Formuła 1 ma być trudniejsza
Szefowie Formuły 1 rozpoczynają kolejną dyskusję nad poprawą widowiska jakim są zawody Formuły 1. Niedawno wprowadzone ograniczenia w komunikacji radiowej miały utrudnić trochę życie kierowcom i zmienić odbiór ich pracy za kierownicą bolidu przez kibiców.Wśród włodarzy F1 po spotkaniu Grupy Strategicznej zrodził się pomysł dokonania zmian w regulaminach F1, aby utrudnić nieco jazdę bolidem F1.
Zmiany, przy których pracować będą także zespoły mają zostać przedyskutowane przez najbliższe miesiące z nadzieją na wdrożenie ich do przepisów na sezon 2016.
Potencjalne zmiany mają dotyczyć przyczepności ogumienia, wymiarów bolidu oraz efektywności aerodynamicznej. Kibicom pozostaje jedynie liczyć, że tym razem wdrożone przepisy będą sensowne i spójne.
Daniel Ricciardo z Red Bulla przyznał ostatnio, że nowe bolidy F1 być może są bardzo złożone technicznie, jednak wymagają od kierowcy znacznie mniej wysiłku niż to było kiedyś.
„Fizycznie nie jest to spacer po parku, ale przynajmniej jest łatwiej niż kilka lat temu” mówił. „Jeżeli bolidy są szybsze, są również fizycznie trudniejsze w prowadzeniu. To czego nie chcemy to uzyskać prędkości jakie panowały w F1 10 lat temu, kiedy ze względu na brudną strugę powietrza ciężko było podążać za innym autem.”
„Uważam, że obecnie mamy całkiem dobry kompromis, ale można byłoby wprowadzić w nim kilka poprawek.”
Alain Prost, czterokrotny mistrz świata F1 jest przekonany, że nadszedł już czas, aby Formuła 1 była trudniejsza.
„Nie wiem co stanie się z Maxem Verstappenem, ale prawdą jest, że nie będzie miał problemu z jazdą bolidem” mówił w wywiadzie dla serwisu Autosport.com Francuz. „Takie rzeczy w ogóle nie były możliwe za moich czasów- bolidy były tak trudne w prowadzeniu.”
„Każdego roku jeździliśmy na testy do Portugalii, czasami zatrzymywaliśmy się tam na miesiąc. Niemniej, gdy pierwszy raz zjawialiśmy się tam, nigdy nie byliśmy w stanie pokonać pełnego dnia testów. To było po prostu niemożliwe!”
„Fizycznie było bardzo ciężko. Dzisiaj tak nie jest. To nie oznacza, że musimy za wszelką cenę wracać do tamtych czasów, ale uważam, że prędkość bolidów podczas wyścigu i ich przyczepność obecnie są zbyt słabe. Jest dość wolno, a my potrzebujemy prawdziwej Formuły 1.”
komentarze
1. modafi
Ojej! Co to znaczy trudniejsza? Kiedyś kierowca miał na kierownicy kilka przycisków. Teraz to prawie komputer. Czy naprawdę Prost uważa, że teraz jest łatwiej? Być może kontrolowanie trakcji jest łatwiejsze, ale obsługa bolidu mocno się skomplikowała. Taki Rosberg nie miał nawet 3 sekund czasu na ściągnięcie przeszkody z antentki. Uważam, że nie ma co porównywać F1 sprzed 20 lat, a obecnej. Ciekawe czy taki Senna poradziłby sobie z tymi wszystkimi przyciskami (DRSem, KERSem itp). Pewnie byłby mocno sfrustrowany, że zamiast skupiać się na jeździe musiałby celować paluchem w rękawicy w jakieś małe guziczki. (Choć osobiście uważam, że nawet bez KERSu i DRSu by wygrywał).
Kontroli trakcji już nie ma. Można by znowu jeździć bez slicków. Ale co jeszcze?
Ostatnie decyzje FIA są coraz dziwniejsze. Zamiast robić F1 trudniejszą, robi się ją po prostu coraz bardziej skomplikowaną...
2. Polak477
Jeśli zmiany mają dotyczyć przyczepności opon, efektywności aerodynamicznej i wymiarów bolidu to podejrzewam, że chcą je zmniejszyć (jeśli później mówią, że szybsze bolidy są cięższe w prowadzeniu). Ok. Byłoby fajnie, ale tylko w momencie kiedy odmroziliby prace nad silnikami. Z drugiej strony, gdyby zwiększyła się aerodynamika i przyczepność to wzrosłyby prędkości w zakrętach, a to przełożyłoby się na spore przeciążenia, które też fizycznie wymagałyby od kierowcy znacznie więcej. Z tym, że wtedy nie ma to wiele wspólnego z trudnością prowadzenia bolidów, a ze zmęczeniem. Szczerze mówiąc wolałbym, żeby bolidy były szybsze i kierowcy z nimi walczyli niż wychodzili 5 kg lżejsi i mdleli :). Obawiam się, że jednak wszystko znowu okaże się farsą i sprowadzi się do jakichś sztucznych regulacji i zamiast prawdziwego ścigania znowu będzie komedia, tak jak np. z tytanowymi płytkami pod bolidem.
3. EryQ
Mam pomysła :D... Niech zrobią wirtualną F1 czyli kierowcy beda się scigac w symulatorach online :D Hmmmm będzie taniej i bezpieczniej :D... I maniacy portali społecznosciowych, będa twitować, lajkowac czy coś tam jeszcze w tym stylu bo się nie znam na tym badziewiu... Oczywiście powinna być dodana opcja głosowania dla tych użytkowników, którego kierowce jak wykluczyć z wyścigu :D A na powaga to sztucznie i na siłę próbują podnieść oglądalność i zapełnić trybuny podczas GP. IMO jesli bilety kosztują tyle i tyle a dostęp do praw transmisji jest tak drogi to nie wróże sukcesu w najbliższych latach a sama zmiana przepisów na siłe nie przyciągnie kibiców!!!
4. Emer7
Zmiany FIA od 2009 roku miały poprawić widowisko i zmniejszyć koszty a stało się zupełnie odwrotnie. Wtedy więcej ludzi przychodziło na F1 a nikt na dzwięk silników nie narzekal. Wprowadzenie DRS zmieniło walke na torze w zimna kalkulacje. O silnikach 1.6, oszczędzniu paliwa i dzwieku nie wspominając. Nie dziwi mniejsze zainteresowanie i coraz mniej ludzi na F1. Pozbycie sie TC po 2007 było ostatnią dobrą zmianą FIA. Wystarczyło po 2008 nie zmieniać konstrukcji tylko wprowadzic slicki- ale tak się konczy kombinowanie.
5. Greek
@3.
W zasadzie już coś takiego wymyślono, a nazywa się to Formuła E :D
6. Jero
Moim skromnym zdaniem KERS czy DRS w F1, to kompletnie zbędne gadżety. Kiedyś jakoś potrafiło być ciekawie i bez tego. Wiem, że z DRS chodziło o to, że nieraz szybszy kierowca nie był w stanie wyprzedzić wolniejszego, ale przecież o to chodzi w wyścigach - to umiejętność jazdy, ataku, obrony pozycji! Dla mnie F1 bez tych udziwnień, to było to! Dziś... cóż... jak ktoś wyżej napisał - więcej zabawy z przyciskami niż skupienia się na jeździe. P.S. Taki DRS kreuje non-fighterów (podjadę blisko, długa prosta, ziuuuuuuuu i po kłopocie). Tyle
7. Hamcio20
F1 mogłaby być trudniejsza gdybyśmy włożyli do bolidu kierownicę z przed 10 lat, V12, zwiększenie docisku i tankowanie. wtedy by było ciekaawie :D
8. Hamcio20
Przecież to naprawdę nie jest aż tak dużo :)
9. wheelman
A moim zdaniem Vettel zniszczył ten sport razem z RedBullem. Ostatnie cztery sezony F1 były tak nudne, że FIA i Bernie stawali na głowie, żeby uatrakcyjnić F1. A zaczęło się od BrawnGP, który swoją drogą w tym sezonie też dominuje w innej skórze. 2008 był ostatnim dobrym sezonem. Wszystko pasuje. Czy wy tego nie widzicie? xDDD
10. EryQ
@9 Ty się w główke stuknij!!! Co jest winny Vettel i RBR, że wygrywał??? Tak samo w tym sezonie Mercedes dominuje dwa razy więcej majac przewagi niż RBR w latach świetnosci!!! To sport więc zawodnik, trener a w tym przypadku dąży do wygranej! Zastanów się a potem komentuj!!!!!!!!!
11. EryQ
"To sport więc zawodnik, trener a w tym przypadku " ---i technologie i pomysłowość...----
12. Anuk
@9 Hmm nie zgadzam się. 2009 i 2010 też był dobry :). Kliku kierowców miało REALNE szanse na mistrza praktycznie do końca sezonu, bo chyba o to tu chodzi.
Właściwie gdyby w Brazylii 2010 GP Red Bull użył team orders Alonso miałby o jedno mistrzostwo więcej. :3
13. Anuk
zamiast "praktycznie" miało być "prawie" heh :v
14. głodny
Wystarczy tylko dodać pułapki żwirowe na tych lotniskach i poziom trudności wzrośnie o 100% .
15. Skoczek130
Niech usuną całą elektronikę, zwężą opony oraz zwiększą rozstaw osi, jeszcze bardziej ograniczą aerodynamikę i wprowadzą dużo mocniejszy silnik. A i zapomniałem... powrócą do zmiany biegów poprzez lewarek... ;) A najlepiej, jak przejdą na emeryturę i dadzą szansę młodszym. ;) To stary beton jest problemem... ich mentalność... ;) F1 raczej nigdy nie cieszyła się wielką popularnością - kryzys dopada tych, którzy tam siedzą. A daje się najbardziej we znaki zakaz reklamowania tytoniu. To pseudosport, który jest elitarny z racji kasy, jaką pochłania. Kto nie interesuje się wyścigami, tego relacja nie przykuje przed telewizorem... ot cała prawda o F1... ;)
16. Michael Schumi
@9 W porównaniu z 2008 sezon 2009 był mega ciekawy - nowe przepisy totalnie wymieszały stawkę. Ubiegłoroczne siły, Ferrari, McLaren i BMW spadły w dół, a najlepszym zespołem okazał się Brawn GP, który miał niesamowitą historię. Do głosu nagle również doszedł Red Bull. Z końca stawki stali się zwycięzcami. Gwiazda ubiegłego sezonu Hamilton spadł na środek stawki, Felipe uległ ciężkiemu wypadkowi, Kimi odszedł z Ferrari, Kubica po dobrym 2008 nie miał szans na walkę w czołówce. Przyszła nowa technologia KERS. Była kontrowersyjna, ale namieszała. Same wyścigi też były dobre - sensacyjny dublet Buttona i Barichello w inauguracyjnym GP Australii, afera liegate, kraksa Vettela i Kubicy w walce o drugie miejsce na 2 kółka przed metą. Była ulewa w Malezji, podia Toyoty, wiele kraks, mega zwroty, jak pole position dla Force India i ich drugie miejsce w wyścigu lub emocjonujące GP Brazylii.
2010: 5 mistrzów świata w stawce, z czego ten jeden powrócił do F1. Spięcia w Red Bullu, jedna wielka kontrowersja związana z team orders w Niemczech, pokaz talentu ze strony Kubicy, Rosberga i debiutanta Hulkenberga w nowych zespołach, wejście do stawki 3 nowych zespołów, walka o tytuł do ostatniego wyścigu i kolejne emocjonujące wyścigi - Australia, Chiny, Monako, Węgry, Belgia, Włochy, Singapur, Japonia, Korea.
2011: nie był może wyrównany, ale Vettel pokazał dojrzałość w porównaniu do 2010. Przestał popełniać głupie błędy i mimo, żenajczęściej to on dominował to i tak się działo - dobra jazda Jensona praktycznie przez cały sezon, częste spiny Hamiltona z Massą i fenomenalny Alonso, który zawsze cisnął więcej niż fabryka dała. Było też parę ciekawych wyścigów jak ten w Hiszpanii, Monako, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Węgrzech, Belgii, Włoszech.
Dobry był też 2012: 8 zwycięzców z aż 6 różnych zespołów, a było parę ciekawych wyścigów: Malezja, Hiszpania, Europa, Wielka Brytania, Niemcy, Belgia, Włochy, Singapur, Japonia, Abu Zabi, Brazylia. Działo się na maxa - Perez z Saubera, który zdobył 3 podia poszedł do McLarena, z którego odszedł Hamilton. Samuraj Kobayashi wywalczył dla siebie podium w rodzinnej Japonii, Schumacher w końcu zdobył swoje podium od czasu powrotu do sportu, powracający Kimi w Lotusie okazał się bardzo dobry, zdobywając kilka podium i jedno zwycięstwo. Pay driver Maldonado zdobył historyczne zwycięstwo dla Willamsa, a Grosjean był równie waleczny co niebezpieczny, czym uatrakcyjniał widowisko. No i Alonso - mimo samochodu na miarę złomu prawie został mistrzem, a w finale w Brazylii szanse były duże.
17. wheelman
@10. EryQ wiem, że w w podstawówce nie uczą jeszcze takich pojęć jak ironia i sarkazm, więc ci wybaczę ;)
@ 12. Anuk, 2010 był nawet lepszy niż 2009, pamiętny fuck ALO do PET, to chyba wtedy było. W 2009 Rubens chyba miał szansę z Buttonem wygrać w Brazylii. Jeszcze ALO w 2012, ale tam w ostatnim wyścigu do Vettela tracił 20-kilka punktów, więc szanse matematyczne. 2013 to był już rok w którym sobie powiedziałem, jak nie zmieni się nie tyle sam lider (kierowca) tylko dominujący zespół, to przestaję oglądać F1. Na szczęście się spełniło :)
@16. Michael Schumi jeśli napisałeś to z pamięci bez dwugodzinnego siedzenia na angielskiej wiki to gratuluję Ci zdrowia, pamięci właśnie :) Ja sezony pamiętam już tylko emocjami, kilka wyścigów szczegółowo, trochę wyścigów mniej szczegółowo. Więcej kojarzę co się działo w technice i regulaminie niż w wynikach szczerze mówiąc. Więcej też pamiętam z sezonu właśnie 2010 i wstecz, bo późniejsze zlewają mi się już w jedną całość. Wiadomo dlaczego. Mówiłem to bardzo serio ale powtórzę: jeśli napisałeś to wszystko z pamięci w 5-10 minut, to gratulację i szacunek.
18. Michael Schumi
@17 Dzięki, pisałem to z pamięci :)
19. Emer7
16. Michael Schumi
Ale to nie zmienia faktu że od 2009 mamy dominacje jednego zespołu: najpierw Brawn, potem Red Bull a teraz Mercedes. A taka dominacja juz niekorzystnie wpływa na widowisko. Jasne że przepisy są równe dla wszystkich ale kiedy dokonuje się tak radykalnych zmian to zawsze najwięcej mają do stracenia ci co są na szczycie.
Nawet porównaj kwalifikacje 1 wyscigu w Australii gdzie w 2008 Hamilton i Kubica rywalizowali o P1, tuż za nimi Ferrari a w 2009 wszystkim szczęki opadły jak Brawn odjechal na 0,8s i juz wiadomo było że sezon bedzie ich
20. Emer7
@ Michel Schumi
" No i Alonso - mimo samochodu na miarę złomu prawie został mistrzem"- ciesze się że to widzisz bo są tacy na tym forum którzy twierdzą że Alonso nie ma wynikow w Ferrari. A przeciez 3 wicemistrze na 4 sezony, w tym dwa mistrzostwa przegrane o włos, o różnicy w klasie bolidu nie wspominajać. I Alonso zawsze tez musiał się przebijać z 2,3 rzędu tym bardziej cenne są te punkty bo wywalczone
21. Jero
Kocham F1, ale przepraszam bardzo... ktoś u góry napisał, że to sport... hmmm jak dla mnie sportowa rywalizacja jest tu zastąpiona rywalizacją bolidów, bo to ich osiągi wypaczają wyniki! W prawdziwym sporcie każdy miałby równe szanse i wygrywałby najlepszy indywidualnie zawodnik. Dlatego dla mnie jedynym sensownym tytułem jest TYTUŁ KONSTRUKTORÓW, gdyż to oni walczą o to kto ma lepszy bolid, a jak wiemy z historii nie zawsze najlepszy kierowca wygrywa. Samochód znaczy o wiele wiele za dużo (przykład? Brawn, Red Bull czy nawet Lotus rok temu i dziś)
22. Esotar
21. Masz racje, ważne jest, aby przynajmniej 3 stajnie miały podobne osiągi, wtedy coś się dzieje.
23. wheelman
@22 no właśnie, 3-4 teamy na w miarę podobnym poziomie, ale to co pisze:
@21 to trochę przesada. Wyścigi, gdzie każdy ma identyczny samochód są według mnie o wiele nudniejsze, ale pozwalają młodzikom np. w F3 (nie wiem jak jest z bolidami w GP2) pokazać czyste umiejętności. Albo takie Porsche Supercup, ciężej tam obejrzeć 30-minutowy wyścig niż całe dwugodzinne GP F1 bo nie dzieje się prawie nic. A wracając do twojego komentarza: w takim razie prawdziwym sportem jest tylko lekkoatletyka, bo jakby pod tym kontem o którym mówisz traktować piłkę nożną i wiele innych sportów to sprawa ma się podobnie do tego co napisałeś o F1, mianowicie: "W prawdziwym sporcie każdy miałby równe szanse i wygrywałby najlepszy indywidualnie zawodnik.". Chociaż też nie rozchodzi się tylko o indywidualną rywalizację. Weźmy takie skoki narciarskie, czemu Austria obsadzała rok czy 2 lata temu całe podium a reszta tylko się przyglądała? Bo mają w cholerę lepsze zaplecze szkoleniowe od innych. Gdyby nasi skoczkowie 15 lat temu wyjechali do Austrii, zmienili obywatelstwo i tam się szkolili to oni by dziś wygrywali. Tak samo sprawa się ma z teamami F1 i klubami piłkarskimi.
24. Jero
@23 Pozwól, że wejdę w polemikę :) Co do piłki nożnej, to jest to sport drużynowy, a F1 przecież kreuje się na indywidualny więc porównanie nie na miejscu :) Jednak nawet gdyby, to przecież grają 11 na 11, w tych samych butach, w tych samych koszulkach - równe szanse. Ja twierdzę, iż wychodząc na boisko, czy na bieżnie, czy grając w bilard i inne tego typu KAŻDY MA RÓWNE SZANSE. Nie mówię tu teraz o tym kto gdzie i jak się szkolił, chodzi mi o jednostkę i ocenę tego czy jest lepsza od drugiej w danym momencie. Nie spodziewam się, że stwierdzisz, że stając na starcie w F1 każdy z zawodników ma równe szanse, bo doskonale wiemy, że tak nie jest. Dlatego też podtrzymuję swoje zdanie, że jest to bardziej rywalizacja konstruktorów niż kierowców. Na chwilę obecną możemy tylko przypuszczać który z kierowców jest najlepszy w stawce, bo nawet tytuł mistrza nie definiuje Cię jako najlepszego w tym "sporcie".
Nie zrozum mnie źle, uwielbiam wyścigi F1 i oglądam je od 96 roku bardzo namiętnie. Jednak zawsze byłem w stanie sobie powiedzieć, iż nie zawsze chodzi tu o kierowcę - niestety. Owszem wyścigi w tych samych bolidach bywają nudne i nie chciałbym takich wyścigów, jednak nie róbmy na siłę z tego SPORTU INDYWIDUALNEGO przez duże S.
Pozdrawiam :)
25. Skoczek130
@Jero - powtarzam to na okrągło i to nie tylko na tym forum. ;)
26. Skoczek130
@wheelman - jeżeli chcemy oglądać rywalizację kierowców, to trzeba oglądać wyścigi promocyjne. I ja np. ekscytuje się walką kierowców w GP2, GP3 czy FR3.5, a nawet F3 i FR2.0. W F1 mamy walkę konstruktorów, a kierowcy odgrywają wyłącznie rolę egzekutorów pracy wykonanej w fabryce. Tak niestety jest F1... logicznie rzecz ujmując klasyfikację indywidualną można by w ogóle nie prowadzić, jeżeli byśmy mieli traktować ją na prawdę serio. ;)
27. Jero
@up
Nic dodać, nic ująć :) Pozdro!
28. RyżyWuj
Coś czuję, że F1 będzie trudniejsza, ale do oglądania!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz