WIADOMOŚCI

Twarde prawo, ale czy potrzebne? Analiza kary Vettela
Twarde prawo, ale czy potrzebne? Analiza kary Vettela
Sędziowie w czasie GP Kanady odpalili prawdziwą bombę kontrowersji, decydując się na przyznanie kary Sebastianowi Vettelowi. Większość kibiców jest na nich wściekła, ale czy słusznie?
baner_rbr_v3.jpg
Bardzo trudno jest ocenić rezultaty GP Kanady. Z jednej strony mamy regulamin, z drugiej przeszłość, widowisko i cały kontekst sytuacji. Nie bez powodu jest tyle kontrowersji. Argumenty jednej i drugiej strony wzajemnie się wykluczają i każdy może bronić swojej racji do końca świata, a dyskusja zwyczajnie się nie zakończy.

Dura lex, sed lex

Patrząc wyłącznie na regulamin - wczoraj Sebastian Vettel po prostu go złamał. Teoretycznie tak powinno się podejmować decyzje, czyli jest wykroczenie i jest kara. Cóż, można powiedzieć, że sam jest sobie winny i mógł nie popełniać błędu. Miał pecha, że akurat była to taka a nie inna sekcja, do tego rywal był blisko, ale to nie jest wymówką. Skoro święte zasady mówią, że kara się należy, to czemu znakomita większość ludzi jest po prostu wściekła na FIA?

Powodów jest sporo. W przeszłości wiele razy ten regulamin wcale taki święty nie był. W internecie od wczoraj znaleziono już dziesiątki przykładów, które przy okazji często dotyczyły decyzji korzystnej dla Lewisa Hamiltona. Błędy sędziów z przeszłości nie powinny być brane pod uwagę przy ocenie zajścia, ale FIA sama deklaruje, że poprzednie rozstrzygnięcia po prostu wykorzystuje.

Rażąca niekonsekwencja tworzy wrażenie, że ktoś ma łatwiej. Szczególnie, gdy na jedną dobrą decyzję przypadają trzy złe. Akurat jedna dobra przypadła w specyficznych okolicznościach i była na korzyść tego kierowcy, który regularnie wygrywa i kilka razy skorzystał na złych decyzjach. Nic dziwnego, że kibice się frustrują i średnio obchodzi ich, że w świetle przepisów wszystko było prawidłowo.

Czy ta kara była potrzebna?

Patrząc także na widowisko - nie była. Jest w wyścigach takie coś jak incydent i jakkolwiek kontrowersyjnie to nie brzmi, nie stałoby się nic złego, gdyby tę sytuację nawet pod to podciągnięto, biorąc pod uwagę chociażby stosunek winy do skutków kary.

Sędziowie doskonale wiedzieli, że jeśli zdecydują się na ukaranie Niemca, w zasadzie przekażą zwycięstwo w ręce Mercedesa. I to jest bardzo ważna rzecz - to nie było jakieś tam pięć sekund bez historii, punkt w tę czy w tę, to było odebranie pierwszego miejsca. I to jeszcze za taki manewr, który na miejscu Seba zrobiłby każdy sportowiec. Gdy już tekst był prawie gotowy, okazało się, że przyznał to m.in. Lewis.

Ostatnie, czego Formuła 1 potrzebowała teraz wizerunkowo, to kolejny triumf Mercedesa w takich okolicznościach, gdy wyjątkowo nie jest szybszy i jeszcze przyjeżdża na metę jako drugi. Sportowo to żaden argument, ale F1 w ostatnich latach mówi, że martwi się właśnie widowiskiem, a nie poziomem sportowym. Przy okazji przez chwilę świat zapomniałby o nudzie i braku rywalizacji, byłaby jakaś nadzieja na walkę.

Wniosek

To bardzo trudna kwestia. Bardzo cienka granica jest między widowiskiem sportowym a sztucznym, między pozwoleniem na walkę a reżyserowaniem. Niektóre serie czy ligi podejmują decyzje na korzyść widowiska i dopóki nie przesadzają, to wszyscy są zadowoleni. Koszykówka w Stanach od tej w Europie różni się właśnie tym, że jedna jest widowiskowa, a druga zgodna z zasadami. W NBA sędziowie swoje grzechy też mają, ale sloganem ligi jest "where amazing happens". Czy Formuła 1 pozwala na to, by coś fantastycznego się stworzyło?

Ferrari powinno trochę powalczyć o swoje, nawet jeśli wie, że przegra. Liberty Media także powinno im pomóc. Nie dla zmieniania wyników wyścigu. Tylko po to, by chociażby od słynnego 2021 roku wypracować coś, co pozwoli na przypisanie "amazing happens" także do królowej motorsportu.

W zasadzie rezultat GP Kanady to wierzchołek góry lodowej wielu problemów Formuły 1. Pozostaje mieć nadzieję, że kiedyś stworzony zostanie taki format, w którym wieloletnie dominacje będą znacznie utrudnione a zasady gry oraz jej oceniania proste i jasne, bez oglądania się za plecy. To właśnie te skazy skłoniły wszystkich do podważania przepisów.

Gdyby F1 wyglądała inaczej, nikt nie mówiłby o psuciu widowiska, bo byłoby go więcej. Gdyby karano konsekwentnie, nikt nie rzucałby przykładami. Tej dyskusji nie da się rozstrzygnąć, bo dotyka wielu problemów, z którymi Formuła 1 zmaga się i prawdopodobnie zmagać będzie. Niestety.

Reakcja Vettela

Trochę kontrowersji wzbudziło też zachowanie Sebastiana. Tak naprawdę tylko on wie co stało się po przejechaniu po trawie. Byli kierowcy F1 zaznaczają, że rzuciło nim, było szybko i ratował się. Patrząc na to jak rozgoryczony był Niemiec, można zakładać, że faktycznie czuł się ofiarą.

Być może to wyjaśni się w następnych dniach, tak jak ostatecznie po Baku 2017. Po czasie, między słowami, Seb przecież uderzył się w pierś i przyznał do błędu. To zupełnie normalne, że po wyjściu z auta był święcie przekonany o swojej racji i po czasie zrozumiał, ochłonął.

Nie wyglądało jednak na to, by Vettel uważał, że przegrał przez siebie, nawet jeśli jego błąd był oczywisty. To byłoby dla niego dużo prostsze do przełknięcia - o tytuł raczej nie walczy, miałby pretensje tylko do siebie. Łatwiej przyjąć to niż pogodzić się ze świadomością, że ktoś zabrał zwycięstwo. W pewnym sensie jest to jakiś wyznacznik, bo jego reakcja nie przypominała kogoś, kto próbuje nie dać się złapać (tak było w Baku), tylko otwiera drzwi butem i bije się o to, co mu zabrano.

Niezależnie od tego czy jest ofiarą, czy nie, miał pełne prawo się ostro wkurzyć, bo stracił wygraną. Lepiej, żeby zaparkował wcześniej, poszedł sobie gdzieś i trochę ochłonął, niż puścił soczystą wiązankę na oczach milionów, tak jak to miało miejsce w Meksyku w 2016 roku. Dzisiaj głównym tematem jest widowisko. Czy takie prawdziwe emocje czterokrotnego mistrza świata to nie jest element widowiska?

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

72 KOMENTARZY
avatar
weres

10.06.2019 16:14

0

Nie bardzo rozumiem porównanie do nba, w imię lepszego widowiska sędziowie puszczają tam kroki, ruchome zasłony i wiele innych rzeczy, ale fizycznie nikt na tym nie cierpi. Czy powinniśmy dopuszczać jako przepisowe manewry, które kończą się wypchnięciem z toru i prawie uderzeniem w ścianie? Czy powinniśmy rozważać ryzykowaniem zdrowiem i życiem kierowców po to żeby mieć więcej emocji? Zresztą wczorajsza decyzja dostarczyła mnóstwa emocji, czy brak decyzji dostarczyłby podobnej dawki emocji? Oczywiście, że nie, Lewis pomarudziłby przez radio i na tym koniec. Jednocześnie warto pamiętać, że gracz nba został wyrzucony z boiska za śmianie się na ławce (tim duncan), czy patrzenie się na sędziego Rasheed Wallace. Jaką karę za wczorajsze powyścigowe zachowanie dostałby Vettel, gdyby oceniali go tak jak ocenia się w nba? Wysoka grzywna i kto wie może zawieszenie na kolejny wyścig. Co do samego wyścigu to nie zapominajmy, że Seb miał już ponad 3 sekundy przewagi, ale nie podjął nawet próby odjazdu od Lewisa. Dlaczego? Cóż jak dla mnie jazda na limicie skończyłaby się dla Seba kolejnym wyjazdem na pobocze, a może nawet dzwonem. Lewis mądrze się zachował że go nie atakował bo to groziło kolejnym baku. F1 byłaby lepsza gdyby ferrari nie stawiało na gościa, którego od dawna zjada presja....


avatar
Purrek

10.06.2019 16:30

0

Tak, regulamin i kary są potrzebne, ale jednocześnie decyzje sędziów musi charakteryzować pełna przejrzystość. Z każdej kary powinni przedstawiać protokół z danymi + info z telemetrii pojazdu i ich interpretację tych danych, a także punkty widzenia poszczególnych członków. Bez transparentności ich decyzje będą podważane i traktowane niepoważnie, tak jak teraz ma to miejsce.


avatar
FanHamilton

10.06.2019 16:37

0

Niech Dogadują Sebastianem Lewisem i będzie spokój.


avatar
karoman69

10.06.2019 16:38

0

VET chcący cz niechcący zawinił i musi ponieść konsekwencje,wyobrażcie sobie iż to ktoś inny przypiera VET do bandy -toż to byłby lament,niestety jeśli ktoś zawinił to tylko VET,nie powinien wracać na tor na linię wyścigową,a starać się zrobić miejsce HAM.Jak zwykle nie dał rady psychicznie co dobitnie pokazał przestawiając tablice z miejscami.Powinien jeszcze być ukarany za niesportowe zachowanie godne brzdąca z piaskownicy


avatar
weres

10.06.2019 16:44

0

@ 2 czy w piłce nożnej sędziowie zawsze dają za taki sam faul kartkę?


avatar
Purrek

10.06.2019 16:58

0

@5 Nie wiem, to nie jest piłka nożna.


avatar
andi66

10.06.2019 17:16

0

Nie znam tego gościa co pisał ten tekst,ale poziom poniżej krytyki taki sam jak komentatorzy Eleven,Filip Kapica "pożal się boże komentator" w trakcie wyścigu mówi że kara jest ok, Vettel teraz musi nadrobić 5 sekund i z tym się w pełni zgadzałem,a po wyścigu mówi co innego że Vettelowi kara się nie należała.A JA SIĘ PYTAM KTO VETTELOWI KAZAŁ ŚCINAĆ ZAKRĘT I WYJEŻDŻAĆ NA TOR PROSTO POD BOLID HAMILTONA,MÓGŁ JACHAĆ PO TORZE A NIE PO TRAWIE!!!


avatar
Krys007

10.06.2019 17:35

0

W pełni zgadzam się z autorem tekstu. @7 Jeśli jesteś za głupi żeby przeczytać ten tekst i go zrozumieć to poproś kogoś aby Ci przeczytał :)


avatar
andi66

10.06.2019 17:50

0

Usunięty


avatar
Katsurimoto

10.06.2019 17:51

0

Dobry artykuł. Już zdają sobie sprawę, że inne serie wyścigowe zyskują popularność A f1 traci. Kombinują z zwiększeniem ilości GP I jakimiś regulaminami a taka jedna decyzja zwiększyłaby atrakcyjność kolejnych gp. Straszne jest to, że tor typowo pod ferrari A Mercedes ma takie samo tempo...


avatar
Grzesiek 12.

10.06.2019 17:55

0

Niemcowi jeszcze powinni dołożyć za "chamówę" po wyścigu ...


avatar
andi66

10.06.2019 17:59

0

"Sędziowie doskonale wiedzieli, że jeśli zdecydują się na ukaranie Niemca, w zasadzie przekażą zwycięstwo w ręce Mercedesa" w momencie kary Vettel miał 3,2 sekundy przewagi nad Hamiltonem i zamiast się ścigać i cisnąć żeby nadrobić te 5 sekund to zaczął płakać !!!


avatar
TomPo

10.06.2019 18:00

0

- Wystarczylo jechac po torze a nie po trawie. - Wystarczylo przepuscic Lewisa po takim manewrze, a pozniej wyprzedzic go na najblizszej prostej - Wystarczylo ZNOWU nie zrobic bledu, ktory popsul wyscig i jemu i calemu zespolowi A cala reszta to dywagacje, czy sedziowie mieli racje czy nie. Moim zdaniem mieli, bo przepisy sa jasne, przeszkodzil zawodnikowi, wracajac spoza toru - koniec. Jedyne czego bym wymagal od sedziow, to konsekwencji - a tego brakuje. Natomiast mowienie, ze gdzies tam kiedys nie przyznano kary jest bezsensu. Znaczy, ze jesli kiedys zrobiono blad w interpretacji, to znaczy ze nalezy go powielac?


avatar
Raptor202

10.06.2019 18:03

0

@9 Możesz sobie jeździć nawet od 1950 - nie czyni cię to mądrzejszym.


avatar
kdarecki

10.06.2019 18:04

0

Moje zdanie: jeśli jadę ulicą a przede mną jakiś " seba" zaczyna pajacować, to wystawiam mu "palucha", albo dzwonię na "pały". Nie obchodzi mnie czy jest pijany, naćpany czy nie mógł inaczej pojechać - liczy się że jedzie niezgodnie z zasadami. Tyle w temacie.


avatar
weres

10.06.2019 18:15

0

@6 Jak jesteś zbyt głupi żeby zrozumieć aluzję to zapytam wprost, w którym sporcie sędziowie w takiej samej sytucji/bardzo zbliżonej sytuacji podejmują ZAWSZE identyczne decyzje? Podpowiem ci nie ma takiego sportu, to dlaczego oczekujesz czegoś od sedziów f1 co nie udało się w żadnym sporcie?


avatar
andi66

10.06.2019 18:37

0

Biorąc pod uwagę wydarzenia z toru im. Gillesa Villeneuve'a, Sebastian Vettel powinien przemyśleć swoją najbliższą przyszłość. Niemiec staje się symbolem porażki i upadku Ferrari. Już przed rokiem, gdy Włosi posiadali lepszy samochód od konkurencji, potrafił popełniać błahe błędy i podarował Hamiltonowi tytuł na tacy.Vettel pokazał, że nie potrafi trzymać ciśnienia. Po raz kolejny. Ledwie Hamilton zaczął się do niego zbliżać, a nie ustrzegł się błędu. Taki kierowca, mając za rywala jednego z najlepszych zawodników w historii F1, nie jest w stanie zapewnić upragnionego mistrzostwa Ferrari. Jeśli w Maranello wierzyli w Vettela, to w niedzielny wieczór przestali.


avatar
andi66

10.06.2019 18:40

0

Wydarzenia z Kanady są też najlepszym podsumowaniem Ferrari w tym sezonie. W Bahrajnie Charles Leclerc jechał po wygraną i w samochodzie doszło do usterki silnika. Skorzystał na tym Hamilton. W Kanadzie wszystko wskazywało na sukces Sebastiana Vettela, aż do feralnego 47. okrążenia i wypadnięcia Niemca z trasy. Na jego błędzie ponownie skorzystał kierowca z Wielkiej Brytanii. Nawet jeśli Hamilton nie ma tempa, by sięgnąć po wygraną, to pomagają mu rywale.


avatar
PiotrasLc

10.06.2019 18:43

0

Usunięty


avatar
Konradv15

10.06.2019 18:50

0

VET popełnił błąd w momencie przecięcia szykany. Czy za to należała mu się kara? Nie. Za przestrzelenie zakrętu nie zbiera się kar. Później był już tylko pasażerem w aucie. Aczkolwiek tak się złożyło, ze wyrzuciło go przed inny bolid, blokując go. Nie wiem czy kara była słuszna, ale Lewis zasłużenie wygrał. Wygrywa ten co popełnia mniej błędów, a VET błąd popełnił i już mniejsza o to w którym momencie. Znów HAM był po prostu lepszy.


avatar
Denieru

10.06.2019 19:04

0

@19 Kolejny mentalny gimbus ? rozumiem że nie lubisz Hamiltona ale twój komentarz jest zwyczajnie żałosny oraz sugeruję ci jak najszybszy kontakt z administracją jak tylko uda ci się z nimi skontaktować to błagaj ich żeby usunęli twój wpis zanim upokorzysz się przed całym gronem użytkowników.


avatar
esbek2

10.06.2019 19:11

0

@13 100% tego co sam bym napisał. Dodam tylko, że Vetel nie dostał kary za przestrzelenie szykany, tylko za to, że wracając na tor zmusił Hamiltona do zahamowania, Gdyby później oddał pozycję Levisowi to kary by nie było.


avatar
Raptor202

10.06.2019 19:12

0

@19 Jaki durny, skretyniały oszołom. Że takim jak ty pozwalają funkcjonować gdziekolwiek poza oddziałem zamkniętym, to już samo w sobie jest dziwne.


avatar
Skoczek130

10.06.2019 19:17

0

Według mnie wyścig w Kanadzie i decyzja stewardów może przechylić szalę końca kariery Vettela. ;) Jeżeli nadal ma wątpliwości, to teraz już poważniej może się nad tym zastanawiać. ;)


avatar
karoman69

10.06.2019 19:29

0

no i dostał 2 punkty do superlicencji....


avatar
p1stolet

10.06.2019 19:31

0

A ja spytam się inaczej. Nie można było rozpatrzyć incydentu po wyścigu? Mam na myśli sytuację gdzie w trakcie wyścigu dostajemy informacje że obaj kierowcy po wizycie na podium i ceremni dopiero idą na dywanik do stewardów i wtedy wylewają gorzkie żale. Ja nie twierdzę że kara byłaby wtedy inna ale przynajmniej smród mniejszy bo uniknelibysmy bądź co bądź watpliwego widowiska jakim była ceremonia po wyścigu


avatar
Mat5

10.06.2019 19:36

0

Zgadzam się w stu procentach co do kary dla Vettela. Myślę, że mógł wrócić na tor w bezpieczniejszy sposób. Popełnił błąd i chciał zminimalizować jego konsekwencje, jednak zmusił tym samym Hamiltona do zwolnienia. W tej sytuacji należy zadać sobie pytanie: jak na miejscu Hamiltona zachowałby się jakiś niedoświadczony kierowca (np. Norris, Giovinazzi), czy wtedy nie doszłoby do kolizji. Jak dla mnie tylko dzięki szybkiej reakcji Hamiltona nie doszło do kolizji, tak więc Vettel ma sporo szczęścia, bo mógłby wtedy zostać surowiej potraktowany. Jedyny minus dla sędziów z mojej strony to zbyt długi czas między zajściem a wydaniem werdyktu.


avatar
Max_71

10.06.2019 19:54

0

Na wszystkie polemiki odpowiedź powinna być jedna. Żadnych kar. Tylko wtedy F1 powtórnie zyska na widowisku. Każdy z kierowców będzie miał świadomość że owszem może złamać przepisy ale równie dobrze ktoś może wziąć za to odwet. Albo mamy wyścigi mistrzów albo przepychanki sędziów.


avatar
obiektywny2019

10.06.2019 20:03

0

Sami żałośni hipokryci tutaj są.... Gdyby IDENTYCZNA sytuacja miała miejsce w przypadku Kubica vs Russel już widzę jakbyście pisali że kara dla Roberta była słuszna.....


avatar
TomPo

10.06.2019 20:04

0

@27 jak na moje oko, to czekali az Ferrari powie Vet by oddal pozycje. Ferrari stanelo pewnie okoniem ze tego nie zrobia, wiec wtedy oglosili decyzje.


avatar
TomPo

10.06.2019 20:06

0

A Ty zalosny hipokryto skad wiesz co wszyscy inni by pisali i mysleli? Masz jakas tajemna wiedze? Czy uwazasz sie moze za wszechwiedzacy pepek swiata?


avatar
TomPo

10.06.2019 20:08

0

Moj post @31 jest do postu @29 - antyobiektywnego ale za to jak widac wszechwiedzacego. Po pierwsze to RK by nie odwalil takiego bledu, On nawet w taczce Williamsa tak nie jezdzi jak ta lebioda Vet.


avatar
obiektywny2019

10.06.2019 20:12

0

@ 32 Po raz kolejny udowadniasz wszystkim jakim zaślepionym jesteś hejterem Vettela i idiotą w jednym.... Całe Twoje żałosne życie polega na bezustannym pisaniu tego samego o VET, przy każdej możliwej okazji...Idź się lecz...


avatar
kiwiknick

10.06.2019 20:20

0

@32 takiego dzwona jak kiedyś RK odwalił w Kanadzie to chyba już nikt nie pobije. A w Baku jak w ścianę walnął to już zapomniałeś? :)


avatar
Raptor202

10.06.2019 20:23

0

@29 - obiektywny w nicku - wpieprz Kubicę do sytuacji z Vettelem XDDDDD


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu