Marko zdradził przyczynę lepszych osiągów McLarena i Ferrari
Konsultant Red Bulla w swoim stylu skomentował ostatni progres w wykonaniu ekip z Woking i Maranello. Zdaniem Austriaka, ma to związek z inspirowaniem się koncepcją austriackiego bolidu.Po raz pierwszy od dłuższego czasu Red Bull znalazł się w realnym zagrożeniu ze strony rywali. Było to widoczne w trzech ostatnich wyścigach, w którym wiele trudności sprawił mu McLaren. Ponadto w Monako swoją moc pokazało Ferrari, a Byki nie wywalczyły tam nawet podium.
Oczywiście wiele składowych wpłynęło na obecną sytuację. Kluczową rolę odgrywają w niej na pewno możliwości rozwoje tych zespołów. Oprócz tego austriacki team ma potężne trudności z nierównościami i tarkami, które od 2022 roku były maskowane z powodu problemów rywali. Helmut Marko zwrócił uwagę na jeszcze inny czynnik w rozmowie dla OE24:
"Ścigamy się już trzeci sezon z tymi przepisami i inni kopiują. Niektórzy robią to lepiej, co można zobaczyć po wynikach McLarena. Ferrari także się rozwija. Nasi kierowcy przyjechali do Monte Carlo radośni, twierdząc, że auto nieźle spisuje się na tarkach. Gdy jednak znaleźli się w bolidzie, od razu powiedzieli, że nie da się nim jeździć", powiedział Austriak.
Swoją wypowiedzią Marko odpowiedział poniekąd Andrei Stelli z McLarena, co może stać za nieoczekiwaną w symulatorze tak znacząca zwyżka formy. Co ciekawe, sam Włoch zabrał głos nt. obecnych osiągów mistrzów świata:
"Stan konkurencyjności Red Bulla nie jest dla mnie do końca klarowny. Wiadomo, że Imola i Monako to dwa tory, na których jazda po tarkach i nierównościach ma istotny wpływ na osiągi. W pewnym stopniu dotyczy to także Miami, ale nie aż tak. Nasz postęp nie jest na przykład skutkiem lepszej wydajności w tym zakresie", oznajmił szef Pomarańczowych.
"Tu chodzi o coś bardziej autentycznego. Po prostu dodaliśmy właściwy docisk. Jeżeli jednak nasi kierowcy nie są zadowoleni z zachowania na tarkach i nierównościach jak w Monako, może być to główne ograniczenie. Co natomiast dzieje się z Red Bullem? Nie jestem pewny."
"Moim zdaniem potrzebujemy jeszcze paru rund, żeby tego się dowiedzieć. Teraz jedziemy do Kanady, która również jest bardzo wymagająca pod kątem krawężników i wybojów. Uważam, że tory już po wyjeździe z Kanady powiedzą nam więcej o obecnej sytuacji dotyczącej konkurencyjności."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz