Ricciardo zdradza, co jego zdaniem kryje się za świetną formą Norrisa
Daniel Ricciardo swojej przygody z McLarenem nie zaliczy do najbardziej udanych w karierze głównie przez fakt iż na tle znacznie mniej doświadczonego Lando Norrisa jego statystyka występów wypada bardzo blado.W zeszłym roku Lando Norris pokonał go w kwalifikacjach 15 razy na 22 wyścigi, a w tym sezonie statystyka ta wygląda jeszcze lepiej na korzyść Brytyjczyka, bo na 18 czasówek, Ricciardo był szybszy od swojego zespołowego kolegi tylko dwukrotnie. Klasyfikacja punktowa również nie wypada dobrze dla Australijczyka, który traci w niej aż 72 punkty do swojego młodszego kolegi.
Zawodnik z Perth nie kryje przy tym zdziwienia, że Lando Norris jest w stanie robić w bolidzie McLarena rzeczy, których on sam nie jest w stanie powtórzyć.
"Oczywiście mamy wiele danych, a ja oglądam ujęcia z kamery zainstalowanej na aucie Lando" mówił Ricciardo dla The Race. "Czasami widzę coś co on jest w stanie zrobić i myślę sobie: OK, widzę to, ale nie potrafię tego powtórzyć. Zastanawiam się czemu auto nie skręca?"
"Nawet podczas odpraw Lando mówi czasami, że podczas danego przejazdu wyścigu auto odżyło, podczas gdy ja nigdy nie miałem takiego odczucia."
Ricciardo ma dwie teorie, dla których Norris lepiej radzi sobie z autem McLarena.
"Jeżeli mam dać wam krótką odpowiedź, sprowadziłbym ją do dwóch rzeczy" mówił. "Po pierwsze nigdy nie odbiorę mu jego zasług- to dobry chłopak. Nie można temu zaprzeczyć. Gdybym powiedział, że tak nie jest, to po prostu byłbym zgorzkniałym, obolałym przegranym."
"Po drugie ignorancja to błogość. Nie mówię, że on nie ma pojęcia o bolidach. Ani trochę. W zasadzie uważam, że nieźle sobie z tym wszystkim radzi od strony technicznej."
"Ale to jego jedyny bolid [F1]. Oczywiście były różne McLareny, ale nie jeździł dla innego zespołu. Jestem więc pewny, że pod pewnymi względami przywykł do niektórych elementów tego auta."
"Prawdopodobnie jest w tym coś, podczas gdy ja - nie lubię tego słowa, ale musiałem do niego przywyknąć ze względu na brak lepszych określeń- mam oczekiwania co do tego co może zrobić bolid Formuły 1 lub co powinien móc zrobić i to gdzie może być w nim jakiś potencjał."
"Teraz on to wie, gdyż ogląda onboardy i widzi co robią inni kierowcy. Chciałbym, abyśmy mogli zrobić to samo, ale tył auta nie chce robić tego co ja chcę."
"Ostatecznie on jednak nie zasiadał za kierownicą innego bolidu. Oczywiście jest dobry, ale mamy tutaj element błogiej ignorancji."
komentarze
1. kombajn2
Czy ten stary piernik właśnie próbuje ludziom wmówić że Norris znacząco lepiej wykorzystuje bolid bo jest mniej doświadczony? Noo tak.... Chłop chyba razem z pracą stracił umiejętność logicznego myślenia.
2. alfaholik166
To o czym próbuje mówić Daniel Riccardo jest chyba mocno powiązane ze współpracą na linii kierowca - inżynier wyścigowy. Takie wnioski nasuwają się po słowach na temat progresu który w swoim bolidzie odczuwał w niektórych przejazdach Lando, a on sam nie miał okazji doświadczyć czegoś podobnego. Będąc na miejscu Riccardo uważałbym raczej z używaniem słów o ignorancji technicznej, bo sam wielkim ekspertem w tej dziedzinie nie jest. Pamiętam jak Daniel podpytywany kiedyś przez dziennikarzy o to jak dobrze orientuje się w zagadnieniach technicznych związanych z bolidem - z szerokim uśmiechem mówił, że nie chciałby w tej materii konkurować z żadnym mechanikiem i jeżeli chcieliby go zapytać o to jak działa jakiś element samochodu to wolałby, żeby rzeczowo wyjaśnił to któryś z jego kolegów pracujących w boksach.
3. berko
@2. alfaholik166
Daniel dobrze temu dziennikarzowi odpowiedział. Kierowca jest od kierowania, a mechanik od naprawiania. Nie jest więc dziwnym, że kierowca bolidu nie skupia się na tym jak dana część pracuje. Ona ma być sprawna i dawać 100% osiągów, a to jest już problem mechanika, żeby zrobić tak, aby tak było.
Verstappen, Hamilton, Leclerc itp... wierz mi, że oni też nie interesują się stroną mechaniczna swojego bolidu. Ustawiają pod siebie dyfer, hamulce itp, ale to jest wszystko klikanie w komputerze. Mechanika jest dla mechanika.
4. berko
Po części Daniela rozumiem. Ma przyzwyczajenia z bolidu RB i nie potrafi się ich pozbyć. Przeciez jak poszedł do Renault to narzekał na hamulce, bo nie działały tak jak w RB. Dopiero w 2020 gdy je zmienili/poprawili nagle RIC zaczął jeździć dużo lepiej. Ale z drugiej strony, jak się ma aspiracje na mistrza świata, to trzeba potrafić się dostosować do różnych warunków pracy. Lubię Daniela, ale po odejściu z RB coś w nim pękło, to nie jest już ten sam kierowca. Trzeba mu tylko życzyć powodzenia w dalszej karierze i miejsca w stawce w 2024 roku.
5. brain87pl
@1. kombajn2:
Moim zdaniem Riccardo bardzo pokrętnie, ale przyznał się do swoich ograniczeń oraz braku elastyczności i poniekąd ostrzega Norrisa przed zrobieniem tego samego błędu, bo w tej wypowiedzi Riccardo wyraża się z szacunkiem o swoim młodszym koledze.
---
A tak pół żartem moje tłumaczenie tej wypowiedzi: "Mój problem jest taki że próbuje jeździć bolidem McLarena tak jak jeździłem bolidem Red Bull bo nie ogarnąłem że to inna konstrukcja, a Lando nie ma tego problemu bo nigdy nie jeździł Red Bullem:P" XDDD
6. Andrzej369
@5 Ale to twoje tłumaczenie pół żartem jest właściwie najbardziej trafne.
7. kombajn2
@5
No właśnie. Powinno być odwrotnie - dzięki temu że chłop zna różne konstrukcje to powinien być w stanie więcej wyciągać z bolidu bo wie że inne bolidy zachowują się inaczej. Problem polega na tym że on najwyraźniej nie potrafi kożystać z własnych doświadczeń. Nie tylko umiejętność jazdybolidem decyduje kto zostanie mistrzem. Równie ważne jest żeby umieć ustawić bolid pod siebie. Wczoraj czytałem artykulik że jak w zeszłym roku Kubica jechał w zastępstwie dwa wyścigi to już w drugim wyścigu ustawienia bilidu sam dyktował.
8. olejny
Ricciardo ma zgryz,że kolega z teamu radzi sobie o wiele lepiej niż on bardziej doświadczony.Ten oścień młodszego kolegi go uwiera i kłuje i stąd te tłumaczenie.Coś musi powiedzieć aby zamglić tą smutną rzeczywistość w której się znalazł,bo wyniki mówią same za siebie na niekorzyść Ricciardo i to mocno.
9. Biziscoot
Z całym szacunkiem dla Daniela za jego największy uśmiech w F1 i duży dystans dla siebie nie jest to kierowca pokroju Senny, Szumiego seniora, Fernando czy nawet Maxa, poprostu nie jest fighterem i tyle, ma swoje dni jak idzie ale nie wyciśnie z żadnej maszyny maksa taka jest prawda, lubię go ale myślę że już się wypalił, są kierowcy którzy do ostatka mnie zdziwiają choćby jeździli taczką ale Daniel do nich nie należy z przykrością stwierdzam.
Mam 53 lata i troszkę ten sport oglądałem od 17 roku życia, widziałem wielu kierowców ich upadki i wzloty i do dziś uważam że gdyby nie awaria bolidu to Senna miał by tyle tytułów że nikt by się z nim nie mógł równać, jednak Williams nie do końca był sprawny i nigdy nie dowiemy się co by było gdyby było, więc każdy ma swój punt widzenia i to szanuję bo tak powinno być, każdy ma faworyta i murem za nim stoi ale też trzeba być tolerancyjnym dla innych poglądów i zrozumieć innego kibica, dlatego czasem serce mnie boli jak czytam komentarze ludzi obrzucających się błotem, jak czytam o Hamiltoniarzach i Verstapeniarzach to nie chce mi się już komentować artykułu żeby podzielić się swoim spotrzeżeniem nie koniecznie trafnym ale lubię zdrową konwersację i potrafię przyznać się do błędu czego WAM Fanom F1 wszystkim życzę.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz