Brawn: Ferrari potrzebuje "spokojnego podejścia"
Ross Brawn, który w ostatnim czasie ponownie łączony jest z Formułą 1 a konkretnie z powrotem do zespołu Ferrari przestrzegł swoją byłą ekipę, aby ta „na spokojnie podchodziła” do tematu zdobycia tytułu mistrzowskiego.Co więcej ostatnio pojawiły się plotki, że z zespołu może odejść dyrektor techniczny, James Allison. Z powrotem do Ferrari łączony jest też Ross Brawn, który jednak przekonuje, że nie zamierza tego robić.
„Oni mają u siebie wielu bardzo uzdolnionych ludzi” mówił Brawn w wywiadzie dla telewizji Sky. „James Allison jest doskonałym fachowcem, a jeżeli udostępnią mu zasoby i dadzą mu trochę czasu, organizując wokół niego infrastrukturę oraz zapewnią świetnych kierowców, wtedy osiągną sukces.”
„Oni nie mogą jednak przesadzać z reagowaniem na sytuacje i nie mogą przejmować się tym co piszą w mediach.”
Brawn przyznał również, że jednym z czynników odpowiedzialnych za pełną sukcesów współpracę z Michaelem Schumacherem w Ferrari było to, że zarówno on, jak i Jean Todt, ówczesny szef zespołu a obecnie przewodniczący FIA, mieli mocne poparcie byłego już prezesa Ferrari, Lucę di Montezemolo.
Brawn uważa, że Ferrari ponownie potrzebuje „spokojnego podejścia”.
„Bardzo łatwo jest rozdmuchać cały system i wtedy zaczynają się reakcje zamiast porządnego planowania, tworzenia odpowiedniej organizacji” mówił. „Ważne jest, aby Ferrari szanowało to co muszą zrobić, ale dążyli do tego stopniowo i na spokojnie.”
Brawn przyznał, że Sebastian Vettel przypomina mu trochę Michaela Schumachera.
„Byłoby tragedią, gdyby Seb zaczął krytykować swój zespół na zewnątrz” dodawał. „Jestem pewny, że jeżeli jest podobny do Michaela, ma bardzo mocną pozycję wewnętrzną. To on określa zespół, nie krytykuje go otwarcie, nie wyciąga spraw na zewnątrz, więc uważam, że ma dobre podejście do tego tematu.”
komentarze
1. magic942
Vettel nie krytykuje ale w końcu i jego cierpliwość się skończy. Jeżeli za rok za dwa nie będzie poprawy to zapewne sam będzie chciał odejść. Swoją drogą ciekawe co z Mclarenem czy Renault będzie za rok czy dwa. Renault w przyszłym sezonie powinno być mocne, ponieważ silnik mają tylko podwozie jeszcze należące do Lotusa. Zobaczymy.
2. hubos21
W przyszłym roku bolid będzie pewnie trzeba cały przeprojektować więc nie ma znaczenia jakie podwozie mają teraz, poza tym oni na spokojnie podchodzili, na nic nie licząc zbytnio a że w przyszłym roku trochę będzie zmian w aero to trzeba też uważać na RBR a Vettel póki co nie ma lepszej opcji na jeżdżenie
3. sliwa007
Era Schumachera to przede wszystkim era nieograniczonych testów, uproszczony regulamin techniczny, brak ograniczeń finansowych i wymagań co do wytrzymałości elementów bolidu.
W takich czasach pieniądze robiły ogromną różnicę, a tych Ferrari miało pod dostatkiem.
Obecnie też je mają, ale ich wydawanie jest znacznie utrudnione, nie zawsze ma się drugą szansę na zmodyfikowanie części.
Bardziej liczą się inne umiejętności, liczy się taki "spryt" w prowadzeniu zespołu, intuicja, innowacyjność,szybkość podejmowania decyzji, planowanie itd. Ferrari tego jeszcze nie posiada, oni ciągle próbują się odnaleźć w nowych warunkach.
Co do słów Brawna to pełna zgoda, tylko spokój może ich uratować. Spokój i ciężka praca bez rzucania słów na wiatr.
4. dexter
Ogolnie mowiac cala sytuacja w Ferrari przypomina dzis troche poczatki Schumachera.
Klapa, pech i awarie. Ferrari za Mercedesem, problemy techniczne, tytul daleko daleko w oddali.
Media wloskie ktore czekaja tylko na oficjalna publiczna wypowiedz szefa by pozniej przeciagnac cytaty przez prasowe kakao. Nic nowego - juz kiedys podobna historia byla przerabiana.
Michael potrzebowal 5 lat aby z wloskim zespolem napisac historie sportu motorowego.
Z tym ze to byl od poczatku ciezki porod. Dla Schumachera zespol Ferrari nie byl pierwszym wyborem. Wlasciwie Michael w ogole nie chcial z wloska stajnia podpisac kontraktu, poniewaz w tamtych czasach McLaren byl zespolem ktory dysponowal najlepszym bolidem. A kierowca wyscigowy wybiera zespol ktory jest w stanie postawic na kola konkurencyjny samochod w ktorym bedzie mogl walczyc o tytul mistrza swiata. Ferrari nie byl takim zespolem. Dopiero po dlugich rozmowach z Willi Weberem Michael zdecydowal sie na taki krok. Podpisal dwuletni kontrakt ktory gwarantowal mu w przeciagu 24 miesiecy okolo 40 milionow Euro (rekord- wszesniej zaden kierowca w F1 tyle pieniedzy nie zarabial).
Na poczatku cala historia wloskiego zespolu w F1, Schumachera w ogole nie interesowala - on mial w glowie tylko zwyciestwa. Z Vettelem bylo troche troche inaczej, poniewaz on od dziecinstwa marzyl aby jezdzic dla wloskiej stajni.
Dwa tygodnie od podpisania kontraktu Schumacher postawil swoja pierwsza pieczatke. Startujac z 16 miejsca w deszczowym wyscigu na torze w Spa, wygral wyscig. Pojechal na oponie slick poniewaz wiedzial ze tor bedzie szybko przesychal. Po wyscigu powiedzial ze to byla jego idea.
Troche trwalo zanim Schumacher zdobyl pierwszy tytul dla „Czerwonych“. Dopiero w 2000 roku przy pomocy lepszej opony Bridgestone na torze Suzuka (przedostatni wyscig) udalo sie w koncu cale przedsiewziecie pod tytulem mistrzostwo swiata. W tym momencie gaza Schumachera wzrosla do 38 milionow Euro. Jak na tamte czasy nastepny rekord. I to tylko tyle co pracodawca placil, nie liczac osobistych kontraktow sponsorskich i nie liczac calego merchandisingu ktory rocznie generowal obroty w wysokosci 60 Mio. Euro. W sumie Schumacher kasowal okolo 56 Mio. Euro na sezon. Reszta, to juz jest historia - 10 miesiecy pozniej i 5 wyscigow przed koncem sezonu nastepne mistrzostwo. Jego czwarty tytul. A to nie wszystko, poniewaz w 2002 (6 wyscigow przed koncem sezonu) zostal znowu Championem. Wtedy gazety pisaly: „On nie jest czlowiekiem, tylko ludojadem“, „Czlowiek ktory pisze historie, Schumi jest Formula One and Only“.
Sezon 2003 byl bardzo ciekawy poniewaz F1 przechodzila przez zmiane przepisow - ostatecznie Schumacher znowu wygrywa tytul - po raz szosty. Na koncu roznica wynosila 2 punkty przewagi nad Raikkonenem. Wtedy byl taki czas ze wszyscy pytali sie Schumachera o motywacje. Odpowiedz Michaela brzmiala: „Zrozumcie wreszcie, ze kocham ten sport. Po prostu nie ma powodu dla mnie, aby przestac jezdzic“. Rok pozniej Michael zdobywa 7 - ostatni mistrzowski tytul. Tym razem na torze w Spa tam gdzie sie wszystko zaczelo.
Ale calego sukcesu w Ferrari nigdy by nie bylo, gdyby nie odpowiedni ludzie na odpowiednich stanowiskach, a przede wszystkim Jean Todt, ktory caly „dream-team“ Ferrari postawil na nogi. Todt mial dokladnie takie same problemy jak dzis Maurizio Arrivabene. Po prostu przechodzil w Ferrari przez ten sam kryzys, a jego glowa w tamtych czasach byla wiele razy scieta.
5. dexter
Co robil Schumacher? On mial zdolnosci nie tylko za kierownica (gdy Michael siedzial w aucie wszyscy wiedzieli ze kierowca nie jest problemem), ale potrafil tez utrzymac zespol razem. Na wewnetrzne struktury w zespole Schumacher nie mial wplywu. Ale bez Schumachera Todt nie utrzymal by sie na swoim stanowisku.
Todt przyszedl do Ferrari w 1993 roku, a wtedy Scuderia ze sportowegu punktu widzenia byla na samym dnie. Monte podobnie jak dzis Sergio Marchione nie byl latwym prezesem. Dodatkowo wloska prasa ktora nie oszczedzala krytyki, wloskie przepisy i oczekiwania. W takich warunkach zbudowanie zespolu, ba zdobycie tytulu w klasyfikacji konstruktorow, pozniej kierowcow jak i konstruktorow bylo bardzo trudnym zadaniem. Francuz nie wtracal sie w sprawy techniczne, bo nie mial pojecia. Od spraw technicznych byl Brawn ktory byl szefem, mial wolna reke i przychodzac do Ferrari zrobil troche porzadku. Jean Todt potrafil znowu cala krytyke wziac na swoje barki i takim sposobem zespol mogl spokojnie wykonywac swoja prace.
To wlasnie Todt sciagnal tez do zespolu projektanta Rory Byrne oraz szefa strategii Rossa Brawna ktorzy razem z Schumacherem przeszli z Benetton'a do Ferrari. Todt mial plan i budzet aby sciagnac do zespolu odpowiednich ludzi. Ile Michael bedzie kosztowal nie odgrywalo roli, on wiedzial ze musi sciagnac Schumachera poniewaz jego talent w porownaniu do innych kierowcow byl niewiarygodny. A wtedy bolidy ciezko sie prowadzilo i Schumacher poprzez swoje umiejetnosci na torze mogl wyciagnac jeszcze wiecej na czasie. Schumacher jako kierowca byl taka detonacyjna iskra ktora przyciagnela wszystkie elementy ktore w Ferrari akurat byly potrzebne. Inaczej w takim stylu nigdy by nie dominowal.
Zreszta, wtedy w Ferrari nie tylko Michael Schumacher, Jean Todt, Rory Byrne, Ross Brawn, Tad Czapski, ale takze Gilles Simon ktory pracowal w departamencie odpowiedzialnym za silniki byl kluczowa postacia. Wszystkie wyzej wymienione osoby posiadaly doswiadczenie i zdobywaly wczesniej mistrzowskie tytuly. Dzis Arrivabene w duzej czesci przejal pozostalosci albo zespol po swoich dwoch zwolnionych poprzednikach. Wewnatrz zespolu zostalo wykonanych kilka personalnych roszad, nowi inzynierowie przyszli, niektorzy odeszli - ale czy takie zmiany wystarcza aby wygrywac tytuly? Teraz ponoc na dodatek Allison odchodzi po spieciu z Sergio Marchionne. Takze zobaczymy...
W kazdym razie Vettelowi nie mozna zarzucic brak motywacji. On jako kierowca nie jest odpowiedzialny za struktury personalne w zespole wyscigowym. Jedynie wiele moze zalezec od jego cierpliwosci. Ciekaw jestem jak wszystko sie dalej potoczy...
6. dexter
@sliwa007
Ja pamietam jeszcze czasy jak zespol McLaren w swoim garazu wykladal posadzke z marmuru.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz