Masi zaprzecza, jakoby FIA faworyzowała Red Bulla
Dyrektor wyścigowy F1 odniósł się do komentarzy Toto Wolffa, w których ten sugerował, że FIA faworyzuje ekipę Red Bulla, zwłaszcza jeśli chodzi o naprawę uszkodzonych elementów w ramach parku zamkniętego. Australijczyk kompletnie z tym się nie zgadza i oczywiście wszystkiemu zaprzecza.Lewis Hamilton podczas minionego weekendu dokonał niesamowitego wyczynu. Z Sao Paulo wyjechał bowiem jako triumfator tamtejszej rundy, a przecież jeszcze w sobotę ruszał do sprintu kwalifikacyjnego z ostatniego pola, po tym jak został zdyskwalifikowany z czasówki.
I to właśnie o tej sankcji dużo mówiło się podczas brazylijskich zawodów. Brytyjczyk niespodziewanie został wykluczony z wyników piątkowych zmagań, gdyż w jego aucie dopatrzono się uchybienia w systemie DRS. Tylne skrzydło z bolidu W12 przekroczyło limit rozwarcia o 0,2 mm, w wyniku czego doszło do złamania regulaminu technicznego.
Mimo iż siedmiokrotny mistrz świata nie miał z tego powodu żadnych korzyści, to jednak sędziowie musieli go zdyskwalifikować. Wspomniana nieprawidłowości znajdowała się po prawej stronie skrzydła i oczywiście nie było to celowe nagięcie przepisów przez Mercedesa. W związku z tym Niemcy liczyli, że otrzymają specjalną zgodę na naprawę tego elementu.
Tak natomiast się nie stało, co poirytowało Toto Wolffa. Powołując się na przykład Red Bulla, który podczas weekendów w USA i Meksyku naprawiał tylne skrzydła w ramach zasad "Parc Ferme", Austriak zasugerował, że niektóre zespoły są lepiej traktowane przez FIA.
Wypowiedź 49-latka naturalnie szybko obiegła świat F1. Wobec tego Michael Masi postanowił wziąć w obronę Federację:
"Wszystkie raporty, które wysyła nasz delegat techniczny [Jo Bauer] przed wyścigiem, jasną precyzują, co można naprawić lub wymienić w ramach zasad parku zamkniętego. Wszyscy mogą to przeczytać. Regularnie pojawiają się takie prośby, a w trakcie weekendu ze sprintem jest ich zdecydowanie więcej z powodu wcześniejszego rozpoczęcia "Parc Ferme", mówił Australijczyk, cytowany przez Motorsport.
"Z naszej strony - każdą sprawę traktujemy tak samo. Jeżeli widzimy, że dany zespół robi to samo przy każdym kolejnym weekendzie, to w takim wypadku prosimy ich o wprowadzenie odpowiednich modyfikacji. Wiele kwestii na to się składa. Natomiast nie sądzę, by była jakaś niekonsekwencja w tych działaniach."
Dyrektor wyścigowy F1 zabrał głos też na temat tegorocznej walki o mistrzostwo świata, która rozgrywa się między Maxem Verstappenem a Hamiltonem. Masi nie omieszkał odnieść się również do kontrowersyjnego zdarzenia z rundy na torze Interlagos:
"To była walka o prowadzenie w wyścigu. Była ona bardzo zacięta, gdyż jest to intensywny bój o mistrzostwo świata. Kiedy toczysz tak intensywny pojedynek o tytuł, zarówno kierowcy, jak i zespoły robią absolutnie wszystko, co możliwe, żeby wygrać. To natomiast jest oczywiście zrozumiałe."
komentarze
1. ekwador15
oczywiście, że jest zamówienie, zeby mercedes nie wygrywał. od zmiany przepisow idealnie uderzających w merca, po absurdalne decyzje o dyskwalifikacji kiedy skrzydło było uszkodzone z jednej strony. no i występki maxa na torze, w kilku wyscigach czy to Lewisa czy Bottasa wywozi i nic mu za to nie grozi.
2. Del_Piero
Oczywiście, że jest zamówienie, żeby Red Bull nie wygrywał. Od zmiany przepisów dotyczących tylnych skrzydeł idealnie uderzających w Red Bulla, choć te przechodziły wszystkie testy czy też dotyczących pitstopów bo Red Bull był w tym zbyt dobry. No i występki Lewisa na torze jak np. przymykanie oczu na to, że przekroczył granice toru 29 razy czy też otrzymanie śmiesznej kary na Silverstone.
A Toto Wolff chyba za dużo się naoglądał Młodych Wilków, bo jego pretensje do sędziów że mieli czelność wyegzekwować regulamin i próba zwalenia winy na Maxa to normalnie żywcem wyjęte z Jakimowicza by nigdy się do niczego nie przyznawać.
3. TomPo
Bardzo to ciekawe.
Znaczy sie, ze jest takie zdanie opinii publicznej, skoro musza takie sprostowania dawac.
Tak wiec nie jestesmy odosobnieni w postrzeganiu obecnego sezonu, jako farsy i wyciaganiu za uszy Maxia na majstra.
No ale sprawa jest prosta, skoro ludziom znudzila sie dominacja Merca to znaczy ze wplywy do kasy z ogladalnosci spadaja, wiec trzeba jakos temu zaradzic.
4. weres
1 i 2 zmiany spowolniły merca prawie o sekundę a red bulla może o 0.1 sek del piero widać lubi się ośmieszać publicznie skoro stawia znak równości, w bahrajnie nie było limitów toru, lewis z tego korzystał, więc zostało to zabronione, to już jest jakiś wyższy poziom surrealizmu, żeby zmianę uderzającą w lewisa traktować jako wspieranie merca
5. tomreF1
Del_Piero dobra odpowiedz. Dawno nie widziadłem na tym forum tyle złośliwości co w końcówce tego sezonu,
Prawie w ogóle nie ma normalnych komentarzy, tylko większość się zaczyna od @
6. Andrzej369
@5 Że co jest nie tak z '@'? Niemniej jednak sporo złośliwości między jednymi i drugimi fanatykami w tym sezonie, często się obrywa kibicom którzy lubią dobrą rywalizację kierowców i ekip, i mają czelność mieć własne zdanie, odmienne od skrajnych.
7. Aeromis
@4. weres
Jeśli spowolniono Merca prawie o sekundę, to dlaczego Ferrari ich nie wyprzedza? xD Oj to myślenie życzeniowe...
8. Harman1997
Jesli jakis zespol jest faworyzowany to merc, i jest to obiektywny fakt wielu ekspertow.
9. Glorafindel
8. Harman1997
Obiektywny fakt ekspertów którzy faworyzuje Maxa? Coś tu się chyba poważnie nie zgadza.
Masz rację. Dyskwalifikacja za to że nie mogli naprawić uszkodzonego skrzydła podczas gdy Red Bull robi to kilkukrotnie to faworyzowanie Mercedesa.
Brak kary za umyślne dążenie do kolizji i w Brazylii i na Monzie podczas gdy Hamiltona ukarano za incydent na Silverstone to też faworyzowanie Merca.
Sporo tych sytuacji w których faworyzowano Merca.
10. Harman1997
@9 no tym bardziej ze na wniosek merca fia nakazala na poczatku sezonu zmiane skrzydel MIMO ZE BYLY LEGLANE J SPELNIALY WSZYSZTKIE WYMOGI.
MERCEDES ZE SWOIM PRZEDNIM SKRZYDLEM DALEJ JEZDZI
11. Krukkk
@5. A gdyby komentarze zaczynaly sie od: "Szanowny Jasnie Panie" albo "Szanowna Pani Hrabino" to zmieniloby to tresc komentarza?
12. Krzeto
@8 Tak dla jasności, Max dostał karę za Monzę, +3 w next race. (Tak tylko dla przypomnienia) Jakby co to Redbull nie dostał kary bo NAPRAWIAŁ skrzydło podczas kwalifikacji za zgodą FIA, a Merc przejechał całe kwalifikacje nawet nie próbując tego zrobić. Widzisz różnicę? Jedni nie chcieli oszukiwać więc naprawiali skrzydło na najważniejszą część kwalifikacji, drudzy przejechali całe na nielegalnym skrzydle :). Zmiana obciążenia podczas testu tylnych skrzydeł to też faworyzowanie RBR? Ja tam się cieszę, mamy najlepszy sezon idealnie pokazujący jaka jest prawdziwa F1. Walka o kasę i prestiż bez żadnych granic. Jedni i drudzy siebie warci, tylko że na tym forum (chociaż pewnie to zjawisko globalne) ludzie dalej myślą, że świat jest czarno/biały :)
13. Danielson92
@2 Del_Piero
Co byś powiedział, gdyby to Hamilton dostał w prezencie takie zwycięstwo, jak Max na SPA. Też byś milczał w tym temacie, jak do tej pory czy jednak dorzuciłbyś, to długiej listy zarzutów wobec Hamiltona i Mercedesa? Stawiam na drugą opcję.
14. Del_Piero
@13. Danielson92
Moim zdaniem wyścig na Spa to była farsa i w ogóle nie powinien się odbyć. Nie można też jednak wykluczyć, że Max wygrałby ten wyścig w normalnych okolicznościach i miałby większą przewagę za pełną pulę, a nie połowę.
15. Harman1997
@12 chyba pomeliles mnie z kims bo ja napisalem ze merc jest faworyzowany :)
16. mafico
Nielegalny merc mówi o faworyzowaniu innych. CIEKAWE
17. greyhow
Przecież to oczywiste, że faworyci do tytułu są faworyzowani względem reszty, tak niestety było, jest i będzie w każdej dyscyplinie sportu. Tutaj dotyczy to zarówno Hamiltona, jak i Verstappena. Przecież każdy inny kierowca (może poza Maxem właśnie) za to nielegalne skrzydło zarobiłby DSQ 5 minut po wykryciu problemu (jak Vettel za zbyt małą ilość paliwa), a Lewisowi szukali furtki przez bite 20 godzin i pewnie by znaleźli, gdyby się okazało, że skrzydła dotykał którykolwiek inny kierowca niż Verstappen, bo takiego ancymona można by sobie ukarać na grubo nieadekwatnie do winy, popłakałby chwilę i kij z nim. Trochę mnie już natomiast irytuje to skamlenie po obu stronach. Jedni i drudzy są siebie warci. Płacz w mediach i szukanie haków na rywali, po czym mówienie, że tamci są wobec nas nie fair, za bardzo to przypomina politykę.
18. Skoczek130
Merc od lata był faworyzowany i ich fanatycy tego o tym nie powiedzą. Śmieszni, zakompleksieni ludzie...
19. Danielson92
@14 Mógł wygrać, bo ruszał z PP jednak teraz to tylko gdybanie. Wyścigu nie było a zwycięzca został ogłoszony.
Gorsza siara będziez gdy w punktach między HAM a VER bedzie remis, a w wygranych wyścigach 9-8 dla Maxa. Wtedy zwyciestwa zadecydują o tytule i każdy wskażę na te w szopkę w Belgii, jako to decydujące. Oby nie doszło do takiej sytuacji.
20. Skoczek130
@Danielson92 - ale Max stracił potencjalną wygraną w Baku przez wybuch opon nie ze swojej winy i został wyeliminowany z walki przez kierowców Mercedesa na Silve i Hungaroringu. Belgię w tym wypadku można by uznać rekompensatę.
21. BlahFFF
@12. Krzeto, przeciez Mercedes nie byl swiadomy zadnego problemu z tylnym skrzydlem. Weryfikacja po kwalifikacjach dotyczyla innej sytuacji ze szkrzydlem, ktora nie potwiedzila przypuszczen Red Bulla, ale to za ujawnila jakis inny problem, ktory nie mial realnego wplywu na rezultat.
22. SanAndreas92
Go Max !
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz