komentarze
  • 5. RyżyWuj
    • 2015-07-21 17:49:29
    • *.static.korbank.pl

    @4 Na pogrzeb przyjechali głównie młodsi kierowcy, no i Massa "kolega wszystkich". Lepiej w sumie, że pojawili się ci, co naprawdę mieli z nim jakąś relację, bo dzięki temu nie wyszedł kolejny drętwy apel poległych z obowiązkową obecnością. Sama F1 była reprezentowana przez odpowiednie osoby, podobnie zespół.

    Mnie zawsze zastanawiało, czy Jules miał jakieś związki z marką Bianchi. Robią super rowery, ale to chyba jest włoska firma, a Jules niby z Francji. Może to jakaś dalsza rodzina.

  • 6. marek007
    • 2015-07-21 17:54:07
    • Blokada
    • *.play-internet.pl

    Wielki ukłon dla kolegów z F1 którzy godnie go pożegnali....Niech spoczywa w spokoju.

  • 7. kempa007
    • 2015-07-21 18:11:55
    • *.180.227.42

    byli też Sutil, Merhi i Chilton. Wszystkich cieżko wymieniać.

  • 8. Skoczek130
    • 2015-07-21 18:15:26
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    @RyżyWuj - Massa bardzo dobrze znał się z Bianchim, bo mieli tego samego menadżera i obaj należeli do Ferrari. Jak to na pogrzebie wielu przychodzi, by nikt nie pomyślał, że ma gdzieś daną osobę. Ale pogrzeb to nigdy nie jest pozytywne wydarzenie w życiu człowieka. Osobiście rozumiem tych, którzy nie biorą udziału w pogrzebach, ponieważ jest to dla nich zbyt przytłaczające.

  • 9. elin
    • 2015-07-21 18:15:43
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Na samych zdjęciach z pogrzebu, widać przynajmniej 13. kierowców F1

  • 10. mlody19870
    • 2015-07-21 18:21:46
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Moja wina nie zauważyłem. To dobrze ze koledzy z tory go pożegnali.

  • 11. FERRARI19
    • 2015-07-21 19:02:56
    • *.146.69.152.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    A po pogrzebie wszyscy poszli na browara...

  • 12. lewgayis
    • 2015-07-21 19:04:41
    • Blokada
    • *.torproxy.org

    Był Button, Massa, Bottas, Rosberg, Mehri, Chilton, Sutil, Vettel, Grosjean, Riccardo, Kviat, De la Rosa, Vergne, Hulkenberg, ohydny Hamilton i wiele osób z F1, m.in Todt, Prost, Boullier... Oczywiście zabrakło Ecclestona, który liczył w tym czasie kase.

  • 13. Szczechur
    • 2015-07-21 19:41:07
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @11, FERRARI19 - a co w tym złego, że poszli na browara? wypicie toastu za zmarłego to zupełnie normalna rzecz.. tylko w staroświeckiej, "pseudokatolickiej" Polsce spotyka się to z oburzeniem.. ja mojego ojca również żegnałem toastem z najbliższymi.. nic w tym złego a wręcz przeciwnie - piękny gest, że potrafili się spotkać i wznieść toast w tak szczytnym celu.

  • 14. dexter
    • 2015-07-21 20:35:59
    • *.0.71.209

    W sumie to nie pierwszy raz los w tak tragiczny spsob dotknal rodzine Bianchi. Dziadek Julesa jako kierowca wyscigowy doznal wielkich obrazen (powaznych poparzen) podczas wypadku w 24 godzinnym wyscigu Le Manes. Brat dziadka ktory startowal w tym samym wyscigu (1968) wygral wtedy ten klasyk. Rok pozniej zmarl podczas testow na tym samym torze w Le Manes. On takze startowal 17 razy w F1.

    @RyżyWuj

    Z Motorsportem zawsze zwiazanych bylo i do dzisiaj jest duzo osob, ktorzy pochodzili/pochodza z klanu wielkich przemyslowcow. Nie bede wymienial nazwisk.

  • 15. pjc
    • 2015-07-21 20:53:44
    • *.dynamic.chello.pl

    Wielu kierowców płakało na pogrzebie. M.in. Maldonado objęty z Massą. Widac było, że oni są jedna rodziną. W końcu razem pracują. Najbardziej żal mi jest Sutila, nie dość ze cala tragedia wydarzyla sie po jego wypadku, to jeszcze Niemiec widział Bianchiego ruszajacego na swoje ostatnie okrążenie. Potem był świadkiem wypadku i widział reanimacje a teraz patrzył na trumnę. To musi być ogromna trauma dla Niemca.

  • 16. dexter
    • 2015-07-21 20:55:29
    • *.0.71.209

    Byc moze z tego powodu nr. "17" byl wybranym numerem startowym przez Julesa.

  • 17. RyżyWuj
    • 2015-07-21 23:21:04
    • *.static.korbank.pl

    @8 Skoczek, uczestniczenie w pogrzebie, to jest klasyczna forma i dobra okazja do wyrażenia szacunku dla kogoś bliskiego. Udział z innych pobudek jest zwyczajnie głupi. Oczywiście nie mówię tutaj o rodzinie, bo to jest zupełnie inna para kaloszy. Kto miał przyjść do przyszedł, kto nie - jego sprawa. Rozliczanie kierowców z tego jest nie na miejscu. Ciężko oczekiwać, żeby IceMan szlochał jak jakiś latynoski Maldonado. Nie ten temperament.

  • 18. Martitta
    • 2015-07-21 23:26:59
    • *.dynamic-ww-1.vectranet.pl

    Boże... Pamiętam jak dwa lata temu zwiedzałam tę katedrę na Starym Mieście w Nicei, a dziś odprawiono tam pogrzeb mojemu ulubionemu młodemu kierowcy :( :( :(
    Chyba nie ma ani jednej osoby, która mogłaby powiedzieć coś złego lub negatywnego na temat tego chłopaka. Taki młody, zdolny i jednocześnie skromny oraz uprzejmy człowiek. Tyle niewykorzystanych możliwości, tyle życia przed nim...

    W mojej pamięci z F1 będzie zawsze ten moment, kiedy Jules zdobywa ósme (a po karze 9) miejsce w Monako. Niby tylko dwa punkty, a znaczyły tak wiele. Tak wiele radości wokół. Tym występem zdecydowanie przyćmił innych zwycięzców tamtego dnia: radość w Marussi, wśród fanów, kibiców z jego domowego wyścigu, rodziny i przyjaciół. Wszyscy z konkurencyjnych zespołów mu gratulowali! A on był tak bardzo przejęty uzyskaniem jak najlepszego wyniku, że po wyścigu nie wiedział nawet dlaczego musiał jeszcze raz odbywać karę :)
    To były wspaniałe chwile i z tym jego uśmiechem na twarzy chcę go zapamiętać.
    Tak samo jak moment, w którym chowa energetyka Red Bull za doniczkę z kwiatkiem, gdyż właśnie uświadomił sobie, że członkowi Akademii Ferrari nie wypada pić napoju konkurencji i ktoś go może na tym przyłapać ;)

    Świetny, trzeźwo stąpający po ziemi człowiek, który mógł osiągnąć wiele, chociaż nigdy o tym nie marzył. A los jak zwykle zabiera z tego świata właśnie takie osoby. Cieszę się, że było mi dane go jeszcze ten ostatni raz zobaczyć na żywo rok temu na Monzy...

    Zastanawia mnie tylko, czy jego śmierć będzie miała jakieś znaczenie dla dalszych losów Formuły 1. Mam nadzieję, że jego sprawa nie zostanie z dnia na dzień zamieciona pod dywan, ale przyczyni się do jakiejś poprawy na przyszłość. Niestety od zeszłego roku prócz wprowadzenia VSC zbyt wiele kroków w tym kierunku nie zrobiono :/
    Dla mnie Jules odszedł 17 lipca tylko w teorii. Tak naprawdę on zginął wtedy -5 października 2014 - na Suzuce :/ A każdy kolejny miesiąc tylko potwierdzał nieuniknione i pogrążał w jeszcze większym smutku rodzinę. Tak, czy inaczej teraz nadszedł prawdziwego czas pożegnania.

    R.I.P. Jules. Always in our hearts.

  • 19. Martitta
    • 2015-07-21 23:37:57
    • *.dynamic-ww-1.vectranet.pl

    A skoro mowa tutaj o uczestnikach pogrzebu, czy ktoś wie dlaczego nie było Fernando Alonso???
    Podejrzewam, że dla niego to też było trudne, bo kolegował się z Julesem, a po jego wypadku dzień w dzień publikował posty, że modli się za niego.
    Może ktoś zna jakieś oficjalne info na ten temat, bo mnie ostatnio dawno w "internetach" nie było.

  • 20. RyżyWuj
    • 2015-07-22 00:02:32
    • *.static.korbank.pl

    @19 Jest przesąd, że uczestniczenie w pogrzebie innego kierowcy rajdowego przynosi pecha, a Alonso to najbardziej przesądny szaszłyk na gridzie.

  • 21. RyżyWuj
    • 2015-07-22 00:05:24
    • *.static.korbank.pl

    Poza tym jak mówił chyba ojciec Julesa, Alonso i Massa interesowali się Julesem po wypadku w przeciwieństwie to innych, którzy teraz robią sobie foty nad trumną wznosząc toast szampanem. Jak dla kogoś nie jest to klimat do przyjęcia, to nie dziwię się, że nie uczestniczył.
    Alonso można kąsać za różne rzeczy, ale akurat w tym temacie nie wypada. Przypomnijcie sobie jak było po wypadku Kubicy i kto pierwszy z kierowców przyjechał osobiście do szpitala...

  • 22. elin
    • 2015-07-22 01:01:56
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 19. Martitta
    Alonso nie uczestniczył w pogrzebie, ponieważ nazwał tą uroczystość "medialnym show".
    Ale w tym przypadku nie powinno się Go krytykować. Dobrze napisał @ RyżyWuj ( pod nr 21. ) - to co się stało z Julesem każdy przeżywa na swój sposób. Jedni czuli potrzebę bycia na pogrzebie, inni nie.
    Ojciec Bianchiego mówił, że Alonso i Massa to jedyni kierowcy, którzy cały czas od wypadku Go wspierali. Zwłaszcza wtedy kiedy sprawa nie była już tak " medialna ".

  • 23. elin
    • 2015-07-22 01:12:41
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * ponieważ uważał i nazwał tą uroczystość

  • 24. Martitta
    • 2015-07-22 01:59:20
    • *.dynamic-ww-1.vectranet.pl

    @elin - Dzięki za wyjaśnienie. Właśnie o to mi chodziło - jakie było zdanie Alonso na ten temat. Wiem, że Alonso interesował się Julesem i w żadnym wypadku nie miałam na myśli nic złego. Po prostu byłam ciekawa, jakie jest jego zdanie na ten temat. Dzięki :)

    @21Ryżywuj - Ja go nie kąsam ;) Wiem bardzo dobrze, że interesował się Julesem i żył z nim w przyjaźni, dlatego zastanawiało mnie dlaczego nie poszedł na pogrzeb. A, że nie miałam ostatnio dostępu do informacji, nie wiedziałam, co on na ten temat myśli. Dzięki.

  • 25. dexter
    • 2015-07-22 02:41:31
    • *.0.71.209

    Pamietam tylko co dzialo sie po tragicznym weekendzie w ktorym zginal Ayrton Senna i Roland Ratzenberger. Jak wszyscy (media) rzucili sie na Michaela Schumachera ktory nie bral udzialu w uroczystosciach pogrzebowych Ayrtona Senny. Dopiero dlugo, dlugo po tym zdarzeniu Michael opowiedzial dlaczego nie bral udzialu. Smierc Senny byla dla niego takim szokiem, ze on po prostu nie mogl brac udzialu. Senna byl jego idolem. Dopiero po wszystkim Schumi poszedl na grob w samotnosci, bez zadnych mediow.

    Ja tylko nie zapomne jednego momentu jak Schumacher po 42 zwyciestwie w jego karierze uzyskanym podczas GP Wloch wyprzedzil liczba wygranych wyscigow Ayrtona Senne. Czlowiek maszyna ktory nie popelnia bledow, nazywany przez innych robotem bez uczuc, ktory cale zycie musial funkcjonowac na komando, rozplakal sie na konferencji prasowej. Wtedy caly swiat pierwszy raz zobaczyl ludzka strone Michaela (na YT jest nawet nagranie - to jest bardzo mocny moment).

  • 26. sebo070
    • 2015-07-22 14:37:40
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    widac jedno ze F1 to nie piłka nożna> Jeden umiera lub coś sie dzieje to wszyscy próbują pomóc jemu rodzinie. Jak jest pogrzeb to kazdy próbuje przujsc. F1 tworzy taką miłą spólnotę a na przykład w piłce nożnej dochodzi do kontuzji czy cos to tam nic z tego nie robią.

  • 27. lewgayis
    • 2015-07-22 15:59:10
    • Blokada
    • *.cs.usu.edu

    Część osób poszła pożegnać przyjaciela, taki Massa czy Maldonado, można zobaczyć wiele zdjęć, gdzie razem się wygłupiają, śmieją i to raczej nie była pokazówka. Część przyszła bo czuła taki obowiązek, to tak jak ktoś umiera ci w pracy i idziesz na pogrzeb chciaż nie znałeś go bardzo dobrze, to po prostu czujesz taką wewnętrzną potrzebę. A część przyszła bo były media, Hamilton pozował jakby był na pokazie mody...

  • 28. navajo0755
    • 2015-07-22 18:02:52
    • *.opera-mini.net

    @dexter wszystko pieknie ale jest jeszcze druga strona medalu wystarczy wpisac w you tube : schumacher Imola 94 celebration: i mamy troche inny wizerunek kierowcy

  • 29. Skoczek130
    • 2015-07-22 20:42:55
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    @navajos0755 - Schumacher jeszcze nie wiedział o agonalnym stanie Senny, więc wyluzuj.

  • 30. Martitta
    • 2015-07-23 01:11:29
    • *.dynamic-ww-1.vectranet.pl

    @26. sebo070 - Poruszyłeś ciekawy wątek. Moim zdaniem cały motorsport jest bardzo zgrany. Kierowcy zazwyczaj obstają za sobą. W piłce nożnej tego nie ma.

  • 31. navajo0755
    • 2015-07-23 08:03:13
    • *.opera-mini.net

    @Skoczek130 pieprzysz glupoty inni kierowcy wiedzieli tylko Schumi nie komu chcesz tń pocisnac.Popatrz jak zachowywali sie Larini i Berger na podium

  • 32. dexter
    • 2015-07-23 12:15:36
    • *.114.35.91

    @navajo0755

    Ja tutaj wiele razy bylem i jestem innego zdania niz wyzej wymieniony kolega @Skoczek130, ale tym razem musze stanac w Jego obronie.

    Pytanie: A czy wszystkie informacje docieraja jednoczesnie do wszystkich kierowcow?

    Podczas wyscigu kazdy zespol i kierowca glownie skoncentrowany jest na swojej strategii i zadaniu. Przejezdzajac obok wypadku podczas fazy SC (mowa oczywiscie o w wyscigu samochodowym) kazdego kierowcy w pierwszej linii interesuja ustawienia silnika, temp. opon i hamulcow. Masz pelne rece roboty. Kierowca nie ma czasu na to, aby myslec co sie innym przydarzylo.

    Po wyscigu czlowiek jest w swoim wlasnym swiecie: wygral to sie cieszy, przegral to sie smuci. Niekiedy nawet ktos moze cos mowic i nie bedzie to do Ciebie dochodzilo. Dopiero z biegiem czasu czlowiek ktory naladowany jest adrenalina pomalu pojmuje co sie stalo.

    Takze, tutaj szukanie jakiegos drugiego dna nie ma w tym przypadku najmniejszego sensu.

  • 33. dexter
    • 2015-07-23 12:21:05
    • *.114.35.91

    * (mowa oczywiscie o wyscigu samochodowym), kazdego kierowce w pierwszej linii...

  • 34. dexter
    • 2015-07-23 13:04:13
    • *.114.35.91

    Chodzi mi po glowie, ze gdzies kiedys nawet widzialem czy czytalem wywiad z Schumacherem, gdzie Michael wlasnie opowiadal o tych tragicznych wydarzeniach. I sam chyba nawet o tym powiedzial ze na poczatku nie wiedzial w jakim stanie byl Senna. To bylo dosc dawno, dlatego na szybko nie moge sobie teraz przypomniec gdzie o tym czytalem.

  • 35. navajo0755
    • 2015-07-23 16:48:19
    • *.opera-mini.net

    @dexter z calym szacunkiem kolego zapominasz ze dzien wczesniej juz zginal Ratzenberger i juz chocby z racji tego reakcje powinny byc stonowane. Wiec Twoja linia obrony Schumiego padla


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo