Alonso tym razem nie znalazł się na podium
GP Korei okazało się ciężkim wyścigiem dla zespołu Ferrari. Fernando Alonso przyznaje, że nie wierzy już w zdobycie tytułu mistrzowskiego. Włoski team skupia się teraz na walce o drugą pozycję w klasyfikacji konstruktorów."Wiedzieliśmy, że będzie to trudny wyścig. Wynik, który osiągnęliśmy potwierdził nasze prognozy. Ciężko już było w piątek, gdy mieliśmy problemy z degradacją opon. Brak dobrego tempa w kwalifikacjach nie był dla nas zaskoczeniem, ponieważ jest tak od początku sezonu. Inną sprawą jest to, że nie mieliśmy tempa w wyścigu. Niestety na początku nie byłem w stanie utrzymać za sobą Saubera. Oznaczało to duży stres o stan opon. Incydent z Felipe w trzecim zakręcie nie przeraził mnie zbytnio - wielu z nas wchodziło w zakręt w tym samym momencie, więc kontakt był raczej nieunikniony, chociaż starałem się trzymać z dala od problemów. Cała ta akcja nie miała żadnego wpływu na mój wynik, ponieważ znajdowałem się już wtedy za Hulkenbergiem. Teraz myślimy o Suzuce i o tym, by wrócić na podium, jak to zwykle bywało w niedziele. Vettel jest bardzo daleko jeśli chodzi o dorobek punktowy, ale zwłaszcza pod względem wydajności. Nie możemy już oczekiwać cudów do końca sezonu. Najbardziej realistycznym celem jest walka o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Jedno jest pewne - nie poddamy się i będziemy walczyć do samego końca."
Felipe Massa, P9
"Dzisiejszy wyścig naprawdę był ciężki, ponieważ szanse na dobry wynik zostały zaprzepaszczone już na pierwszym kółku. Znalazłem się w środku grupy, w której każdy walczył. Postanowiłem zjechać do środka i starać się opóźnić hamowanie. Niestety, niektóre samochody były w tym miejscu dużo wolniejsze i musiałem zrobić wszystko, aby uniknąć kolizji z jednym z Mercedesów [Nico Rosbergiem]. Poruszałem kierownicą w prawo i w lewo, aż w końcu samochód obróciło. Całe szczęście, że samochód był w jednym kawałku. Szkoda tylko, że resztę wyścigu spędziłem w ogonie stawki. Dzięki kilku ładnym manewrom wyprzedzania, udało mi się przebić trochę do góry i przywieźć kilka punktów. Jest to dobry fakt, patrząc na wszystkie okoliczności związane ze startem do wyścigu. Dziś nie byliśmy konkurencyjni i co najmniej trzy lub cztery zespoły były szybsze niż my. Do tego grona zaliczyć również trzeba Saubera. Mam nadzieję, że nasz samochód będzie lepiej spisywał się na Suzuce."
komentarze
1. luka55
Jeden ze słabszych wyścigów Alonso w sezonie. Rzadko się ogląda takie niewyraźne wyścigu w jego wykonaniu. Były nie wymuszone błędy. W walce bezpośredniej nie dał rady ani Webberowi, ani Raikkonnowi ani Hamiltonowi. Wszyscy go wyprzedzili. Na pewno Faerrari tu nie błyszczało. Nie można mu jednak zarzucać tego że nie wyprzedził Hulkenberga bo to naprawdę było dziś trudne.
Spodziewałem się że Ferarri będzie mocne w 1 sektorze coś na wzór Saubera i to pozwoli Alonso na dobry wynik. Okazało się jednak inaczej.
2. fanAlonso=pziom
niezły refleks ALO przy incydencie MAS i dobry start choć wywiozło go na zewnętrzną w pierwszym zakręcie - może wtedy dałoby radę być przed Hulkiem ? Ale widać było że opony cierpiały dzisiaj u czerwonych, wyścig bez historii dobrze że suzuca już za tydzień
3. Polak477
Cóż, cały wyścig określają słowa Ferrari zaraz po wyścigu: "#KORGP ALO and MAS gave their best but we did not have enough potential to fight for the top position.". Mnie to nie dziwi, bo Ferrari słusznie odpuściło ten sezon :). Liczyłem, że już przed Singapurem to zrobią.
Forza Ferrari!
4. Orlo
Ferrari co roku liczy, że w następnym będą szybsi. I co roku gówno z tego wychodzi. Pamiętam jak kiedyś BMW Sauber zamiast rozwijać bolid i wspierać Kubice w walce o majstra, skupiło się na przyszłym sezonie. Chyba nie muszą przypominać co z tego wyszło.
5. RyżyWuj
Według mojej oceny 6. miejsce dobrze odzwierciedla pozycję Alonso jako kierowcy w stawce.
6. andrev1331
a Massa jak zwykle "znakomicie" - "starałem się opóźnić hamowanie" , coś w stylu Gro z tamtego sezonu - po prostu w swoim stylu jedna wielka lipa.
7. Michael Schumi
Alonso zawiódł moje nadzieje w typowaniu: wygrał tu w 2010, nawet rok temu mimo dominacji Red Bulla dojechał trzeci. Liczyłem na najniższy stopień podium, a on tak słabo wyszedł. Podobnie jak w Monako: 2 w 2011, 3 w 2012, więc w tym roku zatypowałem go na 4 miejscu, a on dojechał jeszcze gorzej.
Pomijając to Ferrari znowu przegrało ten sezon. Szkoda mi ich, zwłaszcza Felipe, który chcąc się pożegnać z Ferrari mógłby pojechać coś niezłego pod koniec, coś jak rok temu. Niestety ten bolid to kaszana, będzie mu ciężko. Powodzenia w 2014, żeby w końcu udowodnili, że należy się im to pierwsze miejsce.
8. Orlo
@RyżyWuj
Czyli co, uważasz że jest pięciu lepszych kierowców?
9. xeoteam
@8 z nim się nie wdawaj w dyskusje bo to fanatyczny troll etatowy tego portalu.
10. Orlo
Ja osądzę z kim się będę wdawał w dyskusje
11. RyżyWuj
@8. Tak, uwzględniając wyniki i bolidy w tym sezonie. Typując kto ma szanse na wygranie GP kolejność jest dla mnie następująca: 1. Vettel 2. Raikkonen 3. Hamilton 4. Webber 5. Grosjean 6. Alonso. Oczywiście jest spora przepaść między 1 i kolejnymi.
12. Orlo
Szansa na wygranie GP, a "lepszość" to co innego.
13. RyżyWuj
@12. No i mnie właśnie interesuje forma tu i teraz, a nie jakieś abstrakcyjne rankingi bycia najlepszym kierowcą w wyimaginowanej serii wyścigowej. Dla mnie taki Hulkenberg robi mega robotę w sauberze, a dojechanie na 6. Alonso w Ferrari to jest rutyna i zero błysku.
14. Skoczek130
Większość ludzi nie dopuszcza do myśli, że w każdym GP forma danego kierowcy może być lepsza lub gorsza. Jedni w oczach większości wyznacza standardy i to, co osiągają, jest ponad możliwości bolidu. ;) Drugi z kolei zawsze jest traktowany, jak ostatnia łazja, która wykorzystała jedynie możliwości bolidu, albo w ogóle bolid sam pojechał z pasażerem. ;) Dlatego też słabszy wynik Alonso jest po prostu wynikiem fatalnego bolidu, natomiast każda wygrana Vettela (mniejsza lub większa) to wynik "cudu Newey'a). Wszystko sprowadza się jednak do jednego - niechęć i frustracja... ;)
15. 6q47
1. luka55
Obstawiasz kiepską formę Alonso.
Fakt, końcowy wynik nie jest błyskiem.
Dodam, że jestem "w trakcie " oglądania tego GP i ze względu na okoliczności muszę w ciemno strzelać:)
Mam podobnie zbudowany kręgosłup jak @pjc, jednak nie aż tak bolący:)
Tu raczej (piloci) zaczynają obcować z betonową ścianą. Czyli bolid nie jest w stanie dać z siebie wszystko w momencie, kiedy jest pieszczony przez Alonso i Massę. Jakiś błysk, jakaś iskierka... ale już raczej wiadomo na tym etapie, że pakują walizki i nie będą meldować się w "oczekiwanym, ekskluzywnym Hotelu".
Zatrudnienie Raikkonena było czymś w rodzaju znacznika, który zatrzymuje wszystkie bardziej znaczące udoskonalenia ze względu na skupienie się nie tylko na jego Fotelu, ale też na Fotelu Alonso.
No nie ma lipy. Stawiają na sezon 2014 i to już od momentu ogłoszenia wejścia Kimiego.
Czyż nie widzisz takiej opcji , nazwijmy ją kontraktową, którą to opcję akceptuje zarówno Alonso jak i Raikkoenen?
Taka cisza zarówno z jednej jak i drugiej strony?
Zastanawiam się jaka jest polityka Lotusa w tym momencie. Dostarczają (jak na razie) konkurencyjny bolid i są w jakimś pomieszczeniu "zadymionym przez nieznanej produkcji skręta", który daje taki, a nie inny wynik....
Dym w każdej chwili może sie rozwiać... ale czy maja w rękawie jakiegoś Asa?
Pozdr.
16. luka55
6q47
Na pewno Ferrari nie ciśnie już pełną parą ale nie sądzę też aby całkowicie złożyli broń. Tak obstawiam słabszą formę Fernando w tym konkretnym wyścigu, ale też mam świadomość że auto nie było tu jakoś bardzo pomocne. Moja analiza dotyczyła tylko tego co tu i teraz a może bardziej co tam i wczoraj nie zagłębiałem się dalej. Zobaczymy jak będzie wyglądał Alonso i Ferrari w kolejnych wyścigach.
As w rękawie Lotusa ? Nie wiem co Ci chodzi po głowie ale jakoś mi to nie współgra, a może za mało ich doceniam.
Pozdrawiam
17. 6q47
Po głowie chodzą mi różne rzeczy, nie tylko związane z F1:)
Nie wiem jak to precyzyjnie wyjaśnić, bo przecież nie jestem władny rozebrać temat Lotusa na czynniki pierwsze, a jak widzimy, nie mają komfortowej sytuacji.
Groszek stara sie ustabilizować formę... i ta na dosc wysokim poziomie dzięki staraniom swojego menago.
Kimi odchodzi i pozostawia pustkę - tu raczej nie spodziewali się jakiejs dłuzszej współpracy z Kimim. Obserwując jego formę musieli wiedzieć, że któregoś pięknego dnia ktoś się o Niego upomni i usłyszą konkretne słowa o rozstaniu.
Ponadto cyfry w WCC są tak mobilizujące, że nie zdziwiłbym się, gdyby Lopez zastosował rzut na taśmę i pokonał Mercedesa, a Kimi Alonso.
Pokonanie Alonso jest możliwe?
Czy ma wolną rękę od przyszłego partnera?
Za pierwszą 4-ka jest przepaść, nie wypada być tym czwartym w WCC i trzecim w WDC:)
Czy mają kogoś równie doświadczonego na celowniku? Czy raczej nowy sezon będzie rozruchowy tak jak po "stracie" Kubicy?
Bo chyba Kubica nie wraca na stare śmieci...?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz