Albon wygrał Wirtualne GP po wielkiej walce z Leclerciem
Alex Albon okazał się lepszy od Charlesa Leclerca po praktycznie całym wyścigu ciągłego wyprzedzania się.Tym razem cykl Wirtualnych Grand Prix zawitał na tor Interlagos, zastępując Zandvoort, którego nie ma w F1 2019. Brazylijski obiekt został wybrany przez kibiców w głosowaniu.
Do rywalizacji przystąpiło sześciu kierowców Formuły 1 - Charles Leclerc, Alex Albon, George Russell, Nicholas Latifi, Antonio Giovinazzi i Lando Norris. Zabrakło Carlosa Sainza, który dwa tygodnie temu rywalizował na torze w Szanghaju.
Standardowo, na początku sesji problemy miał Lando Norris, który tym razem - jak sam twierdzi - zapomniał dołączyć do kolegów. Po zakończeniu rywalizacji George Russell nie mógł uwierzyć, że jego rodak ma zawsze kłopoty tylko z F1 2019.
W kwalifikacjach najlepszy okazał się były kierowca F1, Stoffel Vandoorne. Za nim uplasowali się George Russell i Enzo Fittipaldi, jadący drugim Ferrari.
Faworyt, Charles Leclerc, zajął dopiero 6. pozycję, a Alex Albon był tuż przed nim. Obaj zawodnicy stwierdzili, że nie przejechali dobrych okrążeń i stać ich było na więcej, co mieli okazję udowodnić w wyścigu i to z nawiązką.
Tuż po zgaśnięciu świateł doszło do dużej kraksy z udziałem zawodników z miejsc 1-4, przez co Taj i Monakijczyk przebili się na prowadzenie. Gdy tylko włączony został system DRS, kierowcy wyprzedzali się co chwilę na długich prostych, zamieniając się pozycjami.
Możliwość otwierania tylnego skrzydła aż dwukrotnie na tak krótkim torze, jakim jest Interlagos, utrzymywała obu kierowców w okienku 1 sekundy, przez co żaden z nich nie mógł się urwać i wyrobić przewagi.
Na 12. okrążeniu Leclerc zjechał do alei serwisowej i założył twarde opony, podcinając rywala. Albon przeczekał 4 kółka dłużej i założył średnią mieszankę.
Mimo różnicy w ogumieniu, obaj zawodnicy dalej wyprzedzali się praktycznie na każdym okrążeniu. Musieli również zarządzać zapasem paliwa, a także uważać, by nie stracić zbyt dużo czasu w walce i nie dać się dogonić Williamsowi z numerem 63, samotnie podróżującemu na 3. miejscu.
Leclerc w trakcie drugiego stintu otrzymał karę 3 sekund za przekroczenie limitów toru i pod koniec wyścigu wiedział już, że nie wygra. Chciał jednak wyprzedzić Albona na torze jeszcze jeden raz i przejechać linię mety na 1. miejscu.
Przed ostatnim okrążeniem obaj chcieli znajdować się na 2. pozycji, by móc zaatakować z użyciem systemu DRS. Pierwszą część planu lepiej wykonał Monakijczyk, ale w drugim etapie przeszkodził mu zdublowany kierowca, który znalazł się blisko Taja, pozwalając mu otworzyć tylne skrzydło i wygrać bez oglądania się na karę.
Ostatecznie na 2. pozycji sklasyfikowany został George Russell, który nadrobił wystarczająco dużo czasu, by przesunąć się po doliczeniu czasu do wyniku Leclerca.
Tuż za podium uplasowały się dwa Mercedesy, czyli Stoffel Vandoorne i Esteban Gutierrez. Pierwszą dziesiątkę uzupełnili jeszcze Christian Lundgaard, Enzo Fittipaldi, Louis Deletraz, Nicholas Latifi i Lando Norris.
Po wyścigu podstawowi kierowcy Red Bulla i Ferrari przyznali, że była to bardzo intensywna rywalizacja pod wielką presją. Chociaż dała im sporo radości, musieli się konkretnie napocić, próbując wyrwać triumf.
Za tydzień odbędzie się Wirtualne GP Hiszpanii na dobrze znanym kierowcom Circuit de Barcelona-Catalunya.
komentarze
1. sliwa007
Do czego to doszło, żeby robić relację z wirtualnego wyścigu...
Serce mnie boli jak widzę jak promuje się gry komputerowe przez oficjalnych przedstawicieli tego sportu pod patronatem LM i FIA.
Papierosów promować nie wolno, alkoholu też nie bardzo, ale gry komputerowe można. A tymczasem średnia waga uczestników różnych e-sportowych wydarzeń przekracza normę o dobre 20kg.
Samo zdrowie.
2. gery141
Piszemy, bo to oficjalne wydarzenie w martwym okresie.
Może ostatnio nie wyglądało to najlepiej, ale wczoraj było czysto i bardzo ciekawie. Jest wiele lepszych wyścigów wirtualnych, ale też nie idziemy w esport, tylko w to, co jest od F1.
Z tą wagą to nie do końca tak jest. Możesz popatrzeć, jak wyglądają polscy kierowcy, jak zmienił się Brendon Leigh i tak dalej. Oni też ćwiczą. Zresztą miałem okazję poznać pewną kobietę, która zdobyła wicemistrzostwo świata jako opiekun jednej drużyny esportowej i oni tam też stawiają na przygotowanie fizyczne, jak nie wszyscy to już spora część. Lepsze ciało funkcjonuje lepiej w każdych warunkach.
Akurat motorsport ma ten plus, że można odwzorować ruchy. To nie jest Fifa na padzie, tylko normalna kierownica, gaz i hamulec. To nie są "te złe gry", tylko zawody. Akurat rano słuchałem podcastu kolegi z polskimi esportowcami i powiedzieli, że nie chcą być postrzegani jako ludzie "innego rodzaju" w motorsporcie czy na innej drodze do niego, tylko jako esportowcy.
Temat rzeka :)
3. Bejski
@sliwa007 - jakim trzeba być impotentem umysłowym by nie odróżnić reklamy wyrobów tytoniowych od reklamy gry...
4. wsk175wsk
@3 przynajmniej nie tak dużym, żeby obrażać innych, tylko dlatego że mają odmienne zdanie...
5. Krys007
@1 Ty tak serio? Brak słów na taką ignorancję...
6. Franczos2010
Ja wolę wirtualne GP niz ich brak
7. ahaed
Skąd się 1-wszy urwał?
8. sliwa007
Swoje zdanie podtrzymuję. E-sport nie ma nic wspólnego ze sportem i profesjonalni sportowcy powinni się od tego odciąć grubą kreską.
Jak ktoś ma z tym problem to nie moja sprawa.
9. konewko01
@sliwa007 Masz pojęcie o esporcie zerowe, więc zanim coś napiszesz - pomyśl i doedukuj się.
10. Sasilton
To był dobry przykład, co by było, gdyby dało się wyprzedzać.
Taka mijanka na każdej prostej nie wiem czy byłaby zawsze ciekawa.
11. OOXXYY
Ale co to ma wspólnego z prawdziwym sportem poza naśladowaniem go ?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz