komentarze
  • 1. GREG1986
    • 2018-11-20 21:16:50
    • *.centertel.pl

    Wydaje mi się jednak, że raczej mało prawdopodobne jest to, żeby Fernando wrócił w 2020 roku

  • 2. Mayhem
    • 2018-11-20 21:25:48
    • *.135.192.18

    Szkoda, że nie zobaczymy Alonso w następnym sezonie, mogłaby być ciekawa walka w środku miedzy "staruszkami" Alonso, Kimim i Robertem (liczę, że jednak dostanie ten kontrakt) :) O ile Mclaren i Williams nie odwaliłby tak jak w tym sezonie i się poprawił.

  • 3. RoyalFlesh F1
    • 2018-11-20 21:26:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Najbardziej mnie denerwuje brak konsekwencji. Pycha go zgubiła. Ale przynajmniej ma walizkę forsy dla Williamsa, na 2020 rok.

  • 4. devious
    • 2018-11-20 22:57:15
    • *.centertel.pl

    Wygląda na to, że się pogubił i to już jakiś czas temu... Fatalne decyzje a teraz jeszcze te odejście z F1 w poszukiwaniu wyzwań... Których nie znalazł, bo nic nie ogłosił.

    Ma co prawda jeszcze w 2019 do dokończenia sezon w WEC z Toyotą (i drugi start w Le Mans w 2019) - pewnie będzie chciał zostać mistrzem świata i mieć dublet w Le Mans. No i Indy 500, gdzie nie jest łatwo wygrać bo owale są trochę... losowe :)

    A reszta sezonu? Planów brak. Słabo jak na gościa ,który jest nadal w super formie (Vandoorne'a objeżdża jak chce, to samo zrobiłby z większością stawki wliczając tych wszystkich przereklamowanych średniaków z Haasa, Force India czy Renault, no i oczywiście też "skrzydłowych" z Ferrari i Merca - jedynie Hamilton i moze chłopaki z RBR i Vettel byliby mu w stanie rzucić wyzwanie) - czy nie lepiej byłoby kolejny sezon jeździć z McLarenem? Choć chyba sam ALonso ma już dość tego, trochę się wypalił tyle lat jeżdżąc "złomem" - psychicznie może nie był w stanie już odpadać w Q1 będąc jednym z najlepszych w stawce... Można to zrozumieć. Tylko po co w takim razie te bajki o nowych wyzwaniach jak póki co planów brak?

    I te teksty, ze F1 jest nudna po czołowe 3 bolidy są daleko z przodu - no ale już w WEC mu to nie przeszkadza, jak jeździ dla Toyoty i ma pewne a najgorszym wypadku 2 miejsce bo 2 bolidy Toyoty dzieli przepaść od reszty stawki - śmierdzi to potężnie hipokryzją...


    A co do ofert jeszcze, to ponoć Nissan oferuje Fernando 30 mln za sezon w FE - w pełni zrozumiała oferta. To byłby genialny ruch dla Nissana i dla całej FE. Ale niekoniecznie już dla samego Fernando. Dla mnie to byłoby ośmieszeszenie się Hiszpana, no ale co kto lubi... Wygrać FE na pewno wyzwanie, ale czy juz faktycznie nie lepiej powalczyć w USA w Indy? To prawdziwe bolidy i prawdzie ściganie, FE jest trochę żałosna z tymi swoimi powolnymi bolidami... (wiem, że będą coraz szybsze ale to nadal dziadostwo porównując do F1 czy Indy).

  • 5. GO7
    • 2018-11-21 09:00:16
    • *.10.209.54

    Oj, Fernando, już Cię opłakuję... Nie wyobrażam sobie żebyś nie wrócił. Choć teraz myślę, że powinieneś nie opuszczać F1 ze względu na przyjaciela Robcia. Kto będzie w Monaco grał z RK w pokerka ?
    A może w 2020 będzie jeździć w jednym teamie ? Kto wie, kto wie...

  • 6. Duke_
    • 2018-11-21 09:57:44
    • *.dip0.t-ipconnect.de

    Na RMF.fm już piszą że Kubica kierowcą Williamsa na rok 2019 i Orlen sponsorem.

  • 7. adrian1313
    • 2018-11-21 10:19:11
    • *.centertel.pl

    WRÓCIŁ! Chinchiero pisze, że to pewne, ogłoszenie jutro!

  • 8. rakes
    • 2018-11-21 15:59:00
    • *.dynamic.chello.pl

    Szkoda, że odchodzi, ale pajacowanie nie popłaca.

  • 9. dexter
    • 2018-11-21 17:22:38
    • *.dyn.telefonica.de

    No coz, Fernado Alonso w Abu Dhabi bedzie walczyl o swoje ostatnie punkty w F1. Choc obawiam sie, ze wielkiej szansy nie bedzie mial. Z calym respektem, ale McLaren po prostu jest zbyt slaby. Wlasciwie ostatnia zlota szansa byla w Meksyku. Stoffel Vandoorne pokazal, ze na Circuito Hermanos Rodriguez mozna bylo powalczyc o punkty. Niestety w Mexico City Alonso nie dojechal do mety.

    Patrzac tak na przebieg wyscigow w Abu Dhabi to w ostatnich latach przewaznie wiekszosc kierowcow dojezdzala do mety. Jesli tutaj Alonso juz na poczatku, tzn. na okrazeniu startowym nie bedzie gdzies na pozycji 10, 11 lub 12 z nadzieja, ze ktos z przodu wypadnie to praktycznie nie bedzie mial duzych szans.

    Wlasciwie trzeba powiedziec, ze taki scenariusz bylby troche niegodnym zakonczeniem kariery dwukrotnego Championa. Alonso w swojej dyscyplinie sportowej nalezy do najlepszych kierowcow swiata. Poza tym jest typem z wszystkimi rogami i krawedziami, a takich sportowcow jest coraz mniej. Nie tylko w F1. Mozna miec tylko nadzieje, ze Hiszpan po roku lub dwoch latach przerwy, gdyby gdzies otwarly sie nowe dzwi (moze w innym zespole) dostanie szanse powrotu do F1. W kazdym razie sytuacja wyglada tak, ze przyszlym roku oprocz pozostalych wyscigow dla Toyoty w serii WEC, bedzie bral udzial w Indy 500.

    Tym razem McLaren w Indy 500 bedzie startowal z wlasnym zespolem, tzn. bez wspolpracy z Andretti lub z kims innym. Wlasny zespol oznacza okolo 20 ludzi. Oni wynajma miejsce w innej fabryce, poniewaz nie ma sensu do takiego projektu (jeden wyscig) budowac nowej fabryki.
    Z pewnoscia istniej pewne ryzyko, dlatego beda musieli sciagnac do nowego zespolu dwoch czy trzech ludzi, ktorzy beda obeznani w IndyCar. IndyCar jest specyficzny, szczegolnie wielkie owale. Przypuszczalnie Alonso bedzie jezdzil w samochodzie Dallara-Chevy.

    Dzisiaj rowniez jest mowa o Formule E. Rzekomo Nissan oferuje Hiszpanowi mega gaze na poziomie F1 (Alonso w F1 nalezy do grupy najlepiej zarabiajacych sportowcow). W Nissanie obok Sebastiana Buemi bedzie miejsce, gdy Alexander Albon przejdzie do Toro Rosso.
    Formula E jeszcze sie rozwija, takze taka postac jak Alonso dla mlodej serii wyscigowej jest bardzo atrakcyjna. On moglby przyciagnac jeszcze wieksza uwage niz Felipe Massa. W miedzyczasie w Formule E jakos wszystko przebija sufit.

    Z tym, ze wszystkie osoby, ktore znaja Alonso sa zdania, ze dla niego Formula E jest ineresujaca alternatywa, ale tylko wtedy, jesli bedzie mial mozliwosc testow. Formula E rozni sie od Formuly 1, poniewaz tam wszystko kreci sie wokol zarzadzania energia. Aby nauczyc sie calego managementu kierowca potrzbuje jednak kilka miesiecy. Alonso o tym wie, dlatego patrzac jak przygotowywal sie do Le Mans i do Indianapolis to bez testow raczej nie wskoczy do zimnej wody.

    On nie robi nic na pol gwizdka. Gdy jeszcze w ogole nie wiedzial, ze bedzie bral udzial w Le Mans, sam sie juz wprosil na test Toyoty TS050 Hybrid w Bahrajnie. Zorganizowal sobie cockpit w LMP2 Ligier na 24-godzinny wyscig w Daytona, poniewaz wiedzial, ze musi przecwiczyc jazde w samochodzie z dachem, jazde w nocy i jazde w duzym ruchu. Ponadto musial sie podporzadkowac do sytuacji z trzema innymi kierowcami w zespole. W Daytona potrafil zaakceptowac bez jego zwyczajowych kaprysow, ze w Ligier przeciwko lepszym samochodom jak Cadillac i Acura nie bedzie mogl powyrywac drzew z ziemi. Wystarczylo na 13 miejsce startowe, najszybszy czas wsrod calego trio w Ligier, w miedzyczasie na miejsce trzecie i pare okrazen na czele stawki. Problemy z ukladem hamulcowym zdegradowaly prominentne trio w skladzie Fernando Alonso, Lando Norris i Phil Hanson ostatecznie w rankingu na pozycje 38. Istotny byl wniosek: Alonso podczas 24 godzin jest rowniez samochodzie sportowym konkurencyjny.

    Dwa dni pozniej oswiadczyl, ze w 2018 bedzie startowal rownolegle w dwoch mistrzostwach. 21 Grad Prix dla McLarena w F1, piec gonitw w samochodzie sportowym dla Toyoty. Ponado 6 dni testowych w F1, przynajmniej jeden 30-godzinny maraton w LMP1 Toyota oraz test pomiedzy GP Monaco i Kanady. Szesciogodzinny wyscig Fuji zostal eksta przelozony na wolny weekend F1.

    Najpozniej od wystepu Hiszpana w IndyCar wszyscy wiedzieli, ze jego start w nieprzywyklym srodowisku jest dla wszystkich biznesem win-win. On zapelnia trybuny. Dla Le Mans Alonso byl kotwica ratunkowa. Bez Audi i Porsche, Toyota prowadzi rywalizacje tylko przeciwko sobie. Dla publicznosci taki fakt nie jest zbyt szczegolnie interesujacy. A z Alonso, ktory probuje w swoim przedsiewzieciu (Triple Crown) umiescic kamien we wlasciwym miejscu, wyscig nagle nabral
    zupelnie inny wymiar. Dlatego dzisiaj m.in. Alejandro Agag (Szef Formuly E) koniecznie chce sciagnc swojego rodaka do wlasnej elektrycznej serii wyscigowej. Od przyszlego roku Fernando bedzie mial duzo czasu aby nad taka czy inna oferta sie zastanowic.

  • 10. dexter
    • 2018-11-21 17:38:23
    • *.dyn.telefonica.de

    Hiszpan ma 37 lat, tak wiec pomalu czas tez ucieka. W F1 w takim wieku jest juz ciasno, ale do klasykow to nie jest zaden wiek. W Indianapolis i Le Mans dla generacji 40 plus drzwi jeszcze nie sa zamkniete. Tam mozna jeszcze cos ugrac. Takuma Sato wygral Indy 500 w wieku 41 lat. W F1 ostatni mistrz swiata, ktory byl starszy niz 36 lat zostal ukoronowany w 1993. Alain Prost w wieku 38 lat zostal po raz czwarty Championem.

    O tytule mistrza swiata w F1 dzisiaj przynajmniej z McLarenem nie ma co marzyc. A on jest glodny sukcesu. Sportowiec jego klasy, tzn. z taka jakoscia w roli przecietnej osoby cierpi jak narkoman bez materialu. Ostatni wygrany wyscig w F1: Barcelona, 12 maj 2013.

    Pozniej krolewska klasa sportow motorowych dla dwukrotnego Championa i 32-krotnego zwyciezcy GP zgotowala tylko porazke, pech i nieszczescie. Alonso na gorszym materiale niekiedy potral pokazac swoja klase, ale nieoficjalny tytul "najbardziej kompletny kierowca w terazniejszych czasach" nie jest zadnym odszkodowaniem za utracone sukcesy. Ekscentryczny kierowca z Ovideo chce sie spelnic na torze wyscigowym. Taki jest jego cel. Chce wygrac w Formule 1, Indianapolis i Le Mans, poniewaz to wzniesie go na taki podest, na ktorym stoi Michael Schumacher, Juan Manuel Fangio, Lewis Hamilton, Alain Prost i Sebastian Vettel. Wtedy bedzie mial w swoim Portfolio cos, czego inni nie maja. Cos, czym w ogole tylko jedna osoba w swoim zyciu moze sie pochwalic. Graham Hill zostal w 1962 i 1968 Mistrzem Swiata w F1, piec razy wygral Grand Prix Monaco, w 1966 wygral Indianapolis 500 i w 1972 razem z Henri Pescaralo wygral w Le Mans.

    Tylko w tamtych czasach swiat sportu motorowego inaczej sie krecil. Motorsport nie byl tak profesjonalny jak dzisiaj. W F1 bylo mniej wyscigow, mniej terminow PR i tym sposobem wiecej czasu. W tamtych czasach wielostronnosc byla obowiazkiem. Wielu kierowcow wyscigowych uczestniczac w roznych wyscigach takim sposobem pokonywalo nude, kierowcy trenowali refleks albo zwyczajnie potrzebowali pieniadze. I mieli uzalznienie od wyscigow. Mimo niebezpieczenstwa. A juz i tak wysokie niebezpieczenstwo pomnazalo sie, gdy obok Formuly 1 i jeszcze Formuly 2 kierowca bral udzial w wyscigach dlugodystansowych, IndyCar i w serii Can-Am. Gwiazdy podrozowaly od toru do toru, przechodzily z jednej serii do drugiej serii. Zima nie byla dla relaksu. W zimie cala scena przenosila sie do Australii i Nowej Zelandii. Tam byla seria Tasman i kirowcy jezdzili w podobnych samochodach do F1. Albo scena przenosila sie do Ameryki Poludniowej aby wziac udzial w wyscigach Formuly 2 Temporada. Byla rowniez Afryka Poludniowa z lagodnym klimatem i seria wyscigowa Springbok.

    Wielu przodkow Fernando Alonso, Lewisa Hamiltona, Sebastiana Vettela i Roberta Kubicy za swoja druga czy trzecia prace zaplacilo zyciem: Raymond Sommer 1950 w nieistotnym wyscigu Formula 2 w Cadours. Luigi Fagioli 1952 na Lancia Aurelia B20 w Monte Carlo. Felice Bonetto 1953 w meksykanskich potyczkach ulicznych w wyscigu Carrera Panamericana. Louis Rosier 1956 mial wypadek GT w Montlhery. Alfonso de Portago 1957 podczas wyscigu Mille Miglia. Kenneth Wharton 1958 w Ferrari podczas wyscigu w Ardmore. Peter Whitehead 1958 w Tour de France de l'Atomobile. Walt Hansgen 1966 w Le Mans. Jim Clark 1968 wyscig w Niemczech na torze Hockenheim. Wyscig, w ktorym wlasciwie nie mial zamiaru startowac. Mike Spencer zginal przez kolo w Indianapolis 1968. Ludovico Scarfiotti zmarl w 1968 w Porsche 909 Bergspyder przy Rossfeld. Lucien Bianchi (to nazwisko mlodym sympatykom sportu motorowego z pewnoscia cos mowi) mial smiertelny wypadek w Le Mans 1969. Bruce McLaren 1970 zginal podczas testow Can-Am w Goodwood. Ignazio Giunti stracil zycie podczas wyscigu w Buenos Aires 1971. Pedro Rodriguez w tym samym roku podczas gonitwy Interserie na Norisringu. Joakim Bonnier zmarl w 1972 w Le Mans. Sivio Moser 1974 na torze Monza. Manfred Winkelhock i Stefan Bellof 1985 wyscig dlugodystansowy w Mosport i Spa. Jo Gartner 1986 w Le Mans i Michele Alboreto w testach dla Audi na torze Lausitzring.

    Takiego ryzka Hiszpan nie musi sie juz obawiac. Standard bezpieczenstwa we wszystkich kategoriach wyscigowych drastycznie zostal polepszony. Nawet w Indianapolis i Le Mans ciezkie wypadki regularnie koncza sie szczesliwie. Teraz w Formule 3 podczas finalu w Macau byl taki wypadek, ktory kika lat temu zakonczylby sie inaczej. Kontakt kol, auto lecialo jak pocisk w powietrzu i uderzylo przy pelnej sile w podium z kamerami. Wyscig natychmiast zatrzymany. Za kierownica siedemnastoletnia Sophia Flörsch, dzis najszybsza Niemka. Kilka metrow przed strefa hamownia do zakretu Lisboa bolid poruszal sie z predkoscia 276,2 km/h. Wypadek nie wygladal dobrze. Dziewczyna przeszla 11- godzinna operacje (zlamany 7 krag szyi). Na szczescie potrafi sie poruszac.

    Powracajac do Fernando Alonso. Wlasciwie taki skok w bok jak robi Alonso dla calego sportu jest pozytywny. Wielkie gwiazdy F1, startujac w innych seriach wyscigowych stwarzaja uwage i produkuja naglowki w mediach. Dla calego biznesu taki kierowca pokroju Alonso jest jak los na loterii - dolar sie kreci. A sam kierowca przez swoja uniwersalnosc czy wielostronnosc wypracowuje sobie image nowoczesnego gladiatora. A taki status z kierowcy robi legende.

    Zobaczymy. Gdyby Alonso dostal taka mozliwosc i powiedzmy za rok, czyli w 2020 powrocil do krolewewskiej klasy sportow motorowych (pod warunkiem, ze dostanie dobre, tzn. konkurencyjne auto) to mysle, ze przeciw takim kalibrom jak Verstappen, Vettel, Hamilton bylby jeszcze w stanie o tytul powalczyc. Nawet uwzgledniajac fakt, ze od lat nie mial auta zwycieskiego. Takie rzeczy bedzie potrafil. Wyscigi Indy i Le Mans pokazaly, ze na calkiem innym terytorium, gdzie praktycznie bez wiedzy i doswiadczenia w relatywnie krotkim czasie musial poznac cala materie, potrafil sobie poradzic i efekcie koncowym juz jezdzil na topowym poziomie. Naturalnie IndyCar czy Le Mans to nie jest Formula 1, ale w Formule 1 ma juz tak ogromna baze doswiadczenia, ze rok przerwy nic mu nie zrobi. Kimi Räikkönen wrocil po dwoch latach przerwy i potrafil jeszcze wygryc wyscigi. A Fernado Alonso jesli chodzi o cala systematyke, metodyke i myslenie jest o krok przed Kimim Räikkönenem. I takie rzeczy powinien potrafic.

  • 11. Heniek007
    • 2018-11-21 18:06:29
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    @dexter
    "Gdyby Alonso dostal taka mozliwosc i powiedzmy za rok, czyli w 2020 powrocil do krolewewskiej klasy sportow motorowych (pod warunkiem, ze dostanie dobre, tzn. konkurencyjne auto) to mysle, ze przeciw takim kalibrom jak Verstappen, Vettel, Hamilton bylby jeszcze w stanie o tytul powalczyc".

    To ciekawe stwierdzenie z Twojej strony. Alonso nie ma takich zdolności markentingowych, jak sztucznie promowany Hamilton.
    Załóżmy,że na sezon 2020 znajdzie się konstruktor (poza "wielką trójką") który przygotuje mistrzowski bolid. Myslisz,że "czekoladowy mistrz" i Jego świta będą w tym czasie spać i pozwolą Alonso jechać po trzeci tytuł mistrza F1?

  • 12. RoyalFlesh F1
    • 2018-11-21 18:26:56
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Wszyscy skreślają Maclarena, a wydaje mi się, że posiadają wszystko, żeby zbudować dobry bolid. A Honda tak naprawdę jeszcze nic nie pokazała. TR wypowiada się w pięknych słowach, ale co mają robić, silnik jest za darmo. Reszta musi płacić.

    Ale fakt jest taki, nie obrażam nikogo, ale Sainz jest słaby. A Norris, kto go wie.

  • 13. dexter
    • 2018-11-21 23:29:52
    • *.dyn.telefonica.de

    @RoyalFlesh F1

    Wieksze prawdopodobienstwo istnieje, ze historia w przyszlym roku moze sie powtorzyc. McLaren jest uzalezniony od silnika Renault. Jednostka napedowa Renault patrzac w tej chwili raczej przyszlym roku w rankingu szybciej moze byc numerem 4 niz numerem 3. Nowe auto w McLarenie beda budowac rowniez Ci sami ludzie co w tym roku. Nawet jesli struktury beda troche inne. Jesli nie znajda bledu, ktory widocznie gdzies siedzi w MCL33 to dobra predkosc w powolnych zakretach nic nie pomoze, poniewaz strata bedzie wieksza na prostych odcinkach oraz w szybkich zakretach.
    Auto po prostu ma zbyt duzy opor powietrza. W McLarenie przydalyby sie swieze osoby, ze swiezymi pomyslami.

    Podobnie sytuacja wyglada w Williamsie. Nie ma swiezych ludzi, nie ma swiezych pomyslow. Z pewnoscia w przyszlym roku sytuacja Williamsa nie bedzie tak dramatyczna jak w tym roku, poniewaz ciezko jest powtorzyc taki sezon. Ale zespol jest w niebezpieczenstwie. Bez powodu Lawrence Stroll nie przenosi swoich pieniedzy do Force India. Force India jest funkcjonujacym zespolem. Tam struktury sa inne - sa male i bardzo wydajne. A Williams ciagle jest duzym zespolem, ktory troche zyje jeszcze w przeszlosci. Cos ala wlasna wyspa, wlasna planeta. Ludzie Williamsa znaja tylko wlasne otoczenie. Zbyt malo impulsow dochodzi do Williamsa z zewnatrz. To bedzie dlugi okres zanim zespol sie zrestrukturyzuje.

  • 14. dexter
    • 2018-11-22 00:02:55
    • *.dyn.telefonica.de

    4. devious

    Mysle, ze Alonso jest czlowiekiem, ktory potrzebuje gdzies ciagle obraz wroga. On jest troche rozgoryczony. Gdyby przeszedl do Formuly E, moglby troche amerykanskich wlascieli rozdraznic, poniewaz taki ruch bylby niesamowitym podniesieniem wartosci dla Formuly E.
    Tylko sam fakt prawdopodobnie moglby sprawic mu ogromna radosc. Cos ala: "Spojrz co straciles. Daj mi dobre auto i natychmiast wracam." A przy Alonso nigdy nic nie wiadomo. Jak chce kogos rozgniewac to tak zrobi. Hehe... On jest wielkim politykiem i lubi za kulisami pociagac za sznurki.

    Alonso rowniez testowal IndyCar, ale nie byl pod wielkim wrazeniem, poniewaz auto bylo dla niego zbyt powolne. Swoim kumplom powiedzial, ze jest przekonany iz IndyCar na torze F1 jest o 10 sekund wolniejszym autem niz bolid F1. Mowil, ze silnik jest zbyt slaby, ze auto ma zbyl maly docisk itd.itp. Naturalnie silniki w bolidach IndyCar na torach ulicznych maja okolo 740 KM. To jest okolo 250 KM mniej niz Formula 1. Auto nie ma wspomagania kierownicy. Dla niego byla to rowniez mala katastrofa, poniewaz obil sobie lokcie. Musial byc lokciem oparty o sciane cockpitu. On jakos nie byl entuzjastyczny po tych testach. Mozliwe, ze dlatego chce jechac tylko Indy 500, a nie caly sezon. Ten wyscig jest dla niego wazny. Haslo: Triple Crown.

    Pytanie brzmi jaka droga pojdzie w przyszlosci McLaren? Oni raczej nie chca zbytnio sie rozpraszac od F1. Sredniookresowe plany maja jednak w celu ponowne zakotwiczenie McLarena w innych seriach wyscigowych. Byc moze, ze w 2020 w IndyCar, a rok pozniej w WEC.

  • 15. devious
    • 2018-11-22 03:33:57
    • *.centertel.pl

    @dexter

    "Alonso rowniez testowal IndyCar, ale nie byl pod wielkim wrazeniem, poniewaz auto bylo dla niego zbyt powolne. Swoim kumplom powiedzial, ze jest przekonany iz IndyCar na torze F1 jest o 10 sekund wolniejszym autem niz bolid F1. "

    No ale FE jest jeszcze duuuużo, duuuuużo wolniejsza od IndyCar - różnica prędkości między F1 a FE to przepaść, pamiętam w Monaco na jakimś krótkim odcinku toru to było kilkanaście sekund. Na SPA na całej długości toru to pewnie byłaby minuta albo i półtorej straty :D Choć mówię o ubiegłorocznej konstrukcji Sparka, te nowe to już inna bajka i na pewno są szybsze, o ile nie wiem, nie interesuję się specjalnie FE (choć sama idea elektrowozu jest zacna, miałem okazję pośmigać trochę Teslą S i do miasta takie auto to baja, spod świateł można się katapultować dość przyjemnie i nawet bym rozważył zakup "używki" gdyby nie fakt, ze na autostradzie to to nie pojedzie dłuższy czas 180-200km/h bo się "prund" skończyłby momentalnie więc... trochę bez sensu póki).

    Tak czy siak FE jest dramatycznie powolna i dlatego jeździ na "specjalnych" ciasnych torach - żeby nie było widać tej powolności. Za to na pewno stawka jest mocno konkurencyjna i sportowe wyzwanie jest nawet wyższe niz w F1 - bo po prostu nie ma takiej różnicy sprzętowej pomiędzy bolidami. Nie ma F1 i F1,5 gdzie siódmy bolid na mecie jest dublowany...


    Nie wiem prawdę mówiąc co powinien ze sobą zrobić Alonso - i dlatego uważam, że powinien był zostać w McLarenie. Ja rozumiem, że jazda w środku stawki jest frustrująca ale to lepsze niż siedzieć i pierdzieć w stołek? McLaren przechodzi restrukturyzację, ściągnęli kilku mądrych ludzi a Renault może się poprawic ze swoim silnikiem budowanym od nowa (choć to nigdy nie wiadomo, ale raczej takimi amatorami jak Honda nei są i totalnego bubla nie stworzą). Też integracja z jednostką napędową będzie niezła. Do tego zmieniają się przepisy aero, spadnie wydajność przedniego skrzydła co powinno trochę zmniejszyć przepaść jaka dzieli czołówkę od reszty stawki. Ja się nie zdziwię jak takie np. Renault w pojedyńczych wyścigach będzie już dość blisko czołowej 3jki. Zresztą w F1 w "erze turbo" już mieliśmy takie przetasowania, Williams potrafił niedawno bić się o Pole Position i wygranie wyścigu, teraz są na szarym końcu stawki, Ferrari pomiędzy 2014 i 2015 zaliczyło gigantyczny wzrost osiągów, Red Bull też miewał wzloty i upadki i raz wygrywał wyścigi a kiedy indziej był daleko za Mercem... Tak więc sprawa jest zawsze otwarta i ja nie wykluczam, że np. 2020 Renault czy McLaren nie będą mocnymi graczami. Bazę do tego mają, wszystko w ich rękach.

    No ale zarówno Renault jak i McLaren poza bolidem muszą mieć też "wykonawców" za kółkiem - najlepszych jakich sie da, by zmaksymalizować potencjał. Alonso jest na pewno najlepszym dostępnym na rynku...

  • 16. devious
    • 2018-11-22 03:57:09
    • *.centertel.pl

    @11. Heniek007

    "To ciekawe stwierdzenie z Twojej strony. Alonso nie ma takich zdolności markentingowych, jak sztucznie promowany Hamilton."

    Ma porównywalne jak nie nawet większe, o czym choćby świadczy jego gaża gdziekolwiek się ściga... Zasada jest prosta - takich Lewisów Hamiltonów w anglojęzycznym świecie jest wielu, natomiast Alonso jest z trochę innego kręgu kulturowego - jego popiera nie tylko cała Hiszpania ale też Ameryka Środkowa i Południowa, do tego musimy pamietać, że w USA język hiszpański np. na Florydzie jest popularniejszy niż angielski! (wynika to m.in. z małej odległości Kuby od Florydy). To są miliony ludzi, dziesiątki milionów. Przecież głupi, nudny test "rookie" na Indy, gdzie Alonso jeździł sam po torze miał na YT na żywo gigantyczną widownię, jakoś chyba 2mln otworzeń pierwszego dnia (o ile dobrze pamietam) - to jakiś kosmos, bo to było nudne jak nieszczęście. Ale i tak przyciągnęło tłumy...

    To pokazuje jaką marką jest Alonso w motosporcie. I pokazuje jaką katastrofą dla F1 jest brak Alonso w czołówce. Liberty dałoby się pokroić za możliwość zobaczenia walki Hamilton-Alonso-Verstappen-Vettel o tytuł. To by było coś :) Szkoda,że McLaren i Honda zawalili sprawę bo jakby 4 bolidy walczyły o tytuł w 2019 to mielibyśmy prawdziwą bajkę z perspektywy fana :)


    "Załóżmy,że na sezon 2020 znajdzie się konstruktor (poza "wielką trójką") który przygotuje mistrzowski bolid. Myslisz,że "czekoladowy mistrz" i Jego świta będą w tym czasie spać i pozwolą Alonso jechać po trzeci tytuł mistrza F1?"

    Ale to nie musi być kontruktor spoza "wielkiej trójki" - Vettel powoli szykuje się do wylotki z Ferrari, juz plotki o tym mówią, że jak zawali znowu walkę o tytuł w 2019 to pożegna się z zespołem. Bo też po co im taka "ciamajda"? Oni muszą mieć lwa za kierownicą a mają "tygryska" :) Vettel miał mocny sezon 2015, potem fatalny 2016 (gdzie regularnie przegrywał z... Kimim, co bardzo źle świadczy o Niemcu), niezły 2017 ale też z błędami, skandalami i nerwami i znowu fatalny, niegodny mistrza 2018. Nawet moi koledzy nie do końca śledzący F1 zaczęli mnie pytać co się stało, że Vettel się ciągle rozbija i popełnia jakieś durne błędy... Jeszcze trochę i przylgnie do niego łatka jak kiedyś do Maldonado...

    Pytanie co zrobi Ferrari w razie gdyby Vettel dalej rozczarowywał? Alonso odszedł z Ferrari po 5 latach, Vettel też po 5 latach może odejść. Nic nie trwa wiecznie a też w Maranello są niecierpliwi :) Prasa we Włoszech ma używanie na Niemcu, presja tylko rośnie i jak tak dalej pójdzie to Tifosi będą Sebastiana na taczce wywozić :)

    Pytanie kto w miejsce Vettela? Max i Lewis będą niedostępni, Ricciardo ma kontrakt z Renault, a na horyzoncie nie widać innych "kocurów". Z młodych najlepszy jest Leclerc i on już jest w Ferrari :) Perezy, Magnusseny i Ocony to nie ta półka, to średniaki bez potencjału na coś wielkiego. Noo od biedy Ocon jeszcze jakoś rokuje ale nie wygląda by miał zbyt dużo pod kopułą, do tego to junior Merca. Zostaje Alonso :)

    Wrócił do Renault, wrócił do McLarena, pora wrócić do Ferrari :)
    (do Minardi już nie da rady wrócić, no chyba że liczyć Toro Rosso jako Minardi ;p)

    To byłoby na pewno "coś wielkiego" dla F1, dla Ferrari, dla samego Alonso i dla kibiców. Taki comeback w stylu Prosta i Mansella w latach 90-tych :)

  • 17. Heniek007
    • 2018-11-22 17:39:05
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    @16 Myślisz,że Hamilton nie wskoczyłby do Ferrari mając przecieki o budowaniu mistrzowskiego bolidu w Maranello?
    Oczywiście na wypadek osłabnięcia formy Mercedesa.

  • 18. dexter
    • 2018-11-23 10:37:32
    • *.dyn.telefonica.de

    15. devious

    Alejandro Agag (dzis posiada 50 procent udzialow) stworzyl serie wyscigowa, ktora dopiero od czterech lat jest na rynku. To sa bardzo mlode mistrzostwa - dla porownania: Formule 1 w przyszlym roku bedzie obchodzic 1000 wyscig. Niemniej jednak Formula E robi juz dzisiaj roczne obroty plus/minus 100 milionow Euro. To sa dobre mistrzostwa z bardzo dobrymi kierowcami, ponadto maja duzo producentow i dobrych sponsorow. Inwestorzy w Formule E sa zadowoleni i i przy temacie inwestycje poruszaja sie tym samym torem. Trzeba sobie wyobrazic, ze Formula E jest w sytuacji takiego Start-up'u. Na poczatku troche pieniadze tracili, ale z drugiej strony sciagneli bardzo wartosciowe przedsiebiorstwa na poklad. Dzis moga osiagnac juz Break-even-Point, ale zwiazane jest to z oszczednosciami na marketingu. A to jest znowu troche zla droga. Dobra promocja w takiej fazie to A i O.

    I nie jest tez zadna tajemnica, ze Formula E przyciaga coraz wiecej producentow. Trzeba tylko spojrzec jakie renomowane marki sa -ewenualnie pojawia sie w Formule E: Audi, DS, Jaguar, NextEV, Mahindra, BMW, Mercedes, Porsche, Nissan. Sa niemieccy giganci z branzy jak Schaeffler i ZF - gdzie inne serie wyscigowe musza sie bac albo walczyc o producentow.

    Od tego sezonu Formula E oprocz fabrycznych zespolow BMW i Nissan, moze przywitac HWA. To jest niemiecka druzyna z DTM, ktora w tym sezonie z wlasnym zespolem bedzie w Formule E i przygotuje wejcie dla fabrycznego zespolu Mercedes. Wejscie Mercedesa planowane jest na przyszly sezon. HWA wystartuje na silnikach od Venturi.

    Jeszcze piec lat temu wiekszosc osob patrzylo na nowa serie elektryczna z mieszanka zdziwienia, sceptyzmem i arogancja. Dzisiaj juz nikt nie smieje sie z nowego Start-up'u. Formula E ma kilka asow w rece.

    Po pierwsze: charakterystyczne nastawienie do dzisiejszych czasow. Dla wielu producentow Formula E jest idealna scena, aby image mobilnosci elektrycznej wypolerowac: Sex-Appeal zamiast zielonego zaduchu.

    Po drugie: kontrola kosztow. Agag jest dosc dyscyplinarny jesli chodzi o finanse. Drogie prace w kanale aerodynamicznym sa dla niego tabu, podobnie jak dalszy rowoj baterii. Producenci moga swoja kreatywnosc wykazac na polu jednostki napedowej.

    Po trzecie: atrakcyjne miejsca wydarzen. Niezaklocona dyskusjami na temat halasu i spalin Formula E jezdzi w takich pieknych miastach jak Hongkong, Nowy York, Paryz, Rzym i Berlin, czyli w tych miejscach, gdzie Formula 1 chetnie chcialaby jezdzic.

    Gdy Agag w 2014 (to byl chyba siepien) po raz pierwszy wystarowal z Formula E to cala scena sportu motorowego patrzyla z duza ciekawoscia na Peking i wielu ludzi bylo jeszcze sceptycznych. Ale podczas premiery stalo sie cos, co z punktu widzenia promotora bylo Bozym darem dala Formuly E: monumentalny crash miedzy Nicolasem Prost a Nickiem Heidfeld. Ten wypadek (ktory na szczescie dla protagonistow skonczyl sie lagodnie) odtad jest pokazywany prawie w kazdym promocyjnym video Formuly E. To losowe zdarzenie zademonstrowalo dwie rzeczy, ze relatywnie niskie predkosci na torach ulicznych sa wystarczajaco duze aby zagwarantowac mrozace w zylach sceny. Po drugie, ze bolidy Formuly E mimo 320 kg ciezkiej baterii sa bezpieczne.

    A w roku 2014 swiat niekoniecznie potrzebowal nowa serie wyscigowa. Juz wtedy F1 walczyla z mniejszym zainteresowaniem odbiorcow, a inne serie wyscigowe jak dlugodystansowe Mistrzostwa Swiata, DTM, albo Mistrostwa Swiata w Rallye stracily jednego lub drugiego producenta samochodowego. I to producenta, ktory odgrywal decydujaca role. W tym wlasnie czasie w koncernach samochodowych zostaly podjete kluczowe decyzje odnosnie przyszlosci. W miedzyczasie Porsche i Audi wycofaly sie z Le Mans, Mercedes wycofal sie z DTM.

    Uwaga devious, teraz przyjdzie punkt: wszyscy niemieccy producenci klasy Premium beda w przyszlosci rywalizowac ze sobe w Formule E. Audi jest juz jako zespol fabryczny. Nowe motto w Ingolstadt brzmi: "emocje zamiast emisje." BMW jest na pokladzie. Porsche i Mercedes wprowadza swoje zespoly fabryczne w sezonie 2019/2020.

    Zalozyciel Formuly E trafil dokladnie w nerw duzych koncernow samochodowych. Gdy sie czyta Claims niemieckich marek klasy Premium, mozna odniesc wrazenie, ze wszystkie pochodza z tego samego biura prasowego. Dobrych powodow dla Formuly E jest wiele.

    W BMW dzial sportowy Formuly E miesci sie pod tym samym dachem jak dzial rozwoju seryjnych samochodow elektrycznych. Transfer technologiczny z toru wyscigowego jest bezposrednio polaczony produkcja samochodow seryjnych. Strategia Porsche na rok 2025: mieszanka z purystycznych samochodow klasy GT i w pelni elektrycznych samochodow sportowych jak Mission E. Dla Porsche Formula E jest ultymatywnym srodowiskiem konkurencyjnym dla opracowania samochodow High Performance pod wzgledem: przyjaznosc dla srodowiska, oszczednosc i trwalosc. A Mercedes poprzez Formule E chce wypromowac swoja nowa marke EQ. Menadzerowie Formuly E znaja sile obrazu i tym sluza. Skylines Nowego Yorku i Hongkongu sa perfekcyjna tapeta dla klasy Premium tak samo jak jachty w Monaco albo wieza Eiffla. Nawet na Biegunie Polnocnym jezdzila juz Formula E, ale nie regularnie tylko dla reklamy.

  • 19. dexter
    • 2018-11-23 10:57:49
    • *.dyn.telefonica.de

    Odnosnie technicznych rzeczy

    A Formula E jest rowniez wyscigiem, tylko troche w innej formie. W porownaniu do F1 w Formule E wyscig trwal okolo 50 minut. Dystans jest skrocony. Nie ma dlugich szybkich pasazy, gdzie kierowca moze stac na pelnym gazie, poniewaz kosztuje zbyt duzo energii. A samochody ciezko sie prowadzi - w pierwszej linii zagadnienie nie ma nic wspolnego z maksymalna predkoscia, tylko z przyczepnoscia samochodu wyscigowego. Bolidy nie posiadaja duzej aerodynamiki, opony sa profilowane tzn. maja mniejsza przyczepnosc niz opony slick. Formula E jezdzi na oponach, ktore musza byc uzywane rowniez podczas deszczu. A nie sa oponami deszczowymi. Ponadto auto ma dlugosc 5 metrow, wazy 880 kg, (inkl. z kierowca), bateria znajduje sie z tylu. A to oznacza ze rozklad masy bedzie bardziej na tyl i w takim wypadku tylna os zawsze moze byc nerwowa. Obciazenie przedniej osi w Formule E wynosi pomiedzy 38,5 a 39,5 procent.

    Downforce w Formule E jest na poziomie auta LMP2. Ale, ze wzgledu na nizsza predkosc docisk nie jest tak mocny. Z tym, ze predkosc maksymalna trzeba sklasyfikowc. W ubieglym sezonie Formula E jezdzila razem z DTM na torze ulicznym w Marakesz. W trymie kwalifikacyjnym [ubiegloroczne auto, tak wiec 200kW (272 KM)] bolid na okrazeniu byl szybszy o 2,5 sekundy niz auto DTM, ktore posiada sinik o mocy wiekszej o 400 KM.

    W Formule E jest rowniez tak, ze format jest bardzo ciasny i kierowcy nie maja trzech godzin czasu, aby zapoznac sie z nowym kursem. W Formule E wolny trening trwa pol godziny. Pozniej juz sa kwalifikacje. I kierowca ma tylko jedno okrazenie aby wycisnac maksimum. A wiec praktycznie nie ma miejsca na blad z Setupem. Ponadto tory uliczne w Formule E sa bardzo ciasne i nie ma prawie stref wyjazdowych.

    Jedynym takim punktem byla baterie lithium-lonen (a propos pierwsza generacja pochodzila od Williams'a), ktora wazyla 320 kg i miala ograniczona pojemnosc. Dlatego kierowcy musielil zmienic samochod. Ale dzisiaj, tzn. w sezonie 2018/19 jest nowa bateria, ktora ma wytrzymac caly dystans wyscigu.

    Pierwsza bateria, ktora zostala wdrozona do Formuly E (sezon 2014/15 - 2017/18) wytwarzala 28 kWh, czyli prawie tyle co 300 laptopow polaczanych razem. Dzisiejsza bateria w Formule E (2018/19 - 2020/21) wytwarza juz 56 kWh, ~390 kg i pochodzi z McLarena, czyli najwiekszego konkurenta od Williamsa (nastepny punkt w ktorym Williams traci pieniazki).

    Nastepna generacja ma zostac znowu wdrozona w sezonie 2021/22 do 2023/24, Bateria o mocy >56 kWh. Rekuperacja ma sie odbywac poprzez przednia i tylna os. To jest korzysc, poniewaz takim sposobem mozna odzyskac wiecej energii, balans hamulcow bedzie sprawial mniejszy klopot.
    Dzisiaj rekuperacja jest na tylnej osi. Ewentualnie w przyszlosci Torque Vectoring moze byc dozwony. Wtedy potrzebne beda 4 silniki. Od sezonu 2022 ma rowniez zostac wprowadzony naped na wszystkie kola. Wtedy auto bedzie musialo posiadac mniejsza baterie na przednia os i glowna baterie do silnika elektrycznego na tylna os. Z napedem na wszystkie kola przyspieszenie auta bedzie jeszcze lepsze.

    Podsumowujac: w ostatnich pieciu latach pojemnosc baterii zostala podwojona. W nastepnych pieciu latach znow tak bedzie. W przyszlosci silniki Formuly E moze bada mialy 500 kW. Kto wie?

    Roznica pomiedzy Formul 1 i Formula E istnieje. Ale Formula E nie identyfikuje sie maksymalna predkoscia i nonsensem jest jesli ktos pod tym wzgledem probuje porownac Formule E do Formuly 1. Na ciasnych kretych torach ulicznych wieksza predkosc nie jest tez potrzebna. Pytanie brzmi jak pojazd sie prowadzi? Gokart ma tylko kilkadziesiat KM, ale latwy do opanowania wcale nie jest. Auto moze miec 1500 KM, a mimo takiej mocy moze byc proste do opanowania.

    Naturalnie, ze bolid F1 bedzie posiadal okolo 980 KM, a nowy bolid Formuly E 340 KM (w ubieglym sezonie 272 KM). Predkosc maksymalna w F1 wynosi 370 km/h. W Formule E teoretyczna predkosc maksymalna w akualnym aucie zostala obliczona na 280 km/h (w ubieglym sezonie wynosila 225 km/h). Przyspieszenie jest na prawie na takim samym poziomie. Bolid F1 przyspiesza do 100 km/h w 2,2 sekundy. Formula E potrzebuje 2,7 sekundy (poniewaz bolid jest ciezszy).

  • 20. dexter
    • 2018-11-23 11:17:44
    • *.dyn.telefonica.de

    Tylko, ze o predkosc tutaj w pierwszej linii nie chodzi. Wyscigi Formuly E to ciezka walka, walka o wydajnosc. Haslo: zarzadzanie energia. Zasob elektrycznosci musi zostac odpowiednio zaplanowany i podzielony - to powoduje, ze na torze ciagle sie cos dzieje. Ciagle gdzies prowadzony jest jakis pojedynek. Widzowie caly czas sa poinformowani ile pradu posiada kazdy z kierowcow. Kto umiejetnie potrafil zaoszczedzic energie na koncu moze atakowac.

    Z tym, ze kierowca, ktory wczesniej nie jezdzil w Formule E, najpierw musi pozna caly temat zarzadzania energia. A taka nauka normalnie trwa 5 miesiecy. W przypadku Fernando Alonso prawdopodobnie szybciej. Ale, bez testow taki krok do zimnej wody jest wielki ryzykiem. W Formule E troche inaczej sie jezdzi. Kierowcy Formuly E duzo czasu rowniez spedzaja symulatorze.
    Moc w Formule E ograniczona jest przez przepisy. W kwalifikacjach kierowcy moga wykorzystac maksymalna moc 250 kW, podczas wyscigu 200 kW. Przy niskim poborze mocy kierowca bedzie musial dopasowac swoj styl jazdy. Wtedy styl musi byc bardziej plyny (podobnie jak w F3).

    Auto elektryczne jest super. Takim malym problemem jest jeszcze waga, poniewaz gestosc energii, ktora wytwarzana jest prze baterie jest okolo 100 razy mniejsza niz gestosc energii np. z benzyny. Czyli potrzeba mniej paliwa aby wytworzyc jednakowa ilosc energii. Na marginesie dla bardziej zaciekawionych: ciastko czekoladowe posiada o 50 procent wieksza gestosc energii niz bateria litowo-jonowa. Z drugiej strony dzisiaj nikt nie spi. Kazda firma z branzy prowadzi prace badawcze na temat jak zwiekszyc obciazenie, jak zwiekszyc na przyklad wydajnosc baterii. Formula E pod tym wzgledem jest bardzo dobrym polem doswiadczalnym.

    Kazdy poczatek jest ciezki, ale Formula E perspektywe posiada. Celem Formuly E nie jest tez zastapienie Formuly 1, ale kto wie czy za 15-20 lat akurat tak nie bedzie wygladal i brzmial swiat calego sportu motorowego? W Formule E swiat kreci sie dzisiaj o cos wiekszego niz tylko predkosc i puchary. Tutaj chodzi o udzialy na globalnym rynku oraz wielkie pieniadze.

    Mialem okazje byc na wyscigu Formuly E i musze powiedziec, ze dla ludzi, ktorzy przychodza na wyscigi Formuly E brak dzwieku silnika mechanicznego nie jest jakims problemem. Ludzie sa zadowoleni, ze na trybunie mozna normalnie ze soba toczyc rozmowe, a w bolidach siedza kierowcy, ktorzy sa znani z F1. A kierowcy w Formule E walcza ze soba naprawde ostro i czesto na granicy niesportowego zachowania. Ale tak musza jezdzic, poniewaz jesli chca wyprzedzic na ciasnym torze ulicznym musza w odroznieniu do zamknietego toru podjac wieksze ryzyko. Sa nawet rzeczy, ktore lacza obie serie: F1 ma swoj ?Paddock Club?, Formula E ma ?E-Motion-Club.? Bylem w obu miejscach i wszedzie mi sie podobalo.

    W kazdym razie bez elektrycznej mobilnosci przemysl samochodowy w istotnym stopniu w przyszlosci nie bedzie istnial. Oczywiscie, ze brzmienie slnika: V8, V10 czy nawet V12 bylo swietne (mialem okazje w F1 slyszec wszystkie silniki na zywo), ale dzisiaj caly swiat motoryzacyjny w bardzo szybkim tempie sie zmienia. Przemysl motoryzacyjny stoi przed ogromnymi zmianami. A sport motorowy nie moze opierac sie tylko na swoich starych zasadach. Technologia silnika V8 niestetety, ale jest przestarzala i nadaje predzej do muzeum niz do F1.

    W wielu miejscach na swiecie juz za kilkanascie lat czlowiek bedzie w pelni elektrycznie jezdzil po drogach. Jesli ustawodawca na to pozwoli to nawet jazda w pelni zautomatyzowana bedzie na autostradach mocno rozwinieta. Tak wygladaja plany np: w Chinach, USA, ale rowniez i w Niemczech. Ja sobie moge wyobrazic, ze na przyklad za 10 lat 15-20 procent wyprodukowanych nowych samochodow na calym swiecie bedzie w pelni elektrycznych, a nastepne 35- 45 procent beda to modele Plug-in-Hybrid. W przyszlosci w branzy motoryzacyjnej wiele rzeczy sie zmieni.

  • 21. Heniek007
    • 2018-11-23 11:55:51
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    @dexter Myślę, że odłożenie na bok (na jakiś czas) czasopism motoryzacyjnych, pozytywnie wpłynęłoby na Twój światopogląd-nie tylko motoryzacyjny.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo