Zgodnie z oczekiwaniami, ostatnie ekipy, które musiały jeszcze rozliczyć się z treningów oddanych młodym kierowcom, potwierdziły odpowiednie roszady na pierwszą piątkową sesję w Abu Zabi. Zabraknie w niej m.in. Oscara Piastriego czy Lewisa Hamiltona.

Od momentu wprowadzenia obowiązkowych treningów dla juniorów do dużych roszad dochodzi w składzie pierwszego treningu na Yas Marina Circuit. Nie inaczej będzie w najbliższy piątek, choć nie będzie to pierwsza taka sytuacja w tym sezonie. Z racji zwiększenia wymaganych sesji do czterech już w Meksyku spore grono młodych zawodników zaprezentowało się szerszej publiczności.

Na przestrzeni ostatnich tygodni kolejne ekipy regularnie ogłaszały takie roszady. Od dawna jasne było to, że Ryo Hirakawa zastąpi Estebana Ocona w Haasie, Paul Aron Pierre Gasly'ego w Alpine czy Luke Browning Alexa Albona w Williamsie. Dwie zmiany treningowe musiał odhaczyć Aston Martin, który dał szanse Jakowi Crawfordowi oraz Cianowi Shieldsowi.

W ostatnich godzinach do tego grona dołączyły zespoły, które musiały jeszcze wywiązać się z tegorocznego obowiązku. Mowa tutaj o McLarenie, Ferrari, Red Bullu i Racing Bulls. Te drużyny poinformowały o następujących zmianach: Patricio O'Ward za Oscara Piastriego, Arthur Leclerc za Lewisa Hamiltona, Arvid Lindblad za Yukiego Tsunodę i Ayumu Iwasa za Liama Lawsona.

Stracenie jednego treningu może być niedobre zwłaszcza dla Australijczyka, który ciągle liczy się w walce o mistrzostwo świata kierowców z Lando Norrisem i Maxem Verstappenem. Ciekawostką również jest to, że po raz drugi bracia Leclerc wystąpią w treningu w barwach jednego zespołu. Taka sytuacja miała już miejsce 12 miesięcy temu.

Tym samym podczas pierwszych piątkowych zajęć w Abu Zabi weźmie udział dziewięciu młodych kierowców w ośmiu zespołach. Sauber i Mercedes nie musieli dokonywać takich roszad, gdyż już wcześniej wywiązali się z tego obowiązku.