Alonso: walka o tytuł w 2017 nie jest taka mało realna
Fernando Alonso uważa, że wizja iż McLaren w przyszłym roku będzie w stanie powalczyć o tytuł mistrzowski wcale nie musi być tak mało prawdopodobna.„Myślę, że to nie taka mało prawdopodobna wizja, że będziemy mogli walczyć o mistrzostwo w przyszłym roku” mówił. „Kto to wie?”
„Zmiana przepisów stanowi sporą szansę dla wszystkich ekip ze środka stawki, aby odzyskać sporo strat do czołówki.”
„Myślę, że mamy jeszcze kilka miesięcy na silnik, które mogą okazać się bardzo ważne jeżeli chodzi o odzyskiwanie mocy, której nam obecnie brakuje.”
„Uważam więc, że wszystko jest otwarte jeżeli chodzi o przyszły sezon. Nie jestem aż takim pesymistą. Nie myślę już dzisiaj o tym, że w przyszłym roku nie powalczymy. Kto to wie? Wszystko jest możliwe, wszystko jest otwarte.”
Alonso po raz kolejny potwierdził, że zamierza dokończyć swój kontrakt z McLarenem a o swojej przyszłości zacznie myśleć dopiero w połowie sezonu 2017, po tym jak przekona się jaką przyjemność sprawiać mu będzie jazda nowymi bolidami.
„O przyszłości będę myślał w przyszłym roku w okolicy wakacji lub coś koło tego. Przez kolejne 12 miesięcy nie zamierzam o niej rozmawiać, gdyż w przeciwnym razie będziemy mieli długie konferencje prasowe!”
„Dokończę kontrakt w przyszłym roku, a w przepisach pojawi się wiele zmian jeżeli chodzi o opony i, miejmy nadzieję osiągi, które sprawią, że bolidy F1 znowu staną się atrakcyjne do jazdy, gdyż teraz przysparzają one trochę frustracji, a my musimy wszystko oszczędzać.”
„Powiedziałbym, że to co teraz mamy jest wbrew naszemu instynktowi. Zobaczymy co będzie w przyszłym roku i wtedy podejmę decyzję. Jak już powiedziałem będzie to po zakończeniu letniej części sezonu.”
komentarze
1. Michael Schumi
Dość przesadzone. To byłaby świetna wiadomość, gdyby McLaren wrócił do walki o tytuł. Może i pójdą do przodu, jak zaczną odzyskiwać jakieś miejsca na podium, ale nie sądzę, że pójdzie im aż tak świetnie, żeby mówili o tytułach (z całym szacunkiem).
2. Vicente
Mogliby już spuścić z tego wysokiego tonu. Życzę im wydostania się z dołka, ale naprawdę mogliby trochę przystopować, bo to wygląda jakby tam wszyscy w różowych okularach widzieli świat.
3. Reseller
Nowe przepisy, nowe bolidy, przetasowania w zespołach. Czy ktoś przy zdrowych zmysłach w 2009 roku postawił by choćby dolara na zwycięstwo Brawn GP? Wiem stawka się zmianiła, zmieniła się struktura - zespoły fabryczne są promowane. Moim zdaniem w 2017 roku wszystko jest możliwe.
4. Iceman007
@3 Jeszcze dojdzie do tego że w 2017 Sauber albo Manor zdobędą tytuł. W 2008 Honda odgrywała ich rolę.
5. dexter
@Reseller
Realistycznie patrzac, szczerze mowiac watpie aby taki zbieg okolicznosci (w pozytywnym tego slowa znaczeniu) jak historia BrawnGP z sezonu 2009 szybko sie w F1 powtorzyla. Ross Brawn ktory wczesniej byl szefem fabrycznego zespolu Honda dokladnie wiedzial co robi obejmujac pozostalosci tego zespolu. Dodatkowo do dyspozycji mial agregat Mercedesa FO108W 2.4 V8. Takze caly krok byl wczesniej madrze przemyslany. Z drugiej strony by objac szpice w F1 dzis male i srednie prywatne zespoly po prostu nie posiadaja odpowiednich srodkow, zasobow ludzkich czy narzedzi ktorymi dysponuja fabryczne zespoly.
6. Del_Piero
Alonso jest chyba otumaniany jakimiś prochami, które zapodaje mu szefostwo McLarena. Nie widzę innej możliwości.
7. devious
@4 Iceman007
Bardzo złe porównanie - Sauber i Manor to malutkie zespoły walczące o przetrwanie i uniknięcie bankructwa, Honda miała słabe auto ale ogromne zasoby - na tyle potężne, że zbudowali na 2009 nie jedno ale 3 różne auta (!). Jeden z projektów okazał się strzałem w dziesiątkę a dmuchane dyfuzory dały dużą przewagę w pierwszych wyścigach.
Dodatkowo RBR miał problemy z niezawodnością aut i kierowców - stad Button dostał tytuł podany na złotej tacy. Oczywiście zasłużył ale patrząc z perspektywy czasu i znając wszystkie szczegóły przygotowań Hondy do 2009 roku tytuł Brawna nie jest żadną niespodzianką.
Jedyną niespodzianką jest decyzja Hondy o wycofaniu - włożyli w projekt setki milionów, kupę czasu i poświęcili swój wizerunek po czym wycofali się tuż przed "skonsumowaniem". To tak jakby Mercedes wycofał się z projektu w grudniu 2013 roku :) Debilizm korporacyjny - zresztą to samo zrobiła w 2009 Toyota - ponoć ich bolid na 2010 miał genialne wyniki w tunelu aero a oni go po prostu zezłomowali... Mogli mieć świetny bolid i świetnych kierowców (np. Kubica i Trulli) ale woleli wszystko wyrzucić do kosza.
Honda zresztą nie wyciągnęła żadnych wniosków bo powróciła do F1 w tym samym żenującym stylu co z niego odchodziła...
8. tommek7
Zachowujecie się jak dzieci... Przecież Alonso wygłasza identyczne mowy o tym, że "w przyszłym roku będziemy walczyć o tytuł". Przecież to jego stałą śpiewka, a wy ciągle dyskutujecie czy będą walczyć o tytuł czy nie...
9. Reseller
Chciałbym zobaczyć wyścig: Hamilton, Rosberg, Vettel, Ricciardo, Button, Alonso, Bottas, Hulkenberg i Verstappen w bolidach RBR z 2012 roku :-) To by mogło być ciekawe. Oczywiście Vettel miałby fory :-) A wracając do tematu, osobiście wierzę tylko w to, że McLaren będzie się bił w TOP5
10. dexter
Witaj devious. Ciesze ze jeszcze Ty tutaj zagladasz.
„To tak jakby Mercedes wycofał się z projektu w grudniu 2013 roku :)“ - hehe, dobre...
Nie mozna tez zapomniec ze na przelomie 2009 panowala troche inna atmosfera w swiatowych koncernach samochodowych. Na swiecie szalal kryzys gospodarczy. Branza motoryzacyjna mocno ucierpiala i to prawie na wszystkich rynkach. Koncerny samochodowe notowaly spadek sprzedazy samochodow. Z biegiem czasu kazdy wydawany dolar na sport motorowy byl pod baczna obserwacja. Ogolnie byl to ciezki okres, dlatego z biznesowego punktu widzenia pewne kroki mozna bylo zrozumiec.
Glowny problem zespolu Honda polegal na tym, ze byla to beczka bez dna. Ale czy tak sie musialo byc? Na pewno nie!
Gdy byly prezes Nissana Carlos Ghosn zostal w Renault numerem 1 to jedna z pierwszych czynnosci jaka zrobil to wyslal audytorow wewnetrznych na zespol F1 ktory rzekomo pozeral pieniadze. I co sie okazalo? Ghosn byl mile zaskoczony ze Renault F1 calej marce dodaje pewnej dynamiki i w dodatku jeszcze wypracowywane liczby nie byly takie zle.
Jesli chodzi o F1, to prawda w tamtych czasach byla taka ze Honda od lat nie odrabiala lekcji domowych. Zaniedbania byly tak wysokie ze lekkomyslnie podejmowane byly decyzje nawet kosztem wysoko-wykwalifikowanych 700 pracownikow. To blad byl managementu popelniony zarazem w Tokyo jak i w Brackley. W ciagu dwoch lat zespol Honda potrafil bezcelowo przepalic 1 miliard amerykanskich dolarow, a wynikow nie bylo.
Pytanie co to wszstko przynioslo? Coz, z pewnoscia nagrode za najlepsza kampanie ochrony srodowiska. Pytanie czy warto bylo przepalic tyle pieniedzy i ryzykowac taka liczba miejsc pracy? Honda byla zespolem, ktory jako jedyny w F1 swoj caly budzet czerpal z zasobow koncernu tzn. zespol powiazany byl bezposrednio ze sprzdaza samochodow japonskiego producenta. Wszystkie pozostale zespoly mialy podpisane kontrakty z glownymi i mniejszymi sponsorami, dysponowaly planem biznesowym ktory nie byl w tak duzym stopniu uzalezniony od ruchow na globalnym rynku. Tylko Honda stworzyla taki system ktory nieustannie pompowal pieniadze do beczki bez dna.
To nie jest pierwszy raz ze Honda swoimi naglymi dziwacznymi decyzjami sprawila ze nagle zamieszanie w swiecie F1, a cala niezadowolona scena krecila glowa ze zdumienia. W 1999 Honda praktycznie z dnia na dzien wycofala sie z projektu ktory zostal utworzony na wybudowanym chassis przez firme Dallara: RA099 i oparty byl na wlasnym silniku V10. Projekt kierowany byl pod wodza Dr. Harveya Postleithwaite i prawie calkowicie przygotowany byl do walki w mistrzostwach swiata. Na koncu Bernie Ecclestone musial interweniowac i probowal 100 pracownikow w tym wysoko wyspecjalizowanynym a zarazem malym przemysle jakim jest profesjonalny sport motorowy gdzies ulokowac.
Zatem histeryczne wyjscie zespolu Honda z F1 w roku 2009 nie bylo pierwszym i z pewnoscia ostatnim razem. Zarzad grupy Honda juz nie pierwszy raz wykazal powazny brak poczucia odpowiedzialnosci wobec swoich pracownikow. I tym samym narazil sie na niezadowolenie calej branzy.
Bernie jest jaki jest, ale znowu musial interweniowac. Fry i Brawn mieli pomoc znalezc kupca. W koncu okazalo sie ze sami w marcu 2009 kupili pozostalosci Hondy za symbolicznego jednego brytyjskiego funta. Znalezli sponsora w postaci Richarda Bransona i jego Virgin Group. Projekt zbudowali na modelu chassis BGP 001, zdobyli tytul konstruktorow 2009 i na koncu sezonu sprzedali 75,1 procent biznesu w przeliczeniu za ponad 123 Mln. Euro koncernowi Daimler AG.
Wtedy rowniez juz w ramach nowego wlasciciela zostaly wyplacone dywidende w wysokosci 20 milionow funtow, z czego 3,2 miliona Euro bezposrednio powinno poplynac do kieszeni Brawn'a.
11. dexter
Dodatkowo w 2009 Ross jako szef zespolu BrawnGP wyplacil sobie wynagrodzenie w wysokosci 5,6 Mln. Euro. Z tym ze firma w marcu jeszcze stala na krawedzi i management musial z wlasnej kieszeni sobie przyznac kredyt na ponad 4 Mln. Euro. Kwota jednak dzieki pozytywnego bilansu biznesowego na koncu sezonu zostala calkowicie splacona - doskonale oprocentowana, zrozumiale ;)
Caly projekt nie tylko ze sportowego punktu widzenia byl strzalem w dziesiatke, lecz takze z komercyjnego punktu widzenia. Jezeli firmie dobrze idzie, to dlaczego procownikom nie ma dobrze sie powodzic.. W 2008 Honda zakonczyla rok ze strata netto ok. 50 Mln. Euro, a pod koniec roku biznesowego 2009 zysk zespolu BrawnGP wynosil juz 77 mln. Euro - i to juz po odliczeniu wszystkich podatkow. Nadwyzka brutto wynosila ponad 120 Mln. Euro.
Czesciowo zysk tez byl spowodowany restrukturyzacja firmy, ktora kosztowala 38 Mln. Euro, ale dla przetrawnia zespolu byla konieczna. Personel zostal z 700 do oficjalnie 450 ludzi zredukowany, dzieki czemu zespol mogl na wyplatach zaoszczedzic ponad 17 Mln. Euro. Rowniez calkowite koszty operacyjne zostaly zmniejszone o prawie 40%, czyli zredukowane o ponad 123 Mln. Euro.
Mozna zesspol dobrze poprowadzic? Mozna!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz