Symonds: podejście Haasa do F1 nie jest dobre
Pat Symonds z Williamsa uważa, że Formuła 1 zmierza w złym kierunku, coraz bardziej skłaniając się ku tzw. idei customer cars, czyli możliwości nabywania kompletnych bolidów od innego konstruktora.Ekipa Haasa do tej pory zbierała duże słowa uznania za konstruktywne i profesjonalne podejście do wyzwania jakim jest stworzenie zespołu Formuły 1.
Sama również nie ukrywała, że od początku chciała wykorzystać do granic możliwości regulamin techniczny F1 i kupić jak najwięcej podzespołów do swojego bolidu od partnera technologicznego, jakim jest zespół Ferrari.
Pat Symonds uważa, że o ile takie podejście jest dobre dla samego Gene’a Haasa, nie koniecznie musi być dobre również dla Formuły 1.
„Uważam, że status konstruktora F1 powoli eroduje” mówił Symonds. „Niektórzy chcieliby, aby całkowicie erodował.”
„Uważam, że to co zrobił Haas jest dobre dla niego, ale nie wiem czy F1 powinna iść w tym kierunku.”
„To w pełni legalne podejście, ale czy tego naprawdę chce F1? Nie jestem o tym przekonany.”
Kluczowym punktem w regulaminie Formuły 1 jest załącznik stanowiący listę części, które zespoły mogą dzielić między sobą. W ostatnim czasie lista ta została poszerzona o dodatkowe elementy.
Symonds obawia się, że dalsze jej rozszerzanie może w efekcie doprowadzić do upadku pojęcia konstruktora w F1.
„Myślę, że gdy wprowadzaliśmy listę części, jej pierwotny wzór był bardzo pragmatyczny” mówił. „Pozwalał on sprzedawać kilka sensownych rzeczy takich jak układ przeniesienia napędu, który ma dużą wartość, a daje małe przełożenie na osiągi. Ale z czasem lista ta poszerzała się, a niektórzy chcą ją jeszcze bardziej powiększyć.”
„Wolałbym F1, która bardziej kładzie nacisk na konstruktorów.”
komentarze
1. gzr
Kolejny płacz kolejnego przegranego.
2. EryQ
Żal dupe ściska i tyle...
3. Jahar
Najlepsze w tym jest to, że Williams tak samo jak Ferrari sprzedaje swoje produkty Manorowi. Ich problemem jest to, że Haas odebrał im trochę punktów więc stanowi dla nich małą konkurencje. Zresztą nie ma co się oszukiwać, za chwilę Renault, McLaren i Red Bull sprowadzą Williamsa do parteru. Sytuacja wraca do normy.
4. stasek44
F1 to sport obecnie dużo bardziej zaawansowany technologicznie niż 20-30 lat temu. Wiem, że to oczywiste, ale wytwarzanie kolejnych części przez nowe zespoły jest kompletnie bezsensowne. Haas to bardzo dobra wiadomość dla F1 - udowadnia, że można włączyć się do tego sportu i być liczącym się zespołem w stawce - a według mnie tego właśnie F1 brakuje, czyli kierowców i bolidów na torze - jest po prostu ciekawiej.
5. Sasilton
A dla mnie wręcz przeciwnie. Może niedługo doczekamy się nawet 26 bolidów na starcie jak za dawnych czasów.
6. orto
Nie wiem tylko, czy w przypadku Hassa nie był to szczęśliwy zbieg okoliczności, jeśli chodzi o wynik w pierwszym wyścigu.
7. frog
Niech sie gostek puknie w głowę! To co, lepiej było jak mieliśmy zdychającego w mękach, samodzielnego Caterhama? A może lepsze było ultra samodzielne HRT? Tego potrzebujemy w Formule 1? Haas obmyślił wejście w mega mądry sposób i wszystko dobrze zaplanował. Chyba w dzisiejszych czasach nie ma lepszej recepty na debiut w F1. A z czasem odłączą się od Ferrari i powstanie nam kolejny samodzielny świetny konstruktor.
8. sholder
Haas zyskał strategią. Bolid mają taki a nie inny przez współpracę z ferrari na czym też zyskało samo ferrari(tak samo jak z rbr i tr). Symonds narzeka na byle co, w latach 2000-2005 by narzekał że za duży był wpływ testów i pieniędzy na f1, wskutek czego ferrari wygrywało a williams stopniowo tracił swoją pozycję w czołówce.
9. Lotuss
Ale tempo Hassa nie jest złe Groszek stacil 12 sek do Massy gdzie Massa do Red Bula tracił przeszo 30 sek :D
10. KuMaI khan
Podejście Williamsa do F1 też nie jest dobre. Oni w 2014 cieszyli się z trzecich miejsc w wyścigach gdzie mieli szanse nawet na dublety. Najpierw gada o strategii teraz o tym ... Niech już ty się nie wypowiadaj, Patuś.
11. sliwa007
Z jednej strony ma rację, bo to w ostateczności wymusi podział na dwie grupy, konstruktorów i zespoły klienckie. Sądzę, że tak może być bo w pewnym momencie zespoły pokroju Saubera czy Force India nie wytrzymają rywalizacji z takim Haasem, zespołem który ma szansę na najtańsze punkty w stawce (w senie stosunku poniesionych kosztów do zdobytych punktów).
Zespół kliencki nigdy nie będzie miał szans na rywalizację ze swoim dostawcą. O ile w przypadku tych najsłabszych zespołów niewiele to zmieni bo oni i tak są skazani na okupowanie ostatnich miejsc, to w przypadku Williamsa jest pewien problem. Jest to zespół na tyle mocny, że w obecnym układzie w sprzyjających warunkach walczą o podia, jednak jest to również zespół zbyt słaby by przy podziale na konstruktorów i zespoły klienckie być w tej pierwszej grupie.
12. St Devote
Nie za bardzo rozumiem gdzie tu jest problem. Jak nie chcą sprzedawać swoich rozwiązań, to niech nie sprzedają. Ferrari też widocznie nie widzi w tym zagrożenia, bo taki Haas to nie jest ich liga. Od pewnego momentu korzystanie z cudzych elementów staje się niemożliwe, o czym ostatnio świetnie przekonał się Red Bull szukając silnika. A jak mam oglądać niedojeżdżające co wyścig bolidy Widget Racing, to już wolę oglądać udane składaki ze znanych części.
13. BlahFFF
Lepsze takie rozwiazanie na podstawie ktorego mozna zbudowac cos lepszego i udoskonalic to co sie ma, niz od samego poczatku jezdzic wiecznie w ogonie stawki co dla F1 dobre tez by nie bylo. Kolejny zespol, ktory daje sie dublowac 2-3 razy na dystansie wyscigu jest po prostu zbedny a taki, ktory walczy w srodku stawki to juz calkiem fajne urozmaicenie.
14. PiotrasLc
Gdyby nie dostali silnika od mercedesa dalej byli by w ogonie. Wiec niech nie marudzą.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz