Sauber popiera pomysły Maxa Mosleya
Szefowa zespołu Saubera w pełni popiera pomysły byłego przewodniczącego FIA, Maxa Mosleya, który niedawno zasugerował, że Formuła 1 w obliczu obecnego kryzysu jest ostatecznie skazana na przyjęcie odgórnych limitów budżetowych.Mosley uważa, że najlepszym sposobem na kryzys w F1 byłoby wprowadzenie limitu budżetowego na poziomie 100 milionów dolarów oraz pozwolenie zespołom projektowym ekip F1 na prawie pełną dowolność przy tworzeniu nowych aut.
Tak pomysł miałby w rezultacie zapewnić utrzymanie drakońskich kosztów zespołów F1 w ryzach a jednocześnie zapewniłby kreatywność i innowacyjność technologiczną Formuły 1.
Co zrozumiałe mniejsze zespoły w pełni popierają taki pogląd, w tym również szefowa Saubera Monisha Kaltenborn.
„Jako zespół zawsze mówiliśmy, że limity budżetowe są jedyną sensowną opcją na przyszłość” mówiła Kaltenborn. „Zapewniają one zdrowy obszar jeżeli chodzi o to ile można wydać pieniędzy.”
„Jeżeli chodzi o pomysł Maxa, maksymalizuje on techniczne i inżynieryjne wyzwania. Nie sądzę, aby była jakaś lepsza koncepcja pozwalająca zmaksymalizować korzyści w tym obszarze, a to właśnie jest esencją F1.”
„W F1 głównie chodzi o wyścigi, ale również o poziom inżynieryjny.”
„Max przedstawił ciekawy i dobry pomysł. W dzisiejszej Formule 1 potrzeba wizji” dodawała szefowa Saubera. „Taka wizja przypomina mi, że być może sport nasz potrzebuje czegoś w rodzaju Rewolucji Francuskiej, gdyż w niej również chodziło o wolność i równość.”
Tak duży wysyp pomysłów na przyszłość sportu wiąże się ze zbliżającym się wielkimi krokami posiedzeniem Grupy Strategicznej F1, która już 14 maja powinna podjąć konkretne decyzje co do kształtu zmian w regulaminach F1 na sezon 2017.
komentarze
1. ekwador15
W kółko to samo jest powtarzane. Przecież głównym problemem jest jak FIA miałaby kontrolować te koszta, przecież to w każdym zespole musialby być delegowany księgowy FIA, który siedziałby w każdej fakturze. O tym mówil m.in. Christian Horner.
2. sliwa007
100mln dolarów to jest kpina a nie rozsądna propozycja dla ekip dysponujących 300-400mln
To tak jakby powiedzieć jakiejś rodzinie w Polsce dysponującej miesięcznym budżetem na poziomie 4tyś PLN że mają sobie poradzić z 1000PLN. Sznur na szyję zostaje a w przypadku zespołów F1 bankructwo lub 10 lat w ogonie stawki i wielkie przegrupowanie a właściwie budowa zespołu od zera.
3. rokosowski
@2 Już chyba bardziej debilnego porównania wymyślić się nie dało lol brawo postarałeś się synku.
4. RoyalFlesh F1
Budżety zespołów w 2014r
1.Red Bull 425 milionów euro
2.Ferrari 410 milionów euro
3.Mercedes 300 milionów euro
4. McLaren 230 milionów euro
5.Lotus 160 milionów euro
6. Williams 150 milionów euro
7.Sauber 85 milionów euro
8.Toro Rosso 80 milionów euro
9.Force India 75 milionów euro
10.Caterham 70 milionów euro
11.Marussia 60 milionów euro
Ciekawe jak to się ma do Mercedesa i Ferrari. Na pewno nie oszczędzali na budowie jednostek. A kto to sprawdzi
5. RoyalFlesh F1
2. sliwa007
Zespołów dużych jest tylko kilka. W sumie cztery. Rodzin w Polsce na poziomie 4 tys. Jest wiele, porównanie głupie.
Ja tu nie widzę żadnego rozwiązani. Ktoś musi przegrać ktoś musi wygrać. Taka Toyota i BMW dały dyla, Honda też, bo ciągle przegrywali. Tracił wizerunek, nieopłacalne itp.
Pomysł dobry, ale trzeba by było się liczyć z tym że trzeba by było rozwalić tą serie wyscigową do spodu. I odbudować od nowo. A to nie byłoby to samo.
6. RoyalFlesh F1
Moim zdaniem podział zysków w F1 jest do kitu. Ferrai i nie tylko ma gwarantowane 5% zysków. Wychodzi im jakieś 90mln w poprzednim sezonie. Zysk powinien być od miejsca w tabeli po każdym roku. No ale Ja zespoły nie winię takie jak Ferrari Williams Mercedes Maclaren i chyba RBR też się czegoś doczekał. Ktoś z nimi takie umowy podpisał. A teraz się dziwi że takie budżety. Ferrari na tamten rok miało gwarantowane jakieś 200 mln $. Wiele nie dołożyli od siebie.
7. sliwa007
3. rokosowski lecz swoje kompleksy gdzie indziej bo mnie docinki takich "bystrzaków" jak ty nie ruszają
5. RoyalFlesh F1 a jakie to ma znaczenie ile jest takich zespołów? mogą być nawet 2 ale to są najważniejsze zespoły w stawce, takie dla których przed telewizorami zasiada 90% kibiców. Dla mnie i dla całego świata F1 większą stratą będzie odejście Ferrari niż Manora, Lotusa i Force India razem wziętych.
A przykład jest dobry, bo pokazuje że nie da się tak drastycznie zmniejszyć dopływu gotówki bez poważnych konsekwencji. Chcesz to mogę Ci napisać że jakaś tam rodzina zamiast 12tyś dostanie 4tyś. I efekt będzie taki sam bo oni organizacyjnie nie będą przygotowani na taką zmianę.
8. R4F1
Sauberowi i innym mniejszym odpowiadałaby taka sytuacja, bo oni z tego mieliby tylko plusy. Nie muszą dokonywać zmian w infrastrukturze, nie muszą zwalniać pracowników, zamykać bądź drastycznie zmieniać działów produkcji i innych pozycji składających się na wydatki budżetowe.
W takiej sytuacji to jest zrównywanie w dół a nie progres.
9. Skoczek130
Póki potentaci, a nie ciało zarządzające, będzie miało faktyczną władzę, sytuacja F1 się nie poprawi. ;)
10. marcin_114
Może inaczej bym to porównał: rodzina która ma budżet 4000zł musiałaby żyć za 1000zł, ale za to może legalnie kraść np. żywność.
Co do samego pomysłu - nie dowiemy się jak to wyjdzie dopóki to nie wejdzie.
Teoretycznie dlaczego nie? Przecież te zespoły i tak są biedne. Mają słabych projektantów, słabszych dostawców części. Prawdopodobnie im to nie pomoże.
11. azja43
Porównanie rodzinnego budżetu jest oczywiście nie na miejscu.
Jeśli producenci samochodowi (Ferrari, Mercedes McLaren), dla których F-1 jest znakomitym poligonem doświadczalnym do konstruowania i budowy nowych aut, mają możliwość wykładania ogromnego budżetu, nie należy im tego odbierać. Force India, Sauber, Manor, a także RBR (choć tych ostatnich stać na budżet przeogromny) - dla nich F-1 to tylko spełnienie zachcianki.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz