Red Bull może chcieć samodzielnie przygotować nowy silnik F1?
Zespół Red Bulla robi co tylko może, aby od sezonu 2022 przejąć prowadzenie działu silnikowego od Hondy. Nie wszystko jest jeszcze gotowe na taki scenariusz, ale Helmut Marko przekonuje, że wszystko jest na dobrej drodze, aby ekipa z Milton Keynes samodzielnie produkowała silniki dla swoich ekip F1.Zespół Red Bulla ma już bogatą historię w Formule 1 i szereg sukcesów, które zwieńczone zostały okresem dominacji w latach 2010-2013 kiedy to zespół korzystał z napędu od francuskiego Renault.
Od tamtej pory sporo się zmieniło. Po wejściu w życie przepisów dotyczących hybrydowych silników V6 turbo, relacje między Red Bullem a Renault mocno się zmieniły, a obie firmy z hukiem zakończyły współpracę. Na drodze Red Bulla w świetnym momencie pojawiła się Honda, która z kolei miała dość współpracy z McLarenem.
Mimo iż japoński projekt silnikowy rozwijał się w ostatnich miesiącach w bardzo dobrym kierunku, a Honda dzięki Maksowi Verstappenowi powróciła do zwyciężania w F1, od sezonu 2022 postanowiła zakończyć swój program.
Red Bull opracował więc strategię przejęcia silnikowych aktywów swojego partnera i chce samodzielnie "rozwijać", a w zasadzie nie rozwijać silnika V6 turbo. Włodarze z Milton Keynes dobrze wiedzą, że rozwój jednostki napędowej w obecnym kształcie jest wyjątkowo trudny a co za tym idzie także bardzo kosztowny.
Z tego powodu od czasu kiedy Honda ogłosiła swoje plany wyjścia ze sportu Red Bull zabiega o zamrożenie rozwoju prac silnikowych od sezonu 2022.
"Jasne jest, że nie wszyscy producenci zgadzają się z tym, ale porozumienie jest już na horyzoncie, gdyż ma ono sens. Nie do przyjęcia jest, że tyle kosztów ma generować skomplikowany silnik, który wkrótce nie będzie wykorzystywany" mówił Marko dla motorsport-total.com.
Red Bull chce więc przejąć aktywa Hondy i jak przekonuje nie rozmawia z innymi partnerami. Helmut Marko nie wykluczył jednak scenariusza, w którym Red Bull samodzielnie przygotowuje dla siebie zupełnie nowy silnik F1, który ma pojawić się w 2026 roku lub nieco wcześniej jeżeli ekipy dojdą do porozumienia w tej kwestii.
"Jeżeli pierwsze sygnały okażą się prawdziwe i naprawdę będziemy mieli silnik bez układu MGU-H, który dalej będzie innowacyjny to jego koszty nie powinny przekroczyć 50 milionów. W takim wypadku moglibyśmy rozwijać silnik w Milton Keynes" dodawał Marko.
Co więcej coraz głośniej mówi się o tym, że Red Bull mógłby znaleźć zupełnie nowego partnera silnikowego, jeżeli powyższy scenariusz zmaterializuje się.
"To czy będziemy rozwijali silnik samodzielnie, czy przy współpracy z innym podmiotem zależy od naszych negocjacji" przekonywał człowiek odpowiedzialny za program rozwoju młodych talentów Red Bulla.
Zapytany wprost o to czy Red Bull prowadzi już rozmowy z Volkswagenem na ten temat, Austriak odpierał: "Nic nie jest jeszcze oficjalne."
komentarze
1. lucasdriver22
Innej beczki. Podobno BWT nie będzie sponsorem tytularnym Aston Martina tylko amerykańska firma Cognizant
2. XandrasPL
róbcie deal z Hondą, który wam nie wypali jeśli Renault zablokuje te zamrożenie. RedBull na dno. I cytując obecnie popularną reklamę "I bardzo kurna dobrze."
3. ahaed
RBR sam sobie zawdzięcza obecną sytuację z silnikami.
Nikt oprócz Renault nie musi im ich dać. Wiec swoją polityką sami zagonili się w ślepy róg. Tak samo zresztą z kierowcami.
Panie Dr. Marko. Chyba pora odejść z godnością.
4. skilder3000
Honda i Mazda mają wspólnych właścicieli.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz