WIADOMOŚCI

  • 20.07.2011
  • 5645
Montezemolo: Massa zostaje
Montezemolo: Massa zostaje
Prezes Scuderii Ferrari – Luca di Montezemolo uciął wszelkie spekulacje na temat jakiegokolwiek zastępstwa dla brazylijskiego kierowcy w przyszłym sezonie, mimo, że już wielu kierowców łączonych było z drugim fotelem we włoskim zespole.
baner_rbr_v3.jpg
Brazylijczyk od dwóch sezonów nie potrafi dorównać swojemu zespołowemu partnerowi i wyraźnie stracił animusz, jakim dysponował w roku 2008, kiedy rywalizował z Lewisem Hamiltonem o mistrzostwo. Na jego szczęście prezes Ferrari ciągle wierzy w możliwości swojego podopiecznego.

„Massa i Alonso zawsze potrafili dać z siebie więcej” – mówi Montezemolo. „Kiedy byłem jeszcze dyrektorem sportowym w latach ’70, ludzie mówili, że za sukces w 50% odpowiedzialny jest kierowca i w 50% samochód. Obecnie zdecydowanie więcej zależy od samochodu. Jednak kierowca zawsze może zrobić sporą różnicę.”

„Alonso jest świetny, Massa powraca do formy – myślę, że kierowcy nie są problemem. Aktualnie jest czas na plotki, ale w przyszłym roku Alonso i Massa utrzymają swoje pozycje” – dodał.

Montezemolo przyznał także, że w zespole Ferrari nadzieja umiera ostatnia, a walka o mistrzowski tytuł jeszcze nie jest skończona. W międzyczasie ekipa z Maranello będzie pracowała nad przyszłorocznym modelem.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

54 KOMENTARZY
avatar
pjc

21.07.2011 00:18

0

Aha i sorry ale raz mogę sobie na to pozwolić. Przecież to nie była wina Felipe,że ta cholerna sprężyna z bolidu Rubensa poleciała akurat prosto w jego wizjer. Mieli go zostawić samemu sobie po tym wypadku? Jakby to do cholery wyglądało. Dobrze się stało,że go zatrzymali. To było świetne posunięcie z ich strony.


avatar
devious

21.07.2011 01:21

0

taka dygresja mi się nasunęła z racji dyskusji o "sprężynie Massy": otóż wszyscy płaczą i ubolewają nad pechem Massy i tą słynną sprężyną tłumaczą wszystkie niepowodzenia Felipe (choć jak dla mnie jeździ jak jeździł tylko rywala ma mocniejszego - gdyby był dużo słabszy po wypadku to zwyczajnie Ferrari nie wpuściłoby go do bolidu - no chyba, że to tacy amatorzy, że nie potrafią wykonać testów na refleks itp rzeczy i ich porównać z testami sprzed wypadku) a jednocześnie psioczą na tego "złego" Helmuta Marko, którego spotkało to samo tylko z wielokrotnie gorszym skutkiem - bo kamień spod Lotusa Fittipaldiego nie tylko przebił mu wizjer ale też wyłupał oko uszkadzając dożywotnio wzrok i kończąc całkiem obiecującą karierę w F1 na samym jej początku... i osobiście bardzo ubolewam nad obydwoma wypadkami (nic z tych rzeczy, że się cieszę bo nikomu tego nie życzę) ale zalatuje mi tu lekką hipokryzją - jakoś o Marko nikt nie pisze "szkoda mi Helmuta, pewnie gada takie głupoty teraz przez ten incydent z kamieniem" ;) Massa jest jaki jest, ma swoje wzloty i upadki, obserwuję jego karierę od dawna i cóż, zawsze był dla mnie kierowcą na poziomie Barrichello czy Webbera czyli średniakiem z przebłyskami - przy sprzyjających okolicznościach i rywalach popełniających kardynalne błędy (Hamilton w 2008 czy Vettel w 2010) walczących o MŚ ale w sumie jednak typowych nr2 w topowych zespołach... Massa przegrywał wewnętrzne rywalizacje z Fisichellą, Heidfeldem, Schumacherem czy Raikkonenem (póki temu się chciało walczyć czyli gdzieś do połowy 2008 roku ;p).... więc nie dziwi mnie, że teraz dostaje tęgie lanie od Alonso i zamiast skupić się na poprawie swoich wad z reguły... szuka wymówek - tak samo jak jego kibice... wiadomo - byłby MŚ ale go oszukali (sędziowie, Alonso, cały świat), byłby sklepał Alonso ale miał pechowy wypadek, byłby najlepszy ale go tam zawsze Hamilton wypycha albo dublowany się nie daje zdublować albo po prostu asfalt był za śliski a zupa za słona... biedny mały Felipe po wypadku, wredny stary (promujący Vettela) Marko - co z tego, ze po takim samym wypadku? ot logika niektórych forumowiczów (nie odnoszę się do nikogo konkretnego, piszę ogólnie) aha co do "poprawy formy Felipe" - dziwna teoria, w 2010 w Niemczech była bardzo dobra (był przed Alonso) pomimo tej sprężyny, teraz po roku czasu rozumiem sprężyna powróciła i Felipe dlatego zwolnił, tak? strata do Alonso 0,5s na okrążeniu w tempie wyścigowym na Silverstone to rozumiem nie wina ułomności Felipe/geniuszu Alonso (co kto woli - pewnie po trochu tego i tego) ale wina tej sprężyny, tak? to dziwnie wygląda "progres" Felipe - najpierw był powolny, potem przez moment szybki, a potem znowu zwolnił... teraz nadal jeździ jak jeździł całą karierę czyli w kratkę i jak tylko uda mu się jakoś błysnąć (np. 3 czas w Qual) to od razu "wraca do formy" a jak potem zawala wyścig to "wina sprężyny" - no to Felipe (uwielbiający wymówki) ma najlepszą wymówkę jaką mógł kiedykolwiek mieć i teoretycznie może przez najbliższe 5 lat jeździć nadal w Ferrari bo przecież ciągle "wraca do formy" ;) śmieszne to trochę wszystko - i mam nadzieję Kubicy nikt tak nie będzie traktował - zwalając winę za każde jego niepowodzenie na kontuzję i ogólnego pecha...


avatar
pjc

21.07.2011 10:15

0

@devious już to kiedyś pisałem. Massa miał swój moment, kiedy mógł zgarnąć mistrzostwo przy oczywiście słabszej postawie Raikkonena. Los chciał,że tego mistrzostwa nie zdobył. A właściwie zdobył na kilkadziesiąt sekund:) To był chyba moment przełomowy w jego karierze. Średniak? Zgodzę się w zupełności. Czy na poziomie Rubensa - tu już miałbym pewne wątpliwości. Co do 2010r.(pomijając Hockenheim), Alonso był w stanie wygrywać wyścigi a Massa-nie. To ten sezon pokazał jak wielka przepaść dzieli Felipe od Hiszpana. To chyba wystarczy za komentarz.


avatar
jenks

21.07.2011 12:25

0

23-a co takiego kubica pokazał w f1 żeby zasługiwał na fotel w ferrari?według mnie i ferrari pewnie również nie wiele.


avatar
Skoczek130

21.07.2011 12:33

0

@Marti - ale kontrakt Raikkonena został zerwany dzięki grubym milionom Santandera, który odpłacił Finowi cały sezon. pzdr ;)


avatar
Skoczek130

21.07.2011 12:42

0

@devious - a czy w 2007 roku Massa odstawał od Raikkonena!? Nie wydaje mi się! Powiem więcej - dzięki niemu zdobył tytuł mistrza świata! W 2008 roku Fin się skompromitował, dostał tęgie lanie od Felipe. Teraz Brazylijczyk jeździ z Alonso. Fakt, jest od niego słabszy, ale nie uważam, by Filipek był dużo słabszym kierowcą. Pozostaje przy swoim - wypadek na Węgrzech spowodował, iż nie mamy już do czynienia z tym samym Felipe, tym który o mały włos nie zdobył tytułu MŚ. pzdr


avatar
Skoczek130

21.07.2011 12:45

0

A co Marko - można go porównac do kierowców pokroju Ratzenbergera - na szczęście nie zginął, ale i tak był kiepskim kierowcą, którego największym sukcesem byłby w ogóle start w wyścigu F1. ;/


avatar
Skoczek130

21.07.2011 12:48

0

@devious - napisz proszę, kto według Ciebie jest lepszym kierowcą - Alonso czy Raikkonen??


avatar
pjc

21.07.2011 14:13

0

@Skoczek130 kiepskie porównanie. Ciężko porównywać kierowców z ery lat-70tych i 90-tych. To dwa inne światy. Marko miał ogromnego pecha. To były najlepsze kwalifikacje w jego wykonaniu i w wyścigu miał szansę na dobrą lokatę a potem ten incydent zakończył na trwałe jego karierę jako kierowcy.


avatar
pjc

21.07.2011 14:14

0

Poza tym Roland jeździł beznadziejnym bolidem. Gdzie tu analogia?


avatar
Skoczek130

21.07.2011 15:19

0

@pjc - Roland odstawał od Brabhama o ponad sekundę. Prawda jest taka, że choc zginął, dzięki temu stał się niejako sławny. Gdyby nie ten wypadek, byłby kolejnym do kolekcji kiepskim pay-driverem, jak Schiattarella czy Dalmas. ;]


avatar
Skoczek130

21.07.2011 15:24

0

@pjc - porównanie może nienajlepsze, ale Marko nie był brylantem. Kierowcą był taki sobie i nie porównywałbym go do Massy, który w jakiś sposób zaznaczył się w F1. @devious napisał o nim nie wiem po jakiego grzyba. Przecież nikt o nim nie wspominał. Gdyby Massa miał ten wypadek w czasach startów Helmuta, nie przeżyłby. Helmuta krytykują wszyscy nie za leczenie kompleksów, a tresowanie juniorów RB. pzdr ;]


avatar
pjc

21.07.2011 15:57

0

@Skoczek130 pamiętam wyniki Ratzenbergera. Brabham miał już przynajmniej jakieś doświadczenie w tym sporcie. Stąd chyba jego przewaga. Druga sprawa to przygotowanie bolidów pod kątem kierowców. Wydaje mi się,że ekipy Simtek oraz Pacific nie najlepiej wykonywały tę pracę.


avatar
Ataru

21.07.2011 16:47

0

32. Marti, no ale nawet nie ma kto poor felipe dzis zastapic. Ma chlopak kontrakt, to raz, nie ma nikogo takiego w stawce kim byl wtedy Alonso - dwa. No a spekulacje i tak beda, w tym roku i tak ich prawie nie ma. Biedactwo od dawna nie mial tak dobrej i silnej pozycji, choc w porownaniu ze swoim partnerem zespolowym to wlasnie on wypada najgorzej w calej stawce kierowcow :) Taki paradoks ;-) Jakby on nie mial kontraktu no to rozumiem spekulacje, ale teraz?


avatar
Marti

21.07.2011 18:42

0

40. Skoczek130 Toteż mój komentarz miał być sugestią, że nic w F1 nie jest do końca pewne i każdy ważny kontrakt jest do zerwania. Pzdr ;) 49. Ataru Zgadzam się, nie bardzo kto ma Felipe zastąpić. Tym bardziej, że acet pogodził się z rolą tego drugiego, co jest Ferrari na rękę. Jednak argument o posiadaniu ważnego kontraktu do mnie nie przemawia - umowę zawsze można zerwać. Ale w tym przypadku (na razie) nie jest to konieczne. Mało prawdopodobne, aby Massa po tym sezonie zmienił zespół. Toś dowalił z tą dobrą i silną pozycją :) wiadomo - ironia :) Słuszna uwaga, mało jest w tym roku wszelkich spekulacji transferowych, więc sam rozumiesz, że muszą o czymś pisać :)


avatar
Ataru

21.07.2011 21:19

0

No ale to naprawde jest silna pozycja. Zawsze kogos mu wpychali w fotel, Kubica sie leczy, reszta popodpisywala kontrakty, z Vettelem na czele, a inni za mlodzi na Ferrari. Teraz nie bardzo maja kogo wepchac. Bo co, Raikkonena? :D Juz nawet najbardziej kreatywni z pismakow takiej opcji nie dopuszczali :) A z rola drugiego sie nie mial co godzic, po prostu jest slabszy. Rocznie to jednak, ja wiem, ile Felipe moze rocznie brac, z 10 milionow dolarow? Moze z 8, no bo to jednak Ferrari. I te oto pieniadze trzebaby poor felipe zaplacic, a wtedy i rodzina todtow by mniej laskawym okiem spogladala na czerwonych od razu. Nic nie wskazywalo wiec by Felipe mial odejsc w przyszlym akurat roku. Wiec skad to zdziwienie to ja nie wiem :) I tyle.


avatar
Marti

21.07.2011 22:10

0

51. Ataru Buahahaha, silna pozycja - dobre sobie :) Co prawda zawsze mówie, że lepsza rola tego drugiego w dobrym zespole anizeli rola pierwszego w mało obiecującym zespole z końca stawki. Po zakończeniu kariery Felipe przekonamy się na ile był rzeczywiście pogodzony z rolą kamerdynera. Np. Barrichello na początku był zadowolony z pełnionych usług. Wiadomo - sowite wynagrodzenie otrzymał. Dopiero po czasie jemu się pokiełbasiło, zaczął stękać i narzekać. Zobaczymy czy z Massą będzie podobnie. Co do zarobków Filipka to może trochę nisko szacujesz. Podobno przysługuje jemu 10 milionów, ale euro + kasa z reklam :) Nie wiem w jakim stopniu szacowany ranking zarobków driverów F1 odbiega od rzeczywistych pensji :) Zapomniałeś o Perezie, coś tam niby się przebąkuje, że może ewentualnie on byłby potencjalnym następcą Brazylijczyka ;) Poza tym plotki nt. rzekomego odejścia Massy pojawiają się w miarę czesto. Takie spekulacje to nic nowego :)


avatar
devious

22.07.2011 21:36

0

hahaha niektórzy są chyba "lekko" nieobiektywni :) w 2007 Raikkonen zdobył 110pkt a Massa 94 (różnica 16pkt) i było niby "równo" zaś w 2008 jak Massa miał 97 (zauważcie, że prawie tyle samo co w 2007) a Raikkonen ledwie 75 (różnica 22pkt) to już został "zmiażdżony" ;D :D :D w bilansie tych dwóch sezonów jest na remis i to jest wielki plus dla Massy - ale jednak pozostaje nieodparte wrażenie, że po 2007 roku Kimi już nie miał motywacji - i w ogóle wg. mnie bardzo rozczarował w Ferrari - nawet pomimo mistrzostwa w 2007 roku - przecież inaczej by go nie wyrzucili, prawda? co do Massy to fakty są takie, że zarówno w 2007 i 2008 Felipe pokazywał podobną jazdę tylko rywale byli słabsi (np. Alonso został zastąpiony przez Kovalainena) o czym świadczy np. to, że Kubica w złomiastym BMW przez większą część sezonu utrzymywał kontakt z czołówką... no chyba, że to jest wyznacznik geniuszu Massy, że w najszybszym w stawce Ferrari walczy o MŚ z Kubicą w dość kiepskim BMW... no sorry ludzie w 2008 kierowcy McLarena i Ferrari mieli sporą przewagę jeżeli chodzi o sprzęt a potrafili przegrywać z Kubicą i Alonso... to pokazuje, jak wówczas dawali ciała - i Massa, i Hamilton a już w szczególności Raikkonen... co do pojedynku Raikkonena i Massy - Kimi jest ogólnie niezbyt dobrym kwalifikantem i to było widać na tle Massy - przegrywał z nim często i nawet w mistrzowskim sezonie było 8-9 dla Massy i to jest wielki plus na korzyść Felipe - był szybszy od Mistrza Świata... Jarno Trulli też był szybszy w Qualach w 2004 od Mistrza Świata 2005 i 2006 Alonso a pewnie większość go tak nie ceni jak Massy :) tak to już bywa, bo jednak w wyścigach nie chodzi o quale ale o tempo wyścigowe - i to jednak Kimi był zdecydowanie częściej przed Massą... szczególnie kiedy jeszcze mu się chciało (nie ukrywajmy, Raikkonen to jeden z najbardziej zblazowanych MŚ w historii, jeżeli chodzi o profesjonalizm i motywację to Schumacher czy Alonso są przed nim lata świetlne) czyli np. w 2007 w wyścigach Kimi był lepszy od Massy - i tak samo zaczął 2008 rok - 2 wygrane, kilka podiów i lider klasyfikacji - tymczasem Massa 2 razy wypadał z toru po prostych błędach (to był pierwszy sezon bez kontroli trakcji, więc widać Felipe potrzebował czasu na dostosowanie się) - potem jednak przyszedł kryzys Kimiego - banalny błąd w Monaco gdzie uderzył w Sutila (Massa też tam odstawiał cyrk nie mieszcząc się w torze ale dowiózł podium), potem zmierzając po wygraną w Kanadzie został staranowany przez Lewisa, zaś we Francji po awarii wydechu oddał wygraną Massie... mam wymieniać dalej? przypomnijmy sobie choćby Spa - genialna jazda Raikkonena w deszczu, Massa w takich warunkach jak zwykle z tyłu - ale Kimi walczy z Lewisem, rozbija bolid zaś Massa przyjeżdżając z tyłu - dostaje w prezencie wygraną... i oczywiście byłbym nieobiektywny mówiąc, że Massa był słaby a Kimi dobry bo było na odwrót - Massa jeździł w 2008 świetnie, pobił Kimiego w qualach, wygrywał wyścigi (niektóre niezasłużenie) ale cały obraz sezonu jest trochę zakłócony jakoby Massa zdeklasował Kimiego kiedy własnie równie dobrze to Raikkonen mógł wygrać 5-6 wyścigów i do końca bić się o mistrzostwo... zabrakło mu trochę szczęścia zaś Massa wykorzystał jego słabość i słabość Hamiltona i walczył do końca... na szczęście (z mojego punktu widzenia) przegrał, bo jednak nie zasłużył na mistrzostwo - dla mnie właśnie w takich wyścigach jak Spa pokazywał (pomimo zwycięstwa), że jednak to nie ten kaliber kierowcy, by mówić o nim "mistrz" - to taki Webber tylko w szatach Ferrari :) fajny, szybki ale jednak to nie jest ten boss, przed którym można się kłaniać... aha i jak piszę, że Kimi miał sporo defektów i pecha (aż 6 nieukończonych wyścigów) to oczywiście pamiętam też, że kilka razy pecha miał też Massa - na Węgrzech czy w Singapurze naprawdę dużego... ale podtrzymuję, że w 2008 to nie Massa był lepszy o Mistrza Świata Kimiego ale Kimi był wyjątkowo słaby - zdobył tyle samo punktów co walczący z własnym zespołem Kubica w przeciętnym BMW... i choćby na tej podstawie od razu mogę odpowiedzieć - oceniam Kimiego jako zdecydowanie słabszego od Alonso - nie w kwestii talentu, bo ten Raikkonen być może miał największy od czasów Senny - ale całościowo, uwzględniając zapał do pracy i motywację do walki i jazdy... tutaj Raikkonen wypada blado -i dlatego już go nie ma w F1... jak chcemy porównywać kierowców to musimy uwzględniać to kiedy byli w topowej formie - bo inaczej wyjdzie nam, że Rosberg jest zdecydowanie lepszy od Schumachera, który ma przecież 7 tytułów ;)


avatar
Igorpit000

17.08.2011 18:15

0

Massa i Vettel są najlepsi ! a Kubica to cienki cienias jeszcze dobry jest webber i alonso


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu