Shovlin: zostając na torze popełniliśmy prawdziwy błąd
Główny inżynier Mercedesa, Andrew Shovlin, na chłodno szerzej przytoczył kulisy Grand Prix Węgier w wykonaniu jego ekipy. 47-letni Brytyjczyk wyjawił skąd wziął się fatalny błąd przy restarcie.Toto Wolff zaraz po wyścigu stwierdził, że decyzja podjęta przed restartem, aby Lewis Hamilton pozostał na przejściowych oponach, podczas gdy reszta stawki zjechała po slicki, była w stu procentach prawidłowa.
Wolff zapierał się wówczas, że będzie bronił słuszności tej decyzji, pomimo tego, że przecież Hamilton w jej wyniku spadł z pierwszej pozycji na ostatnią. Andrew Shovlin ma jednak odmienne zdanie i zdecydował się przyznać, że popełniono tu wyraźny błąd, a później wytłumaczył, czego obawiano się wewnątrz jego ekipy.
"Gdy wyjechaliśmy z pit lane [po czerwonej fladze], zaczęliśmy dyskusję na temat tego, czy założyć slicki, bo można było dostrzec jak tor przesycha... I tutaj naprawdę zawaliliśmy."
"Wzięliśmy wówczas pod uwagę sytuację w wyścigu i chcąc uniknąć ślizgania się, czy nawet wypadku, zdecydowaliśmy się zagrać ostrożnie i pozostaliśmy przy oponach przejściowych. Zdziwiliśmy się, gdy zobaczyliśmy, że reszta również wyjeżdża na przejściówkach, zaś gdy chwilę później wszyscy znów zjechali do boksów, zdziwiliśmy się jeszcze mocniej."
"Tylko trzeba pamiętać, że nasz garaż jest ustawiony zaraz na wjeździe do alei serwisowej, co może być czasem uciążliwe. Chodzi bowiem o to, że w sytuacji, gdy za naszym autem podąża ciąg innych aut, i wszyscy zjeżdżają do boksu, my musimy szukać jakiejś luki, żeby bezpiecznie wyjechać."
"No i widzieliśmy jak ludzie się ze sobą zderzali", tłumaczył inżynier odnosząc się do incydentu, do jakiego doszło między Nikitą Mazepinem, a Kimim Raikkonenem.
"Mając tego świadomość, a także wiedząc doskonale o tym, że niemożliwym jest, by Lewis zbudował sobie pięciosekundową przewagę na okrążeniu formującym, pomyśleliśmy, że spadniemy na 6., czy w najgorszym przypadku - na 10. lokatę."
"Niemniej, byłoby to bardzo ryzykowne. Niestety zostając na torze popełniliśmy prawdziwy błąd. Szkoda, mieliśmy tu dużego pecha, ponieważ mogliśmy wygrać ten wyścig, lecz nikogo konkretnego nie winimy. Trzeba po prostu wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość."
Mimo błędu popełnionego przy restarcie, Lewis Hamilton ostatecznie przebił się do przodu i wpadł na metę na trzeciej pozycji. Brytyjczyk później był jednak pierwszym, który skorzystał dla dyskwalifikacji Sebastiana Vettela, dzięki czemu wywiózł z Hungaroringu aż 18 punktów.
komentarze
1. TomPo
""Tylko trzeba pamiętać, że nasz garaż jest ustawiony zaraz na wjeździe do alei serwisowej, co może być czasem uciążliwe. Chodzi bowiem o to, że w sytuacji, gdy za naszym autem podąża ciąg innych aut, i wszyscy zjeżdżają do boksu, my musimy szukać jakiejś luki, żeby bezpiecznie wyjechać.""
O tym samym pomyslalem, jako usprawiedliwienie braku zjadu.
Musieliby wszystkich przepuszczac przy wyjezdzie, a tam bylby juz korek i koniec koncow tak i tak mogli wyladowac w polowie stawki, a do tego dochodzilo ryzyko rozwalenia bolidu w alei serwisowej przez innych.
2. Doradca2021
Ryzyko rozwalenia to oczywisty powód, którego można się obawiać. Natomiast na koniec stawki i tak spadli ale z większą stratą do lidera. Tak to by Ham wyjechał za wszystkimi od razu, a tak to miał stratę przez pit stop w wyścigowych warunkach
3. Malmedy19
Czy ktoś może powiedzieć jakie argumenty były za tym, żeby lider miał garaż na początku? Silverstone ma chyba inny układ, jeśli dobrze pamiętam.
4. Majk-123
1&2 Jak to mozliwe, że nawet jakby wszystkich na pit stopie przepuścił to straciłby więcej, niz jak zjechał okrążenie potem i mial kilka sekund straty do przedostatniego miejsca?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz