W Bahrajnie dojdzie do kolejnego spotkania na szczycie F1
Po pierwszych wyścigach sezonu w F1 zaczynają się poważne ruchy. Według doniesień z Włoch Luca di Montezemolo w tym tygodniu poleciał do Londynu, aby spotkać się z Berniem Ecclestonem i przedyskutować z nim przyszłe plany dla Formuły 1.Bardziej szczegółowe spotkanie zaplanowano podczas weekendu w Bahrajnie, gdzie oprócz Ecclestone’a i di Montezemolo pojawi się także Jean Todt, prezydent FIA.
Według doniesień przy stole przeprowadzona zostanie dyskusja na temat kontrowersyjnych czujników przepływu paliwa i ewentualnej rezygnacji z nich, mimo że podczas weekendu w Malezji przedstawiciele FIA odpowiedzialni za silniki stanowczo zaprzeczali takowej możliwości. Oprócz tego włodarze F1 mają zastanowić się nad uatrakcyjnieniem spektaklu poprzez skrócenie dystansu GP, co przy zmianie przepisów dotyczących przepływu paliwa pozwoliłoby silnikom bez problemu osiągać maksymalną prędkość obrotową zapisaną w regulaminie na poziomie 15.000 obrotów.
Jak się można domyślać przeciwko jakimkolwiek zmianom w obecnych przepisach ostro sprzeciwiać będzie się dominujący na torach Mercedes i zespoły korzystające z silników niemieckiego producenta, więc ewentualne zmiany będą mogły być wdrożone dopiero na przyszły sezon.
Co więcej wśród plotek ze świata F1 pojawiły się sugestie, jakoby w Malezji Bernie Ecclestone spotkał się z prezesem CVC, Donaldem Mackenzie, aby przedyskutować możliwość sprzedania części udziałów Formuły 1 czołowym zespołom takim jak Ferrari czy Red Bull.
komentarze
1. R4F1
Red Bull ma 2 teamy, praktycznie tor w Austrii a teraz jeszcze miałby mieć udziały w F1... to się nazywa skala makro :)
Swoją drogą, gdyby zespoły miały powiedzmy 50% udziałów mielibyśmy może mniej bzdurnych reguł (typu limit przepływu paliwa).
A'propos tego limitu: czy skrócenie wyścigu pozwoli na większe obciążenie jednostki przy zachowaniu jej żywotności i poruszanie się w owych 100kg/h? Nie lepiej dać im 1 silnik extra i więcej paliwa przy zachowaniu obecnej długości GP?
2. ChrisDeFirenze
Jakie skrócenie GP??!!
To chyba są jakieś żarty!
Dać im więcej paliwa i silników. Zaczynam mieć dosyć ich jazdy z 10 tysiącami obrotów na końcu prostej...
3. RyżyWuj
Wtedy F1 miałaby jeszcze mniej wspólnego ze sportem. W żadnym normalnym sporcie zespoły nie mają wpływu na sędziów, ciało decyzyjne itd. A tym bardziej tylko wybrane z nich.
4. kempa007
tu sie troche mylisz chyba, ale tak czy siak lepiej zeby udzialy w sporcie mialy zespoly tworzace ten sport niz ludzie w krawatach, ktorym zalezy tylko i wylacznie na proficie i to w dodatku krótko lub średnio terminowym.
5. Skoczek130
@RyżyWuj - F1 to żaden normalny sport przecież.... ty to akurat powinieneś wiedzieć... ;)
6. jackos
Każdy ciągnie swoją kasę, nikogo nie obchodzi zdanie kibiców :)))
7. Dexterus
@ 3.
Primo: "W żadnym normalnym sporcie zespoły nie mają wpływu"
No nie za bardzo. Większością popularnych sportów zespołowych rządzą federacje, składające się z krajowych związków sportowych. Te zaś można przecież traktować jako "biurokratyczną nadbudowę" reprezentacji narodowych, dbającą o ich dobrobyt i interesy (a przynajmniej tak być powinno, o ile nie rozpanoszą się w niej leśne dziadki, patrz przykłady z naszego podwórka). Myślisz, że gdyby wierchuszka proponowała drastyczne zmiany w siatkówce / koszykówce / rugby, lokalne związki by nie oponowały, jeśli owe reformy byłyby niekorzystne dla Brazylii / USA / Nowej Zelandii?
Również w ciałach zarządczych rozmaitych lig na świecie kluby mają swoich przedstawicieli; fakt, ich kompetencje i wpływ na podejmowane decyzje jest różny, zależnie od lokalnych regulacji, niemniej ich wpływ może być odczuwalny.
Secundo: "tym bardziej tylko wybrane z nich"
A jak jest teraz? Czy wszystkie zespoły biorą udział w pracach Grupy Strategicznej? Czy wszystkie zespoły mają prawa veta? Czy powyższy news podaje, że Bernie spotka się z szefami wszystkich 11 stajni?
Nieee, bo obecna sytuacja, gdy Dziadek razem z Markizem, szefem jednej ze startujących marek, i z Todtem (dziwnym zrządzeniem losu eks-szef rzeczonego zespołu) ustalają przyszłość całej serii wyscigowej jest baaardzo zdrowa :>
Reasumując: pomysł jest całkiem dobry. Nikt nie mówi przecież o sprzedaży CAŁOŚCI udziałów zespołom; tylko części. Jeśli będą one w miarę równe, to super - pozwoli to równoważyć wzajmnie ich wpływy i zredukuje obecne nierówności. Owszem, pewne nierówności będą zawsze, i nie dziwota. Ale skoro kolejne inicjatywy w stylu FOTA umierają śmiercią naturalną, to ja już wolę takie rozwiązanie niż obecną patologię.
Tym bardziej, że być może, być może, w sytuacji gdy teamom zacznie zależeć nie tylko na wynikach sportowych, ale też na wynikach oglądalności = wynikach finansowych, uda się też zwalczyć raka biurokracji, toczącego ten niegdyś piękny sport.
Choć jest w tym zdaniu - zaskakująca jak na mnie, pesymistę - duża beczka być może nieusprawiedliwionej nadziei...
8. fanAlonso=pziom
już niech nie przeginają pały z tym skróceniem wyścigu i podobno to pomysł czerwonych z maranello
9. scigacz00
@1 Tylko kolego zespoły same chciały i zgodziły się na te wszystkie zmiany w regulaminie i teraz wszyscy narzekają. Więc przestańcie obwiniac FIA bo to nie ich wina..
10. magic942
Tak najlepiej skrócić wyścig do 1 godziny, a to na torach bedzie coraz mniej kibiców.
11. RyżyWuj
Ale tu są różne warianty, których nie można wrzucić do jednego worka i nazwać "wpływ na dyscyplinę". Zespoły mogą zarabiać czy partycypować w zyskach ze sprzedaży praw transmisyjnych, gadżetów itd., mogą i powinny uczestniczyć w ustalaniu zasad i rozwoju całego sportu (ale odpowiednio wcześnie przed sezonem i w jawny/jasny sposób, kolegialnie).
Nie powinny być jednak współwłaścicielami firmy, która zarządza całym cyrkiem F1, bo to oznacza wpływ na obsadę stanowisk personalnych i pośrednio wywieranie nacisku na tryb pracy tych osób. Ten model niby funkcjonował obecnie (czerpanie zysków, sugerowanie zmian, doradczy udział w procesach decyzyjnych), aż do momentu gdy się okazało, że Ferrari może dać veto jakiemuś tam kandydatowi na zastąpienie Ecclecstone'a.
12. MariuszBlik
Usunięty
13. Dexterus
@ 11.
Nie mówię, że jest to optymalne rozwiązanie - raczej bym nazwał mniejszym złem. Ale tak, mniejszym, w porównaniu do tego, co jest teraz.
9. scigacz00
A, jak rozumiem, Federacja jest tylko od tego, aby usłużnie przytakiwać...? Uhm...
Pomijając już tę kwestię, że to tłumaczenie "zespoły same chciały" jest ostatnio dziwnie często używane akurat w temacie tych najbardziej kontrowersyjnych zmian, to od tego jest FIA, aby przeróżne pomysły odrzucać, weryfikować, modyfikować itede.
Uważasz, że gdyby kilka ekip narodowych przyszło do IRB z postulatem, aby od jutra w rugby można było podawać do przodu, to Rada by się ochoczo zgodziła? A takim właśnie uderzającym w podstawowe założenia sportu przepisem są m.in. obecne wyśrubowane limity paliwa (ilości i przepływu).
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz