komentarze
  • 4. Skoczek130
    • 2014-03-30 17:33:27
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    O ile po Renówce spodziewałem się wtopy, o tyle liczyłem, że Ferrari pokaże, na co ich stać. Faktycznie pokazali... widocznie po prostu nie są wiele warci w tej obsadzie. Transfer Alonso do McL moim zdaniem przesądzony. Z tego nic w tym sezonie nie zakwitnie... ;/

  • 5. fanAlonso=pziom
    • 2014-03-30 17:47:25
    • *.bilgoraj.mm.pl

    szkoda że nie było podium ale pierwsza 4 trafiona w typowaniu i co tu dużo mówić Ferrari nie powala na kolana, Alonso już drugi raz miał nie najlepszy start chyba wraz z nowymi przepisami stracili jeden ze swoich atutów

  • 6. viggen
    • 2014-03-30 18:00:25
    • *.dynamic.chello.pl

    No cóż takie są wyścigi. Ferrari brakuje tempa, Kimiego się przyczepił pech. Nie ma co chować głowy w piasek. W Bahrajnie będzie lepiej.

    @5
    Już dawno pisałem, że te atomowe starty to nie zasługa Alonso i Massy tylko bolidu. Już za czasów Raikkonena w Ferrari, kierowcy z czerwonych łykali po kliku na starcie.
    Ale jak to wtedy pisałem, miałem z niektórymi wojnę

  • 7. viggen
    • 2014-03-30 18:03:03
    • *.dynamic.chello.pl

    @elin
    Standardowo - masz tutaj trochę więcej informacji :)
    http://en. espnf1. com /malaysia/ motorsport/ story/ 151645.html

  • 8. elin
    • 2014-03-30 18:07:04
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 7. viggen
    Również standardowo - wielkie dzięki :-)

  • 9. motoxj
    • 2014-03-30 18:08:59
    • *.centertel.pl

    @5 mi udało się wytypowac pierwszą piątkę

  • 10. nonam3k
    • 2014-03-30 18:14:48
    • *.163.246.94.ip4.artcom.pl

    Ze tak marka jak ferrari nie potrafila zrobic konkurencyjnego silnika to sie w glowie nie miesci . Zawsze mowilem ze samochody cywilne ferrari sa przereklamowane i chyba mialem racje

  • 11. orto
    • 2014-03-30 18:28:59
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    To nie jest tylko kwestia silnika. Od kilku lat nie mogą zrobić tego jednego kroku więcej. Trzeba jednak przyznać ALO, że potrafi doskonale wykorzystać to co ma pod sobą. Taka klasyka od kilku lat - lepszy wynik od bolidu. A Kimi powoli "zatrybi". Przynajmniej mam taką nadzieję.

  • 12. hakki
    • 2014-03-30 20:02:56
    • *.static.chello.pl

    Od czasu odejścia wielkiej trójki Schumaher-Todt-Brown Ferrari nie jest w stanie ani zbudować bolidu mającego wyraźną przewagę nad konkurencją ani nadrobić niedociągnięć technicznych taktyką. Mistrzostwo Fina i 2. miejsce Massy rok później było na styku - każdy to wie. Od kilku sezonów ciągle im czegoś brakuje. Mają obecnie - moim zdaniem - dwóch najlepszych kierowców w stawce, ale znów nie mają konkurencyjnego bolidu. To auto po prostu tylko jedzie, a jego największą zaletą jest jak na razie to, że się jeszcze nie zepsuło. RBR jeśli nie ma prędkości, to nadrabia aerodynamiką i strategią, a tu niby wszystko działa, ale ciągle czegoś brakuje. Alonso znów pojechał równo i na tyle, na ile to jeździdło pozwoliło. Kimi miał pecha i po spadku nic już nie pokazał. Sam fakt, że zawisł na końcu za Romkiem i nie mógł go wyprzedzić mówi wiele o dotychczasowych możliwościach tego bolidu.

  • 13. brooda2
    • 2014-03-30 20:15:23
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Moim zdaniem dziwię się że Ferrari mając tyle kasy i taką infrastrukturę ma słabe auta .Może to wina tego betonu co siedzi za biurkiem konstrukcyjnym,sam talent kierowców nie wystarczy

  • 14. viggen
    • 2014-03-30 20:20:22
    • *.dynamic.chello.pl

    @12 hakki
    Lekkie sprostowanie. W sezonie 2007 Jean Todt jeszcze był w Ferrari, bo on chciał Raikkonena w zespole.

    Nie dziwi, że Kimi nic nie pokazał. Uszkodzona podłoga, brak docisku, przeciągnięte stinty do maksimum. Przynajmniej mają więcej danych odnośnie degredacji opon ;)

    Liczyłem, że się wbije do pierwszej 10-stki. Grosjeana miał na widelcu, do Kwiata niewiele brakowało (na 8 okrążen do mety ok 4s straty). Niestety, opony już nie trzymały.

  • 15. Grzesiek 12.
    • 2014-03-30 20:50:23
    • *.162.230.42

    Niestety ale Ferrari jeśli chce powalczyć o zwycięstwa , musi mocno przyspieszyć ....
    Na razie Alonso jest trzeci w generalce , ale długo tak nie pociągnie ..... Bo nie da się tylko i wyłącznie liczyć na awarie i błędy konkurencji .
    Alonso poza startem solidny wyścig , nic więcej nie dało się wyciągnąć z tego bolidu :)
    Kimi swój wyścig przegrał przez kolizję ( nie twierdzę że jest winny , ale mógł się inaczej zachować .... ) . Jego tempo wyścigowe było nawet przyzwoite w porównaniu do Alonso .... ale jak jechał sam i nie miał nikogo przed sobą .......
    Czarna komedia się zaczynała gdy jechał , najpierw za Ericssonem , później Gutierrezem czy pod koniec wyścigu za Romkiem . Bo normalnie do swojego "naturalnego tempa" tracił po 2, 3 sekundy ..... , dlatego też mało brakło do zdublowania go przez Alonso :)))
    Ze też kierowca z taką przewagą czasową nie da rady wyprzedzić kierowców jadąc wcześniej do trzech sekund szybciej ....... . Właśnie to spowodowało że zakończył wyścig poza punktami :P

  • 16. hakki
    • 2014-03-30 20:51:59
    • *.static.chello.pl

    @14 viggen

    Tak, zgadza się, był jeszcze, ale to już nie było to konkurencyjne Ferrari, jak za czasów Schumachera.
    Mnie nie dziwi, że Kimi nic nie pokazał w zaistniałej sytuacji, ale myślę, że gdyby nie było uszkodzenia opony, to i tak więcej niż 5. miejsca by nie było - ten bolid na razie na to nie pozwala.

  • 17. viggen
    • 2014-03-30 21:02:36
    • *.dynamic.chello.pl

    @16 hakki

    No jak nie :)? Do dzisiaj @devious twierdzi, że Ferrari wtedy było szybsze jak McLaren :)
    To się zgadza co napisałeś. Fernando dzisiaj mówił, że po kwalifikacjach też na więcej liczył.
    Kimi co najwyżej by walczył z Alonso jak Bottas z Massa :)

    @Grzesiek12
    Na poważnie, bez docinek
    Jak się miał wg Ciebie Raikkonen zachować? Skoro sam Magnussen przyznał, że popełnił lamerski błąd.

    Kimi chciał Ericssonowi zrobić prezent :) Z Twiittera
    "Marcus Ericsson: „it was great to race with Kimi for a couple of laps, he was my childhood hero.”"

    A na poważnie. Pech taki, że została uszkodzona opona na początku kółka, przez co Kimi bardzo wiele stracił. Po wyjeździe po zmianie opon miał ok 80sekund straty.....
    A Ericsson i ktoś tam jeszcze - jechali w pociągu, więc używali razem z Kimim DRS. Uszkodzona podłoga zabrała mu docisk więc nie mógł atakować w zakrętach.
    Na prędkość na prostej również narzekał dzisiaj po wyścigu Alonso.

    Ogólnie. Pech dorwał Raikkonena, a Ferrari nadal jest za Mercedesem i RBR.

  • 18. viggen
    • 2014-03-30 21:04:32
    • *.dynamic.chello.pl

    A z Grosjeanem nie miał już opon aby walczyć. Długie stinty aby odrobić straty dały się we znaki oponom. I tak dobrze. 57sek Kimi odrobił do Francuza i skończył za nim jeżeli dobrze pamiętam mniej niż 0.5s na mecie.

  • 19. viggen
    • 2014-03-30 21:13:08
    • *.dynamic.chello.pl


    A przecież - zapomniałem :) W zeszłym sezonie, przecież wina utraty przedniego skrzydła w bolidzie Alonso należała po stronie Vettela a nie Hiszpana :) Ty i Twój obiektywizm :D

  • 20. marek007
    • 2014-03-30 21:19:18
    • Blokada
    • *.free.aero2.net.pl

    Alonso podziwiał maszynę Vettela....chciał się przejechać.....

  • 21. Michał38
    • 2014-03-30 22:42:32
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    Usunięty

  • 22. devious
    • 2014-03-30 22:50:17
    • *.adsl.inetia.pl

    @17. viggen


    "Tak, zgadza się, był jeszcze, ale to już nie było to konkurencyjne Ferrari, jak za czasów Schumachera.
    (...)
    No jak nie :)? Do dzisiaj @devious twierdzi, że Ferrari wtedy było szybsze jak McLaren :)"


    Jedno nie wyklucza przecież drugiego - Ferrari w 2007 i 2008 nie było już tak dominujące jak za czasów Schu ale jednocześnie nadal było najszybszym bolidem w stawce co potwierdzają wyniki kwalifikacji i wyścigów. McLaren też był bardzo mocny - w zasadzie na równi z Ferrari choć np. pod koniec 2007 roku przewaga Ferrari nad McLarenem była już gigantyczna (np. w finałowym GP Brazylii Felipe i Kimi zdublowali Hamiltona i wsadzili prawie minutę Alonso). Tak samo na początku sezonu - Ferrari 4xPP w 4 pierwszych wyścigach. McLaren miał przewagę tylko na "dziwnych" torach tj. Monako, Hungaroring i Monza - tylko na tych 3 torach faktycznie mieli dużą przewagę nad Ferrari.

    Ogólnie środek sezonu McLaren miał mocny ale początek i koniec sezonu to przewaga Ferrari - co ostatecznie pozwoliło wygrać najwięcej wyścigów i zdobyć najwięcej PP.

    W 2008 było podobnie - na wielu torach Ferrari miało najlepszy pakiet i chyba tylko na mokrym McLaren był mocniejszy. O ile w 2007 McLaren i Ferrari byli blisko siebie - o tyle w 2008 Ferrari było już dosyć wyraźnie z przodu. Tytuł wśród kierowców uciekł przez awarie, głupie błędy Massy i Kimiego oraz jeszcze głupsze błędy zespołu.


    Co do Ericssona - trzeba zauważyć, że Caterham miał zaskakująco dobre tempo w połowie wyścigu - Kobayashi przez pewien czas jechał w Top10 i kręcił czasy na poziomie Williamsów i McLarenów - byłem w ciężkim szoku :) W końcówce oba bolidy "zbladły" ale Kimi miał problem z minięciem Szweda właśnie dlatego, że bolid Szweda - choć trochę niestabilny w zakrętach - momentami całkiem żwawo poruszał się po torze i nie był jak zwykle w przeszłości - ruchomą szykaną :)



    A jeżeli chodzi i kolizję z Magnussenem - ewidentna wina Duńczyka. Tylko akurat viggen wg. Twojej durnej teorii z wczoraj to była wina Kimiego - bo tak wczoraj argumentowałeś (bzdurnie ;p) w temacie o PP Hamiltona:

    "Zgodnie z przepisami , gdy kierowca z tyłu jest na wysokości tylnego koła tego z przodu, jest uważany za tego, który jest z przodu. A na zdjęciu Kwiat był w połowie bolidu Alonso."

    Teraz już chyba sam przyznasz, że napisałeś wczoraj głupotę. Choć nie - na pewno nie przyznasz i zaraz napiszesz, że chodziło Ci o coś innego itd. itp. Powtarzam jednak - jeżeli chcesz być konsekwentny to musisz zgodnie z wczorajszą wypowiedzią przyznać dzisiaj, że ten z tyłu (Magnussen) jak jest na wysokości tylnego koła Raikkonena to jest już z przodu i Kimi powinien mu zostawić miejsce :D Co jest oczywistą głupotą.

    Ciekawe czy zajarzysz czy dalej będziesz pisał te brednie byle wyszło "na Twoje" - zgodnie z zasadą "jeżeli fakty nie pasują do teorii to należy zmienić fakty".

  • 23. viggen
    • 2014-03-30 23:28:06
    • *.dynamic.chello.pl

    @devoius
    Mam rację co do wczoraj. Tylko brakuje jednego słowa.
    Jak przednie koło zrówna się z tylnym koła przeciwnika który jest z przodu, kierowca z przodu musi zostawić miejsce. Tak powinno być dokładnie. Trochę to spłyciłem.
    To jest trochę głupie ale pamiętam jak była wojna, gdy na GP Monza Vettel nie zostawił miejsca Alonso. Wszystkie fora huczały. I rozkładali przepisy na części pierwsze. Okazało się, że Vettel dostał zasłużenie karę.

    A tutaj - Magnussen nawet się nie zrównał z tylnym kołem Raikkonena. Ba, nawet nie był z boku, tylko z tyłu.

    http://www. youtube. com/watch?v=qvSb0TSjfnE

    Co do szybkości McL w 2007r jestem odmiennego zdania. W przerwie sezonowej widziałem powtórkę całego sezonu (mam nagrany) i Ferrari było słabsze, niewiele ale słabsze. Ewentualnie można zaryzykować, gdy podzielimy na tory, że na równi. Ale na pewno nie silniejsze. Tym bardziej, że Raikkonen włączył się do walki o tytuł dopiero w II części sezonu. Fin nie popełniał w tamtym sezonie błędów albo były rzadko. McL przez wojnę kierowców, sam sobie jest winien porażki.
    A suche statystyki - można o kant tyłka rozbić. Bo co innego są wyniki a co innego jest jazda po torze. My dzisiaj pamiętamy tabelkę.

    "Co do Ericssona - trzeba zauważyć, że Caterham miał zaskakująco dobre tempo w połowie wyścigu - Kobayashi przez pewien czas jechał w Top10 i kręcił czasy na poziomie Williamsów i McLarenów - byłem w ciężkim szoku :) W końcówce oba bolidy "zbladły" ale Kimi miał problem z minięciem Szweda właśnie dlatego, że bolid Szweda - choć trochę niestabilny w zakrętach - momentami całkiem żwawo poruszał się po torze i nie był jak zwykle w przeszłości - ruchomą szykaną :)"

    Dlatego napisałem, że w zakrętach Kimiemu brakowało docisku przez uszkodzoną podłogę i nie mógł go tam zaatakować. Po wyjściu z zakręty Ericsson odjeżdżał a na prostej Toro Rosso, Catherham oraz Kimi jechali jak wagoniki w pociągu - wszyscy z DRS.

  • 24. hakki
    • 2014-03-30 23:33:07
    • *.static.chello.pl

    @22 devious

    "Tytuł wśród kierowców uciekł przez awarie, głupie błędy Massy i Kimiego oraz jeszcze głupsze błędy zespołu" - po części zgadza się z tym, co napisałem wcześniej, bo nie był to już ten sam zespół, co za czasów Schumachera.
    Co do tej przewagi w 2007, pragnę przypomnieć, że to Kimi miał najmniejsze szanse na tytuł w ostatnim wyścigu z całej walczącej trójki. A zdublowali Hamiltona, bo sam sobie narozrabiał na początku wyścigu i poniósł tego konsekwencje. Gdzie więc ta miażdżąca przewaga? Pisząc to nie miałem na myśli poszczególnych wyścigów, lecz dominację w całym sezonie, jak za czasów MS pod koniec w SF czy Vettela w ostatnich sezonach.

  • 25. viggen
    • 2014-03-30 23:39:55
    • *.dynamic.chello.pl

    @devious
    Ale spoko. I tak mi racji nie przyznasz bo Ty jesteś nieomylny :)

  • 26. viggen
    • 2014-03-30 23:49:25
    • *.dynamic.chello.pl

    "A jeżeli chodzi i kolizję z Magnussenem - ewidentna wina Duńczyka. Tylko akurat viggen wg. Twojej durnej teorii z wczoraj to była wina Kimiego - bo tak wczoraj argumentowałeś (bzdurnie ;p) w temacie o PP Hamiltona:"

    Nie wczoraj ale dzisiaj :) Zegarek w końcu przestaw na odpowiednią godzinę ;)

  • 27. viggen
    • 2014-03-31 00:07:08
    • *.dynamic.chello.pl

    @hakki
    Daj spokój. @devious nie złamie swojej teorii, że Alonso nigdy w swojej karierze nie miał dominującego bolidu. W 2005r walczył z Mcl - ok, Mcl był szybszy ale się rozpadał.
    W 2006 pól sezonu należało do Alonso, potem zadycha Renault, odnowienie Ferarri, gdzie na końcu Renault znowu było szybsze. I nie miał dominującej maszyny :)
    W 2007r McL wykradł dane Ferrari, stworzył szybszy bolid ale wg @deviousa - znowu Alonso nie miał najlepszej maszyny :)

    A potem to już wiadomo - słabe Renault, Brawn GP poza zasięgiem przez większość sezonu i obecnie dominacja RBR.

    Więc cytując słowa @deviousa
    "Ciekawe czy zajarzysz czy dalej będziesz pisał te brednie byle wyszło "na Twoje" - zgodnie z zasadą "jeżeli fakty nie pasują do teorii to należy zmienić fakty".

    sam zmienia fakty, bo nie pasują do teorii :)

  • 28. dafxf
    • 2014-03-31 12:17:03
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Ja tu widze niemoc Kimiego i teraz bedzie caly czas plakal ze ktos MU to ktos MU tamto a On po prostu sie wypalil. To juz nie jest ten "zimny lod" z przed rajdow. Przykre ale prawdziwe.

  • 29. hakki
    • 2014-03-31 14:46:23
    • *.158.217.245.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    @28 dafxf - kolego, pokaż gdzie i kiedy Kimi "płakał" -to nie ten adres, to nie Vettel ani Alonso. Wynik wczorajszego wyścigu to ewidentnie konsekwencja błędu Duńczyka i nie ma nawet o czym dyskutować. Owszem, nie jeździ może tak, jak kiedyś, ale z całą pewnością nie narzeka na wszystkich i wszystko.

  • 30. AdrianKot
    • 2014-03-31 16:01:37
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    Usunięty

  • 31. Skoczek130
    • 2014-03-31 22:13:46
    • Blokada
    • *.adsl.inetia.pl

    @devious - nie przesadzaj z tą przewagą Ferrari. Osiągi zależały od toru. Warto też nadmienić, że bolid Kovalainena nie był tak dobrze przygotowany, jak Hamiltona. Nie da się też ukryć, iż MP4-23 było dużo lepsze w deszczu. No i było bezawaryjne (Koval był tylko pomagierem i testerem...). Ja tak to widzę. ;)

  • 32. dafxf
    • 2014-04-04 08:14:51
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    hakki pod slowem placz kryje sie duzo okreslen. Mi po prostu brakuje "starego" Kimiego tego z przed lat. Wowczas potrafil walczyc nawet na trzech kolach, a teraz tylko narzeka na wszystko dookola.

  • 33. devious
    • 2014-04-06 01:09:51
    • *.adsl.inetia.pl

    @viggen
    Przeklejam z innego tematu bo ciągle nie "jarzysz"
    (choć to nic nie da bo TY ogólnie masz problemy z myśleniem - nawet nie rozumiesz kiedy piszę "wczoraj argumentowałeś" a Ty odpowiadasz - "nie wczoraj ale dzisiaj" - choć post był z 29.03 a Ty pisałeś 30.03. No więc czego ja wymagam jak Ty na każdym kroku udowadniasz, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem?)


    Podejrzewam, a w zasadzie wiem, że nie czytałeś nigdy regulaminu sportowego FIA więc zacytuję fragment:

    Link:
    http://tiny. pl/qnqqf

    Strona 9, punkt 20.4 - Driving:

    "Any driver defending his position on a straight, and before any braking area, may use the full
    width of the track during his first move, provided no significant portion of the car attempting
    to pass is alongside his. (...)
    For the avoidance of doubt, if any part of the front wing of the car attempting to pass is
    alongside the rear wheel of the car in front this will be deemed to be a ‘significant portion’"


    Czyli kierowca podczas obrony na prostej oraz w strefie hamowania może użyć całej szerokości toru do wykonania ruchu pod warunkiem, że OBOK niego nie znajduje się "znacząca ilość" pojazdu rywala. I za "znaczącą ilość" przyjmuje się sytuację, w której przednie skrzydło auta z tyłu znajduje się na wysokości tylnego koła auta z tyłu.

    Wówczas kierowca musi pozostawić miejsce - nie ma jednak mowy o tym, że ten z tyłu staje sie tym z przodu. Taki zapis wypaczyłby totalnie walkę wyścigową bo ten z przodu zawsze musiałby puszczać tego z tyłu - by za sekundę odzyskać pozycję bo przecież będąc już z tyłu - musiałby być przepuszczony znowu do przodu! I tak w kółko :) Ogólnie doprowadziłby do logicznego paradoksu (ten z przodu i ten z tyłu byliby jednocześnie z przodu i z tyłu i trwali by tak w superpozycji w nieskończoność).

    Warto też podkreślić, że przepis FIA dotyczy jazdy na prostej oraz dojazdu do strefy hamowania - chodzi tu o wyeliminowanie tzw. "weavingu" czyli mówiąc potocznie "Schumacherowskiej szkoły blokowania" (wielokrotnego zmieniania toru jazdy na prostych przed zakrętem - nawet jak rywal jest obok). PODKREŚLAM - przepis ten nie odnosi się do jazdy w zakręcie!


    Przepisy FIA nie regulują dokładnie walki w zakręcie gdyż walka taka zawsze jest dynamiczna i nie sposób opisać tego w regulaminie. Dlatego sędziowie mają dość duże pole do oceny każdej sytuacji. Ogólnie w wyścigach przyjmuje się zasadę "połowy bolidu" - czyli należy zostawić miejsce rywalowi o ile jego przednie skrzydło jest w połowie długości naszego pojazdu. Jeżeli w zakręcie jest na wysokości naszego tylnego koła - to możemy zamykać drzwi i mamy do tego pełne prawo! Inaczej każda próba wyprzedzania kończyłaby się sukcesem - wystarczyłoby znaleźć się przednim skrzydłem na wysokości tylnego koła rywala i ten musiałby ustępować... Aż tak łatwo to nigdy nie będzie :)




    Co do Kwiat vs. Alonso to chyba już z 10 razy pisałem - winę za kolizję ponosi Alonso ale kary nie dostał z powodu warunków pogodowych i faktu, że były to kwalifikacje więc kierowcy ze sobą nie walczyli tylko próbowali jechać najszybciej. Druga sprawa, że Kwiat niepotrzebnie atakował i tez dołożył swoją cegiełkę do kolizji.

    Jeżeli chodzi o Magnussen vs. Kimi to oczywista wina Kevina ale chciałem na tym przykładzie tylko uwydatnić głupotę Twojej wypowiedzi nt. walki w zakręcie, która "przeczyła" winie Magnussena. Szkoda, że nie załapałeś do końca no ale nihil novi.

  • 34. viggen
    • 2014-04-06 04:05:20
    • *.dynamic.chello.pl

    @devious

    Nikt nie powiedział, że kierowca ma zwolnić bo ktoś mu się "przykleił" do tylnego koła.
    Cały czas piszę, że z tego względu, iż uznawane to jako że ten z tyłu jest już z przodu - w prosty język to ujmując - ten z przodu musi zostawić mu miejsce na walkę ale nie może go spychać ani zmieniać kierunku.
    Ponadto sam pewnie wiesz, że podczas obrony też nie dawno zmienili przepisy i kierowca, który się broni, może tylko raz zmienic kierunek jazdy.

    Po co ten cały wykład i do tego musiałeś się jeszcze posiłkować jakimś wykładem z innej strony? Przecież wiesz dobrze o co mi chodzi ale musisz napisać, żeby była racja po Twojej stronie.
    Już nie wspomnę o tym, że nadal przekręcasz fakty o tym, że Ferrari było szybsze od McLarena w 2007. Bo oczywiście Twój pupil Ferdek nigdy nie zdobył tytułu mając bolid z pierwszej ligi. Miał go w 2006 - i to wykorzystał. Miał go w 2007 i dał ciała, bo przegrał sam ze sobą - czytaj psychika. Ale dalej wciskaj kity sobie a nie nam.
    Aaaa i w 2008 też Ferrari nie było szybsze od Mcl - bo w drugim bolidzie Mcl jechał pipka Kovaleinen a nie jak w Ferrari mistrz świata z 2007 oraz wicemistrz sezonu 2008.

    Koniec tematu!


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo