Gorąco w Alpine. Rossi znów uderzył w swój zespół i Szafnauera
CEO Alpine udzielił kolejnej dość niecodziennej wypowiedzi odnośnie obecnej formy zespołu. Oprócz ponownego jej skrytykowania zrzucił część odpowiedzialności na Otmara Szafnauera i obiecał wyciągniecie konsekwencji w przypadku niesatysfakcjonujących rezultatów.Niezły weekend wyścigowy w Miami Alpine został nieco przyćmiony przez nadzwyczajną wypowiedź Laurenta Rossiego, w której otwarcie skrytykował swój zespół za nieudany początek sezonu 2023. W niej pojawił się nawet zarzut o amatorską postawę teamu, czym wprawił w niemałe zaskoczenie nie tylko środowisko F1, lecz także swoich ludzi. Błyskawicznie musiał na to zareagować Otmar Szafnauer:
"Czytanie takich komentarzy nie wywiera większej presji, gdyż każdy chce spisać się dobrze. Mamy spore doświadczenie, jeśli chodzi o inżynierów na najwyższym poziomie i sami na siebie ją wywieramy, więc musimy temu zaradzić. Widziałem ten nagłówek, ale nie przeczytałem całego tekstu", tłumaczył szef Alpine, cytowany przez Motorsport.
"Słabiej jednak spisaliśmy się w Baku, kierowcy zderzyli się ze sobą w Australii, a w pierwszej rundzie zainkasowaliśmy trochę kar, zaczynając od niewłaściwego ustawienia na starcie Estebana [Ocona]. Nie był to zatem bezproblemowy start sezonu i być może to był powód tego komentarza, choć muszę go jeszcze przeczytać."
Amerykański działacz jeszcze raz podkreślił, że nie zrozumiał intencji wypowiedzi swojego przełożonego i zdradził, że planuje z nim to wyjaśnić: "nie mam pojęcia i będzie trzeba się go o to zapytać. Zapytam go o to. W ten weekend był tak zapracowany, że nie miałem nawet okazji z nim porozmawiać."
CEO Alpine najwidoczniej jednak miał (a być może nadal ma] solidne powody, dla którego zdecydował się na taką ostrą wypowiedź. Została ona bowiem jeszcze przyprawiona mocnym i długim wywiadem dla oficjalnej strony F1 opublikowanym po zmaganiach w Miami. Jego wydźwięk był taki sam jak po rozmowie z francuskim Canal+:
"Rozpoczynając sezon, nie spełniliśmy celów rozwojowych i brakowało nam wydajności względem tego, gdzie chcielibyśmy być, czyli na 4. miejscu. Na przestrzeni weekendów popełniliśmy wiele, a w zasadzie zbyt wiele błędów. Dodając do tego słabsze rezultaty oraz uchybienia operacyjne, znajdujesz się w trudnym położeniu", komentował Rossi.
"Wobec tego czeka nas trudny rok mimo wczesnego etapu sezonu. Nie chcę się poddawać, aczkolwiek należy zmienić parę rzeczy. Potrzebujemy tak wzmacniać zespół, by odzyskać osiągi. Kwestia, która musi zmienić, zważywszy na to, że jest to ten sam team, co w poprzednim roku, to mentalność. To musi się zmienić zarówno w obecnym zespole, jak i w ludziach, których chcemy zatrudnić."
"To wszystko zaczyna się jednak od przyznania się do swoich wpadek i ich niepowtarzania. Chodzi po prostu o wyciąganie wniosków z nich. I popełnianie błędów jest akceptowalne, ale już nie, jeżeli dwukrotnie robisz ten sam błąd, bo to oznacza, że nic się nie nauczyłeś. W tym roku pojawia się wiele wymówek, które przyczyniają się do mizernych wyników oraz braku doskonałości operacyjnej."
"Muszę się tym zająć i potrzebuję do tego właściwych ludzi. Zespół musi być świadomy tego, co ma robić, ponieważ nie wszystko zależy ode mnie. Pewne rzeczy to oni muszą robić i to oni ponoszą za to odpowiedzialność. Liczę, że postawią tę samą diagnozę. Wytłumaczę im klarownie, jaka ona jest i co muszą naprawić."
Francuski działacz dał też do zrozumienia, że część winy za obecną sytuację zespołu ponosi sam Szafnauer:
"On odpowiada za wyniki zespołu i przed tym nie da się uciec. Otmar został sprowadzony, by sterować ekipą przez kolejne lata z wizją robienia ciągłych postępów. Tak robiliśmy to w pierwszych dwóch latach [naszego planu], zajmując 5. [w 2021] i 4. miejsce [w 2022], a teraz chcemy znaleźć się na podium. Dlatego też należy odwrócić obecny trend i doprowadzić do oczekiwanych rezultatów."
"Zespół spisał się dość dobrze w zeszłym roku, gdyż uplasował się na 4. pozycji, co było największą poprawą, jaką odnotowaliśmy od dłuższego czasu. Doprowadziło to też do wielu oczekiwań. Teraz mamy praktycznie tych samych ludzi, w związku z czym nie akceptuję tego, że nie możemy tego utrzymać. Chodzi o Otmara i resztę ekipy, bo sam nie odpowiada za wszystko, chociaż ostatecznie to na nim spoczywa cała odpowiedzialność."
"Każdy zaczyna z kapitałem zaufania, a potem nim zarządza. Jest wiele rzeczy, które mogą podciąć ci skrzydła w sporcie, w rywalizacji na światowym poziomie i to widać. Każdy może wyrazić swoje zdanie na temat tego, czy zmierzasz w dobrym, a może złym kierunku. To bezpośrednio wpływa na twój kapitał zaufania. Powiedziałbym, że Otmar ma duże możliwości, choć w z drugiej strony ogromne wyzwanie."
"Fabryka w Enstone nigdy nie miała tak wielu zasobów do swojej dyspozycji przez tyle lat. Mamy rozpisany plan na 10 lat. Nie będzie żadnego okresu, w którym zacznie nam brakować zasobów. Z tego, co wiem, Aston ma np. mniej inżynierów niż my, nie mają jeszcze własnego tunelu aerodynamicznego i nie mają nawet własnej fabryki."
"Przyśpieszyli po prostu rozwój, zatrudniając właściwych ludzi, co pokazuje, że wszystko sprowadza się do kreatywności i efektywności. To są zasady tej gry i wiemy o tym. Z przykrością muszę zatem stwierdzić, że nie kupuję wymówki o zasobach."
Po ostrzeżeniach wysłanych przez Rossiego pojawiły się - zresztą już nie po raz pierwszy - plotki o potencjalnej sprzedaży zespołu przez Grupę Renault. Wszystko spotęgowały sugestie niemieckich mediów, jakoby do kupna francuskich udziałów przymierzało się AutoNation, którego liczne reklamy można było zauważyć podczas weekendu w Miami. Rossi jednak wykluczył taką możliwość:
"Nie, nie ma takiego ryzyka, bo jest ono zerowe. Poświęcenie temu projektowi jest bardzo mocne. Wiedzieliśmy, że będziemy mieli po drodze różne problemy. Mówiłem o tym w dobrych czasach, gdy wygrywaliśmy na Węgrzech i sięgaliśmy po 4. miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Wiedzieliśmy też, że nie będzie łatwo. Mamy na swojej drodze wyboje. Będzie ich jeszcze więcej."
"Szczerze mówiąc, takie jest właśnie życie ekip - Mercedes i Ferrari przez ostatnie dwa lata też mieli swoje wzloty i upadki. Musimy ustabilizować naszą drogę. Nie mam żadnych wątpliwości, że przez najbliższe 10 lat będziemy tutaj. Zespół będzie się zmieniać tak, jak w innych ekipach. Kluczowe jest jego wzmocnienie, by osiągnąć swój cel jak najszybciej."
Nie oznacza to natomiast, że w każdy w Enstone będzie mógł spać spokojnie, zwłaszcza jeśli nie uda się osiągnąć tegorocznego celu, czyli 4. miejsca w klasyfikacji konstruktorów:
"Jest zbyt wcześnie na to - nie chcę dawać ludziom za dużego komfortu. Nie przystępuję bowiem do rywalizacji i nie zmieniam swoich celów tylko po to, że tak jest łatwiej. Ekipa wywalczyła 4. miejsce i ma środki - nawet większe od innych - żeby je utrzymać. Chcę, abyśmy uplasowali się ponownie na 4. miejscu. Jeżeli to się nie uda, będę traktował to jako porażkę."
"Jeśli [pracownicy] zawiodą, dając z siebie 500 procent, a w dodatku pojawią się okoliczności łagodzące - będzie to dobrze wróżyło na przyszłość. Jeżeli nie, to takie są zasady tego biznesu i będą konsekwencje. Nie będę też czekał do końca roku. Rozwój nie jest dobry, więc musimy zmienić nasze nastawienie jak najszybciej."
komentarze
1. TomPo
Reasumujac:
zylka mu peka, bo widzi jak Aston madrze wydal pieniadze scigajac odpowiednich ludzi na odpowiednie stanowiska i mimo ze nie maja super fabryki ani tunelu sa daleko przed nimi.
To prawda, ale trzeba tez zauwazyc, ze gdyby w obydwu Astonach siedzial Lance to tez byliby nigdzie, wiec zostaje kwestia na ile to wina bolidu, a na ile kierowcow, bo z gornej polki to oni nie sa.
Sa w sumie tam gdzie byli, czyli bija sie z McL ;)
2. belzebub
@1, tylko nie porównuj Strolla z Gaslym czy Oconem. Obaj od jakiegoś czasu są stawiani jako kierowcy z potencjałem, ale jeśli robią tak głupie błędy jak w Australii, to sorry. Obaj kierowcy powinni dowozić regularnie punkty, no chyba że tegoroczna konstrukcja która jest o wiele mniej awaryjna, ale ma gorsze osiągi. W takiej sytuacji może czas jednak ściągnąć do zespołu lepszych inżynierów oraz wymienić Szafnauera, którego dni jak widać z wypowiedzi Rossiego są policzone.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz