WIADOMOŚCI

Button wygrywa, Kubica na podium
Button wygrywa, Kubica na podium
Specjaliści z FIA od kilku, jak nie kilkunastu, lat próbują znaleźć sposób na uatrakcyjnienie widowiska, jakim jest Formuła 1. Po wyścigu w Australii po raz kolejny okazuje się, że nic nie wpływa tak na emocje podczas wyścigu jak mokra nawierzchnia toru. GP Australii nieoczekiwanie padło łupem Jensona Buttona.
baner_rbr_v3.jpg
Na podium, po świetnym starcie i szalonej jeździe na jeden postój wskoczył także Robert Kubica. Za Polakiem na mecie zameldował się Felipe Massa, Fernando Alonso oraz po błędzie Webbera, Nico Rosberg.

Już przed startem wiadomo było, że wyścig będzie obfitował w liczne manewry wyprzedzania, wymuszone przynajmniej błędami zawodników. Wszyscy kierowcy ruszali do wyścigu na oponach przejściowych.

Świetnym startem popisał się Robert Kubica, który z 9 pozycji awansował na czwartą, omijając zamieszanie w pierwszym zakręcie, w którym najbardziej ucierpiał Fernando Alonso i Michael Schumacher. W tył auta Hiszpana w ferworze walki uderzył w bardzo podobny sposób co dwa tygodnie temu Adrian Sutil w Roberta Kubicę, Jenson Button. W wyniku kolizji, Schumacher musiał zjechać na pit lane po nowy nos, a Alonso spadł na koniec stawki.

Na pierwszym okrążaniu doszło także do innego, groźniejszego wypadku. Kamui Kobayashi przed jednym z łuków ponownie urwał przednie skrzydło, stracił panowanie nad bolidem i staranował Sebastiena Buemi oraz Nico Hulkenberga. Po tym incydencie na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Po pierwszym okrążeniu sytuacja na torze wydawała się sprzyjać Red Bullowi, który popisał się świetną formą podczas sesji kwalifikacyjnej. Pierwszy był Vettel, drugi Massa, trzeci Webber, a czwarty Kubica. Po raz kolejny z tyłu stawki bardzo dobrze ruszył Witalij Pietrow, który awansował na 11 pozycję.

Po wznowieniu wyścigu Robert Kubica próbował wyprzedzić Marka Webbera, jednak Australijczyk dzielnie się bronił. Jako pierwszy do boksów zjechał już na 6 okrążeniu Jenson Button, który odważnie zdecydował się założyć slicki. Jak się wstępnie okazało, nie był to najlepszy pomysł, gdyż Brytyjczyk, obecny mistrz świata, miał problemy z utrzymaniem się na asfalcie, jednak po dwóch okrążeniach do boksów po miękkie gumy zjechała większość stawki, a Jenson Button był w stanie wykorzystać rozgrzane wcześniej opony do poprawy swojej pozycji. Na przesychającym torze najdłużej pozostawał Mark Webber, dzięki czemu Robert Kubica awansował już na trzecią pozycję.

Po zmianie opon na slicki brak doświadczenia u Witalij Pietrowa sprawił, że Rosjanin na jednym z zakrętów ugrzązł w pułapce żwirowej i musiał zakończyć swój udział w GP Australii.

Kubica przez cały czas trzymał się w ścisłej czołówce wyścigu i stoczył przepiękną walkę obronną z Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk nie mogąc wyprzedzić Polaka, zjechał do boksu po raz drugi, licząc że nowy komplet opon da mu pewną przewagę. Podobnie postąpił Mark Webber.

Ostatecznie po drugiej turze pit stopów prowadził Sebastian Vettel, przed Buttonem i Kubicą oraz kierowcami Ferrari. Jak się okazało, cała czołówka jechała na jeden postój. Na 25 okrążeniu bolid Sebastiana Vettela ponownie odmówił posłuszeństwa. Najprawdopodobniej awarii uległ układ hamulcowy i Niemiec musiał pożegnać się z wyścigiem. Robert Kubica był już drugi.

Polak tracąc przeszło 10 sekund musiał przez ostatnich kilka okrążeń uważać na swoje plecy. Z tyłu zbliżały się oba Ferrari- Felipe Massy oraz świetnie odrabiającego straty z początku wyścigu Fernando Alonso. Tym razem Polak ponownie nie dał szans rywalom i pewnie wstrzymywał stawkę, broniąc drugiej pozycji. Oba Ferrari bardzo szybko dogonił Lewis Hamilton i Mark Webber, jednak na kilka okrążeń przed metą, po błędzie zawodników Ferrari, pomiędzy Brytyjczykiem i Australijczykiem doszło do fatalnej w skutkach kolizji i obaj wylecieli z toru, tracąc wszelkie szanse na dobry wynik.

Jenson Button udowodnił, że potrafi świetnie dbać o opony i ze strategią jednego postoju pewnie wygrał wyścig. Drugi był Robert Kubica, a trzeci Felipe Massa. Fernando Alonso finiszował na czwartej pozycji przed Nico Rosbergiem. Hamilton musiał zadowolić się 6 lokatą, a Webber 9. Jeden punkt z Australii wywiezie Michael Schumacher.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasPunkty
1 gb Jenson Button McLaren 1:33:36.531 25
2 pl Robert Kubica Renault + 12.0 18
3 br Felipe Massa Ferrari + 14.4 15
4 es Fernando Alonso Ferrari + 16.3 12
5 de Nico Rosberg Mercedes + 16.6 10
6 gb Lewis Hamilton McLaren + 29.8 8
7 it Vitantonio Liuzzi Force India + 59.8 6
8 br Rubens Barrichello Williams + 1:00.5 4
9 au Mark Webber Red Bull + 1:07.3 2
10 de Ralf Schumacher Mercedes + 1:09.3 1
11 es Jaime Alguersuari + 1:11.3
12 es Pedro de la Rosa BMW Sauber + 1:14.0
13 fi Heikki Kovalainen Team Lotus + 2 okr.
14 in Karun Chandhok HRT F1 + 5 okr.
15 de Timo Glock Virgin Racing + 17 okr.
16 br Lucas di Grassi Virgin Racing + 32 okr.
17 de Sebastian Vettel Red Bull + 33 okr.
18 de Adrian Sutil Force India + 49 okr.
19 ru Witalij Pietrow Renault + 49 okr.
20 br Bruno Senna HRT F1 + 54 okr.
21 ch Sebastien Buemi + 58 okr.
22 de Nico Hulkenberg Williams + 58 okr.
23 jp Kamui Kobayashi BMW Sauber + 58 okr.
24 it Jarno Trulli Team Lotus + 58 okr.
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

516 KOMENTARZY
avatar
dick777

30.03.2010 09:07

0

Alonso tak bardzo chce zdobyć swój trzeci tytuł, że wolał nie ryzykować utraty punktów w bratobójczej walce. To świadczy, że jest myślącym zawodnikiem. Uważam, że to plus dla niego. A może jest tak, że kierowcy Ferrari mają w umowie jakąś klauzulę, która nakłada na kierowców wysoką karę za straty punktowe poniesione przez zespół w wyniku bratobójczej walki z partnerem z zespołu. Kto wie, co oni tam mają w umowach.


avatar
szyba

30.03.2010 09:53

0

Może nie wszyscy na to zwrócili uwagę, ale Robert oprócz tego że jechał równy wyścig, porównując czasy najlepszych okrążeń, to od Massy i Guzika miał tylko o około 0,3s gorszy czas, a co do reszty z lepszymi czasami od nich, to cala piątka jechała na dużo świeższych kompletach, i najlepszy czas(Webbera) był tylko o 1,2s lepszy od Roberta, więc mimo wszystko subiektywnie twierdzę, że renówka jest w stanie mieszać w czołówce co wyścig, a jak się jeszcze poprawią to i pewnie wygrywać ;).


avatar
szyba

30.03.2010 09:54

0

kompletach opon oczywiście


avatar
woj25

30.03.2010 11:41

0

jak myślicie robert stanie na podium


avatar
dick777

30.03.2010 12:15

0

Należy pochwalić również pracę stewardów, którzy nie mieszali się do widowiska i nie psuli go, jak w poprzednich latach. Jeśli nadal nie będą się mieszać, to zaowocuje to odważniejszą jazdą kierowców, ponieważ przestaną się bać, że za byle błąd dostaną jakąś dotkliwą karę (przejazd przez aleję serwisową lub cofnięcie o kilka pozycji w następnym wyścigu). Jeśli wyścigi mają być emocjonujące, muszą przymykać oczy na drobne naruszenia przepisów.


avatar
jarko dnb 85

30.03.2010 12:42

0

Alonso pokazal w ten weekend,ze wcale nie jest tak wspanialy.blad na poczatku i spadek na koniec stawki,potem wyprzedzony przez Webbera.majac bolid ferrari nie mozna zachowywac sie tak nieprofesjonalnie.widac ze bez tatusia Briatore ten koles jest nikim.pochwala dla Lewisa,ktory udowadnia w kazdym wyscigu,ze jest lepszy od Fernando.odrabial po 2 sek do Alonso,i gdyby nie Webber pewnie by go połknął na nastepnej cyrkulacji.brawo Robert,choc w normalnych warunkach ten wynik jest watpliwy na obojetnie jakim GP.brawo Jenson!


avatar
dziarmol@biss

30.03.2010 16:53

0

@Marti Czytałaś komentarz Martina Brundle na temat Ferrari ??(odnośnie ostatniego wyścigu)


avatar
dakob2

30.03.2010 18:54

0

496. Hamilton tak szybko się zbliżał do Alonso bo miał nowe opony, które z resztą pod koniec wyścigu chciał zmieniać, bo jechał jak wariat i je zniszczył. Moim zdaniem to Alonso napewno jest dużo rozważniejszy, bo nie chciał się wdawać w walke z Massą i moim zdaniem słusznie. Jenson miał bardzo ryzykowną strategie, kiedys podobnie zrobił Raikonen i dojechał na dalekiej pozycji zaryzykowali i wygrali.


avatar
leo_

30.03.2010 21:24

0

Również moim zdaniem Alonso odpuścił Massie. Miał tempo lepsze, a było to widać szczególnie w jednym momencie, gdzie się z nim prawie zrównał, ale musiał odpuścić, potem już nie ryzykował. Alonso i Robert jechali rozsądnie, w przeciwieństwie do Hamiltona. Ten szalał - najbardziej widowiskowa przedwczorajsza jazda , ale w ostatecznym efekcie głupia. Mam wrażenie, że po nocnych wybrykach , chciał za wszelką cenę pokazać, co on nie potrafi. Ale faktem jest-jechał super widowiskowo. Co do formy renault, to kluczowe wydają się jednak Qualifikacje, bo tempo w wyścigu jest niezłe. A wiadomo, że dobre miejsce w Q3 to jakby bezpieczniejsza pozycja na starcie (choć zapewne nie zawsze , ale jednak częściej , tak jest). W połączeniu z dobrą szybkością w czasie wyścigu- jest duża szansa na dobre punkty (dla Roberta, nie dla zespołu, bo ten będzie z przodu wtedy, jak Witalij zacznie wreszcie zdobywać punkty, czego mu i całemu zespołowi życzę). Dalej, a propos formy Renault. Wiadomo, że przyczepność mechaniczną mają, wiedzą, że szczególnie tak jest przy wysokiej temperaturze, są też pewnie dobrzy na mokrym (szczególnie Robert, choć wiadomo, tu jest duże ryzyko dla każdego, nawet tego dobrze jeżdżącego w deszczu). Niezawodność również jest (odpukać). Czego brakuje? Pewnie głównie tego co w zespole powszechnie mówią: brak wystarczającego docisku aero pozwalającego na szybką jazdę po szybkich łukach. Ale tu jest nadzieja, bo już być może w Malezji będzie lepiej, gdzie przygotowują zmiany w dotychczasowym pakiecie aero. Oby były skuteczne. W tym wszystkim nieco mnie niepokoi jedna rzecz: regulowany kanał powietrzny w McLarenie, który, jak było to widać po ogromnej szybkości Hamiltona na prostych (na szczęście odbiło się to na oponach), wydaje się być niemiłosiernie skuteczny. Renault zarzekało się, że podobnego patentu nie wprowadzi. Oby nie była to błędna decyzja.


avatar
Jacu

30.03.2010 22:27

0

499. leo - zgadzam się z tobą w większości twojej wypowiedzi jednak mam parę innych spostrzeżeń. Zauważ, że przewagę na prostych daje również sam silnik Mercedesa co było widać przy wyjściach z zakrętów. Bacznie obserwowałem zawodników z tymi motorami i naprawdę jadąc po identycznych liniach było widać tą przewagę w charakterystyce przyspieszania. Szli jak burza. Toteż zdziwiło mnie tym bardziej jak Schumacher mając taki silnik się motał przy Algesuarim co sprawiało mi wiele radości hehehe.Obaj z młodym hiszpanem objechali pod koniec Pedro de la Rose ale jak sam mówił kompletnie nie miał już panowania nad bolidem (a podczas testów mówiło się że Saubery są świetne w tym segmencie??- dziwne). Tym bardziej należy się szacunek dla Roberta, Buttona i chłopaków z Ferrari - ponad 50 okrążeń na miekkich. Sam F-duckt być może "wyłącza" tylne skrzydło co daje dodatkowego kopa i tym samym większe prędkości na prostych ale to i tak nie pomogło Hamiltonowi. Naprawdę wielki szacun dla Roberta, który w jednym momencie (zamknięcie drogi Lewisowi od zewnętrznej) przypomniał mi ....A. Senne - tyle że Ayrton zrobił to ze "sto" razy na jednym kółku w obronie przed szybszym Williamsem Mansella, ale i tak łezka mi się zakręciła. Kubica naprawdę pokazał klasę bez względu na jego wypowiedzi. Pakiet Renault na pewno jest poza pierwszą czwórką ale F1 jest nieprzewidywalna i z tak małymi różnicami oraz zacięciem Roberta i teamu jeszcze wiele miłego dla nas rodaków może się zdarzyć czego wszystkim szczerze życzę.


avatar
Marti

30.03.2010 23:49

0

497. dziarmol - tak, czytałam. Niestety, mimo kilku prób nie wkleja mi odpowiedzi dla strong1 i Jacu (chociaż tekst jest krótki :))


avatar
Marti

30.03.2010 23:57

0

przedziwna sprawa z tym zjawiskiem Panie Adminie ;)


avatar
Jacu

31.03.2010 00:25

0

Marti jakby coś to odpisz mi na priva ;) - a kempa007 niech pomyśli czemu tak się czasem dzieje sam ostatnio miałem przecież to samo i rozumie "ból" Marti.


avatar
chulan

31.03.2010 13:15

0

Who will be F1 2010 World Champion? www.formula1.ucoz.net


avatar
leo_

31.03.2010 17:54

0

500. Jacu-może pomogą coś ostatnie regulacje silnika Renault? Wszak pośrednio mają podobno podnieść jego moc.


avatar
Marti

31.03.2010 18:55

0

487. strong1 Nigdzie nie napisałam (i tak nie twierdzę), że Mistrz Schumacher w porównaniu do MiszczAlo wypadł dobrze/bardzo dobrze/rewelacyjnie/wyśmienicie etc. Niewątpliwie punkty powinien zdobyć. Dlatego napisałam, że jestem ciekawa, jaki by uzyskał wynik, gdyby nie musiał wziąć udziału w kraksie po starcie. Po pogoni Alonso z końca stawki spodziewałam się, że wyprzedzi także Massę i ukończy wyścig przed nim. Przyjmijmy, że "zasłabnięta" forma bolidu oraz problemy z ogumieniem uniemożliwiły jemu to zadanie. Jak wiadomo z nieoptymalnym bolidem nawet kierowca tak wysokiego pokroju ma prawo mieć takie trudności, które uniemożliwią jemu zdobycie wyższej pozycji ;-))) Dąsy i niesnaski o Felipe-popychadle się pojawią - nie martw się. Moim zdaniem Alonso i Massa nie dojadą do końca sezonu w atmosferze miodu, cudu i malinek ;-)))


avatar
Marti

31.03.2010 19:01

0

489. Jacu - wyścig oglądałam tam gdzie zawsze, na pewno nie w programie ze słoneczkiem ;-) Podtrzymuję moją opinię - podczas transmisji live nie została pokazana ta kraksa od samego początku. Nie ma tego momentu, w którym Guzik z Ferdziem obok siebie zaczynają wchodzić w zakręt. Reszta incydentu jest jasna, klarowna i widoczna ;) Mój ból to maluteńki pikuś, bo koment skąpy, ale przy znacznie dłuższej treści można sie nieźle wkurzyć, jeśli po kliknieciu "dodaj" komentarz się nie wyświetla tylko ginie gdzieś po drodze :) pozdrowionka :)


avatar
strong1

31.03.2010 20:05

0

506Marti Witam. Jeśli chodzi o MSC to chodzi mi o to,że pojechał słabo nawet jak na swoje osiągi po powrocie. Nie jest dla niego wytłumaczeniem jedna dodatkowa wizyta w boksie,gdy "Lucek" zanotował 53sek. straty. Tak,więc pomimop tego,że Mercedes nie jest wystarczająco szybki "Misia: nie ma co tu rozgrzeszać. Zobaczymy co będzie dalej. Wsio mi w sumie ryba mi ryba kto wtjdzie z konfrontacji w Merolu zwycięsko i tak nie przepadam za tym zespołem,mówiąc delikatnie:) Co do Alonso,to miał szansę wyprzedzić Massę na długo przed tym,jak do R.K dojechał Hamilton,po zjeżdzie Lewisa miało to już ograniczony sens. Nie mam jednak wąrpliwości ,że Alonso zrobił tak,bo jest altruistą,wyjścia są 2,albo dostał taki nakaz z góry,albo jest to,część planu zakładającego nie podpadanie Stefkowi,gdy nie jest to jeszcze całkowicie potrzebne,a przy okazji chłodna kalkulacja obliczona na zyskanie jakiś punktów. W sumie słusznie,ale jednak uważam,że Ferdek był w tej sytuacji "graczem zespołowym" dla własnej korzyści bardziej niż teamu,zgodnie z twierdzeniem "nie sztuka wygrać bitwę sztuka wygrać wojnę". Równiez tę o względy Stefka i zespołu,bo póki co pozycja Massy nie chwieje się wcale,gdyż tylko jemu inżynier powiadał gdzie i jak przyspieszyć:) Z pozycji Domeniccaliego,no to cóż postara się facet utrzymywać spoków,na tyle na ile się da,możliwie jak najdłużej,aby spróbować powalczyć o WCC,chociaż czy taka ciapka(takie mam wrażenie i z wypowiedzi i wrażenia ogólnego) może sobie z tym poradzić to zobaczymy. Zobaczymy,czy powiedzie się jego misja stopniowego sprowadzenia Felipe do roli kierowcy no2 i czy ten ostatni to przełkinie pod koniec sezonu,a może już w środku?:) Pozdro. PS.Oczywiście rozumiem ten ból psiania czegoś poraz drugi.Strasznie to irytukące, a nawet demotywujące do komentowania,.


avatar
Jacu

31.03.2010 23:45

0

@507. Marti - mniemam, że na RTLu ;).Dla mnie to zbyt "niemiecka" stacja - ze wszelkimi tego konsekwencjami - z transmisjami zresztą przerywanymi reklamami :P. Jedynie DTM'y zawsze fajnie się tam oglądało. Ja "słoneczko extra" lukałem (bo i obecnie poza justinem.tv nie mam innej opcji)-lecz mnie komentarze borowczyka krzywdy nie mogą zrobić ;)... i powiem Ci, że były powtórki startu i był to najzwyczajniejszy incydent wyścigowy i nie było w tym niczyjej winy (lub jak kto woli każdego po trochu :P). Ferdek znalazł się w kanapce miedzy Schumim a Buttonem. Guzik nie odpuścił. Hamował do końca i był pół długości za Alonso. Jednak było po wewnętrznej i już na skraju toru - nie miał gdzie uciekać. Alonso też był w potrzasku i kompletnie nie miał pola manewru. Schumacher miał najwięcej miejsca ale z kolei od zewnętrznej. Tak wiec efekt domina zaczął się od Jasona, który wydzwonił w Hiszpana a ten jak kula bilardowa wywalił Michaela. W efekcie Button wyszedł jakoś bez szwanku, Ferdka obróciło podobnie jak Kubice tydzień wcześniej a Schumacher uszkodził przednie skrzydło. Ot normalka i tyle. Stało się. Ważne jednak jak było dalej a dalej to Alonso pojechał świetny wyścig w przeciwieństwie do Schumachera :). Z przedostatniej pozycji dogonił Masse i zdecydowanie, podobnie jak strong1 uważam, że zagrał zespołowo żeby nałapać punktów u teamu. Też jednak się zgadzam z Tobą że jeszcze miedzy nim a Felipe zaiskrzy tyle, że Alonso obiera dobrą strategię do wygrania tego konfliktu.Z drugiej strony co ma zrobić w końcu to on musi zdobywać zaufanie teamu, nie Felipe i to jedyna droga żeby zrobić to w miarę zgrabnie i delikatnie przy swojej też nadszarpniętej reputacji po Hungaroringu (2008) i sytuacji z Lewisem...myślę, że puki co Alonso świetnie daje sobie rade i to jego wrogów boli. Wiem, przecież w ostatniej naszej dyskusji przez to przechodziłem aż skończyło się na privie ;). Coś jest nie tak z techniczną stroną forum ale to już nie nasza broszka. Jakby co zawsze chętnie pogadam z Tobą na privie :]. Pozdrówka


avatar
ixxx

01.04.2010 16:15

0

Moze byscie juz zmienili tego newsa ? wyscig byl wspomnienia zostaja nic juz sie innego nie wydarzy wiec po co nadal ten news na samej gorze ?


avatar
kaka11002

01.04.2010 17:12

0

Drugie miejsce w drugim wyścigu rewelacja kto nie oglądał niech żałuje, myślę ze nie prędko zobaczymy Roberta znów na podium


avatar
krystian77754

01.04.2010 21:51

0

opłacało się oglądać dobry początek wiścigu szybko w połowie i nie wyprzedzenie się Hamiltonowi tylko szkoda że nie dał rady Butonowi


avatar
Marti

01.04.2010 23:04

0

508. strong1 - siemanko :) więc skoro Ci wsio rybka kto wygra rywalizację w Merolu, to nie mamy o co się dalej "sprzeczać" :D ;) Nie wnikam już dlaczego ALO nie wyprzedził Felipe i dlaczego ukończył wyścig za nim. Nie wnikam jaka była strategia Ferrari odnośnie uplasowania tych dwóch kierowców - dziś mi to już tylko wsio rybka ;) Pan Stefan IMO rzeczywiscie trochę ciapkowaty jest, tutaj się z Tobą zgadzam, poczekamy, zobaczymy i się wszyscy przekonamy, jak się rozwinie sytuacja w Ferrari pomiędzy kierowcami. Już są ponoć donosy, że jeden drugiemu nie chce udostępniać danych do ustawień, więc za kulisami temperaturka może się już powoli, powolutku, ale regularnie podwyższać, ja cierpliwie czekam na jej max. stopień, czyli temperaturę wrzenia ;-)) I na koniec dobrze Ci radzę - warto zapisywać sobie dłuższe komenty. Ja z przezorności tak robię od jakiegoś czasu, odkąd jeden dosyć długaśny ni stąd ni zowąd poszedł mi w eter. No ale ostatnio nie chciało wkleić nawet tego zapisanego chociaż w tym samym czasie bez problemu wkleiło mój komentarz skierowany do dziarmola (501.) :) 509. Jacu - dobrze mniemasz :) dla mnie ta stacja jest ok :) relacja z weekendu GP nie składa się tylko z treningów i samego wyścigu. Są reportaże, wywiady etc. tego w naszej TV nie ma a ja do innej formy relacji nie potrafię się przyzwyczaić. Nie wspominając już o dobrych komentatorach u tamtych, no i u nich nie trzeba słuchać zientarzenia, co dla mnie tez jest bardzo istotne :) Werbungi to faktycznie wielki mankament (wg mnie jedyny), ale coś za coś, można to przeboleć (na tę chwilkę ratuję się Włochem lub Francuzem, w ostateczności naszym słoneczkiem, ale to już w ostateczności, szczególnie odkąd nie komentuje już Sokół). Powtórka startu to nie jest transmisja live, więc wcześniej dobrze wyraziłam moje myśli ;) Przecież napisałam, że ta kraksa była typowym incydentem wyścigowym (nie pierwszym i nie ostatnim w takim bądź podobnym wydaniu) :) Ferdek znalazł się w kanapce, ale też nie zostawił za wiele miejsca dla Guzika, który tak jak piszesz nie odpuścił i się wepchał ;) jednak "dzięki" kraksie pomiędzy Jensonowi i Fernando dostało się także Michaelowi. Gdyby ta dwójka się nie dotknęła, Alonso nie uderzył by w Schumiego. I o to mi wcześniej chodziło :) Zamykając wątek - serdeczności pomiędzy ALO i MSC po GP Australii ;) http ://www. youtube.com/watch ?v=B0WFd1K9qq8 Nie wiem, czy można powiedzieć, że kończąc wyścig za Massą, Alonso obrał dobrą strategię do wygrania konfliktu. Sądzę, że będziemy mogli to ocenić za jakis czas, póki co pojawiły się jedynie pierwsze pogłoski o rzekomym braku chęci dzielenia się informacjami dotyczących ustawień. Mniemam, że o tych doniesieniach Jacu słyszał i czytał ;-)) Ano to nie nasza broszka, my tylko możemy się wpisać do księgi skarg i zażaleń ;) Jakby co to vice-versa ;) pozdrawiam Was :)


avatar
Jacu

02.04.2010 00:25

0

@513. Marti - no faktycznie racje przyznaje, że bogactwo relacji towarzyszących w RTL czy innych "cywilizowanych" stacji (np BBC) jest nieporównywalna ale też świadomość wyścigowa i tradycje są tam na zupełnie innym poziomie. Nasz Ciemnogród potrzebuje jeszcze wielu lat. Niestety pozostaje pewna stronniczość niemieckich komentatorów (skupiają się głównie na swoich). Tym niemniej jak pisałem nie mam obecnie możliwości poza Słoneczkowych ;) a z drugiej strony żona by mnie chyba z telewizorem wyrzuciła bo i tak całe weekendy wyścigowe jestem zajęty hehehe. Co do wątku "serdeczności" to nic nadzwyczajnego poza flustracją Schumachera nie zaobserwowałem :). Jakieś bzdurne oskarżenia o celowe spowalnianie w qualu i kolizje w wyścigu. Obie sytuacje były niezawinione i nieumyślne, a sam Alonso poprostu nie miał nic do powiedzenia Schumiemu - bo co tu komentować? Co do quala i podobnych sytuacji, których zresztą było sporo w ostatnich latach to dziwię się, że FIA wydaję się być ślepa na świetne rozwiązanie z WSBK - Superpole. Tam najlepsza 16stka (w F1 mogłaby być powiedzmy 10tka) w ostatniej części czasówki startowała do jednego szybkiego decydującego kółka pomiarowego (pierwsze i ostatnie było instalacyjnym i zjazdowym). Nikt nikomu nie przeszkadzał a i emocje były gwarantowane. Jeszcze fajnie pokazywane to było graficznie z podziałem na sektory. Niestety od zeszłego roku FIM poszła w ślady FIA i zrezygnowała z tego systemu po kilkunastu latach - moim zdanie niesłusznie. Ehh Jeśli chodzi o niedzielenie się danymi to nie ma w tym nic nadzwyczajnego. W McLarenie Alonso zaczął wygrywać z Lewisem jak tylko przestał się dzielić danymi. To jego praca i doświadczenie, wiec nie musi ułatwiać zadania konkurentowi.Zresztą obaj się nie dzielą, więc nadal jest ok. Nie ma takiego niesprawiedliwego układu jak chociażby Schumacher - Herbert w Benettonie. Kiedy to Michael mógł wszystko a Johnny miał werboten. Zaczęło się od kwalifakacji kiedy to herbert był szybki i już później przez całą karierę Schu też miał dane dla siebie :P. Zresztą co tu w przeszłość wybiegać - zapewne wiesz, że Michael od razu kazał usunąć i odgrodzić Rosberga ze swojej części Boxu?? Pozdrówko :]


avatar
darexmoto

05.04.2010 15:20

0

Robert pokazał że umie wyprzedzać na starcie,bronić się przed lepszym bolidem i jeździć po deszczu jak mistrz.


avatar
Raven89

07.04.2010 10:49

0

Ani słowa krytyki...a przed sezonem niektóre wpisy aż ociekały jadem i zazdrością.Sezonowcy nadal wśród nas...


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu