Szef zespołu McLaren, Ron Dennis zaprzeczył jakoby we wczorajszym wyścigu na torze w Hockenheim wydał niezgodne z przepisami „team orders”.
Po tym jak na 50 okrążeniu GP Niemiec do boksu zjechał lider wyścigu Lewis Hamilton, wiadomo było, że najszybszy przez cały weekend kierowca spadnie w stawce. Po wizycie u swoich mechaników Hamilton wyjechał za swoim kolegą z zespołu- Heikki Kovalainenem.Realizator transmisji telewizyjnej w wymowny sposób przedstawił Rona Dennisa komunikującego się z kierowcami, po czym, po chwili Heikki Kovalainen bez walki oddał pozycję na korzyść szybszego kolegi.
Ron Dennis uważa jednak, że wczoraj nie zostały wydane żadne rozkazy: „Jedyną rzeczą jaką robimy to doradzamy naszym kierowcom o tym jakie jest ich tempo.”
„Lewis był blisko 1 sekundę szybszy i gdy mu [Heikkiemu] powiedzieliśmy, że Lewis jest szybszy, on pozwolił się mu wyprzedzić. To był niesamowity gest sportowy” dodał Dennis. „On wiedział, że to była jedyna droga, ponieważ im dłużej wstrzymywałby Lewisa, tym trudniej byłoby mu odzyskać prowadzenie. To jest to o co chodzi w zespole wyścigowym.”
„Prawdziwi partnerzy zespołowi robią takie rzeczy ponieważ tak powinno być.”
21.07.2008 16:31
0
i przestancie wypisywac tu te TOTALNE GLUPOTY o tym ze kovalainen sie zeszmacil w waszych oczach!!!
21.07.2008 16:31
0
McLaren, McDonald's na jedno wychodzi. Ścierasz się a i tak toba pomiataja
21.07.2008 16:35
0
Tratatata,tu wylata woda z automata.Gosciu kto ci uwierzy w takie bajki.
21.07.2008 16:43
0
Czyżby wychodziło, że wczoraj miałem rację?
21.07.2008 16:45
0
tak
21.07.2008 16:45
0
Koval przechodzac do McLarena automatycznie musial sie pogodzic ze bedzie nr 2 i zawsze bedzie musial ustepowac Hamiltonowi. Przeciez to zbyt oczywiste i to na pewno byl team orders skoro skontaktowal sie z oboma kierowcami a zaraz pozniej Koval bez walki oddal pozycje Lewisowi tak samo jak w Wielkiej Brytanii gdzie team orders byl na pewno bo Koval byl na prowadzeniu a w normalnej walce FIAmilton nie wygralby z nim i mialby z nim problemy takie jak Robert w Spa przegral z Kovalem choc go atakowal niemal na kazdym zakrecie a na Fuji wyprzedzil Kovala Kimi ale nie dal sie mu tak latwo i jeszcze odzyskal 2 pozycje. Heikki tylko zmarnuje sie w McLarenie majac w pamieci te jego piekne walki. A teraz (zartuje oczywiscie) zadam zmniejszenia dorobku punktowego Hamiltonowi o tyle ile zyskal na Ron orders.
21.07.2008 16:56
0
Jak dla mnie to było tak jawne przepuszczenie, że aż za widoczne... Jak ja miałbym wydać Team orders to był chciał aby kierowcy zrobili to dyskretniej (np. KOV traci umyslnie przyczepność i zjeżdza z idealnego toru jazdy) i przynajmnie upozorowałbym jakąś walkę...
21.07.2008 16:59
0
KOV nie musi dostawca żadnych poleceń od Rona on wie ze jesli jedzie za nim lewis to ma go przepuścić i blokować reszte aby lewis mógł uciekać
21.07.2008 17:05
0
o jejku robicie z tego problem a było tak w ferrari przez 6 lat i w koncówce zeszłego sezonu widać ze podniecacie sie kubicą i nawet nie patrzycie co sie dzieje na torze
21.07.2008 17:13
0
TeamOrders zawsze będzie. Nie będzie już pewnie tak rażące jak miało to miejsce w Ferrari, ale będzie. Kowal był w tym momencie sporo wolniejszym kierowcą, więc na zdrowy, chłopski rozum powinien ustąpić i nie blokować kolegi z zespołu. Na pokazówkę to mogli sobie pozwolić kierowcy Hondy, którzy walczyli o pietruszkę. Było to piękne, efektowne i jak sami przyznali zrobili to dla zabawy. Może nawet Honda wykorzysta to do jakichś reklam.
21.07.2008 17:19
0
to była najbardziej żałosna sytuacja w tym sezonie . Kovalainen nie ma żadnych ambicji i nie jest godzien jeżdzić w takim zespole jak McLaren!!!!!!!!!!!!!!!!
21.07.2008 17:25
0
W Hondzie też padło kiedyś takie stwierdzenie, że Barichello jest sekundę wolniejszy i mógłby puścić Buttona. odpowiedział "nie rozśmieszaj mnie!"
21.07.2008 17:25
0
Ja uważam że tak nie powinno być nawet gdyby taka sytuacja przydarzyłaby się między Robertem a Heidfeldem bo w końcu każdy kierowca walczy o to aby coś osiągnąć indywidualnie a nie tylko zespołowo. A wypowiedz tego śmiesznego pana z McLarena jest żenująca tylko żeśmy przekazali informacje. No a co mieli powiedzieć wprost masz przepuścić w tej chwili Hamiltona. No ludzie nie bądźmy śmieszni. Żal Heikiego bo z McLarenem to może sobie pomażyć o jakim kolwiek sukcesie. Alonso gratuluję słusznej decyzji o odejściu z tego machlojnego zespołu który zamiast walczyć fair play nie może pogodzić się z tym że nie zawsze można być najlepszym i wygrywać . To moje osobiste zdanie. Pozdrawiam.
21.07.2008 17:29
0
Wg mnie McLaren i Lewis HAMilton ciągle oszukują np. GP Niemiec 2007 (po wypadnięciu z toru porządkowi " przetransmitowali " go na tor) i GP Chin 2007 (gdy przy wjeździe do boksu wpadł w pułapkę żwirową HAMilton "zażyczył" sobie by go wepchneli na asfald na szczęście porządkowym się nieudało i nie ukończył wyścigu). Niech HAMilton i McLaren się wstydzą tego co oni wyprawiają.
21.07.2008 17:52
0
nieraz dublowani kierowcy stawiają większy opór kiedy są wyprzedzani i tłumaczenie tego chłopskim rozumem zakrawa na kpinę i najlepiej by było usankcjonować team orders -nie ma zakazu nie ma łamania prawa to takie proste tylko gdzie tu miejsce na sportową rywalizację -Dennis odejdź w niebyt
21.07.2008 17:53
0
cipa pierdolona...jeszcze się zaprzecza
21.07.2008 17:58
0
wojtaninio, ty nawet tym nie jesteś, jesteś jeszcze niżej w łańcuchu pokarmowym, taki jednokomórkowiec i niechodzi o telefon.
21.07.2008 17:59
0
Pamietacie GP Japonii 2006?? "go and pass Heidfeld" a nie "Haidfeld przepuść Kubice" To mala roznica :) Kazali kubicy naciskac a nie HIA puscic roberta. Dla przypomnienia pl.youtube.com/watch?v=28veGHKwweE
21.07.2008 17:59
0
eh eh "czerwona hołota" Przypomnijcie sobie GP Brazylii 2007 Tam massa był ewidentnie szybszy ale nie spodziewanie i zaskakująca raikkonen wyprzedził go po pit stopie. Ale to mnie nie dziwi i popieram tamtą (2007) sytuację i tą z osttaniej Niedzieli. Ale absolutnie nigdy mi się nie podobało to co się zdarzyło w austrii parę lat temu.
21.07.2008 18:07
0
Wytłumaczcie mi co w tym dziwnego? Skoro Hamilton nie zjechał przed Kovalem na pit stop żeby go nie blokowaćna jak Massa Raikonena (Ron pewnie założyłi słusznie zresztą że Ham sobie itak poradzi), to co w tym dziwnego że Kov przepuszcza Hamiltona? Przecierz to jest wzór współpracy zespołowej. Koval zyskał na tym i to znacznie, gdyby musiał czekać w pit lane to wyjechałby pewnie przed Raikonenem czyli coś około 10 (jak dobrze pamiętam) i musiałby się przebijać, czyby się udało? niewiadomo. Więc wytłumaczcie mi co było dziwnego w tym team orders? i dlaczego niektórzy tak jadą po Kovalu, chłopak uczciwie oddał Hamiltonowi przysługę za przysługę, a że na polecenie Rona to już temat poboczny.Może się mylę,więc czekam.
21.07.2008 18:11
0
Znów fani Mclarena bronią Rona!!!
21.07.2008 18:18
0
gigi, Ron zrobił bardzo dobre posunięcie, przepisy są w takich sytuacjach martwe niestety.I nie ma szefa żadnego zespołu który zrobiłby inaczej na jego miejscu. Jeżeli to cię usatysfakcjonuje, ja też nie lubię mcl i Hama,w głowie się chłopakowi poprzewracało, no chyba że od urodzenia był takim ideałem;)
21.07.2008 18:20
0
nie lubie zespolu maclaren a hamiltona to juz wogule ale nie wiem czy wiecie ja rok temu na interlagos massa przepuscil raikonena idzieki temu on zdobyl mistrzostwo swiata
21.07.2008 18:25
0
Jest winny, więc się tłumaczy. Następnym razem Ron też tylko "przekaże" Kovalowi że np, Raikkonen jest o sekundę szybszy od Lewiska a wtedy Heikki "mając niesamowity gest sportowy" roztrzaska się o Kimiego dla dobra zespołu, znaczy się Hamiltona...
21.07.2008 18:26
0
Jak on nawet śmie sie wypowiadac. A Heikki nawet nie umiał zamarkować żeby to wyglądało na prawdziwa walke. Można powiedzieć że Heikki zjechał do rowu na sam widok " Mistrza" Lewisa. Tamten manewr to śmiech na sali.
21.07.2008 19:08
0
heh szkoda, że Kubica nie ma takiego partnera w zespole
21.07.2008 19:11
0
Tylko że Felipe nie przepuścił Kimiego na torze tylko rozegrali to w boksach.Ale popatrzcie odszedł Jean Todt w Ferrari jest równe traktowanie.Jestem przeciwny team orders bo wygląda to tak że jeden kierowca jest super a drugi to śmieć.A Alonso niechciał być śmieciem.
21.07.2008 19:23
0
ferrarimarlboro: jak dobrze pamiętam to podczas GP Monaco w 2007r. Hamilton był wyraźnie szybszy od Alonso lecz Dennis nie kazał temu drugiemu go przepuścić. Lewis się powściekał lecz to Alonso wygrał wyścig. Tak że z tym "śmieceniem" Fernando to nie do końca prawda. Pozdrawiam.
21.07.2008 19:29
0
team orders były i będą tylko szkoda Kovalainena. Przychodząc do McLarena wiedział w jakiej będzie sytuacji i się na to zgodził. Hamilton wyprzedza Kovalainena bo jest szybszy a gdyby była sytuacja że to Kovalainen byłby szybszy od Hamiltona to jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji że Ron kazałby go puścić. W zeszłym roku była taka sytuacja w Monaco gdzie Hamilton po wyścigu twierdził że był szybszy i Alonso miał go puścić a gra toczyła się o zwycięstwo. No i po tym zaczęła sie regularna wojna. Kovalainen to dobry partner godzi sie na wszystko tylko jeszcze nie wie że może za to zapłacić drogą cenę bo może nie mieć szans żeby wygrać jakiś wyścig.
21.07.2008 19:33
0
Nie widziałam twojej wypowiedzi AndrzejOpolski wcześniej zanim napisałam swoją.
21.07.2008 19:38
0
2008-07-21 19:29:35 Monia23 - może zaplacić znacznie więcej( już płaci) reputacja a to co się odbywa teraz w Mclarenie przypomina jako żywo scenę z filmu Pulp fiction (scena z brusem willisem )
21.07.2008 19:50
0
dziarmol: nie żongluj tak reputacją Kovalainena gdyż nawet na naszym forum zdania są podzielone.
21.07.2008 19:58
0
a czy jakiś team złożył zażalenie?jak tak to jest sprawa,jak nie to sprawy nie ma
21.07.2008 20:03
0
Koval poprostu dal ciala i zeszmacił sie dając sie wyprzedzić hamiltonowi.Ciekaw jestem czy jeśli Ron Dennis widział by że Koval jedzie troche szybszym tempem czy kazał by hamiltonowi go przepuścić??? Wygląda jakby Heikki w tym zespole pracował na sukces Hamiltona,można przypuszczać że gdy pod koniec sezonu Ham bedzie zagrożony przez któregoś z kierowców to Koval dostanie polecenie staranowania owego kierowcy na torze.Po takim zachowaniu wszyscy bedziemy kojarzyc Fina z tym incydentem, nikt nawet nie wspomni ani sobie nie przypomni jak sobie radził na torze kogo wyprzedził a kogo nie,pamiętacie jego radość gdy wywalczył w Qwal 3 pozycje? i co z tego haha!! w tym zespole to on jest MURZYNEM nic nie oiagnie bedzie zawsze w cieniu hamiltona no ale coż... ten sport to ich kasa w pierszej kolejności a nie nasze widowisko. Pozdro
21.07.2008 20:05
0
Gdyby to było w ostatnim wyścigu sezonu to ok, ale oni już przed sezonem wiedzieli kto jest numerem 1.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się