Red Bull, Force India i Williams są zagrożone przesunięciem
Po sesji kwalifikacyjnej do Grand Prix Węgier pojawił się ciekawy problem z interpretacją przepisów, który teoretycznie może doprowadzić do tego, że aż pięciu kierowców zostanie przesuniętych na koniec stawki na starcie jutrzejszego wyścigu.Przedstawiciele FIA debatują obecnie jak wyjść z dość dziwnej sytuacji, która w teorii może doprowadzić do poważnych zmian na polach startowych przed GP Węgier.
„Podczas Q1, każdy kierowca, którego najlepszy czas przekracza 107 procent najszybszego wyniku w tej sesji, lub ten który nie ustanowił czasu, nie będzie mógł wziąć udziału w wyścigu. W wyjątkowych okolicznościach, na które może złożyć się uzyskanie przez kierowcę wystarczająco dobrego czasu w sesjach treningowych sędziowie mogą pozwolić kierowcy wziąć udział w wyścigu” pisze obecnie w regulaminie F1.
„Każdy kierowca, który dostanie taką zgodę zostanie ustawiony z tyłu stawki po nałożeniu wszystkich pozostałych kar.”
„Jeżeli będzie więcej takich kierowców zostaną oni ustawieni w kolejności zgodnej z tym jak zostali sklasyfikowani w trzecim treningu.”
Przepis ten został wymyślony, aby uniknąć problemów z wyjątkowo wolnymi kierowcami, ale dzisiaj wyszedł na pierwszy plan za sprawą złych warunków atmosferycznych jakie panowały na torze w trakcie Q1. Aż 11 kierowców nie zdołało osiągnąć niezbędnego minimum 107 procent czasu, a pięciu z nich przeszło do kolejnego etapu czasówki i to właśnie oni są zagrożeni ewentualnymi „karami”.
Wedle doniesień sędziowie wstępnie dosłownie zastosowali ten przepis i byli gotowi przesunąć wspomnianych kierowców na polach startowych.
Jedna z ekip, które w wyniku takiej interpretacji przepisów byłaby poszkodowana zgłosiła się do sędziów z nieco inną interpretacją regulaminu, sugerując, aby przepisy dotyczące sesji kwalifikacyjnej traktować jako całość.
Inny przepis regulaminu F1 stanowi: „Czołowe 10 pozycji zostanie przydzielone bolidom, które wzięły udział w Q3.”
Ewentualna „kara” prawdopodobnie wywołałaby kolejną falę kontrowersji wokół Formuły 1 i stopnia skomplikowania jej przepisów, ale wielce prawdopodobne jest, że tym razem zwycięży zdrowy rozsądek i uda się uniknąć takiego problemu.
komentarze
1. fanAlonso=pziom
już nie raz była mowa że 107% to martwy przepis i jedynie HRT się pod niego łapało więc niech dziadki leśne dadzą spokój
2. frog
Zgadza się. Tak naprawdę ten przepis wprowadzono w 2011 właśnie ze względu na HRT, którego tempo było co najmniej żenujące. HRT umarło, niech umrze i ten przepis.
3. walerian
niech ich cofna na koniec stawki, bedzie ciekawiej :)
4. waterball
Prawnicy opłacani milionami tworzyli ten regulamin. I nie przewidzieli, że może spaść deszcz. Żenujace.
5. ekwador15
No co przepis to przepis, kogo obchodzi jaki powód, dlaczego nie pojechali odpowiednio szybko aby złapać się w 107 % :P Jakby to Lewisa dotyczyło to zara byłyby komentarze, że grają pod niego.
6. devious
@5 ekwador15
Ogólnie olewam komentarze takich zaślepionych fanatyków-głupców jak Ty ale tym razem zrobię wyjątek:
Wymienieni kierowcy nie mogli "wykręcić" czasu ze względu na 4 czerwone flagi - warunki zmieniały się jak szalone a większość stawki nie miała w końcówce szansy na przejechanie czystego, szybkiego kółka.
A więc ten przepis a raczej jego interpretacja kosmicznie bzdurna :) Jakby 1 kierowca wykręcił w Q1 super czas tuż przed oberwaniem chmury a pozostali w deszczu nie mieli szans zbliżyć się na 107% to co, wszyscy zostaliby wykluczeni z kwalifikacji a pola startowe od 2 do ostatniego zostałyby ustalone na podstawie 3 treningu? Śmiech na sali :)
Na szczęście sędziowie się zreflektowali a martwy przepis pozostał martwy :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz