Koronawirus zagraża organizacji kolejnych wyścigów F1
Epidemia koronawirusa zaczyna przybierać globalny zasięg, a z dnia na dzień pojawiają się nowe przypadki zakażenia w Europie. Cała sytuacja może mocno odbić się negatywnie na Formule 1, wprowadzając duży chaos w kalendarzu mistrzostw świata.Chiny podjęły już decyzję o odroczeniu rozegrania swojego wyścigu, a Formuła 1 zastanawia się nad tym, kiedy ważne z komercyjnego punktu widzenia Grand Prix mogłoby być zorganizowane w późniejszej fazie sezonu.
Rozważania te mogą zejść na drugi plan jeżeli kolejne państwa wdrożą restrykcje. Pesymistyczny scenariusz zakłada nawet, że Formuła 1 nie będzie mogła rozpocząć sezonu przed europejską częścią mistrzostw, rozpoczynającą się w tym roku 3 maja w Holandii.
Oprócz odwołanych Chin coraz większe znaki zapytania pojawiają się bowiem odnośnie organizacji wyścigów w Australii, Bahrajnie, a przede wszystkim Wietnamie.
Prezes F1, Chase Carey podczas telekonferencji potwierdził, że sport "wybiera się do Melbourne, Bahrajnu i Hanoi."
Skutki rozszerzającego się koronawirusa są jednak już odczuwalne w Barcelonie, gdzie odbywają się przedsezonowe testy F1. W zeszłym tygodniu McLaren nie wpuścił do swojego centrum prasowego chińskiego dziennikarza, a ekipy Ferrari i AlphaTauri, mające swoje siedziby w północnych Włoszech zmuszone zostały do pozostawienia części swoich inżynierów w domach.
"Wielu inżynierów nie przyjechało tutaj czysto zapobiegawczo" tłumaczył Mattia Binotto, szef Ferrari. "To duży problem dla nas. Staramy się być ostrożni i upewnić się, że postępujemy właściwie."
Na torze pod Barceloną zapowiedziano już szereg spotkań kryzysowych. Jednym z głównych problemów jakie mogą napotkać ekipy F1 jest podróżowanie do krajów, które wprowadzają restrykcje związane z koronawirusem.
Wietnam, który w tym roku miał zadebiutować w kalendarzu mistrzostw świata F1 do tej pory zapewniał, że wyścig z pewnością się odbędzie. Władze tego kraju zmieniają jednak narrację i już nie są tego takie pewne.
"Jeżeli sytuacja w marcu skomplikuje się, możemy zostać zmuszeni odwołać wyścig" mówił przedstawiciel Hanoi, Nguyen Duc Chung, cytowany przez agencję DPA. "Nie mogę powiedzieć, że na sto procent wyścig się odbędzie."
Ograniczenia w podróżach są już wprowadzane w Bahrajnie i to także może wpłynąć na zaplanowany na 22 marca wyścig w tym kraju.
Niektórzy sugerują, że sezon F1 będzie mógł rozpocząć się dopiero w maju, podczas GP Holandii, ale póki co jest to czarny scenariusz, nie poparty żadnymi oficjalnymi komunikatami.
"Koronawirus może mieć duży wpływ" mówił dr Helmut Marko z Red Bulla. "Także na wyścigi w Australii i Bahrajnie."
"Australia już nie pozwala przylatywać ludziom przez Singapur czy Hong Kong, a Bahrajn przez Dubaj. To wszystko są ważne punkty transferowe dla wielu ludzi" mówił wywiadzie dla ORF Marko.
"Efekt koronawirusa może być bardzo duży dla naszego sportu. Wymagania logistyczne mogą nas przerosnąć."
Menadżer Alfa Romeo, Beat Zehnder, potwierdza, że nawet kreatywna logistyka z jakiej słynie Formuła 1 może nie wystarczyć do rozwiązania tego problemu.
"Przede wszystkim nie można tak po prostu przebookować lotu dla stu ludzi" mówił dla Auto Motor und Sport. "Po drugie nikt nie wie jak rozwinie się sytuacja."
"Można dzisiaj zabookować lot do Omanu, a jutro Oman zostanie zamknięty."
Robert Kubica zdradził dziennikarzom obecnym na torze pod Barceloną, że na wszelki wypadek przyjechał na testy własnym samochodem.
"Słyszałem co dzieje się we Włoszech i wszędzie indziej" mówił Polak. "Przyjechałem tutaj samochodem. Jeżeli lotniska będą zamknięte, będę mógł wrócić do domu."
"Najważniejsze, aby wszyscy byli zdrowi. Dla nas kierowców ważne jest ściganie, po to żyjemy, ale najważniejsze jest zdrowie."
Cały czas podkreślamy, że sytuacja z rozszerzającym się koronawirusem prowokuje do naginania faktów i nie wszystkie informacje publikowane w internecie muszą być prawdziwe. Za kilka dni może okazać się, że polskie media widzą w całej sytuacji szansę dla Roberta Kubicy...
komentarze
1. osmose
Kubica pojechał do Barcelony samochodem? Skąd? Z Krakowa? Z Hinwil?
2. hubi7251
#1 Pewnie z Monako.
Swoją drogą o jaką szansę chodzi? Niby Gio miałby byc wykluczony z wyścigów, ponieważ jest Wlochem? Suchar.
3. kempa007
nie wiem, ale juz widze te nagłówki oczami wyobrazni w niektórych portalach.
4. goralski
Ten wirus dla gospodarki Chin a i światowej może mieć spore konsekwencje, f1 pewnie też trochę dostanie.. A co do prasy i nagłówków to nic tylko czekać, aż napisza że wirusa wypuścił ZUS żeby odciążyć kraj i trochę przetrzepać nierentownych emerytów..
5. TomPo
Jak to juz wczesniej pisalem, ten sezon moze byc bardzo dziurawy.
6. dexter
@osmose
"Kubica pojechał do Barcelony samochodem? Skąd? Z Krakowa? Z Hinwil?"
Moze z Monaco? Robert Kubica jeszcze za czasow BMW-Sauber przeniosl swoje miejsce zamieszkania do Monte Carlo - oficjalnie ze wzgledu na dobre warunki treningowe. Jednak wazniejszy jest powod, ze w Ksiestwie prawie nie musi placic podatku.
Mozliwe, ze na mysli ma rowniez Szwajcarie, poniewaz mowi o sytuacji w polnocnych Wloszech. Albo - o samych Wloszech (jako swoim domu). Z pewnoscia moze byc interpretowane gdzie jest jego faktyczne centrum zycia. Oficjalnie figuruje jako "bezdomny" :-). W kazdym razie firma zajmujaca sie m.in. jego managementem zameldowana moze byc praktycznie w kazdym kraju (przewaznie tam gdzie jest niski stopien opodatkowania).
A we Wloszech nie ma ostrzezenia o podrozy, ale sa porady dotyczace podrozy. Srodki odnosza sie tylko do regionow: Lombardo i Veneto. Naturalnie kazda osoba bedac w podrozy spyta sie na co musze zwrocic uwage? Czy moge w ogole wjechac do danego regionu? Jesli jestem w danym regionie w jaki sposob moge sie wydostac, czym mozna wrocic?
@goralski
"Ten wirus dla gospodarki Chin a i światowej może mieć spore konsekwencje, f1 pewnie też trochę dostanie.."
Ten wirus dla Chin i swiatowej gospodarki juz ma konsekwencje. Bylem w Chinach na poczatku stycznia, poniewaz wszystkich rzeczy nie mozna zalatwic przez videokonferencje, ale wowczas nie bylo jeszcze mowy o epidemii. Dzisiaj linie produkcyjne czesciowo stoja w miejscu.
Coz, w 2002/2003 r. sytuacja byla podobna. Pamietam jak pandemia wirusa SARS sparalizowala gospodarke. Jednak wowczas konsekwencje byly mozliwe do opanowania. Dzis sytuacja wyglada zupelnie inaczej. Sek w tym, ze w porownaniu przez dwie dekady udzial Chin w swiatowej gospodarce eksplodowal: wowczas okolo 4 procent, dzisiaj okolo 17 procent. Wirus pojawil sie w zlym momencie - mamy globalne konflikty handlowe, mamy Brexit, mamy niestabilnosc finansowa w Europie etc. Koronawirus jest ostatnia rzecza, ktora uwzgledniajac gospodarke jest teraz potrzebny. Na przyklad dla niemieckiego rynku motoryzacyjnego Chiny sa bardzo waznym partnerem. Koncerny jak VW, Daimler, Audi i BMW jedna trzecia swojej dzialalnosci robia w Chinskiej Republice. Dzisiaj juz taka sytuacja istnieje, ze w ostatnich dwoch latach produkcja w Niemczech spadla o 17 procent, a teraz przychodzi kryzys zwiazany z wirusem w Chinach. W kazdym razie w nadchodzacych tygodniach patrzac na dostawy z Dalekiego Wschodu w kilku branzach dojdzie do zahamowania, miedzy innymi przemysl elektryczny, motoryzacyjny, farmaceutyczny i papierniczy.
Rowniez sytuacja dla wloskiej gospodarki z duzym prawdopodobienstwem bedzie bardziej problematyczna niz sam koronawirus. Polnocne regiony Lombardo i Veneto sa podstawa gospodarcza Wloch - tutaj generuje sie ponad 30 procent produkcji gospodarczej Wloch (ponad 550 mld. euro). Jesli srodki kwarantanny beda dalej zachowane, produkcja bedzie ograniczona, czesciowo biura beda zamkniete - takie rzeczy faktycznie moga miec wplyw na gospodarke. Branza turystyczna z pewnoscia bedzie dotknieta. Wenecja odnotowuje spadek rezerwacji hotelowych o 30-40 procent. To juz jest duzy problem.
Jesli teraz niektore kraje nie pozwola Wlochom na wjazd do swojego kraju to dla F1 moze byc problem. Ferrari, Alpha Tauri sa zadomowione w polnocnych Wloszech. Hass i Alfa Romeo-Sauber jezdzi na silnikach i skrzyni biegow Ferrari. Pirelli jest wloskim producentem opon.
7. TomPo
@6
I tak optymistycznie podchodzisz do tematu.
Biorac pod uwage fakt, ze w Chinach produkuje sie najwiecej lekarstw (lub ich skladnikow), sprzetu medycznego, plastiku oraz przede wszystkim elektroniki... to obawiam sie, ze nie ma takiej branzy na tym swiecie, ktora nie ucierpialaby z powodu zamkniecia Chin i przerwania lancucha dostaw.
Jedne branze odczuja to po prostu od razu, np motoryzacja bo braknie wiazek elektrycznych.
Inne branze pozniej, gdy zaczna sie psuc maszyny, potrzebne do produkcji.
A jeszcze inne najpozniej, gdy zaczna padac podzespoly komputerowe.
Mam nadzieje, ze na tych pierwszych sie to zatrzyma, czyli na branzach ktore potrzebuja Chin by rano 'odpalic' produkcje, a te pozostale nie zdaza tego odczuc.
Co do F1... jesli dalej sie to tak bedzie rozwijac, to mozemy zadnego wyscigu nie zobaczyc, jesli kolejne kraje beda (slusznie) zakazywac masowych imprez, oraz zamykac sie na inne kraje.
Jesli np taka Australia wprowadzi zakaz przyjazdu ludzi z Wloch czy UK, to juz mozna wyscig w sumie odwolac, nawet jesli imprezy jako takiej nie zabronia organizowac.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz