Alonso: Ferrari zawsze stosuje dziwne strategie
Dwukrotny mistrz świata w ironiczny sposób skomentował kolejną wpadkę strategiczną włoskiego zespołu, która miała miejsce w końcówce GP Belgii. Hiszpan przyznaje, że był tym zaskoczony, ale nie dziwi się też, iż akurat Scuderia to wymyśliła.Tegoroczne GP Belgii było kolejnym wyścigiem, o którym Ferrari będzie chciało jak najszybciej zapomnieć. Zupełny brak tempa w porównaniu z Red Bullem poskutkował tym, że Carlos Sainz i startujący z tyłu stawki Charles Leclerc nie mieli szans na walkę z bykami. Ba, mało brakowało do tego, aby żaden z kierowców Scuderii nie stanął na podium, bowiem do samej mety na Hiszpana naciskał George Russell.
Podsumowaniem słabego wyścigu w wykonaniu Włochów była - nie pierwsza w tym roku - wpadka strategiczna z samej końcówki. Ci na przedostatnim okrążeniu postanowili ściągnąć Monakijczyka na pit-stop, choć ten przekazywał przez radio, że nie jest to najlepszy pomysł. Jak się potem okazało, kierowca miał rację, gdyż zamiast punktu za najszybsze okrążeniu stracił 5. miejsce na rzecz Fernando Alonso. Wszystko przez karę, która była wynikiem przekroczenia prędkości w alei serwisowej.
Rozbawiony całą sytuacją Hiszpan postanowił trochę zadrwić z byłego zespołu podczas wywiadu ze Sky Sports:
"Byłem zaskoczony zjazdem Leclerca. Jednakże Ferrari zawsze stosuje dziwne strategie i to była właśnie jedna z nich", powiedział dwukrotny mistrz świata.
Mattia Binotto oczywiście nie podzielił zdania Alonso. Zdaniem włosko-szwajcarskiego inżyniera, gra była warta świeczki:
"To była okazja do wykręcenia najszybszego okrążenia, a my mieliśmy margines przewagi nad Fernando, aby spróbować powalczyć o to. Uważam, że była to właściwa decyzja. Wiedzieliśmy, że będzie blisko z Fernando. Było blisko, by stracić pozycję, ale wiedzieliśmy, że on go wyprzedzi, gdyż miał świeższe opony, a to pomogłoby mu jeżeli chodzi o DRS i prędkość na głównej prostej", przekonywał boss Scuderii (więcej TUTAJ).
komentarze
1. gt1
Szkoda gadać. Ciężko sie na to patrzy jak co wyścig robią z siebie klaunów.
2. Aeromis
Ferrari nie miało nic do stracenia, szansa mała, ale można było ugrać punkt. I wtedy Charles powiedział - że my stracimy, bo tak rzekłem. Potem stracili a Binotto jak to zwykle on wziął to na inne czynniki zewnętrzne a nie brak kompetencji swojego kierowcy. Jak mało trzeba zacząć wymagać od Leclerca by ten zaczął dobrze jeździć?
Sainz przed kolejną z rzędu szansą na wygraną z Leclerckiem. To nie jest żaden przypadek.
3. Iron Man
Już nawet były kierowca SF publicznie śmieje się ze strategów :D
4. Grzesiek 12.
Akurat uważam, że próba zdobycia dodatkowego punktu była dobra. Tylko wykonanie marne. I Tutaj całą winę ponosi
Leclerc. Śmiało do 42 pkt za Imolę i Francję, można dopisać kolejne 3 pkt za ostatni wyścig. Chociaż i tak to już jest bez większego znaczenia.
5. TomPo
@4 za co wine ponosi niby LEC?
Za to ze czujnik sie popsul przez co przekroczyl predkosc?
Czy moze za to, ze patalachy z Ferrari tak obliczyli zjazd, ze znalazl sie za ALO i nic juz nie mogl zrobic?
Skoro wiedzieli, ze wyjedzie za ALO powinni go sciagnac kolko wczesniej. Mialby jedno kolko na wyprzedzenie ALO, drugie kolko na naladowanie systemow i ostatnie na pobicie wyniku.
No ale to Ferrari - za duzo oczekiwac nie mozna od ich myslenia.
ALO dobrze powiedzial, bo Ferrari to stan umyslu.
6. Jacko
A co złego i dziwnego było w tej strategii? Raczej zawiedli Ci, którzy to wszystko liczyli, ale sam pomysł nie był niczym niespotykanym.
A co do Alonso, tak jak go kiedyś bardzo lubiłem i nawet kibicowałem gdy zdobywał mistrzostwa, tak niestety z biegiem lat staje się coraz bardziej zgorzkniały i sfrustrowany. Tylko u siebie nie widzi żadnych wad...
7. I_am_speed
Jak się chce zjeżdżać po FL na sam koniec wyścigu to trzeba mieć gwarancję darmowego pitstopu, a najlepiej jeszcze trochę zapasu na wypadek jakby pitstop się przedłużył. Ferrari takiej pewności nie miało, to była zła decyzja. Leclerc miał rację mówiąc, że nie warto ryzykować, niemniej po raz kolejny nie wykazał asertywności i mimo swoich wątpliwości zrobił to co tam sobie tęgie głowy z Ferrari wymyśliły.
8. Grzesiek 12.
5
Tylko dziwne, że podczas dwóch pierwszych pit stopów czujnik działał jak należy, tylko zawiódł za trzecim razem...
Zabrakło pazura Leclercowi, mając prawie świeży komplet miekich opon dał się ograć przed szykaną Les Combes i dlatego stracił szansę na dodatkowy punkcik .
Straregia raczej dawała gwarancję 5 miejsca że względu na świeże opony... z opcją na jeden dodatkowy punkt. Ale Leclerc tym razem zawalił po całości :P
9. Jacko
@8. Grzesiek 12
A skąd niby wiesz, że działał? Zespoły mają awaryjne sposoby (być może nawet zwykłe obserwowanie obrotów silnika na danym biegu), ale mniej dokładne. Zwyczajnie dwa razy mogli się zmieścić, a za trzecim razem już nie.
10. Grzesiek 12.
@ 9. Jacko
Pewności nie mam Ale skoro po wyścigu Leclerc przyznał ze to była jego wina, nie mam powodów aby jemu nie wierzyć. Tym bardziej że względu na wczesniejsze pit stopy w których kierowca mieścił się w limicie
11. Jacko
@10. Grzesiek 12.
"Jego wina" mogła równie dobrze wynikać z tego, że nie działała automatyka i popełnił błąd używając tego "sposobu awaryjnego". Oczywiście można nie wierzyć Binotto, ale akurat w tej sytuacji, nie masz żadnych podstaw i dowodów, by oskarżać go o wymysły i kłamstwa.
12. Krukkk
@Jacko.
"Zwyczajnie dwa razy mogli się zmieścić, a za trzecim razem już nie."
W takim razie ewidentna wina kierowcy, no chyba nie sugerujesz, ze inzynier wyscigowy jest w stanie instruowac przez radio z jaka predkoscia ma jechac kierowca na wypadek awarii systemu odpowiadajacego za prawidlowa predkosc na pit lane? :D
Leclerc to grzeczny chlopczyk i wiele jest w stanie wziasc na siebie, zeby tylko przypodobac sie Binotto oraz calemu zespolowi, ale litosci.
Tym bardziej jest to smieszne, ze za wszystkie niepowodzenia bolidu nr 16 odpowiedzialna jest "zrywka" z kasku Verstappena :D
13. Grzesiek 12.
@11. Jacko
W zasadzie user Krukkk udzielił odpowiedzi za mnie. Kierowca ma licznik prędkości i skoro jechał o 1 km/h za szybko, znaczy się jego wina.
@12 Krukkk
Widać że chłopaki z RBR pracują nad detalami i celują zrywkami w najgroźniejszych rywali :-)))
14. Jacko
@13. Grzesiek 12
Ale co ma wspólnego jedno z drugim? Ze zapewne popełnił błąd, to i ja napisałem przecież, ale Ty zarzuciłeś kłamstwo w sprawie czujników i o tym była dyskusja.
A co napisał ten głąb powyżej, to mnie nie interesuje i od dawna go nie czytam.
15. Malmedy19
To pewna informacja, że Charles powiedział przed zjazdem, że się nie uda?
16. Grzesiek 12.
& Jacko
Parę zdań wyjaśnienia
Oczywiscie ze nie wierzę w awarie dodatkowego czujnika . Skoro działało podczas dwóch pit stopów, powinno zadziałać i ostatnim razem. Stawiam że Leclerc zbyt późno wszedł w tryb pracy *pit lane *. Oczywiście, dowodów nie mam tym bardziej że Leclerc nie rozwinął tematu, tylko stwierdził że, kara to jego wina.
Po drugie, jeśli czujnik rzeczywiście by zawiódł, zawsze jest kierowca żeby to skontrolować co napisałem we wpie nr. 13.
Tak czy inaczej, to Charles zawalił. Nie można wszystkiego zwalać na zespół jak inni to robią.
17. snakesparer
@13
Kierowca ma licznik prędkości? Nigdy mi się to nie rzuciło w oczy na żadnym on boardzie. Jesteś pewny?
18. Jacko
@16. Grzesiek 12.
A ja pytam po raz wtóry: skąd wiesz, że "działało podczas dwóch pit stopów"? Skąd wiesz, że już wtedy nie korzystali z "systemu awaryjnego"?
A co do standardowego prędkościomierza, to nie sądzisz, że byłby podłączony właśnie do tychże czujników prędkości?
19. Krukkk
@Jacko. Jezeli faktycznie zawiodly czujniki predkosci to na pewno nie przez "zrywke", gdyz takie sytuacje mialy juz miejsce i co najwyzej kawalek foli powodowal przegrzewanie sie hamulcow.
Z cala pewnoscia glupim facetem nie Jestes, ale przede wszystkim masz dziwne sposoby postrzegania faktow albo logika u Ciebie kuleje.
I nie wnikam w to, czy mam racje, czy po prostu robisz to celowo w celu podkrecenia ilosci komentarzy.
@13 Grzesiek 12. Przed sezonem byly obawy, ze zespoly beda pracowac nad swoja aerodynamika w taki sposob by powodowala utrudnienie podazania za nimi, a tu wystarczy zwykla "zrywka" i opracowal to Red Bull Racing :D
20. Grzesiek 12.
@18.Jacko
Tak można przez parę dni przelewać z próżnego w puste... Dlatego mówię pas. Chcesz to wierz że dopiero za trzecim razem czujnik nie zadziałał. Ja w to nie wierzę i zostaję przy swoim zdaniu.
19. Krukkk
W sumie to taka zrywka jest idealna w walce z szybszym kierowcą jadącym na tyłku ... Aby tylko celnie trafić :-)
21. Jacko
@20. Grzesiek 12
Ale skąd w ogóle wziąłeś to, ze dopiero za trzecim razem nie zadziałał? Na jakiej podstawie twierdzisz, ze nie korzystali 3 razy ze sposobu awaryjnego?
22. Krukkk
@20 Grzesiek 12. Dokladnie ;) Posmiac sie tez mozna :D
@21 Jacko. Z ujecia kamery pokazujacej onbord bolidu nr 16 wyraznie widac, ze Charles odpowiednio wczesnie wcisnal przycisk PIT, po wizycie w boksie poruszal sie z taka sama predkoscia i dopiero za linia wyznaczajaca koniec ograniczenia predkosci depnal na gaz.
Wedlug mnie bledu kierowcy tam nie bylo, Charles wzial to na siebie-Jego sprawa. Nie zmienia to faktu, ze system odpowiedzialny za ograniczenie predkosci swirowal pawiana-co jeszcze gorzej swiadczy o Scuderia Ferrari i zwalanie winy na "zrywke" nie jest wytlumaczeniem.
23. Grzesiek 12.
Krukkk Ty zdrajco !!! Hehe
24. Krukkk
@23 Grzesiek 12. Zaraz tam zdrajco :D Dziwne rzeczy (niedopuszczalne) dzieja sie w Ferrari i to wszystko. Heh.
25. Grzesiek 12.
@ Krukkk
Ale czasami jest lepiej nie krakać na lewo i prawo :-)
A tak bardziej serio, to co prawda żona wieczorem zrobiła mi niezły magiel i z tego powodu nie doszukałem się filmiku. Ale to i tak bez znaczenia, bo z takiej kamerki nie da się jednoznacznie określić czy Leclerc zdążył na czas wejść w tryb pit lane. Z prostego powodu. Bo nawet przy najbardziej wydajnym układzie elektrohydraulicznym i tak naciśnięcie przycisku pit nie oznacza że w tym samym czasie jest aktywny. Nawet jeśli to są ułamki sekundy, to i tak w tym czasie bolid jedzie do przodu. A mowa jest o centymetrach które decydowały czy Charles zdążył. Dlatego ja dalej obstaje przy swoim, tym bardziej że Leclerc przyznał się do winy.
26. Krukkk
@25 Grzesiek 12. Z kamery, ktorej ja uzywam widac wszystko jak na dloni ;) (zart oczywiscie)
W to juz nie wnikam co i jak dziala w bolidach Ferrari i poza nimi. Efekt jest taki, ze wyszedl kwas.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz