Pirelli stawia ultimatum
Firma Pirelli zapowiedziała, że w przyszłym roku jej podejście do spraw związanych z konstrukcją ogumienia dla Formuły 1 będzie wyjątkowo konserwatywne, a włodarze sportu chcąc utrzymać podczas wyścigów większą liczbę pit stopów powinni w regulaminie zapisać wymaganą ich liczbę.Provera zapowiedział, że jeżeli zespoły i przedstawiciele organów zarządzających Formułą 1 nie zajmą wyraźnego stanowiska w kwestii ogumienia, w przyszłym roku opony będą bardzo konserwatywnie zaprojektowane przez co nie będzie już wyścigów z więcej niż jednym pit stopem.
„Chcemy mieć jasno zdefiniowane założenia, gdyż charakterystyka krytyki w tym roku zdaje się sugerować, że ludzie zapomnieli o co zostaliśmy poproszeni” mówił Paul Hembery, dyrektor ds. sportów motorowych włoskiego producenta. „To z czasem jakoś zanikło i ważne jest abyśmy rozwiązali ten problem. Ktoś musi nam powiedzieć czego od nas oczekuje.”
Zespoły F1 chcą uniknąć odgórnego nakazania dwóch postojów podczas każdego wyścigu gdyż obawiają się, że wszyscy kierowcy będą zjeżdżać do boksów w tym samym momencie.
Hembery dopytywany o to co wydarzy się jeżeli Ecclestone i FIA nie wdrożą do regulaminu zapisu o ilości wymaganych podczas wyścigu pit stopów, odpowiadał: „Domyślam się, że podejdziemy bardzo konserwatywnie [do konstrukcji opon] i będziemy mieli wyścigi podczas których kierowcy zatrzymują się tylko raz.”
komentarze
1. Duke_
jesli beda zatrzymywac sie tylko raz tzn ze opony beda bardziej wytrzymale a co za tym idzie, kierowcy beda mogli bardziej cisnac w gaz
2. RyżyWuj
Najlepiej niech idą w cholerę i zrobią miejsce dla Michelina, Bridgestone i Hankooka.
3. BlackSun
Taka wypowiedź, to w zasadzie przyznanie się do tego, że Pirelli nie ogarnia tematu F1. Może faktycznie powinni sobie dać spokój...
4. krzysiek000
3. BlackSun
Nie, to jest odpowiedź Pirelli na ataki nieogarniętych fanów, którzy myślą, że to ta firma ustala wytrzymałość gumy.
5. BlackSun
@4: Wiesz, materiałoznawcą nie jestem, więc w tej kwestii się nie wypowiem. Pewne jednak jest, że żadna firma nie wzbudziła w ostatnich latach aż tylu kontrowersji, co Pirelli. Michelin czy Bridgestone robili dobre opony, które zapewniały wysoki poziom rywalizacji i jakoś nikt z wierchuszki F1 nie musiał im palcem pokazywać ile ma być pit stopów w wyścigu. Na prawdę uważasz, że krytyka Pirelli jest nieuzasadniona?
6. RyżyWuj
Pirelli to są mastahy marketingu. Ja na ich miejscu zrobiłbym taką gumę na 2013, która wytrzymywałaby dwa GP z rzędu. A jak Ecclecstone wyskoczyłby z pytanie WTF Pirelli?!? To bym odpowiadał, że sorry senior, ale to są najbardziej degradujące sie opony jakie potrafimy zrobić. I wtedy marka kwitnie, dolary płyną strumieniami, a Alonso zdobywa mistrzostwo. Tak to się robi.
7. Skoczek130
Brigdestone nie wróci do F1. ;) Już oznajmili, że powrót nie wchodzi w grę - w przeciwnym razie w ogóle by się nie wycofywali. ;) Hankook jak na razie tylko dużo gada, a mało robi. ;) Michelin wydaje się najbardziej prawdopodobną opcją. Dla Magnussena nowy dostawca byłby dobrą opcją. :) Nie byłby przynajmniej w tyle... ;)
Pirelli zostanie zapewne na dłużej - koncepcja, jak została zastosowana, jest dobra, ale w 2013r. przesadzili. Ponoć w 2014r. nie będzie takich odważnych decyzji, ze względu na nowe silniki. Cóż, zobaczymy... :)
8. ekwador15
I dobrze, wreszcie będą mogli cisnąć a nie tylko dbanie o opony ciągle. Będzie wreszcie sporo prawdziwego ścigania, a nie puszczanie szybszego, bo szkoda niszczyć opon na walkę.
9. krzysiek000
5. BlackSun
Ona JEST nieuzasadniona. Pirelli wchodząc do tego sporty miało jedno ultimatum: stworzyć gumy, które będą się szybciej zużywały. Ani Michelin, ani Bridgestone nie mieli takich ograniczeń, przez co "nie wzbudzali takich kontrowersji".
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz