Ricciardo: Hulkenberg nie powinien być takim bohaterem
Daniel Ricciardo, który jest jednym z zagorzałych zwolenników wprowadzenia w F1 dodatkowego systemu ochrony kokpitów po raz kolejny odpowiada przeciwnikom tej zmiany, w tym Nico Hulkenbergowi.Za sprawą zespołu Ferrari przez ostatnie dwa dni testów jednym z kluczowych punktów debaty w padoku Formuły 1 były ponownie plany wdrożenia od przyszłego sezonu tzw. zamkniętych kokpitów.
Zarówno Kimi Raikkonen, jak i Sebastian Vettel mieli okazję pod Barceloną sprawdzić widoczność z kokpitu w realnych warunkach po założeniu specjalnego pałąku ochronnego. Obaj kierowcy uważają, że konstrukcja nie wpływa znacząco na widoczność i że wkrótce można się spodziewać kolejnych wersji tego rozwiązania, co powinno poprawić również jego wygląd.
Nico Hulkenebrg i Lewis Hamilton wyrazili już swoją opinie twierdząc, że pałąk nad kokpitem bolidu F1 wygląda „koszmarnie”.
Zwolenników tej technologii nie przekonują jednak argumenty dotyczące wizualnej strony tego projektu.
„Słyszałem co mówił Hulkenberg ale nie zgadzam się z tym, gdyż w tej sytuacji nie trzeba robić z siebie bohatera.”
„To rozwiązanie nie zmienia sportu, czy prędkości bolidów- daje jedynie dodatkową warstwę ochrony przed latającymi w powietrzu obiektami.”
„Nie wiem czemu on tak nadyma swoją pierś w tym temacie. To nie ma w ogóle sensu.”
Ricciardo uważa również, że wygląd zewnętrzny bolidów nie jest aż tak istotny i jak pokazuje historia ludzie potrafią szybko przyzwyczaić się do takich zmian.
„Na przełomie 2008 i 2009 roku bolidy doznały dużej zmiany wizualnej i były brzydkie. Koncepcja pałąku nie jest jednak aż tak dramatyczna.”
komentarze
1. belzebub
Nie oszukujmy się, ten pałąk to tylko pozorna poprawa bezpieczeństwa. FIA, chce, żeby inni wiedzieli, że coś robi pod tym kątem, dlatego uważam że to przede wszystkim działanie pod publiczkę. Realnie patrząc, to ten pałąk nic by nie dał w wypadku Bianchiego, a i przy wypadku Massy, też pewnie nie zdał by egzaminu .Oczywiście, koło być może zatrzyma, ale mniejsze elementy? A co przy nagłym zatrzymaniu na barierach z ponad 300km/h i gwałtownym przeciążeniu? Też nic ten pałąk nie da.
2. marekko
Jak ten uśmiechnięty pajacyk boi się jeździć, to zawsze są inne serie wyścigowe dużo bezpieczniejsze, u niego w rodzinnej Australii chyba wyścigi na emu albo kangurach a w F1 od ponad 50 lat są odkryte kokpity, bo to nie jest sport dla mięczaków i nie ma obowiązku w nim uczestniczyć.
3. williams FW
Hulkenberg ma racje.Ja na pewno nie będę oglądał wyścigów samochodów F1 to królowa sportów motorowych.Oglądalność f1 cały czas spada a to będzie gwóżdż do trumny niestety
4. Reseller
Panowie, gdyby nie zmiany i czasem krytykowane "rewolucje" to dalej wszyscy byśmy jeździli samochodami napędzanymi silnikami z jednym cylindrem zasilanymi naftą, poruszającymi się z prędkością 3 km/h. Wygląd jest koszmarny, lepiej pewnie by wyglądał zamknięty kokpit i szczerze nie rozumiem, dlaczego tak się wszyscy upierają przy otwartych kokpitach?
5. Mateo_R19
Cóż. Popieranie tego czegoś to jedno, ale krytykowanie opinii innych kierowców to drugie. Ricciardo powoli zaczyna tracić w moich oczach, Rosberg już nie ma nic do stracenia.
Może się mylę. mam jednak wrażenie że to ustrojstwo dzieli prowadzących bolidy, na prawdziwych kierowców z jajami, i na tych co za takich chcą się uważać.
Jestem fanem F1 od tylu lat, oglądałem wszystko co się dało, wstawałem w nocy by obejrzeć treningi. Robiłem wszystko by nic mnie nie ominęło. Niestety z każdym rokiem, przez te durne przepisy (i jazdy z transmisjami) oddalam się od F1. Jak będzie tak dalej to chyba w ogóle odpuszczę. Nigdy nie podejrzewałem że do tego dojdzie.
6. Antie
Tiaaa, skasujcie najpierw te pindole z nosów.
7. Jacko
Sporo osób przywołuje tu wypadek Massy, ale akurat rozwiązanie tego problemu przy tym pałąku jest bardzo proste i zapewne prędzej czy później taki pomysł się pojawi. Wystarczy wypełnić plexi puste przestrzenie i będzie połączenie pałąków z przednią owiewką, a bolidy będą pół-otwarte. Mam jednak nadzieję, że te koszmarne pałąki nie zostaną wprowadzone...
8. Blazefuryx
Niestety, ale F1 z roku na rok staje się coraz mniej atrakcyjna, tak jakby ktoś umyślnie próbował obniżyć wartość tego sportu.
Po zmianach wprowadzonych w 2014 myślałem, że gorzej być nie może i gdzieś za horyzontem już są zapowiedzi zmian na lepsze (2017), a tutaj postanowili wprowadzić kolejny obrzydzający ten sport dodatek - stringi na bolidy.
9. TrollMan
Ricciardo, lepiej się przyznaj kto ci każe tak mówić? Trzeba być kompletnym ślepcem by to coś mogło się spodobać. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w ogóle nie liczą się z opinią kibiców, a to zdaje się dzięki nim ten cały cyrk się kręci.
10. sholder
@7 - problem z tym jest taki, że musieliby jeszcze ogarnąć jak pozbywać się z tego wody czy zabrudzeń.
@9 - on nie mówi że mu się to podoba, tylko tyle, że powinno być wprowadzone ze względu na bezpieczeństwo. Poniekąd takie rozwiązanie miałoby zapobiec śmierciom Willsona i Surteesa.
11. TrollMan
@10 - Hulk bardzo dobrze to określił, takie postępowanie kompletnie wyjaławia ten sport. Równie dobrze można zrobić wyścigi dronów. Ryzyko zawsze było elementem tej gry i to także ono przyciągało kibiców. Teraz co zostanie? Ze swojej strony powiem tylko tyle, jeżeli wprowadzą to coś ja na pewno więcej tego oglądać nie będę.
12. sholder
@11 - pewnie, że ryzyko przyciągało. Ale równie dobrze po wypadku Laudy mogliby nie wprowadzać żadnych ochron. Pewnie, że ten pałąk mógłby być bardziej atrakcyjny i mogliby tą sprawę rozwiązać w dużo lepszy, przyjemniejszy dla oka sposób i mam nadzieję, że to zrobią bo obecnie to wygląda tragicznie, ale jestem w stanie zrozumieć punkt widzenia kierowców.. Ryzyko to powinno być zwiększenie prędkości, sprawienie, że kierowca będzie musiał jechać na limicie cały wyścig, bez oszczędzania opon czy bolidu, wiedząc, że jak popełni minimalny błąd to z wyścigu odpadnie - ale bez zagrożenia śmiercią.
13. nonam3k
4. Tak zróbmy zamknięte kokpity , dołóżmy klimatyzacje aby kierowcy nie było zbyt gorąco i jeszcze na koniec dołóżmy autopilota aby kierowca mógł drinka z palemką sacZyc podczas jazdy.
14. belzebub
Od czasu wypadku Senny, jedynie Bianchi był ofiarą śmiertelną w wyścigach F1. A i ten pałąk niewiele by pomógł. Wcześniej był tylko incydent Massy. Ryzyko jest wpisane w ten sport. A Riccardo przesadza, ciekawe czy pojechał by takim bolidem, którym scigał się i wygrywał np Fangio. Na pewno nie.
15. Jacko
A tak w ogóle, to wypadek Bianchiego jest słabym przykładem dla tych wszystkich zmian. Akurat tak poważne konsekwencje były spowodowane niewłaściwymi decyzjami dyrekcji wyścigu i obsługi toru, a po części niestety błędem i niezachowaniem ostrożności przez kierowcę. W normalnych warunkach przecież praktycznie nie ma możliwości, żeby nagle na wysokości głowy kierowcy jadącego z taką prędkością znalazło się kilka ton nieruchomej stali.
16. adams_123
Nie zdziwił bym się jakby ten pałąk kiedyś wyrządził więcej szkód kierowcy niż jakby go nie było. Przez parę lat się sprawdzi, raz komuś łeb na pół rozerwie albo się wbije w klate i wtedy znowu będzie pier****nie. Chociaż by się posrali nie ma recepty na 100% bezpieczeństwa, no chyba że w symulatorach by się ścigali.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz