Verstappen nie spodziewał się w Malezji drugiej wygranej w karierze
Max Verstappen po wczorajszych kwalifikacjach nie liczył, że dzisiaj dane mu będzie sięgniecie po drugą wygraną w karierze. Holender już na czwartym okrążeniu GP Malezji wyprzedził Lewisa Hamiltona i od tamtej pory pewnie kontrolował sytuację. Daniel Ricciardo na metę wjechał na trzecim miejscu i po wyścigu był zawiedziony iż Sebastian Vettel podjął tylko jedną próbę ataku na jego pozycję."Niesamowite jest wygranie dzisiejszego wyścigu. Od razu czułem, że nasze tempo jest dobre a Lewis miał problemy z trakcją. Dałem z siebie wszystko i wykorzystałem pełną moc moich akumulatorów, aby go wyprzedzić. Wiedziałem, że on walczy o mistrzostwo świata i nie podejmie zbyt dużego ryzyka. Jak tylko wyprzedziłem Lewisa wiedziałem, że będę mógł kontrolować wyścig. Bolid był naprawdę dobry a nasze tempo na miękkich oponach było lepsze niż się spodziewałem. To był bardzo męczący wyścig a w bolidzie było bardzo ciepło. Dodatkowo nie czułem się najlepiej w ten weekend, ale udało mi się dojechać do mety. Nie można przewidzieć jak potoczy się reszta sezonu, ale cały czas poprawiamy bolid i wszystko wygląda optymistycznie. Mam nadzieję, że od teraz będziemy do końca sezonu bazowali na takiej formie i dobrze rozpoczniemy przyszły sezon. Wczoraj nie sądziłem, że możemy być tutaj tak szybcy i nie spodziewałem się wygranej. Jestem bardzo zadowolony."
Daniel Ricciardo, P3
"Podobał mi się ten wyścig. Na początku miałem nadzieję, że uda mi się finiszować na drugim miejscu, ale potem po pit stopie musiałem bronić się przed nadjeżdżającym Sebem. Byłem przygotowany w każdej chwili wystawić łokieć i próbowałem utrudnić mu to zdanie jak najbardziej, ale byłem zaskoczony, że on spróbował tylko raz mnie zaatakować. Być może w pogoni za mną zużył swoje opony, a po ataku miał jakieś problemy. Szczerze liczyłem na nieco większą walkę pod koniec wyścigu, gdyż to urozmaiciłoby naszą rywalizację. Podwójne podium to bardzo pozytywny wynik. Oczywiście Max pojechał świetnie tak więc gratulacje dla niego za kolejną wygraną. Był mocny przez cały weekend. Mieliśmy tutaj kilka nowych części w aucie i sądzę, że spróbujemy to powtórzyć na Suzuce. Na torach wymagających dużego docisku wszystko dobrze się dla nas układa."
komentarze
1. Mat5
Chyba nikt się nie spodziewał, że Red Bull opuści GP Malezji z takim dorobkiem. Wczoraj mieliśmy awarię u Vettela, dzisiaj Kimi w ogóle nie pojawił się na polach startowych, przez cały weekend Mercedes nie radził sobie tak jak nas do tego przyzwyczaił. Te czynniki bardzo pomogły Red Bullowi w osiągnięciu takiego wyniku. Max w końcu pojechał bezproblemowy wyścig - pierwszy raz od GP Wielkiej Brytanii. Gdyby nie te wszystkie perturbacje związane z jego autem, to na pewno byłby przed Kimim. Myślę, że za tydzień będą równie konkurencyjni. Tor Suzuka powinien być mocnym punktem ze względu na ich aerodynamikę.
2. dominof1
A przed wyścigiem RIC mowił, że jak VET Go dogoni i będą ze sobą walczyć, to oznacza, że mają słabe tempo i coś jest nie tak.
3. vilgefortz
Kimiemu się popsuł bolid bo mu w nocy zamienili z Vettelem :) dlatego Vettel na końcu go rozbił żeby go nie sprawdzili :)
Uwielbiam wymyślać teorie spiskowe :D
4. Heytham1
Gratulacje Max! W końcu Ci się udało po tych wszystkich pechowych występach.
Verstappen to jest mega talent i mam nadzieję że szybko dostanie bolid zdolny do walki o mistrzostwo świata. Chłopak ma dopiero 20 lat a pewnie w tym samym bolidzie taki Hamilton czy Vettel mieli by z nim marne szanse.
5. Vendeur
@4. Heytham1 - skąd takie przypuszczenia? Hamilton raczej miałby szansę, Vettel trudno powiedzieć. Nie dowiemy się tego, bo raczej nie będą jeździli w jednym zespole. Tzn. na pewno nie z Vettelem, bo jak wiadomo ten tchórz boi się wyzwań i odpowiednie klauzule w kontraktach zawiera...
6. Jen
@ Vendeur W Mercedesie tez raczej jeździł nie będzie dopóki jest tam Hamilton. Wątpię aby chciał mieć konkurencję po tym co się działo za czasów Rosberga. Teraz ma idealny układ z Bottasem. Nie chce na siłę rywalizować, jak trzeba to będzie blokował Vettela na torze. Verstappen jest nieobliczalny. Szczerze mówiąc to widzę większe szanse na zmianę zespołu przez Ricciardo niż przez Verstappena.
7. charli3
"Mieliśmy tutaj kilka nowych części w aucie..." - ale tylko w jednym.
8. Heytham1
@6 Gdyby nie było takiej możliwości to Bottas podpisałby kontrakt na kilka lat a tak dostał tylko na rok. Dlaczego? A no dlatego że za rok wolny będzie Max. Moim zdaniem Mercedes przyjmie go z otwartymi ramionami a Hamilton to nie taki mięczak jak Vettel i przyjmie na klatę ciężar walki tym samym sprzętem z Verstappenem.
Mercedes potrzebuję drugiej gwiazdy w zespole bo nigdy nie wiadomo ile czasu pojeździ w F1 Hamilton. Zdobył już w tym sporcie dużo, poza nim robi mnóstwa innych rzeczy i nie zdziwię się jak za dwa-trzy lata się wycofa z rywalizacji. A Bottas z całym szacunkiem do niego nie jest materiałem na lidera zespołu.
9. Jen
@8 Za rok będzie więcej dostępnych kierowców niż tylko Max.
A skąd pewność, że Hamilton nie obawia się walczyć z silnym konkurentem w zespole? To co deklaruje w mediach a to co robi za kulisami to dwie różne rzeczy. Publicznie może sobie kozaczyć ile chce. Sam zresztą chwalił się, że Toto Wolf informuje go o wszystkich zawodnikach jacy do niego dzwonią i są chętni jeździć w Mercedesie. Hamilton to nie Rosberg, któremu wystarczyło jedno mistrzostwo. Będzie chciał śrubowac rekordy tak jak robi to obecnie z PP. Jeśli zdobędzie piąte mistrzostwo to będzie chciał szóste i siódme albo i ósme aby zapisać się w historii jako najlepszy z najlepszych. Jedyne co go moze skłonić do odejścia to kiepskie wyniki Mercedesa. Bez F1 nie będzie się cieszył takim zainteresowaniem jak teraz. Mercedes jest zbyt dobrym i bogatym zespołem aby mieć problem ze znalezieniem odpowiedniego kandydata po Lewisie.
10. Vendeur
@ 9. Jen - różnica jest taka, że Mercedes oficjalnie wypowiadał się, iż nie mają takich klauzul i biorą pod uwagę wszystkich zawodników. Hamilton też chyba wspominał w jakimś wywiadzie, że chętnie powalczyłby z kolegą zespołowym na najwyższym poziomie. To jest całkowicie odmienne podejście do prezentowanego przez Ferrari i jego "gwiazdę".
11. Jen
@10 Hamilton w wywiadach mówi różne rzeczy. Z obecnej stawki dba najlepiej o swój PR. Ferrari też twierdzi, że nie ma u nich kierowcy nr 1 i 2. Pytani o to Vettel i Raikonen zaprzeczają.
Poza tym czasy totalnej dominacji Mercedesa się kończą i posiadanie dwóch walczących ze sobą kierowców nie będzie im na rękę. Po pierwsze to jest dodatkowe obciążenie dla zespołu, po drugie czasem trzeba zastosowac takie strategie jak team orders lub blokowanie konkurenta zespołowego kolegi. Czasem trzeba grać na jednego kierowcę aby zyskal jak najwięcej punktów niż pozwolić na wolną konkurencję we własnym teamie. F1 bardziej przypomina szachy i gry strategiczne niz czystą sportową rywalizację. Mercedes miał komfortową sytuacje w latach 2014-2016. Teraz depcze im po piętach Ferrari i Red Bull jest coraz silniejszy.
12. silvestre1
Wszystkiego dobrego z okazji urodzin Max! ..................i wszystko jasne.........
13. elin
@ Jen
Różnica między Ferrari, a Mercedesem jest taka, że Vettel od pierwszego wyścigu jest Nr 1, natomiast Mercedes ( przynajmniej do pewnego momentu sezonu ) pozwala kierowcom na walkę między sobą. Czy gdyby Hamilton miał podobne do Sebastiana zapisy w kontrakcie ( bycie Nr 1 ), to by na to pozwolił ?
Nie sądzę.
Już Mark Webber, kiedy jeździł z Vettelem w Red Bullu wspominał, że Seba domaga się takiego traktowania.
Natomiast Hamilton miał już w swojej karierze godnego siebie partnera w zespole - Alonso i poradził sobie bardzo dobrze, bez obawy przed silnym konkurentem w zespole.
14. Heytham1
@11 To tym bardziej kiedy kończy się dominacja Mercedesa potrzebny jest silny drugi kierowca bo o wygrane i wysokie punkty nie będzie już tak łatwo. Widać to po tym co dzieje się w Ferrari...Raikkonen jest oczywistym numerem dwa ale to oznacza że kiedy Vettel wygrywa Kimmi ma być drugi by zdobywać jak największe punkty. Nie dzieje się tak przez co Ferrari nie jest w stanie walczyć z Mercedesem o mistrzostwo konstruktorów.
Bottas ostatnio też zaczął mocno odstawać od Lewisa i tak samo może być w przyszłym sezonie. Dlatego to nie jest dobra opcja dla Mercedesa a zasdowolony z tego może być tylko Hamilton bo Bottas nie wchodzi mu w drogę.
A zatrudnienie Maxa to inwestycja na przyszłość. Chłopak ma dopiero 20 lat a już ściga się na tak wysokim poziomie i może stać się liderem zespołu Mercedesa na lata.
15. sliwa007
Śledząc karierę Hamiltona trudno mu zarzucić, że starannie dobiera sobie partnerów. W zasadzie każdy partner z którym się ścigał to mistrz świata. Bottas też był najmocniejszym wyborem na jaki była szansa w zeszłym roku więc nikt tutaj nie może zarzucić, że Hamilton unika silnych partnerów.
Z Vettelem jest zupełnie odwrotnie. Tego co Red Bull zrobił z Webberem nawet nie chce mi się komentować, obecnie to samo robi Ferrari z Raikkonenem, tylko opór i możliwości samego zawodnika są już mniejsze.
Mercedes w zarządzaniu zespołem jest półkę wyżej niż Ferrari, oni nie pozwolą sobie na to by jeden zawodnik zarządzał drugim miejscem w bolidzie. To co się dzieje w Ferrari jest po prostu śmieszne, śmiem twierdzić że dopóki będzie tam Kimi to tytułu w konstruktorach nawet nie powąchają.
Wolff udzielał kiedyś wywiadu odnośnie obecnego składu, stwierdzając że podoba mu się obecna "równowaga" wśród jego kierowców, ale nie musi to być normą i z pewnością będą aktywni na rynku transferowym. Roczne kontrakty Bottasa tylko to potwierdzają.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz