Eric Boullier wierzy w pomysłowość inżynierów Lotusa
Zespół Lotusa mimo utraty na rzecz Ferrari swojego dyrektora technicznego, wierzy że pomysłowość inżynierów i zmiany w przepisach pomogą mu utrzymać się w przyszłym roku w czołówce.„Gdy brakuje zasobów, potrzeba pomysłów” mówił dla serwisu Autosport.com Eric Boullier, szef zespołu. „Rozpoczęliśmy pracę nad bolidem na sezon 2014 dwa lata temu, gdyż nie mogliśmy pozwolić sobie na poświęcenie mu większej liczby środków.”
Zmiana przepisów niesie ze sobą możliwość drastycznej zmiany konkurencyjności wśród ekip, jednak szef Lotusa wierzy, że jego zespołowi uda się utrzymać pozycję.
„Nikt nie wie gdzie się znajdziemy w przyszłym roku. Biorąc pod uwagę nasze zasoby pewnie nie będziemy dominować, ale wszystko wygląda całkiem dobrze.”
„Realnie mamy szansę pozostać mocnym graczem i ponownie walczyć o podia” mówił dodając, że jego zespół nie osłabnie po utracie Jamesa Allisona. „Nasz system działa tak, że aby nas ugodzić, trzeba byłoby zabrać nam 15 ludzi w tym samym czasie. Dobrze rozdzielamy obowiązki między wiele osób.”
komentarze
1. MarTum
Wielkie brawa dla Lotusa. Mało kasy mają ale osiągi znakomite.
Gdyby mieli nieskończony budżet jak RBR czy Ferrari ...
2. Orlo
Hmm, dla Lotusa pomysłowość to za mało. Powinni być jeszcze wolontariuszami...
@MarTum
No i tego właśnie nie mogę zrozumieć. Ponoć Lopez prowadzi ten zespół jako biznes. A jednak przynosi rekordowe straty, pomimo, że co roku mają szybszy bolid. Skoro to biznes, to czemu nie przynosi dochodów?
3. MarTum
Widocznie taka jest cena szybkości bolidu.
4. sasza
@ Orlo - Biznes, to był zamysł Lopeza, by prowadzić zespół na zasadach biznesowych, tyle że to jest tak konkurencyjny sport, że nie ma szans zarabiać. Myślę, że Lopez zrozumiał to już w 2011r. Im bliżej czoła stawki, tym wydatki są większe, a tym samym wyjście na plus w ogólnym bilansie jest mało realne. Straty są, ale specyfika jest taka, że straty te musi pokryć właściciel, czyli Genii Capital. Straty Mercedesa w wysokości ponad 30 baniek też pokrył właściciel, czyli Daimler, jednak tyle się o tym nie pisze...Lotus oczywiście generuje większe koszty, choćby z uwagi na brak tytularnego sponsora pokroju firmy Petronas. Podsumowując - biznes mógł być w zamiarach, ale życie zweryfikowało plany.
5. Orlo
@sasza
Czyli co, uważasz, że lepiej by im się opłacało jeździć w środku stawki? To równie dobrze mogliby wogóle nie rozwijać bolidu a i tak myślę, że nie skończyliby na gorszym miejscu w klasyfikacji. Pytanie dlaczego nikt nie chce ich sponsorować? Przez pół sezonu byli najszybsi poza RBR, to chyba coś znaczy...
6. Avalon
biznes Panowie w tym wypadku, to mozliwosc dawania powierzchni reklamowej przy zalozeniu, ze mamy dobre osiagi to Bernie zaplaci wystarczajaco duzo aby pokryc koszty pracownikow. Jestem przekonany, ze nie jest tak zle w Lotusie jak chcialy by media. Maja mocno napiety biznes plan i zapewne stad wziely sie problemy z platnosciami dla pracownikow - wredni pracownicy nie chcieli poczekac do konca sezonu i opdzialu pieniazkow za 2gie miejsce. Teraz maja problem bo sa na 4ym miejscu :( i kasy juz tyle nie bedzie
7. sliwa007
4. sasza czy ten biznes jest nieopłacalny? Jest opłacalny, tylko trzeba to umieć wydobyć. Red Bull czerpie z tego ogromne korzyści, podobnie Ferrari. Problem Lopeza polegał na tym, że zrobił z Lotusa lep na rosyjskie "muchy" tylko wabik (czyt. Pietrov) był za słaby. Teraz to są tylko konsekwencje ciągnące się z poprzednich lat...
8. sasza
@ Orlo - Nie uważam, że powinni jeździć w środku stawki, tylko chodzi o to, by mieć pokrycie dla tych wydatków, w innym przypadku właściciel musi liczyć się z niedoborem i koniecznością wyłożenia pieniędzy, co Lopez zgrabnie nazywa pożyczką, gdy to tak naprawdę pożyczką nie jest. Nawet jeśli będzie chciał sprzedać zespół, to tych pieniędzy nie odzyska. Dostanie tylko tyle, ile wart jest zespół, jego infrastruktura i miejsce w F1. Lotus potrzebuje silnego sponsora, inaczej nie dorówna RBR, Ferrari, McLarenowi, czy Mercowi na dłuższą metę. W pewnych przypadkach różnica pomiędzy 4, a 5 miejscem w gratyfikacjach nie jest tak duża, jak koszty które musi ponieść zespół. Zabrzmi to irracjonalnie, ale czasem faktycznie nie opłaca się ponosić wyższych wydatków. Winny tej sytuacji jest Ecclestone, który powyższym zespołom daje o wiele więcej pieniędzy i wcale nie wynika to z ich pozycji w stawce w danym momencie. McLaren dostanie więcej niż Lotus, mimo że mieli bolid o klasę gorszy niż Enstone.
@ sliwa007 - W zasadzie odpowiedź masz powyżej. RBR i Ferrari mają specjalną umowę z CVC, nie można ich dochodów porównać do Lotusa. To jest problem strukturalny, a nie samego Lopeza, czy Lotusa. Zobaczcie jaka jest przepaść...czołowa 4, próbujący się wbić ogromnym kosztem Lotus i reszta stawki, która ledwo ciuła punkty, co roku martwiąc się o budżet. To nie jest kwestia wabika na muchy, tylko jakości sponsoringu i pieniędzy na rynku w dobie kryzysu. Być może u nas go tak nie widać, bo nie mamy gospodarki tak znaczącej, ale z zachodu od dobrych kilku lat pieniądze nie płyną szerokim strumieniem. Lata życia na kredyt się skończyły niestety, a to przekłada się na bardzo drogi sport jakim jest F1. Wielkim uproszczeniem jest podawanie uprzywilejowanych zespołów jak RBR, czy Ferrari jako odniesienie dla Lotusa. Nie te układy niestety, stąd i nie te pieniądze, dlatego potrzebne jest drugie Genii, aby dobić na stałe do czoła stawki. Nawet Renault z lat mistrzowskich nie było na takiej pozycji jak czerwoni, a teraz również byki, to o czymś świadczy, jak zamknięte jest to środowisko i jakie panują układy.
9. Orlo
Ale to wygląda tak, jakbym się przez całe liceum uczył do matury z fizyki i ją oblał, a z polskiego zdał na 90%... A tak wychodzi na to, że z zespołu wychodzi wszystko, tylko nie biznes...
10. sasza
Na szczęście o Twoim wyniku z matury nie decyduje Minister Edukacji, z którym masz dodatkowo na pieńku ;) Póki F1 będzie rządził jeden człowiek i będzie decydował komu dać, a komu nie, to w stawce będzie przepaść. To są autorytarne rządy właściciela praw i póki w tej materii nic się nie zmieni, to zawsze będzie TOP4 i reszta. Biznes może by i wyszedł, ale do tego trzeba silnego partnera, bo samo Genii nie da rady, mało która firma może sama rocznie wydawać kilkadziesiąt mln $ nie mając obrotów sięgających setek, czy nawet mld $...dlatego Luksemburczyk szuka partnera i nie jest to wcale takie proste, bo to ogromne koszty, a zysk niekiedy odłożony na lata. Dodam że zysk na ogół marketingowy.
11. Skoczek130
Mam nadzieje, że wraz z Williamsem i Sauberem zyskają najwięcej na ograniczeniu kosztów w 2015 roku... oby ta kontrola była jednak skuteczna... ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz