoraj Ferrari testowalo dwa rozne rodzaje podlogi. Wynik nie byl zachwycajacy. Czym balans Mercedesa jest lepszy, tym gorzej Ferrari wyglada. Podczas treningu na longrunie w ?esses? nie wygladalo to dobrze. Ferrari rowniez walczy z pecherzem na oponie, ktory moze sie pojawic gdy opona jest przegrzana.

    A opona wyscigowa przewaznie zostaje przegrzana, gdy auto zbyt mocno bedzie sie slizgac. A auto zaczyna sie slizgac, gdy nie ma wystarczajacego docisku. Wieksza sila docisku wspiera opony. Zakladajac normaly przypadek.

    Naturalnie z boku bledow ciezko sie szuka, poniewaz czlowiek nie rozmawia z inzynierem Ferrari ani sam nie prowadzi auta. Przyczyna moze rownie dobrze lezec w samym zawieszeniu, gdy np. ustawienia beda zbyt twarde. Moze byc wiele powodow. W kazdym razie cos przy aucie musi zle funkcjonowac jesli na oponach pojawiaja sie pecherze.

    Sek w tym, ze Ferrari w pierwszej polowie sezonu nie mialo problemu zarzadzaniem oponami. Nigdy nie mieli pecherzy i problemu z przegrzana opona. Wlasciwie to byl problem Mercedesa. Mercedes zamawial twardsza mieszanke, poniewaz mocniej obciazal ogumienie. Tylko, ze Mercedes zrozumial problem, tzn. zrozumial podejscie jak powinien obchodzic sie z oponami. Bolid Ferrari zasadniczo bardziej lagodnie obchodzil sie z ogumieniem. I tutaj sytuacja obrocila sie praktycznie o 180 stopni. Wlasciwie podczas sezonu tempo wyscigowe Ferrari bylo wystarczajace i zespol z Maranello zawsze bardziej pracowal pod katem kwalifikacji.

    W kazdym razie dzisiaj strata Ferrari pokazuje, ze Mercedes i Lewis Hamilton dysponuja innym autem. Dlatego Mercedes dominuje. Netto 0,5 sekundy na okrazeniu. A kierowca podrozujac w Japonii w szybkich zakretach z predkoscia 300 km/h potrzebuje zaufanie do wlasnego sprzetu. Inczaczej skazany jest na "glodowanie." Ferrari musi teraz rozwiazac podstawowe pytanie dlaczego jest numerem 2.

    Porownujac najszybsze okrazenia kwalifikacyjne to czasy Ferrari w ostatnich osmiu z szesnastu wyscigow lezaly czesciowo wyraznie ponizej czasow Mercedesa. Jesli obliczy sie srednia czasow okrazenia to Ferrari bylo lekko przed Mercedesem. Punktem zwrotnym byl wyscig w Singapurze. Od tego momentu czasy Ferrari leza powyzej czasow Mercedesa. Pytanie brzmi co Czerwonych w ostatnich wyscigach tak wyhamowuje? Ma drugi kontrolujacy czujnik FIA cos do czynienia z tak nagla utrata performance?

    Naturalnie to jest dzisiaj spekulacja. Maurizio Arrivabene dementuje utrate performance, ale dane GPS u konkurencji pokazuja cos innego. Szczegolnie na prostych odcinkach od GP Singapuru Ferrari stracilo na predkosci. I to jest prawda: w kwalifikacjach na prostych odcinkach Ferrari dysponowalo takim ekstra boostem. Z tym, ze tutaj mowa jest o 0,1-0,2 sekundy. Naturalnie, ze konkurencja bedzie okropnie zdenerwowana, poniewaz sama nie wpadla na taki pomysl. Dzisiaj zdenerwowania u konkurencji nie widac, ale strata Ferrari jest wieksza. I na tym obszarze zespol powinien sie skoncentrowac. A w takich zakretach jak ?esses? moc silnika nie odrywa az tak duzej roli. Takie zakrety pokonywane sa czeciowo na pelnym gazie, a czesciowo na trzy czwarte gazu.

    W kazdym razie czy na dlugich prostych, czy w powolnych zakretach: Ferrari jest oslabione. Pokazuja to czasy treningowe wykrecone w Japonii. Z jednego zakretu do drugiego zakretu auto traci i na koncu brakuje bardzo duzo. A Mercedes z boku tylko przyglada sie "czerwonemu nieszczesciu" i spaceruje z jednego najlepszego czasu do drugiego najlepszego czasu.

  • 26. dexter
    • 2018-10-07 06:32:02
    • *.dyn.telefonica.de

    Wczoraj na suchym jeszcze torze przy odpowiedniej wypracowanej przewadze czasowej stategia wygladala tak, ze Mercedes wystartuje do wyscigu na zoltej mieszance, tzn. na starcie troche gorszej mieszance. W takim przypadku zespol Ferrari ewentualnie na oponie Supersoft by dysponowal troche lepszym ogumieniem. Na czerwonych oponach trzeba wczesniej sie zatrzymac, takze istnieje mozliwosc Undercutu. Ferrari bylo juz na dobrej drodze. Pozniej wydarzyla sie niestety mala wpadka.

    Rozumiem, ze bezpieczna, tzn. konserwatywna strategia jest dobra. Na Intermediates mozna zawsze wyjechac i zebrac doswiadczenie. W takiej sytuacji podczas zmiany warunkow atmosferycznych zespol przynajmniej bedzie wiedzial o co chodzi, ale wczoraj Ferrari sie po prostu przeliczylo. Czas byl ograniczony. Zostalo tylko 10 min i w obrebie 10 minut musieli pojechac 2 runs. W takiej sytuacji mozna bylo przewidziec, ze bedzie mega ciasno i decyzja moze kosztowac jeden run, poniewaz tor jest dlugi. Mercedes przez krotki okres rowniez mial zalozone Intermediates. Pytanie jest czy Ferrari zostalo sprowadzone na manowce?

    Panika byla duza, podwojna zmiana, lewa opona nie przygotowana, czas ucieka. Ten move nie byl optymalny. Ponadto kierowca musi uwazac na temperature opon. Dobrze, ze dzisiaj w digitalnym swiecie wszystkie dane wyswietlone sa na displayu na kierownicy. Tzn. kierowca widzi temperature na displayu i wie jaka temp. potrzebuje aby wejesc na okrazenie pomiarowe. A opony sa niezwykle krytyczne. Wystarczy, ze beda 5-6 °C ponizej optymalnej temperatury i kierowca bedzie mial problem z przyczepnoscia.

    Patrzac na wykrecane czasy zespolu z Maranello, ciezko to wszystko wygladalo. Sebastian Vettel nie mial za soba jeszcze pierwszego okrazenia to Hamilton juz wystartowal aby wykrecic drugie okrazenie. Byly tylko 4,5 minuty do konca, a Vettel musial jeszcze do boksow zjechac po nowe ogumienie. A byl tak daleko za innymi kierowcami, ze gdyby ktos z przodu nagle narozrabial (zolta flaga) to ma rowniez po kwalifikacjach.

    Tylko jeszcze deszczu brakowalo. Niestety jakies 2,5 min. przed koncem zaczal padac deszcz. Bottas, Kimi wyjechali poza tor i juz mozna bylo sie spodziewac, ze jest "po ptokach."
    Generalnie plan Ferrari na oponie Supersoft byl juz dobry. Ale move na Intermediates byl do zwariowania. Niewlasciwa ocena sytuacji. Widocznie chcieli byc szczegolnie sprytni i zaryzykowali. Ale jesli wszystkie inne zespoly maja "nosa" i potrafia dobrze ocenic sytuacje to dlaczego Scuderia Ferrari jako jedyny zespol takich rzeczy nie potrafi?

    Mercedes (ktory rowniez zastanawial sie nad Intermediate) bez wiekszych emocji, tzn. trzezwo myslac podjal wlasciwa decyzje. Gratulacje. Wczoraj Mercedes nawet bez blackoutu na stanowisku dowodzenia Ferrari mialby pierwszy rzad. Przewaga nad Ferrari w Q1 i Q2 wynosila 0,3 sek.

  • 27. devious
    • 2018-10-07 21:48:35
    • *.centertel.pl

    @24. Przemasss
    "Vettel zgrywa uśmiechniętego, bo wie, ze nie tylko on jest winny."

    Ale kto jeszcze jest winny? To ktoś inny kręci kółkiem w bolidzie, ktoś inny najechał na tarkę i wypadł z toru podczas szybkiego kółka?
    Jak mówiłem strategia nie miała żadnego znaczenia poza aspektem psychologicznym. I Hamilton i Vettel mieli po 1 szansie na szybkie kółko na takich samych oponach i w takich samych warunkach tj. przesychającego toru. Hamilton pojechał szybko i bezbłędnie, Vettel popełnił błąd. To są fakty.

    Wszystko inne to jakieś durne dywagacje kibiców, że niby zmiana opon miała jakikolwiek wpływ - nie miała. Eksperci ze Sky - gdzie np. di Resta siedzi z nosem w kilkunastu ekranach - to potwierdzili. Nie wiem skąd ten upór w tępych głowach, że jedno kółko na intermediatach (czytaj: strata około 2 minut czasu) miało jakikolwiek wpływ na cokolwiek. To wymówka kierowców Ferrari po ich błędach. Tylko tyle.


    "Nagle Vettel jest tym najgorszym wśród mistrzów, a Ham najlepszym."

    Nagle??!? Duża część ludzi (tych używających mózgu - czyli de facto niewielki odestek ludzkości, jak i niewielki odestek fanów F1) od dawna twierdzi, że Vettel jest przereklamowany i za jego sukcesami stała głównie machina RBR z Newey'em, Marko i Hornerem na czele. Czemu Alonso mówił, że walczy o tytuł z Newey'em a nie z Vettelem? Czemu z ust żadnego kierowcy w stawce nigdy nie słyszałem peanów na temat Vettela? J

    "Pamiętam czas, gdy wszyscy eksperci piali z zachwytu, ze Seba to Schumi na mokrej nawierzchni, a teraz dowiaduje się na tym forum, ze jest cienki jak barszcz... ?"

    To chyba źle pamiętasz lub masz lewych ekspertów (moze z polskich stacji transmitujących F1? To żadni "eksperci" - ja nie oglądam od wielu lat bo nie da się słuchać takich ludzi). Vettel w karierze bodajże wygrał 4 deszczowe wyścigi, w tym jeden to ta słynna Monza w Toro Rosso (gdzie Bourdais był 4 w kwalach - tak dobrze jechało Toro Rosso po mokrym, anomalia w stylu formy Force India na Spa w 2009 roku). 3 wygrane w RBR na deszczu to wychodzi mniej niż 1 wygrana na rok startów super prowadzącym się bolidem F1 Red Bulla. Jakim cudem on miałby być mistrzem deszczu jak nie potrafi wygrać wyścigu w deszczu mając dominujący bolid?


    "mam tylko wrażenie, ze 90% osób na tym forum mówiłoby zupełnie inaczej, gdyby to Vet jeździł w Mercedsie (teamie niemal bezkazitelnym) a Ham w Ferrari. Nagle by się okazało, ze Vet to wielki mistrz a Ham to ten, który przed F1 przegrywał z Kubicą,"

    Mam wrażenie, że bredzisz. Jest tutaj wielu fanów czy wręcz fanatyków Ferrari, natomiast mało jest fanów Mercedesa. Jakieś wyjątki. Ale Merc nie ma takiej historii, tego mitu, tej magii - więc nie ma też tej rzeszy fanatyków jak "Czerwoni".

    Vettela ludzie nie doceniają bo zwyczajnie na to nie zasługuje. Jeździ słabo, od przyjścia do Ferrari wygrał bodajże 2 wyścigi więcej niż Alonso w tym samym czasie - gdzie Vettel ma jednak nieporównywalnie lepszy sprzęt (Alonso tylko w 2010 miał maszynę pozwalającą na "normalną" walkę o Pole Position i to tylko w kilku GP). Więc czemu ludzie mają doceniać Vettela?

    Jakby jeździł tak jak jeździ ale w Mercu to by tak samo spadła na niego lawina krytyki - albo nawet większa, bo nie miałby za sobą tej rzeszy fanatyków Ferrari, którzy zawsze będą bronić "Swojego". Bo fanatycy nie używają mózgów, tylko serca ;)


    "daje 100%, ze presja na Vet, jako kierowcy numer 1 w Ferrari jest parokrotnie większa niż na Ham w Mercedesie."

    Przesadzasz. W Ferrari może byc trochę wyższa presja bo to wręcz religia we Włoszech, sprawa narodowa i szefostwo jest twarde, Merc ma zapewne zdrowszą atmosferę ale na pewno nie jest to presja kilkukrotnie wyższa. Mercedes to też zespół fabryczny, szefostwo ma parcie na wynik, Niemcy to dumny kraj i też mają swoich fanatyków i na pewno presja jest - widac to było choćby po walce Ham-Ros jak obu zjadała presja i ta rywalizacja... Teraz jest lepiej, Merc stworzył Lewisowi dobre warunki bo jest liderem, ale presja i to duża jest - tyle, że Lewis nauczył się ją kontrolować. Tym różni się Lewis AD 2018 od Lewisa AD 2008. On dojrzał, zmądrzał, ma doświadczenie - i dlatego kontroluje sezon. Vettel tego nie potrafi, być może ma słaby fundament, który w Ferrari słabo postawiono. Vettel w RBR wydawał sie mieć lepszy "ZEN" niż ten Vettel z Ferrari - choć i w RBR były błędy, bywało nerwowo i często Vettela ratowało szczęście (finały sezonów 2010 i 2012) lub po prostu miał gigantyczną przewagę już w połowie sezonu (2011 i 2013) gdzie presji po prostu nie było.



    @Dexter
    No nie da się czytać twoich tekstów, raz, że fanboystwo Ferrari aż razi, dwa - że styl masz totalnie męczący (wstawki z angielskiego, wtrącenia od czapy, oj meczy mnie czytanie tego) to jeszcze jakieś po prostu głupoty wypisujesz na temat strategii Ferrari. Szkoda gadać :)

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo