2019-03-02
Meksyk nie znalazł się w prowizorycznym kalendarzu na sezon 2020
GP Meksyku nie zdążyło dotrzymać terminu, który gwarantował miejsce w prowizorycznym kalendarzu na sezon 2020.R E K L A M A
Od kilku miesięcy wiadomo już, że przyszłość GP Meksyku stoi pod dużym znakiem zapytania. Wyścig powrócił do F1 w 2015 roku, ale jego kontrakt kończy się po tegorocznej edycji.
Istotny jest fakt, że umowa z królową motorsportu została podpisana przez poprzednich rządzących. Obecna władza deklarowała, że fundusze, które do tej pory pomagały w organizacji wyścigu, zostaną przeznaczone na budowę linii kolejowej.
Dyrektor generalny F1, Chase Carey, spokojnie wypowiadał się o przyszłości rundy, mimo tego, że nad Meksykiem są obecnie czarne chmury.
"Mamy kontrakt, który kończy się w 2019 roku. Musimy więc zawrzeć nowe porozumienie lub rozstać się. Tutaj nie ma niczego nadzwyczajnego ani czegoś, co zmieniło się od zeszłego roku. Wtedy mieliśmy kilka odnowionych umów, tak jak rok wcześniej. Każde miejsce ma swoje problemy."
Wiadomo już, że kraj nie dotrzymał terminu i nie znalazł się w pierwotnej wersji kalendarza na sezon 2020. Podczas przyszłotygodniowego zebrania Światowej Rady Sportów Motorowych przedyskutowany zostanie wygląd kolejnego sezonu F1.
Organizatorzy wyścigu wystosowali oświadczenie, w którym poinformowali, że nadal będą próbowali utrzymać rundę w kalendarzu.
"Chcielibyśmy zakomunikować, że promotorzy stracili przywilej utrzymania daty na sezon 2020. Mimo tego, negocjacje z Formułą 1 i władzami państwa nadal trwają. Ich celem jest znalezienie alternatywnego rozwiązania dla Meksyku."
Po 2019 roku bez umowy zostaną również Włochy, Wielka Brytania, Hiszpania i Niemcy. Liberty Media deklarowało, że klasyczne wyścigi, takie jak Monza czy Silverstone, muszą mieć swoje miejsce w kalendarzu, ale póki co nie wiadomo nic o postępach w rozmowach.
Meksyk nie jest jedynym państwem, które ma pewne problemy. Sporo pieniędzy, nawet 25 milionów dolarów, stracić może także wyścig o GP USA. Amerykanie mogą mieć pretensje do siebie, ponieważ nie dotrzymali terminu złożenia planu zapobiegania handlem ludźmi. Taki dokument jest wymagany w przypadku imprez organizowanych w Teksasie i należy go złożyć 30 dni przed wydarzeniem. Circuit of The Americas wysłał go o 12 dni za późno.
Istotny jest fakt, że umowa z królową motorsportu została podpisana przez poprzednich rządzących. Obecna władza deklarowała, że fundusze, które do tej pory pomagały w organizacji wyścigu, zostaną przeznaczone na budowę linii kolejowej.
Dyrektor generalny F1, Chase Carey, spokojnie wypowiadał się o przyszłości rundy, mimo tego, że nad Meksykiem są obecnie czarne chmury.
"Mamy kontrakt, który kończy się w 2019 roku. Musimy więc zawrzeć nowe porozumienie lub rozstać się. Tutaj nie ma niczego nadzwyczajnego ani czegoś, co zmieniło się od zeszłego roku. Wtedy mieliśmy kilka odnowionych umów, tak jak rok wcześniej. Każde miejsce ma swoje problemy."
Wiadomo już, że kraj nie dotrzymał terminu i nie znalazł się w pierwotnej wersji kalendarza na sezon 2020. Podczas przyszłotygodniowego zebrania Światowej Rady Sportów Motorowych przedyskutowany zostanie wygląd kolejnego sezonu F1.
Organizatorzy wyścigu wystosowali oświadczenie, w którym poinformowali, że nadal będą próbowali utrzymać rundę w kalendarzu.
"Chcielibyśmy zakomunikować, że promotorzy stracili przywilej utrzymania daty na sezon 2020. Mimo tego, negocjacje z Formułą 1 i władzami państwa nadal trwają. Ich celem jest znalezienie alternatywnego rozwiązania dla Meksyku."
Po 2019 roku bez umowy zostaną również Włochy, Wielka Brytania, Hiszpania i Niemcy. Liberty Media deklarowało, że klasyczne wyścigi, takie jak Monza czy Silverstone, muszą mieć swoje miejsce w kalendarzu, ale póki co nie wiadomo nic o postępach w rozmowach.
Meksyk nie jest jedynym państwem, które ma pewne problemy. Sporo pieniędzy, nawet 25 milionów dolarów, stracić może także wyścig o GP USA. Amerykanie mogą mieć pretensje do siebie, ponieważ nie dotrzymali terminu złożenia planu zapobiegania handlem ludźmi. Taki dokument jest wymagany w przypadku imprez organizowanych w Teksasie i należy go złożyć 30 dni przed wydarzeniem. Circuit of The Americas wysłał go o 12 dni za późno.
komentarze
1. Lister
?Amerykanie mogą mieć pretensje do siebie, ponieważ nie dotrzymali terminu złożenia planu zapobiegania handlem ludźmi. ? wtf ???
2. mcjs
Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, to jest to dokument wymagany przez stan Teksas. Sprawa tyczy się ubiegłego roku, organizatorzy nie złożyli wymaganych dokumentów w odpowiednim terminie, przez co władze stanu wstrzymały wypłatę pieniędzy z programu wsparcia głównych wydarzeń w Teksasie.
3. XandiOfficial
Pewnie wąsacz i załoga specjalnie chcą uwalić Austin aby te ich Miami czy Las Vegas weszło do F1. Porażka.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz