Tsunoda obawia się rozmów z Red Bullem ws. incydentu z czasówki
W obozie Red Bulla trwają teraz "gorące" dyskusje odnośnie manewru Yukiego Tsunody, który uniemożliwił kierowcom głównej stajni walkę o pole position. Sam Japończyk nie rozumie natomiast pretensji szefostwa zespołu, gdyż uważa, że "sami popełnili błąd".Yuki Tsunoda niespodziewanie został "bohaterem" czasówki przed GP Miasta Meksyk. Młody Japończyk podczas kluczowych przejazdów w Q3 został dogoniony przez kierowców Red Bulla w zakręcie numer 11.
Chcąc przepuścić pierwszego Sergio Pereza, zawodnik AlphaTauri zjechał z toru, czym wzniecił tumany kurzu. To zaskoczyło właśnie Meksykanina, który zdecydował się na podobny manewr, co Japończyk.
Na całym zamieszaniu najgorzej wyszedł natomiast Max Verstappen. Holender, który był głównym faworytem do zgarnięcia pole postion, musiał nieco zwolnić, gdyż nie wiedział, czy ktoś przed nim się nie rozbił. Ostatecznie oczywiście do niczego takiego nie doszło, co nie zmienia faktu, iż Red Bull musiał uznać wyższość Mercedesa.
Sfrustrowane zachowaniem Japończyka było przede wszystkim kierownictwo ekipy spod znaku byka. Christian Horner pokusił się o stwierdzenie, że zostali po prostu "zTsunodowani", a dziennikarz Sky Sports, Ted Kravitz, donosi, że niezadowolony Helmut Marko udał się na rozmowę z szefem AlphaTauri, Franzem Tostem.
Główny protagonista całego zajścia nie rozumie jednak tych pretensji:
"Nic nie zepsułem Red Bullowi. Sami popełnili błąd. Pojechałem po zewnętrznej i nie mogłem nic więcej zrobić. Nie mam pojęcia, gdzie miałem pojechać.", oznajmił Tsunoda, cytowany przez RaceFans.
"Odliczano mi, gdzie jest Perez, kiedy znajdowałem się w drugim sektorze. Nie wiem, co jeszcze powinienem zrobić."
Co ciekawe, 21-latek nie był do końca świadomy tego, że na całym incydencie ucierpiał też Verstappen:
"Nie wiadomo mi nic o Maxie. Mu też s********m okrążenie?"
Później jednak Tsunoda wyjawił, że obawia się nieco rozmowy z jego przełożonymi:
"Teraz trochę martwię się, ponieważ muszę porozmawiać z Red Bullem. Natomiast nadal utrzymuję, że nie zrobiłem nic złego."
komentarze
1. jmformates
Bo nie zrobił. Puszki zawsze znajdą kozła ofiarnego, szkoda że teraz w swoim własnym i to młodym kierowcy. Byli wolniejsi od Mercedesów. Może Max ostatecznie jakoś wyprzedziłby Hamiltona ale startowanie tu z P2 nie jest najlepsze. Mają lepszy silnik, będą mogli wyprzedzać na prostych. Gdzie RB był, jak Yuki zTsunodował Hamiltona w Turcji i Bottasa w Austin? Krótką mają pamięć, że teraz Horner gada takie cyrki do mediów. Jak coś to mógł przedyskutować to sam wewnętrznie, ale widocznie chciał pokazać światu, że jego zespół był szybszy, a nie był.
2. Jacko
Teraz głupio się tłumaczą. Perez sam popełnił błąd i po prostu się nie zmieścił, a Max wcale nie musiał zwalniać (i pewnie tego nawet nie zrobił), bo żadnych wielkich tumanów kurzu już nie było (tym bardziej nad torem), a po drugie jechał na tyle daleko, iż w razie wypadku już by zdążyły być tam żółte flagi. W dodatku to nie był żaden "ślepy" zakręt i miał dobrą widoczność na całą sytuację.
3. Glorafindel
2. Jacko
Ale przecież to Red Bull. Oni zawsze wszystko robią idealnie to inni zawsze im coś psują, zawalaja i to przez nich nie wygrywają. No i też boski Max nigdy nie popełnia błędów. On zawsze jest idealny i najlepszy, a jak nie jest najlepszy to oznacza że to ktoś inny zawinił i to przez niego Max nie wygrał. Ot taka mentalność. Nic nowego.
4. konewko01
@3 opisałeś tym samym Lewisa.
5. Skoczek130
Niefortunna sytuacja. ;) Będzie musiał zrekompensować swoje "przewinienie" skasowaniem Hamiltona w wyścigu. xD
6. giovanni paolo
Chwila chwila chwila. Ale czy taka sytuacja miała miejsce? Czy była zapowiedź "rozmowy wychowawczej"? Czy może media i komentatorzy jedynej słusznej w F1 nacji i jedynego prawdziwego zespołu biją pianę by znowu naświetlić jakim to tyranem jest zespół jadący pod barwami Tajskiego producenta słodzonego napoju w puszkach? Red Bull był szybszy ale popełnili błąd strategiczny dlatego to Bottas uzyskał PP a błogosławiony arcymistrz bijący każdego o dwie głowy był drugi w identycznym bolidzie, który to nota bene jest czwartym bolidem pod względem szybkości na tym obiekcie?
Uważam, że komentarz Hornera jest nieco przesadzony chociaż pierwsze słowa były w humorystycznym tonie, poświęciłem czas by go odszukać i przesłuchać. Ale to nie oznacza, że Horner i Marko wyskoczyli z gaci i zdemolowali połowę pitlane po tym jak zobaczyli co wydarzyło się w tamtym zakręcie.
7. Del_Piero
Horner powiedział sarkastyczny i humorystyczny komentarz jak to ZAWSZE robi i niemal wszyscy stracili rozum. Zapewne ci sami ludzie sugerowali, że Leclerc celowo rozbił się w Monako. To demonizowanie Red Bulla jest naprawdę męczące. Tyle ludzi pisze jak to Horner i Marko źle traktują kierowców, a prawda jest taka że odkąd RBR jest w F1 to nikt nie dał więcej szans swoim własnym kierowcom na jazdę w królowej motorsportu.
8. Jacko
@7. Del_Piero
Ty tak naprawdę, czy to właśnie Twój komentarz jest "sarkastyczny i humorystyczny"?
"Sarkastyczny i humorystyczny" powiadasz? I to właśnie dlatego Marko od razu po kwalifikacjach poleciał do AlphaTauri z opr?
9. iceneon
@6 i @7 Dobraliście się niczym Harry i Lloyd.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz