Hamilton wytłumaczył swój komunikat z końcówki GP Australii
Siedmiokrotny mistrz świata wyjaśnił, dlaczego pod koniec niedzielnych zmagań nie był zadowolony ze swojej pozycji i otwarcie mówił o tym przez radio. Wielu kibiców zinterpretowało to bowiem jako krytykę wobec Mercedesa, ale prawda jest jednak zupełnie inna.Pod koniec wyścigu w Melbourne doszło do sytuacji, której wielu obserwatorów spodziewało się przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań. Lewis Hamilton znacząco zbliżył się do swojego nowego partnera, George'a Russella i wszyscy byli ciekawi tego, jak w takich okolicznościach zachowa się Mercedes, biorąc pod uwagę fakt, iż byłaby to rywalizacja o 3. miejsce.
Ostatecznie Niemcy nie wystosowali żadnych poleceń zespołowych wobec swoich kierowców, ale też nie doszło między nimi do żadnego pojedynku. Starszy z Brytyjczyków nie mógł złamać bariery straty jednej sekundy do swojego partnera i podzielił się ciekawym komunikatem przez radio: "postawiliście mnie w naprawdę trudnej pozycji".
Niektórzy zinterpretowali to jako krytykę decyzji strategicznych Mercedesa. Russell wyprzedził bowiem Hamiltona na pit-stopie, wykorzystując wyjazd samochodu bezpieczeństwa. 37-latek twierdzi jednak, że takie sugestie nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tym komunikatem chciał dać do zrozumienia, że musi jechać w czystym powietrzu z powodu problemów z przegrzewającym się silnikiem:
"Nie mogłem walczyć o tę pozycję, albowiem samochód się przegrzewał. Musiałem więc odpuścić", tłumaczył brytyjski as, cytowany przez Motorsport.
3. i 4. miejsce w obecnych realiach Mercedes z całą pewnością może uznać za sukces, biorąc pod uwagę straty po stronie czystych osiągów do Red Bulla oraz Ferrari. Świadomy tego jest również sam Hamilton:
"To niesamowity wynik dla zespołu. To naprawdę jest coś pozytywnego. W piątek mieliśmy przecież stratę około 1,2 sekundy i wtedy nie wyglądało to tak spektakularnie. Wykonaliśmy jednak kawał znakomitej roboty w nocy. Kwalifikacje były już świetne, a potem mieliśmy jeszcze genialny start. Znalazłem się nawet na 3. miejscu."
"To było świetne uczucie, gdy mogliśmy walczyć o podium akurat w tym momencie. Natomiast oczywiście nie byliśmy w stanie utrzymać tempa Red Bulli. Biorąc pod uwagę to, że niekoniecznie poprawiliśmy nasz bolid w tych trzech rundach, zdobyliśmy w nich tyle punktów, ile tylko się dało. W ostatnim wyścigu zawiodłem mój zespół, nie zdobywając zbyt wielu "oczek". Jednakże teraz znakomicie jest wyjechać z takim rezultatem."
Brytyjczyk nie szczędził również pochwał w stosunku do Russella, który dzisiaj wywalczył swoje pierwsze podium w barwach Mercedesa:
"To niesamowite. Wykonał dzisiaj genialną robotę. Miał kapitalne tempo. Był naprawdę bardzo solidny w tych trzech rundach. Ciężko pracuje i wykonuje niesamowita robotę."
komentarze
1. carrera 2013
Jak zwykle gadania było, co nie miara..... Cóż ten Hamilton powiedział przez radio. Jest wyjaśnienie. Ale i tak zapewne ujadanie nie ucichnie;). Tyle, że psy szczekają, a karawana jedzie dalej.
2. berko
Ten komunikat to jedno, ale po wyścigu, gdy inżynier poinformował go o P4, to Lewis słowem sie nie odezwał, jakby był obrażony. Dziwne zachowanie.
3. Davien 78
I co zerknął na wskaźnik temp oleju i zwolnił? W chwili wejścia w strefę DRS dostał komunikat o Bono że ma przełączyć tryb pracy silnika na Strat 3 Race Plus Low co oznacza że zmiejszył obroty maksymalne jednostki. Normalnym trybem w czasie pościgu za rywalem w Merc jest Strat 2 Race Plys Hight. Przyczyna to przegrzewający się silnik o ile to prawda a nie zadyma by nie doszło do walki koło w koło z Rus. Być może Wolf nie chciał ryzykować kolizji. Stąd też komunikat zwrotny Hama który puszczono w świat, nieco z kontekstu wyrwany.
4. Faustus
Ale wiedzących tylko swoją prawdę (tzn. g**** prawdę) to żadną siłą nie przekona. Hamilton: obrażona primadonna, płaczek, "wymuszacz" TO, itp. dyrdymały wyssane z palca. Poniekąd sam na to zapracował i to się za nim ciągnie z pomocą wszelkiej maści hejterów.
5. weres
Ale byłby skowyt jakby to Russelowi kazali zwolnić gdy gonił Lewisa.
6. Vendeur
@2. berko
Ale co miał niby powiedzieć? Przecież doskonale wiedział, na której pozycji jedzie. Po prostu przyjął do wiadomości potwierdzenie i tyle.
7. berko
@6. Vendeur
Niby masz rację, ale tak samo można powiedzieć o 19 pozostałych zawodnikach, a oni jednak dali jakąś informację zwrotną.
Wystarczyło coś w stylu: "Thank's guys, that's great result for the team. Keep fighting!" I tyle. A tak HAM dał pole do popisu dla swoich hejterów i spiskowców.
8. grzegorz0812
7. berko
Ale wiesz gdzie Ham. ma swoich hejterów i spiskowców... Przecież go z bolidu nie wykopią to on robi karierę i jedynie może patrzeć z politowaniem na różnej masci kundli którzy za nim ujadają.taka jest prawda !!!
9. hubertusss
Co miał mówić. Widzi, że jest totalna kicha. Że po starcie musieli bronić się przed McL. Widział jak go Perez przeszedł na tych łukach. A na dodatek Russell skorzystał na SC i go wyprzedził. Hamilton na tyle zna F1 by widzieć, że w tym roku nic już nie ugra. A latka lecą. To jest po prostu wyraz frustracji położeniem w wyścigu i ogólnie.
10. sliwa007
Zawodnik tej klasy i z takimi osiągnięciami nie zwraca uwagi na hejterów. Hamilton wykonuje swoją pracę bardzo dobrze, miał dobry wyścig, świetny start, tempo lepsze od partnera zespołowego (który podobno miał go pokonać w ciasnych butach) i to jest najlepsza odpowiedź na hejt.
Mając takie osiągnięcia trudno oczekiwać od niego wybuchów radości po zajęciu 4 miejsca. To nie jest nastolatek, który całą karierę ma przed sobą i piszczy w bolidzie bo właśnie otarł się o podium. Inne ma się ambicje debiutując w F1 a inne mając 7 tytułów, normalny kibic to zrozumie a hejter zawsze znajdzie powód by się przyczepić.
11. Krukkk
@10. Gdyby nie zwracal uwagi na "hejterow" to pol biedy. On (Lewis) jest Mistrzem wszech czasow gupich przypalow.
I najgorsze jest to, ze to nie jest smieszne.
12. devious
Hamilton palnął coś głupiego/żenującego, z czego później się musiał tłumaczyć - też mi nowość :)
Jakby nie palnął nic głupiego i się nie tłumaczył (albo zespół go nie tłumaczył) - to by dopiero był news i niespodzianka.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz