Ciemne chmury wiszą nad całym sezonem 2020
Po tym jak na ostatnią chwilę odwołano rozegranie Grand Prix Australii, a świat coraz ostrzej reaguje na rozszerzającą się pandemię koronawirusa pojawiają się coraz bardziej pesymistyczne scenariusze co do kształtu tegorocznych mistrzostw świata F1 i nie tylko.Gdy na przełomie stycznia i lutego media donosiły, że przy czarnym scenariuszu sezon F1 rozpocznie się dopiero w maju, od wyścigu w Holandii, wielu wydawało się to tylko dziennikarską i rozdmuchaną mrzonką.
Obecnie taki scenariusz stał się wariantem optymistycznym. Władze toru Zandvoort cały czas oczekują na informację ze strony FIA odnośnie koronawirusa, ale patrząc na to jak rozwija się tam sytuacja epidemiologiczna, mało realne, że wyścig ten będzie mógł się odbyć bez przeszkód.
Na tę chwilę władze F1 odwołały (przesunęły) pierwsze cztery wyścigi sezonu- GP Australii, GP Bahrajnu, GP Wietnamu i GP Chin.
Obecnie rozgrywanie imprez sportowych w Baku jest zakazane, a tory Paul Ricard (Francja) i Circuit of the Americas (Austin) są zamknięte. Nad całym sezonem 2020 zwisły bardzo ciemne chmury.
"Czy będziemy ścigali się w tym roku? Nie mam pojęcia" mówił dla Ziggo Sport Gunther Steiner. "W najbliższych dniach przyjrzymy się temu jak może wyglądać ten rok. Spodziewam się, że będziemy się ścigali. Mam nadzieję, że świat opanuje sytuację z tym wirusem i będziemy mogli zacząć się ścigać."
Władze toru Albert Park cały czas muszą tłumaczyć się ze sposobu w jaki odwołana została inauguracja mistrzostw świata F1, a z Rosji płyną informację, że koronawirusem zaraził się Dmitrij Mazepin, ojciec kierowcy F2, Nikity, który niedawno był łączny z przejęciem zespołu Force India.
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz