Kierowcy po treningach narzekają na nawierzchnię toru w Miami
Kierowcy Formuły 1 po pierwszych treningach na nowym torze w Miami narzekają na stan jego nawierzchni i jej kiepską przyczepność, co może utrudnić wyprzedzanie w niedzielę i zniweczyć ambitne plany organizatorów tego wydarzenia.Liczący przeszło 5,4 kilometra tor zlokalizowany wokół stadionu Hard Rock składa się z szybkiej części, łagodnych łuków, dwóch prostych kończących się mocnymi dohamowaniami oraz technicznej i wąskiej sekcji w drugim sektorze.
Już od samego początku piątkowych zmagań kierowców widać było, że mają oni problemy z przyczepnością mimo iż organizatorzy toru zrobili co w ich mocy, aby nowy asfalt był dobrze oczyszczony z resztek oleju i masy bitumicznej, która mogłaby powodować problemy kierowcom F1.
Nie dla wszystkich piątkowe zmagania z tym obiektem zakończyły się pozytywnie. Valtteri Bottas rozbił się już w pierwszym treningu, podczas gdy Carlos Sainz zaliczył dzwona w połowie drugiej sesji. Dla obu kierowców był to koniec nauki tego obiektu i utrata cennych minut na torze. W przypadku Hiszpana sytuacja zaczyna dodatkowo wyglądać wręcz dramatycznie jeżeli weźmie się pod uwagę jego przygody z poprzednich wyścigów.
Po piątkowych treningach kierowcy niemal jednym głosem wskazywali, że przyczepność poza optymalnym torem jazdy jest znikoma i gdy tylko wyjedzie się na zewnętrzną część toru bardzo łatwo jest stracić panowanie nad autem.
Z tego powodu zawodnicy spodziewają się również trudnego wyścigu w niedzielę.
"Bardzo rozczarowujące jest to, że poza wyścigową linią nie ma w ogóle przyczepności" mówił Sergio Perez po dwóch pierwszych treningach w Miami. "Szkoda, gdyż uważam, że ściganie się na takim torze będzie trudne."
"Jak tylko zjeżdżasz z wyścigowej linii, nie ma przyczepności. Jest mokro, podejrzewam, że po tej części toru jest mokro. Po za wyścigową linią czuję się jak na szutrze. Wyścig będzie ciężki."
Lando Norris podziela komentarze Sergio Pereza i nie dziwi się, że kilku kierowców miało problemy z utrzymaniem kontroli nad swoimi bolidami w treningach. Brytyjczyk zwraca również uwagę, że tor wbrew pierwszemu wrażeniu jest bardzo nierówny.
"Jest niewiarygodnie ciężko" mówił zawodnik McLarena. "W niektórych miejscach jest bardzo wyboisty, a tego nie do końca się spodziewaliśmy. Myślę, że wszyscy liczyli na to, że będzie bardzo gładko i pięknie, ale tak nie jest."
"Nawierzchnia jest trudna. Gdy zjeżdżasz z wyścigowej linii praktycznie kończysz zabawę. Obracasz się i lądujesz na bandzie. Tor karze za takie błędy. Dlatego właśnie widzieliśmy jak kilku kierowców zakończyło swoje zmagania na ścianie."
Kilku kierowców sugerowało po treningach, że długie proste dalej będą pomagały w wyprzedzaniu ale Lando Norris uważa, że stan nawierzchni może sprawić, że wyprzedzanie będzie i tak bardzo trudne nawet w takich miejscach.
"Czuję, że nie będzie to dobre dla niedzielnego widowiska. Jest ciężko. Wygląda to tak, że musisz trzymać się jednego toru przejazdu. To mocno nas ogranicza, gdyż nie można robić innych manewrów niż rywale."
"To negatywnie wpływa na nas. Pozytywne jest to, że ten tor i tak jest fajny. Jest wymagający, jest trudny, karze za błędy i po prostu fajnie się go pokonuje. Ogólnie to był dobry dzień."
komentarze
1. carrera 2013
Spokojnie panowie. Wyścigu nikt nie odwoła, bo tor śliski;);). I będzie normalnie ściganie jak w każdym innym miejscu. Być może bez specjalnych szaleństw, a z większą odtrożnością;);). Wszyscy jadą po tym samym asfalcie z której strony by nie patrzył:)
2. belzebub
@1 No będzie procesja. ;)
3. hubertusss
To jest do kitu też uważam, ze będzie procesja. Do tego ta wąska szykana pod wiaduktem. Tam jest bardziej niebezpiecznie niż gdyby jej nie było i auta jechały szybciej.
4. Markok
Wincyj torów ulicznych i band! Wincyj!!..
5. Fan Russell
@2 Tak zaraz będzie GP Monako ;)
6. I_am_speed
@3
Niestety ta nieszczęsna szykana jest wymuszona przepisami.
Nie da się ukryć, jest fatalna :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz