Ricciardo akceptuje pochopne oceny kierowców F1
Daniel Ricciardo przyznaje, że krótkoterminowe ocenianie kierowców w Formule 1 jest naturalną rzeczą i przypomina mu ocenianie piłkarzy po serii rozegranych meczy bez strzelenia gola.Siedmiokrotny zwycięzca wyścigu F1 ma również drobne problemy ze zmianą środowiska pracy. Przez lata przywykł do warunków panujących w Red Bullu, aby w tym roku sensacyjnie zmienić barwy na Renault. Od samego początku Ricciardo musi jednako gonić swojego partnera zespołowego, który w Renault czuje się już jak w domu.
W Szanghaju Ricciardo po raz pierwszy uzyskał lepszy wynik w kwalifikacjach niż Nico Hulkenberg, a wyścig ukończył na siódmym miejscu, zrównując się punktami w klasyfikacji mistrzostw ze swoim kolegą z zespołu.
Po tym jak Sebastian Vettel w Chinach stwierdził, że po jego błędach jedyną osobą na padoku bez "krótkoterminowej pamięci jest Lewis Hamilton", Ricciardo został również zapytany o to czy kierowcy F1 nie są zbyt pochopnie oceniani.
"Osobiście akceptuję taki stan rzeczy" mówił Ricciardo. "Oczywiście chodzi o krótkoterminową ocenę, ale tak jest pewnie w każdym topowym sporcie. Wyobraźmy sobie taką piłkę nożną. Jakiś piłkarz raz zalicza hat-ricka, a w dwóch kolejnych meczach nie strzeli gola. Pojawiają się pytania co się stało? Wiecie o co chodzi. A jeszcze dwa czy trzy tygodnie wcześniej ten sam piłkarz mógł być królem widowiska."
"Gdy jesteś w czołówce każdego sportu ludzie zawsze będą oczekiwali, że każdego dnia powinieneś być w szczycie formy. Nie wkurzam się na to. Rozumiem to."
Australijczyk przyznaje, że póki co nie martwi się swoją sytuacją i próbuje szukać motywacji do dalszej pracy, mimo iż po raz ostatni stał na podium w Monako.
"Najważniejsze jest to, abym wiedział czego potrzebuję" mówił. "Ludzie czasami stają się niecierpliwi, ale tak długo jak sam wiem, że zmierzam w dobrym kierunku to jest super, a czasami wymaga to trochę cierpliwości. Wszystko jest w porządku. Nie zrobiłem nic co mogłoby sprawić, że zapomniałem jak się jeździ."
"Wiem, że minęło sporo czasu od mojej ostatniej wizyty na podium. Nadal jednak pamiętam co mam robić. Czasami potrzeba po prostu odrobiny cierpliwości."
komentarze
1. ds1976
To była raczej ostatnia wizyta na podium tego pana...
2. Igor
Nie powiedziałbym. Ricciardo jest jednym z bardziej utalentowanych kierowców więc przy szczęściu wskoczy jeszcze nie raz. Zobacz, 2 lata temu Stroll nawet wskakiwał.
3. berko
@1 ds1976
Nie rozumiem skąd u Ciebie tyle antypatii do Ricciardo.
Stanie na podium jeszcze nie raz, prędzej niż Maks zdobędzie mistrzostwo, co bez zmiany obecnych przepisów mu się nie przydarzy. Przynajmniej nie w RedBullu, a jak każdy wie, nikt go stamtąd narazie nie wypuści.
4. tysu
Dopóki Hulk jeździ w Renault to podium dla tego zespołu jest niemożliwe.
5. ds1976
@3 berko, RIC jest duży przede wszystkim we własnym mniemaniu. A dlaczego podium mu nie grozi?
Bo w Mercedesie go nie zatrudnią - mają Lewisa polującego na rekordy oraz Ocona i Russella, którzy rzemiosłem (tak, bo to co prezentuje Australijczyk to rzemiosło) mu nie ustępują.
O Ferrari może zapomnieć, mają dwóch bardzo szybkich kierowców i do tego szkołę juniorską.
Red Bull mógłby przyjąć syna marnotrawnego bo program juniorski u nich leży. Problem w tym, że syn marnotrawny do RBR honorowo nie wróci.
McLaren jeżeli zbuduje konkurencyjny bolid to za kierownicą usiądzie Alonso.
A Renault? Dużo gadają ale zmian od lat nie widać. Renault robi krok do przodu, w tym czasie Ferrari, RBR oraz Merc półtorej...Jeszcze z Cyrylem za sterami... wybacz, nie da się.
A jeżeli myślisz o czasach "po Lewisie" to Mercedes kieruje spojrzenie nie w kierunku RIC.
Jeszcze ambitnie może przejść do Williams...
6. Orlo
@berko
Koleś ma jakąś obsesję na tym punkcie, chyba mu odrzucili podanie o wizę do Australii i teraz wylewa swoją gorycz... Jeżeli Ric jest cienki, to jaki jest Crashstappen, skoro przez 3 sezony jeżdżąc w jednym teamie, który przynajmniej w ostatnim sezonie jawnie faworyzował Holendra zdobyli praktycznie tyle samo pkt. A Ricciardo miał ze 2 razy tyle awarii. Ale cóż, każdy ma prawo żyć we własnym świecie...
7. berko
@5. ds1976
Wszystkie argumenty przeciwko RIC, które wymieniłeś, idealnie wpisują się w tezę że VER nie będzie mistrzem w najbliższym czasie.
Tak jak mówisz, Mercedes ma swoich juniorów, Ferrari za Vettela wsadzi najprawdopodobniej Micka, McLaren jak piszesz ma Alonso, a RedBulla jak narazie od 5 lat nie stać na walkę o mistrzostwo.
Dlatego uważam, że prędzej Renault zrobi lepszy bolid i zaczną stawać na podium.
A Ty dalej pisz swoje teorie o Danielu, wolno Ci, tylko zwróć uwagę, że jesteś na tym forum jedyną taką osobą. O czym to może świadczyć? Tylko o tym, że masz problem natury umysłowej.
Pozdro!
8. ds1976
@6 Orlo, chłopaku zobacz jaki bagaż doświadczeń miał w Formule 1 RIC kiedy VER dołączył do zespołu? Ile lat? Jakie ambicje? A VER po JEDNYM(!!!) sezonie w juniorach wszedł do F1, w drugim już jeździł w RBR - od razu na topie! Z jakim bagażem doświadczeń w porównaniu do RIC? Co zwojował i przez ile lat w juniorach RIC?
To jakby porównywać Bergera i Sennę... Przy czym RIC to Berger - podobny wesołek ze większym talentem do żartów niż jazdy. VER z podobnym pazurem jak SEN i brakiem skłonności do odpuszczania.
@7 berko - luka w rozumowaniu, RBR już ma topowy bolid mimo silnika Hondy na który do niedawna wszyscy wylewali pomyje. A Renault? Rok w rok gada o postępach i rok w rok są w tym samym punkcie. Prędzej Force India zbuduje konkurencyjny bolid niż Renault.
No i RIC w zadufaniu zapomniał jeszcze o jednym - Hulkenbergu.
9. ds1976
@6 Orlo, nie składałem podania o wizę do AUS. Jednak do tej pory nie miałem problemu z przynaniem innych wiz :)) Dam Ci znać gdybym się wybierał w tamte rejony, ale najpierw Nowa Zelandia :))
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz