Latifi otrzymał wsparcie od Hamiltona i Mercedesa po GP Abu Zabi
Po zeszłorocznym wyścigu na torze Yas Marina na Nicholasa Latifiego wylała się ogromna fala hejtu. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie wielu osób, w tym Lewisa Hamiltona i Mercedesa, którzy najbardziej ucierpieli na tych kontrowersyjnych wydarzeniach.Nicholas Latifi nieumyślnie stał się częścią kontrowersyjnych wydarzeń GP Abu Zabi 2021. To po jego wypadku zarządzono wyjazd samochodu bezpieczeństwa, po którym doszło do wątpliwego restartu zmagań. Z powodu nieprawidłowych decyzji FIA kierowcy znajdujący się między Lewisem Hamiltonem a Maxem Verstappenem usunęli się z walki o mistrzostwo świata, dzięki czemu to Holender osiągnął taki sukces.
Brytyjczykowi pozostało zadowolić się 2. miejscem, z czym nie mogli pogodzić się niektórzy obserwatorzy. Prowadził on bowiem pewnie przez większość zawodów na torze Yas Marina. Z tego powodu część kibiców uznała właśnie Latifiego jako winnego porażki ich idola.
Na Kanadyjczyka wylała się ogromna fala krytyki i hejtu, co oczywiście miało swoje przełożenie na jego kondycji psychicznej. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie licznego grona osób:
"Lewis wysłał mi wiadomość kilka dni po tym wszystkim. Otrzymałem też wsparcie od osób z Mercedesa. Oczywiście takie wsparcie - ze strony nie tylko samych kierowców i zespołów, ale też z innych dyscyplin - było naprawdę miłe i zachęcające", mówił zawodnik Williamsa, cytowany przez Motorsport.
"Nie był to jedyny taki przypadek hejtu w internecie. Podczas Euro 2020 tego samego doświadczyli trzej piłkarze Anglii [Marcus Rashford, Jadon Sancho i Bukayo Saka], którzy nie wykorzystali swoich rzutów karnych, przez co ponieśli porażkę. Niestety, to problem, który często towarzyszy nam w czasach mediów społecznościowych."
"Niosą ze sobą wiele pozytywnych rzeczy, ale dają różne możliwości ludziom, do których normalnie nie mieliby dostępu. Mogą więc zdarzyć się takie przykre sytuacje. Byłoby naprawdę przyjemnie, gdyby udało się znaleźć jakiś sposób, by temu zapobiec."
W oświadczeniu, które Latifi wydał kilka dni po GP Abu Zabi, wyznał, że niektórzy ludzie grozili mu nawet śmiercią. Z obawy o swoje bezpieczeństwo Kanadyjczyk postanowił zatrudnić prywatną ochronę:
"Być może zabrzmi to dość dziwnie, ale ostatecznie nie wiesz, do czego zdolni są ludzie. Wystarczy tylko jakiś pijany kibic na lotnisku, wpadnięcie na kogoś, kto ma akurat zły dzień czy osoba odurzona jakimiś środkami. Wystarczy tak naprawdę jedna osoba na milion."
"Gdy wróciłem po kliku dniach od wyścigu do Londynu, miałem już przy sobie ochronę. Pojechałem z moją dziewczyną do Winter Wonderland, bo przed ostatnim wyścigiem nie udało nam się odwiedzić tego miejsca. Tam też miałem ze sobą ochronę. Potraktowaliśmy te groźby naprawdę poważnie."
komentarze
1. hubos21
Wsparcie HAM a grozili mu pewnie kibice BER
2. Skoczek130
Jakie trzeba mieć przykre życie, by odwalać takie rzeczy. Tak jakby dana osoba cokolwiek miała z sukcesu bądź porażki gościa, którego w życiu na oczy pewnie nie widzieli. ;) Na forum można sobie powyzywać, ale żeby pisać lub listy wysyłać do Latifiego? ;) Depresja umysłowa.
3. belzebub
Ile można wałkować ten temat... Ludzie mamy nowy sezon! Lada dzień ruszają testy, a znowu kolejny artykuł powiązany do wydarzeń z ostatniego wyścigu poprzedniego sezonu.
4. FREVKY
@3. Mam nadzieję, że jak najdłużej. Oszustów i wydrukowanych mistrzów należy piętnować i przypominać o tym regularnie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz