Panie doktorze, niech mi pan powie co ja mam robić? Jestem coraz chudszy, ale i tak najlepszy nie jestem. Wszyscy mnie wyprzedzają, na mecie ledwie co udaje mi się zdobyć kilka punktów do klasyfikacji. Chcę być coraz szybszy, ale tego samego pragną inni. Tylko jakim kosztem...
GRAND PRIX ZAKOPANEPiękna, słoneczna niedziela, ale jest lekki wiatr. Na starcie cała plejada najlepszych kierowców świata. Organizatorzy z nadzieją zerkają na warunki atmosferyczne, bo meteorolodzy jeszcze kilka dni temu zapowiadali niesprzyjające podmuchy. Na razie wygląda to całkiem obiecująco, więc nic tylko się ścigać.
Licznie zgromadzona publiczność na torze w Zakopanem, której znaczna część wdarła się na trybuny dzięki fałszywym biletom właśnie zerka na start. Kierowcy ruszyli i już na pierwszych metrach na czoło wysunęli się ci filigranowi, najlżejsi. Wysocy Webber, Wurz i Kubica mają już problemy. To dopiero początek, trzeba mieć nadzieję...
Jesteśmy w połowie dystansu. Na czele stawki Fernando Alonso, a raczej coś co go jeszcze nieco przypomina. Zapadłe policzki, wyraźne rysy kości i bijący po oczach mało radosny wyraz twarzy, to nowy image dwukrotnego mistrza świata. Za nim dzielnie sobie radzi Sebastian Vettel, który wygląda na jeszcze młodszego niż wydawał się w 2008 roku. Również przeszedł na dietę i... jest w czołówce. Kolejne miejsca to następni niscy i szczupli kierowcy. Nasz Robert, który w ciągu dnia żywi się jedynie bułką z bananem i zupką Winiary niestety dopiero na ósmej pozycji. Leć Robert, leć tzn. jedź Robert, jedź!
Zbliża się koniec wyścigu i może to dobrze? Ile można słuchać trąbienia polskiej widowni. Popatrzmy co dzieje się na torze. Zdecydowanie pogorszyła się pogoda. Kierowcy zmagają się z silnym bocznym wiatrem. Brak elementów aerodynamicznych w bolidach mocno utrudnia sterowanie. Są też zmiany w czołówce. I to jakie zmiany! Robert na prowadzeniu, a za jego plecami Webber. Alonso na 54 okrążeniu dostał mocny podmuch pod (narty) koła i zakończył wyścig na bandzie, a ówczesny wicelider Vettel został zdmuchnięty z toru jak piórko i na razie nikt nie wie gdzie się podział.
Nie będzie jednak triumfu Polaka w Zakopanem. Wiatr wzmógł się i wieje z prędkością 6-8 m/s, dlatego organizatorzy postanowili przerwać pierwszą serię konkursu. To daje do myślenia. Kierowcy Formuły 1 dostrzegli szansę na sukces poprzez skrajne odchudzanie się. To do niczego dobrego nie prowadzi, co zauważyli nawet panowie z FIS i wprowadzili stosowne przepisy, by ograniczyć wyszczuplanie skoczków narciarskich. Zauważyli to również projektanci mody, którzy także walczą z wychudzeniem modelek. Ciekawe co się musi wydarzyć, by i FIA coś zrobiła w tym kierunku. Nie chcę, by elita sportowców, jaką są kierowcy F1 wygląda jak mój zbiór wieszaków w szafie i by rywalizacja ograniczała się do tego, który z nich jest lżejszy.
Michał Szydlik
10.02.2009 08:38
0
pz0 i tu jesteś w błędzie otóż nie wiem czy ktoś pamieta jak to Klemensowi Murańce doczepiali ołów do nóg żeby osiągnął minimalną wage do startu w Pucharze Świata w Zakopanem i jak to sie skończyło wszyscy widzieli...
10.02.2009 10:55
0
Nie rozmumiem dlaczego niektórzy widzą rozwiązanie problemu w podniesieniu masy samochodu?!Przecież z prostej matematyki wynika , że i tak róznica pozostanie na korzyść lżejszych kierowców.To musiałby być jakiś współczynnik do przeliczania, a to jest chyba nie do osiągnięcia.
10.02.2009 11:48
0
Ja nadal upieram się przy swoim. Niech jedna firma zrobi fotele i wyważy je tak aby różnice w rozkładzie mas zawodnika z fotelem różniły się możliwie jak najmiej, oczywiście nigdy nię będzie to idealnie tak samo ale różnice bardzo się ZATRĄ. A masa paliwa nie wlicza się do minimalnej masy bolidu.
10.02.2009 15:40
0
Brawa dla autora. 5/5 Ten KERS to jakas bzdura, przez te odchudzanie moze dojsc do tragedii, FIA nie ma mozgu. To bedzie forowalo lekkich kierowcow takich jak Heidfeld lub Massa a to klopot bedzie dla Kubicy, Webbera czy Raikkonena bo oni sa dosyc ciezcy, ale musza skoro tyle wzrostu maja choc Kimi nie jest jakis przerazajaco wysoki (175-177 cm) a Webber i Kubica sa prawie tego samego wzrostu (180-185 cm)
11.02.2009 08:36
0
Ale niektórzy mają problem..... Jakoś nikt nie narzeka, że np. w siatkówce nie wszyscy mają ten sam zasięg ramion albo w strzelectwie tak samo dobry wzrok. Każdy ma większe lub mniejsze predyspozycje fizyczne do uprawiania danego sportu i wg mnie bezsensem byłyby wszelkie próby wyrównania szans kierowców cięższych z lżejszymi. W kartingu masa zawodnika stanowi znacznie większy procent auta, a tam jakoś nikt nie narzeka na niesprawiedliwość.
11.02.2009 09:05
0
Artykuł całkiem niezły i na czasie ale... . Ludzie !!! dajcie już spokój z tym odchudzaniem, całą tę dyskusję można o kant .... obić !. Nic nie powstrzyma ( bynajmniej na razie ) tego szaleństwa, które niestety zapoczątkował NASZ Robert!!, lecz po prostu do tej desperacji zmusiły Go naturalne warunki fizyczne a reszta...? zauważyła że "tu" jest jakaś możliwość na poprawę balansu i kopiuje pomysł Kubicy, który gdy zaczynał to szaleństwo jakoś mało był krytykowany przez szanowne towarzystwo tego portalu. Myślę że coś się zmieni gdy któryś "chuderlak" zasłabnie za kierownicą i wydarzy się tragedia( oby nie ) to wtedy dopiero przyjdzie otrzeźwienie i ktoś zrobi porządek jak ze skoczkami narciarskimi.
11.02.2009 10:23
0
Dobrze piszesz 'fezuj', reszta zauważyła i pewnie jest przekonana, że Robert zawdzięcza sukcesy odchudzaniu, więc czemu by nie ? Oby się nie 'przejechali' !
11.02.2009 12:48
0
fezuj źle piszesz, jak mnie pamięć nie myli to Schumi też się mocno odchudził i zrobił to chyba nieco wcześniej niż Robert, ale co ja tam szaraczek mogę wiedzieć, przecież ja na niczym się nie znam, nie mam o niczym bladego pojęcia.
11.02.2009 13:16
0
pz0- wszystko możliwe tyle że dopiero po Robercie nastała ta zwariowana "moda"
17.02.2009 17:12
0
Uważam że waga kierowcy to po prostu kwestia naturalnych predyspozycji, a ingerencja w nie jest bez sensu... To tak jak wzrost w koszykówce, albo zasięg ramion w piłce ręcznej lub siatkówce. Jeśli ktoś ma dobre predyspozycje, to ma szczęście, a jeśli nie, trudno, musi nadrabiać gdzie indziej. A Polacy oczywiście podnoszą wielki krzyk, że powinno się wyrównywać szanse, bo Kubica jest za ciężki... Gdyby ważył tyle co Heidfeld albo Nakajima, to podejrzewam że teraz w ogóle nie byłoby sprawy... Zgadzam sie jednak, ze FIA powinna narzucić minimalną wartość indeksu BMI, bo odchudzanie może okazać się niebezpieczne. Kierowcom na pewno też zbytnio nie widzi się to odchudzanie, ale póki FIA czegoś z tym nie zrobi, to będą to zrzucać masę, szukając gdzieś przewagi... Taka jest F1, każdy kombinuje jak może, zazwyczaj w granicach przepisów. Tym razem należy chyba jednak przesunąć nieco tą granicę, aby nie doszło do tragedii.
20.02.2009 20:33
0
ZAPRASZAM DO LIGI F1 MANIA 08 WIECEJ NA GG: 3786982
25.04.2009 00:09
0
Moim zdaniem Rober ma szanse na walkę npz Brown GO na wt bez dyfyzora. Mam tylko nadieję że Robert dogada się z zespołem aby mu pomagali a nie jak to miało miejsce w poprzednimsezonie jeszcze bardziej mu szkodzili. Robert może i nie dysponuje "doskonałym" bolidem ale to go nieprzekreśla.Zobaczycie że po wyroku jaki został wydany przez FIA BMW jeszcze się pozbiera i zbuduje nowy lepszy bolid dla Roberta i Nicka. Dotego możepomóc jeszcze KERS>
29.04.2009 16:19
0
Czy ktoś z was był kiedykolwiek na wyścigach konnych? Tam istnieje coś, co nazywa się handikapem - dżokej za lekki, to mu dowalamy obciążenie pod siodło, żeby koń za mało nie niósł. W bolidzie środek ciężkości to nie wszystko. Ważniejsze jest rozłożenie masy.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się