23 lata temu zginął Ayrton Senna
1 maja to szczególna data dla wszystkich fanów Formuły 1. Tego dnia w tragicznym wypadku zginął Ayrton Senna ? prawdopodobnie najlepszy kierowca, jaki kiedykolwiek zasiadł za kierownicą bolidu F1. Dziś mijają 23 lata od tego wydarzenia.Geniusz Ayrtona Senny podziwiały miliony. Trzykrotny mistrz świata, który 61. razy stawał na podium, wyróżniał się agresywnym i widowiskowym stylem jazdy. Potrafił wyprzedzać na niezwykle ciasnym i trudnym torze, miał ogromny talent do jeżdżenia w deszczu. Potrafił subtelnie operować pedałami i przystosowywać się jak nikt inny do trudnych warunków pogodowych.
Nazwisko Ayrtona Senny znali nawet ci, którzy nie interesowali się Formułą 1. Był międzynarodową gwiazdą, chodzącą reklamą Formuły 1, dumą Brazylijczyków. Jego osobowość elektryzowała. Legendarny kierowca nie przebierał w słowach, nie bał się nazwać swoich przeciwników ?tchórzami? czy określać siebie jako osobę stworzoną do wygrywania.
Postać Ayrtona Senny była niezwykle ważna nie tylko dla środowiska F1, ale także dla Brazylijczyków. "Stanowił dla wszystkich wzór do naśladowania - powiedział Fittipaldi. - Był dla innych autorytetem, nie tylko na torze. Wiesz, gdy kraj boryka się z wieloma problemami gospodarczymi i politycznymi, a mimo to ktoś z tego państwa odnosi tak duży sukces, wyjeżdża stąd i godnie reprezentuje kraj Trzeciego Świata w starciach z ludźmi, którzy mają zdecydowanie lepsze warunki? Cóż, to był dla nas olbrzymi plus, to wszystko" - mówił rodak Senny Richardowi Williamsowi, kiedy ten pracował nad książką "Wieczny Ayrton Senna".
Nikt nie wyobrażał sobie, że człowiek, który zachwyca stylem jazdy i ma status "najwybitniejszego", może zginąć, robiąc to, co robi najlepiej - prowadząc bolid.
Jest 1 maja 1994 r., siódme okrążenie Grand Prix San Marino. "Po 11,4 sekundy, po czterech minutach i 36 sekundach nieustannej transmisji obrazu z kamery pokładowej Ayrtona Senny, nagranie nagle się urywa. Kończy się na 1,4 sekundy przed śmiertelnym dla kierowcy uderzeniem. W tym momencie samochód mknie w kierunku ściany z prędkością 305 kilometrów na godzinę." - relacjonuje Williams w biografii Brazylijczyka. Ayrton Senna uderza w ścianę. Z bolidu odrywa się koło, a także stalowy drążek zawieszenia. To właśnie on staje się bezpośrednią przyczyną śmierci kierowcy - trafia go w głowę, przebijając kask. Nie wiedzą tego jednak jego rywale. Wyścig jest kontynuowany, a Senna zostaje zabrany do szpitala, gdzie jego życie jest tylko sztucznie podtrzymywane.
Śmierć Ayrtona Senny zostaje ogłoszona kilka godzin później. Świat jest wstrząśnięty. Brazylia ogłasza żałobę narodową. Kilka dni później w Rio de Janeiro konduktowi pogrzebowemu, który ma do pokonania około 15 kilometrów, towarzyszy ćwierć miliona ludzi. Ludzi, którzy przyszli podziękować mistrzowi za wszystkie radosne chwile, które im przyniósł. Mają ze sobą transparenty (jeden z nich głosił: "Byłeś wart więcej niż 90% naszych polityków"). Chwile te wspomina Williams, który był jednym z uczestników ostatniego pożegnania: "Nad liną otaczającą trumnę ludzie przerzucali pamiątki: pojedyncze kwiaty, bransoletki, spisane wiersze. Niektórzy przechodnie przyszli ze zdjęciem wybitnego kierowcy. Pewna starsza kobieta miała przypięty do koszulki kawałek papieru z napisem "Senna, dziękujemy"- Powtarzano te słowa raz za razem. Dziękujemy za wszystko, co nam dałeś".
Legendarnego kierowcę żegnano z państwowymi honorami. "Miliony ludzi w całej Brazylii oglądały na ekranach telewizorów, jak siedem samolotów Esquadrilha de Fumaça, grupy akrobatycznej brazylijskich sił powietrznych, maluje na niebie smugi" - czytamy w książce. W ostatniej drodze mistrza wzięli udział nie tylko ludzie ze świata Formuły 1, ale także najważniejsi przedstawiciele brazylijskich władz, w tym ówczesny prezydent kraju, Itamar Franco.
Tragiczny wypadek Ayrtona Senny zjednoczył ludzi. "Mój brat miał misję. Nasza rodzina jest dziś niezwykle poruszona, ponieważ nie wiedzieliśmy, że był tak powszechnie kochany. Widziałam, jakie emocje pokazują zwykli ludzie. Jedni byli na boso, inni odziani w jedwabie. Ayrton połączył ich wszystkich, nawet poprzez swoją śmierć" - powiedziała Viviane Senna nad grobem brata.
W tę smutną rocznicę przygotowaliśmy dla naszych użytkowników konkurs, w którym do wygrania jest jeden egzemplarz autobiografii Wielkiego Mistrza zatytułowanej "Wieczny Ayrton Senna".
Aby wziąć udział w Quizie wystarczy kliknąć w ten LINK. Aby wygrać należy poprawnie odpowiedzieć na wszystkie zamieszczone pytania oraz w kilku słowach napisać dlaczego to właśnie Ty miałbyś otrzymać od nas tę książkę. Quiz zakończymy 31 maja 2017 roku, a laureata poinformujemy mailowo na początku czerwca.
komentarze
1. mardab
Najlepszy kierowca w historii? Najbardziej utalentowany jak najbardziej, ale jednocześnie był.... hmmm no właśnie. Na myśl przychodzi mi od razu GP Monako gdzie chciał upokorzyć Prosta i przez to rozwalił bolid. Najlepszym kierowcą był Michael Schumacher, takie moje zdanie.
2. bagat
A nie przychodzi Ci na myśl wyścig Schumachera jak został przepuszczony przez Barichello na ostatnich metrach bo nie wygrywał wyścigu?
Mi Schumacher kojarzy się z wygrywaniem przez team orders...
3. Obywatel
@1Schumi nie osiagnal by tego gdyby nie wypadek z 1994! Kazdy to wie. Senna byl wojownikiem nie nosil dupy wyzej niz glowy. Popatrz kolego na Tolleman. Co Senna osiagal w tym dziadzie. Zanim sie wypowiadasz cofnij sie dalej niz do konca 2000roku!
Schumi, Hamilton, Vettel= team orders!!
4. CzarnyKret22
@3 Jeżeli już mówisz o team orders to Senna też miał swoich kolegów do pomocy np Gerhard Berger. Co do Senny talent miał i to ogromny ale też miał szczęście że trafił do mistrzowskiej ekipy McLarena który był w tamtych czasach jak dzisiejszy Mercedes. Na pewno nie można zapomnieć jego jazdy w Monako. Za to go kochamy i takiego go będzie pamiętać. [*]
5. wro40i4
@4 nie zapominaj że on jako jeden z niewielu potrafił wygrywać jeżdżąc słabszym bolidem - lotus?. Coś jak Alonso w ferrari vs rbr, choć raczej nie na tą skalę.
6. rydz14_09
To nie jest ważne czy był najlepszy w historii czy nie, zdania zawsze będą podzielone. Ważne jest że był wspaniałym człowiekiem, który odszedł dużo za szybko, w dodatku na oczach milionów widzów. Niech mu ziemia lekką będzie.
7. Skoczek 120
Lewis Hamilton jest najlepszym kierowcą w historii F1...Vettel najgorszy z najlepszych...a Kubika Robek jest pośrodku...daleko za Lewisem i daleko przed Vettelem.Większość gimbusów z tego portalu nie pamieta roku 1994 bo biegała z gilem do pasa.
8. versus666
Każdy tylko o Sennie pamięta... Ale dzień wcześniej na tym samym torze zginął Roland Ratzenberger o tym to już nikt nie pamięta, smutne ale prawdziwe :(
9. TrollMan
OffTop - o co chodzi z tymi czterema artykułami pod artykułem głównym? Na mój gust tylko wprowadzają zamieszanie. Chronologia zostaje przez nie zaburzona.
10. Witalij
[`]
11. Fanvettel
Ayrton jeszcze nie raz by zdobył tytuł mistrza gdyby nie ten wypadek.
12. Obywatel
@8 Mysle ze kazdy kto ma pojecie o historii tego sportu pamieta nie tylko o Ś.P. Ronaldzie. Ale jak ktos historie F1 zaczyna od 2007 to potem pierniczy o Schumim 3 po 3.... Tez byl dobry ale kazdy wie jak z nim bylo...
13. Del_Piero
News o Sennie a komentarze o Schumacherze, Hamiltonie, Proście, Vettelu...ludzie, dajcie sobie na wstrzymanie.
14. Obywatel
Bo nie ktorzy nie rozumia i bredza glupoty. Ja tylko porownalem. Ale masz racje. :-)
15. marcin20
Cześć jego pamięci !!!
16. pryk
Jak czytam komentarze to mam wrażenie, że niektórzy wiedzę o F1 czerpią z opakowań po lalkach Barbie. Schumi wygrywał przez team orders? Ile razy tak było, kilka? No tak przecież Barichello był najlepszy w Ferrari, a Schumi nie umiał jeździć nie? Nie istotne, że wygrał w Benettonie, że miał fenomenalne wyczucie bolidu, że na deszczu ośmieszał przeciwników itp itd. Schumi był fenomenalnym kierowcą, a idiotyczne są jakieś wyliczanki, że ten najlepszy, a tamten to trzeci w historii... Genialnych kierowców było poza Senną i MSC więcej od Fangio zaczynając, a w sumie to nawet od Caraccioli czy Rosemeyera. Świetne jest to, że na torze aktualnie możemy oglądać aktualnie tak wybitnych kierowców jak Vettel, Hamilton i Alonso. Tą trójkę na pewno bym dorzucił do zestawu Senny, MSC, Fangio i kilku innych. Natomiast chore jest licytowanie się, który jest najlepszy bo to jest niemierzalne.
17. rydz14_09
@16 Zgadzam się w 80%, nie można zmierzyć czy lepszy był Senna czy MSC, każdy z nich był inny. Jednak jeszcze na razie nie porównywałbym Vettela, Hamiltona czy Alonso do tej dwójki, w zasadzie trójki bo nie można zapomnieć o Fangio.
18. andy_chow
Gdyby nie śmierć to w 98 roku Ayrton byłby prawdopodobnie już 7mio krotnym mistrzem świata
19. Piospi
@17 no nie wiem....sam Schumacher przyznał, że Senna jest numerem jeden w całej historii F1. Także śmieszą mnie takie komentarze :)
20. Jacko
Ja jeszcze pamiętam czasy gdy Ayrton jeździł i on miał mniej więcej tylu samo zwolenników, co i przeciwników wśród fanów. Świat F1 był wtedy podzielony mniej więcej po równo na zwolenników Senny i zwolenników Prosta i prawda jest chyba taka, że obaj byli mniej więcej na równym, genialnym poziomie, jednak obaj mieli również masę wad i jako idealny wzór sportowca nie pasował chyba żaden. Dopiero po tym strasznym wypadku zaczęło się mitologizowanie Senny, choć oczywiście wielkości odebrać mu nie można. Moim zdaniem był "jednym z" tych najlepszych w historii.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz